10 powodów, dla których nie warto legalizować prostytucji

Bio­rąc pod uwa­gę, że nie­któ­re kra­je roz­wa­ża­ją lega­li­za­cję i dekry­mi­na­li­za­cję bran­ży sek­su­al­nej, uwa­ża­my, że nale­ży pod­jąć reflek­sję nad powo­da­mi, dla któ­rych legi­ty­mi­za­cja pro­sty­tu­cji jako pra­cy nie zakła­da zwięk­sze­nia wła­dzy kobiet w pro­sty­tu­cji, ale raczej umoc­nie­nie bran­ży seksualnej.

wstęp za: Tri­bu­na Femnista

Deba­ta wokół praw­nych roz­wią­zań doty­czą­cych pro­sty­tu­cji sta­ła się obsza­rem dzia­łań legi­sla­cyj­nych w poło­wie lat 80. XX wie­ku. Nie­któ­re euro­pej­skie kra­je, z Holan­dią i Niem­ca­mi na cze­le, zde­cy­do­wa­ły zale­ga­li­zo­wać lub zde­kry­mi­na­li­zo­wać sys­tem pro­sty­tu­cji, co obej­mu­je dekry­mi­na­li­za­cję alfon­sów, bur­de­li i kupu­ją­cych, zna­nych rów­nież jako „klien­ci” czy „szwa­gro­wie”. Inne pań­stwa, jak na przy­kład Taj­lan­dia, praw­nie zaka­zu­ją dzia­łal­no­ści i przed­się­biorstw zwią­za­nych z pro­sty­tu­cją, ale w rze­czy­wi­sto­ści tole­ru­ją ist­nie­nie bur­de­li i kupo­wa­nie kobiet w celu komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sta­nia sek­su­al­ne­go, zwłasz­cza w przy­pad­ku bran­ży tury­sty­ki sek­su­al­nej. Szwe­cja z kolei przy­ję­ła inne podej­ście praw­ne: pena­li­zu­je kupu­ją­cych, jed­no­cze­śnie dekry­mi­na­li­zu­jąc kobie­ty w prostytucji. 

Niniej­szy arty­kuł przed­sta­wia dzie­sięć argu­men­tów prze­ciw lega­li­za­cji pro­sty­tu­cji. Argu­men­ty te odno­szą się do wszyst­kich pod­trzy­my­wa­nych pań­stwo­wo form pro­sty­tu­cji (włą­cza­jąc w to peł­ną lega­li­za­cję bur­de­li i sute­ner­stwa, dekry­mi­na­li­za­cję prze­my­słu sek­su­al­ne­go, regu­lo­wa­nie pro­sty­tu­cji poprzez nakaz praw­ny reje­stra­cji bądź kon­tro­li zdro­wia kobiet w pro­sty­tu­cji) lub do jakie­go­kol­wiek sys­te­mu, w któ­rym pro­sty­tu­cja jest uzna­wa­na za „pra­cę sek­su­al­ną” czy też bro­nio­na jako zawód z wol­ne­go wybo­ru. Omó­wio­na zosta­nie rów­nież kwe­stia akcep­ta­cji pro­sty­tu­cji jako pra­cy i kon­se­kwen­cji tego podej­ścia w posta­ci ukry­cia krzyw­dy, jaką pro­sty­tu­cja wyrzą­dza kobie­tom, roz­sze­rze­nia prze­my­słu sek­su­al­ne­go oraz bra­ku wzmoc­nie­nia pozy­cji kobiet w prostytucji. 

(…) 

1. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji jest darem dla alfonsów, handlarzy ludźmi i całego seksbiznesu

Co kry­je się pod poję­cia­mi lega­li­za­cji pro­sty­tu­cji czy dekry­mi­na­li­za­cji seks­biz­ne­su? Przy­kła­do­wo, w Holan­dii lega­li­za­cja ozna­cza akcep­ta­cję wszel­kich aspek­tów prze­my­słu sek­su­al­ne­go: kobiet w pro­sty­tu­cji, tak zwa­nych „klien­tów” i alfon­sów, któ­rzy w ramach lega­li­za­cji sta­li się biz­nes­me­na­mi sek­to­ra usług i praw­dzi­wy­mi seksprzedsiębiorcami.

Legalizacja/​dekryminalizacja pro­sty­tu­cji spra­wia rów­nież, że bur­de­le, klu­by, „salo­ny masa­żu” i inne miej­sca, w któ­rych dozwo­lo­ne są komer­cyj­ne czyn­no­ści sek­su­al­ne, sta­ją się pra­wo­wi­ty­mi loka­la­mi, w któ­rych han­del sek­su­al­ny może roz­wi­jać się swo­bod­nie z nie­wiel­ki­mi ograniczeniami. 

Nie­któ­rzy uwa­ża­ją, że legalizacja/​dekryminalizacja seks­biz­ne­su pro­fe­sjo­na­li­zu­je i nada­je god­ność kobie­tom w pro­sty­tu­cji. Jed­nak mia­no­wa­nie pro­sty­tu­cji pra­cą nie skut­ku­je więk­szym posza­no­wa­niem kobiet, ale więk­szy­mi wzglę­da­mi dla samej machi­ny seks­biz­ne­su. Nale­ży bowiem zdać sobie spra­wę z tego, że w cen­trum zain­te­re­so­wa­nia mode­li opar­tych na dekry­mi­na­li­za­cji nie sto­ją oso­by tkwią­ce w biz­ne­sie, ale przede wszyst­kim sam biznes.

Ludzie czę­sto nie zda­ją sobie spra­wy z tego, że pod hasłem dekry­mi­na­li­za­cji kry­je się nie tyl­ko dekry­mi­na­li­za­cja kobiet w pro­sty­tu­cji, ale i cało­ści prze­my­słu sek­su­al­ne­go. Czę­sto zda­rza się rów­nież, że nie prze­my­śle­li oni, jakie kon­se­kwen­cje może mieć uzna­nie alfon­sów za pra­wo­wi­tych sek­sprzed­się­bior­ców czy zewnętrz­nych part­ne­rów biz­ne­so­wych i jakie kon­se­kwen­cje może mieć fakt, że męż­czyź­ni kupu­ją­cy kobie­ty w celach wyko­rzy­sta­nia sek­su­al­ne­go mie­li­by być teraz legal­ny­mi sekskonsumentami.

W kra­jach, w któ­rych kobie­ty kara­ne są za pro­sty­tu­cję, prio­ry­te­tem powi­nien być postu­lat dekry­mi­na­li­za­cji kobiet w pro­sty­tu­cji. Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że ani jed­na kobie­ta nie powin­na być kara­na za swój wła­sny wyzysk. Jed­no­cze­śnie pań­stwo nigdy nie powin­no sta­wiać na roz­wią­za­nia aktyw­nie dążą­ce do dekry­mi­na­li­za­cji strę­czy­cie­li, klien­tów i wła­ści­cie­li bur­de­li, ani innych insty­tu­cji czer­pią­cych zyski z prze­my­słu seksualnego.

2. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji i seksbiznesu przyczyniają się do rozrostu seksualnego handlu ludźmi

Zale­ga­li­zo­wa­na i zde­kry­mi­na­li­zo­wa­na bran­ża sek­su­al­na jest żyzną gle­bą dla roz­wo­ju han­dlu ludź­mi w celach sek­su­al­nych. Jed­nym z klu­czo­wych argu­men­tów za lega­li­za­cją pro­sty­tu­cji w Holan­dii był fakt, że lega­li­za­cja mia­ła pomóc zakoń­czyć wyzysk zde­spe­ro­wa­nych imi­gran­tek, któ­re zosta­ły prze­szmu­glo­wa­ne na rynek sek­su­al­ny. Raport gru­py rzą­do­wej „Buda­pest” poka­zu­je jed­nak, że to wła­śnie kobie­ty prze­my­co­ne z innych kra­jów sta­no­wią 80 pro­cent osób pra­cu­ją­cych w holen­der­skich bur­de­lach (Gru­pa Buda­pest, 1999:11). W 1994 roku Mię­dzy­na­ro­do­wa Orga­ni­za­cja ds. Migra­cji (IOM) stwier­dzi­ła, że ​​w samej Holan­dii „bli­sko 70 pro­cent prze­my­ca­nych kobiet pocho­dzi­ło z Euro­py Środ­ko­wej i Wschod­niej” (IOM, 1995:4).

Choć rząd Holan­dii przed­sta­wia się jako pio­nier pro­gra­mów dążą­cych do zwal­cza­nia han­dlu ludź­mi, usu­nął wszel­kie prze­szko­dy praw­ne spod nóg strę­czy­cie­li i wła­ści­cie­li bur­de­li. W 2000 roku holen­der­skie Mini­ster­stwo Spra­wie­dli­wo­ści opo­wie­dzia­ło się za praw­nym pary­te­tem dla zagra­nicz­nych „pra­cow­nic sek­su­al­nych”, ponie­waż holen­der­ski rynek pro­sty­tu­cji wyma­gał róż­no­rod­no­ści ciał” (Dut­ting, 2000:16). W tym samym roku rząd holen­der­ski uzy­skał od Euro­pej­skie­go Try­bu­na­łu orze­cze­nie, zgod­nie z któ­rym pro­sty­tu­cję uzna­no za dzia­łal­ność gospo­dar­czą. Orze­cze­nie to pozwa­la kobie­tom z Unii Euro­pej­skiej i kra­jów byłe­go Związ­ku Radziec­kie­go otrzy­mać zezwo­le­nie na pro­sty­tu­cję w holen­der­skim prze­my­śle sek­su­al­nym, jeśli udo­wod­nią, że są samo­za­trud­nio­ne. Jak odno­to­wa­ły nider­landz­kie orga­ni­za­cje poza­rzą­do­we, pra­wo to spo­wo­do­wa­ło, że han­dla­rze sek­sem zaczę­li czer­pać więk­sze zyski. Wyko­rzy­sty­wa­li oni to orze­cze­nie przy wpro­wa­dza­niu kobiet do holen­der­skie­go prze­my­słu pro­sty­tu­cji, masku­jąc w ten spo­sób fakt, że kobie­ty te były ofia­ra­mi han­dlu ludź­mi, zmu­szo­ny­mi do udo­wod­nia­nia, że są samo­za­trud­nio­ny­mi „imi­grant­ka­mi świad­czą­cy­mi usłu­gi sek­su­al­ne” (okre­śle­nie uży­te w pry­wat­nej roz­mo­wie przez przed­sta­wi­cie­la Inter­na­tio­nal Human Rights Network, 1999). 

Osiem holen­der­skich orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wych donio­sło, że po roku od znie­sie­nia zaka­zu pro­wa­dze­nia bur­de­li w Holan­dii wzro­sła licz­ba ofiar han­dlu ludź­mi, a dwa­na­ście orga­ni­za­cji wspie­ra­ją­cych ofia­ry han­dlu stwier­dzi­ło, że licz­ba szmu­glo­wa­nych migran­tek nie zmie­ni­ła się (BNRM**, 2002: 75). 43 gmi­ny w Holan­dii chcą wpro­wa­dzić poli­ty­kę zaka­zu­ją­cą pro­wa­dze­nia domów publicz­nych, ale holen­der­skie Mini­ster­stwo Spra­wie­dli­wo­ści stwier­dzi­ło, że zakaz pro­sty­tu­cji w obrę­bie gmi­ny może koli­do­wać z „pra­wem do swo­bod­ne­go wybo­ru pra­cy”, gwa­ran­to­wa­nym przez Kon­sty­tu­cję Fede­ral­ną (BNRM, 2002).

W Niem­czech pierw­sze kro­ki w kie­run­ku lega­li­za­cji pod­ję­to w latach 80. Już w roku 1993 zaob­ser­wo­wa­no, że 75 pro­cent kobiet, któ­re pra­co­wa­ły w nie­miec­kiej bran­ży sek­su­al­nej, to cudzo­ziem­ki pocho­dzą­ce m.in. z Uru­gwa­ju, Argen­ty­ny, Para­gwa­ju i innych kra­jów Ame­ry­ki Połu­dnio­wej (Altink, 1995:43). Po upad­ku muru ber­liń­skie­go 80 pro­cent z sza­co­wa­nych 10 000 kobiet prze­my­ca­nych do Nie­miec pocho­dzi­ło z Euro­py Środ­ko­wej i Wschod­niej oraz kra­jów WNP (IOM, 1998a:17). W 2002 roku w Niem­czech pro­sty­tu­cja zosta­ła uzna­na za legal­ną for­mę pra­cy po tym, jak od 5 lat funk­cjo­no­wa­ła już w ten spo­sób wewnątrz stref zwa­nych „eros” lub, ina­czej, w stre­fach tole­ran­cji. Dzię­ki tym uzgod­nie­niom pro­mo­wa­nie pro­sty­tu­cji, strę­czy­ciel­stwa i bur­de­li na tere­nie Nie­miec sta­ło się legalne.

Duża licz­ba cudzo­zie­mek w bran­ży sek­su­al­nej w Niem­czech – nie­któ­re orga­ni­za­cje poza­rzą­do­we sza­cu­ją ją na 85 pro­cent – ​​poda­je w wąt­pli­wość zało­że­nie, że tak wie­le kobiet mogło­by wje­chać do Nie­miec bez żad­nej zewnętrz­nej pomo­cy. Eufe­mi­stycz­nie nazy­wa się to zja­wi­sko „uła­twia­niem migra­cji”. War­to brać pod uwa­gę fakt, że ubo­gie kobie­ty zazwy­czaj spo­ty­ka­ją duże prze­szko­dy na dro­dze pro­ce­sów migra­cyj­nych, zwią­za­ne z wyso­ki­mi kosz­ta­mi podró­ży, roz­pa­try­wa­niem wnio­sków i prze­twa­rza­niem doku­men­tów. Co wię­cej, bar­dzo trud­no jest rów­nież zado­mo­wić się w „biz­ne­sie” bez pomo­cy z zewnątrz.

W 1984 roku rząd Par­tii Pra­cy wpro­wa­dził usta­wę lega­li­zu­ją­cą pro­sty­tu­cję w domach publicz­nych w austra­lij­skim sta­nie Wik­to­ria. Kolej­ne rzą­dy austra­lij­skie roz­sze­rza­ły lega­li­za­cję, cze­go kul­mi­na­cją był Pro­sti­tu­tion Con­trol Act z 1994 roku. Rapor­ty kra­jo­we na temat prak­tyk w zakre­sie praw czło­wie­ka** z 1999 roku przy­go­to­wa­ne przez Depar­ta­ment Sta­nu USA potwier­dzi­ły ist­nie­nie związ­ku mię­dzy lega­li­za­cją pro­sty­tu­cji a han­dlem ludź­mi w Austra­lii. W rapor­cie stwier­dzo­no, że w sta­nie Wik­to­ria „prze­myt kobiet z Azji Wschod­niej na rynek sek­su­al­ny sta­je się coraz więk­szym pro­ble­mem. W Austra­lii zanie­dba­nia pra­wa – w tym lega­li­za­cja pro­sty­tu­cji w nie­któ­rych rejo­nach kra­ju – utrud­nia­ją egze­kwo­wa­nie prze­pi­sów doty­czą­cych han­dlu ludź­mi” (U.S. Depart­ment of Sta­te, 2000:6F).

3. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji nie oznacza lepszej kontroli przemysłu seksualnego. Przeciwnie – pomaga mu się rozwijać

Wbrew twier­dze­niom, że lega­li­za­cja i dekry­mi­na­li­za­cja pro­sty­tu­cji poma­ga­ją regu­lo­wać eks­pan­sję seks­biz­ne­su i uła­twia­ją jego kon­tro­lę, prze­mysł sek­su­al­ny sta­no­wi obec­nie 5 pro­cent holen­der­skiej gospo­dar­ki (Daley, 2001:4). W 2000 roku, czy­li w cią­gu deka­dy od cza­su, kie­dy strę­czy­ciel­stwo i pro­wa­dze­nie „domów publicz­nych” zosta­ły zde­kry­mi­na­li­zo­wa­ne w Holan­dii, prze­mysł sek­su­al­ny roz­rósł się o 25 pro­cent (ibid.). O każ­dej porze dnia kobie­ty wszel­kich ras, naro­do­wo­ści i prze­dzia­łów wie­ko­wych wysta­wia­ne są na sprze­daż do męskiej kon­sump­cji w dobrze zna­nych oknach holen­der­skich bur­de­li i klu­bów. Więk­szość kobiet pocho­dzi spo­za Holan­dii (ibid.) i praw­do­po­dob­nie padło ofia­rą han­dlu ludźmi.

Obec­nie w Holan­dii ist­nie­ją ofi­cjal­nie uzna­ne sto­wa­rzy­sze­nia klien­tów pro­sty­tu­cji i przed­się­bior­ców świad­czą­cych usłu­gi sek­su­al­ne. Są one skon­sul­to­wa­ne z rzą­dem w taki spo­sób, by zabez­pie­czać swo­je inte­re­sy i pro­mo­wać pro­sty­tu­cję. Do takich sto­wa­rzy­szeń zali­cza­ją się sto­wa­rzy­sze­nie Przed­się­bior­ców Biz­ne­su Relak­sa­cyj­ne­go (Vere­ni­ging Explo­itan­ten Rela­xbe­dri­jven), Koope­ra­ty­wa Ope­ra­to­rów Pro­sty­tu­cji Okien­nej (Samen­wer­kend Over­leg Raam­pro­sti­tu­tie) i Fun­da­cja na rzecz Mężczyzny/​Kobiety i Pro­sty­tu­cji (Stich­ting Man/​Vrouw & Pro­sti­tu­tie). Tę ostat­nią sta­no­wi­ła gru­pa męż­czyzn, któ­rzy regu­lar­nie korzy­sta­li z usług bran­ży sek­su­al­nej. Wśród ich pod­sta­wo­wych celów znaj­do­wa­ły się „ochro­na inte­re­sów klien­tów” oraz „spra­wie­nie, aby pro­sty­tu­cja i korzy­sta­nie z usług pro­sty­tu­tek były bar­dziej akcep­to­wa­ne spo­łecz­nie i otwar­cie dys­ku­to­wa­ne” (BNRM, 2002:115-16).

W obli­czu fak­tu, że bar­dzo nie­wie­le Holen­de­rek chce fak­tycz­nie „pra­co­wać” w legal­nym sek­to­rze bran­ży sek­su­al­nej, kra­jo­wy holen­der­ski spra­woz­daw­ca ds. han­dlu ludź­mi i prze­mo­cy sek­su­al­nej wobec dzie­ci* stwier­dził, że w przy­szło­ści roz­wią­za­niem tego pro­ble­mu może oka­zać się „świad­cze­nie usług przez pro­sty­tut­ki z kra­jów spo­za Unii Europejskiej/​Europejskiego Obsza­ru Gospo­dar­cze­go, któ­re dobro­wol­nie decy­du­ją się na pra­cę w pro­sty­tu­cji”. Otrzy­ma­ły­by one „kon­tro­lo­wa­ny i legal­ny dostęp do ryn­ku holen­der­skie­go” (BNRM, 2002). Jako że pro­sty­tu­cja sta­ła się „pra­cą”, a alfon­si „biz­nes­me­na­mi”, to roz­wią­za­nie zamie­ni­ło han­del ludź­mi w „dobro­wol­ną emi­gra­cję do pra­cy w seks­biz­ne­sie”. Holan­dia, pla­nu­jąc swo­ją przy­szłość, prze­kie­ro­wu­je ubo­gie migrant­ki na mię­dzy­na­ro­do­wy sek­tor prze­my­słu sek­su­al­ne­go, aby zara­dzić nie­do­stat­kom wol­ne­go ryn­ku „usług sek­su­al­nych”. Dzię­ki temu pro­ce­so­wi wzmac­nia­na jest nor­ma­li­za­cja pro­sty­tu­cji jako real­nej „opcji dla biednych”.

W austra­lij­skim sta­nie Wik­to­ria lega­li­za­cja pro­sty­tu­cji dopro­wa­dzi­ła do ogrom­nej eks­pan­sji prze­my­słu sek­su­al­ne­go. W 1989 roku w Wik­to­rii ist­nia­ło 40 legal­nych domów publicz­nych, a do 1999 roku ich licz­ba wzro­sła do 94, z cze­go 84 ofe­ro­wa­ły usłu­gi eskor­tek. Inne for­my wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go, takie jak strip­tiz, stu­dia BDSM, sex-sho­py, tele­fo­ny ero­tycz­ne i por­no­gra­fia, sta­ły się bar­dziej docho­do­we (Sul­li­van i Jef­freys, 2001). Pro­sty­tu­cja sta­ła się jed­nym z ele­men­tów boomu tury­stycz­ne­go i kasy­no­we­go w Wik­to­rii (Sul­li­van i Jef­freys, 2001). Uryn­ko­wie­nie kobiet nasi­li­ło się w znacz­ny spo­sób i sta­je się coraz bar­dziej zauważalne.

Sze­reg pod­trzy­my­wa­nych przez pań­stwo sys­te­mów pro­sty­tu­cji ist­nie­je obec­nie w Austrii, Danii, Niem­czech, Holan­dii i Szwaj­ca­rii. Wyda­je się praw­do­po­dob­ne, że euro­pej­skie kra­je, w któ­rych pro­sty­tu­cja jest zale­ga­li­zo­wa­na, dzia­ła­ją jak magne­sy, a osta­tecz­nie jak kana­ły, za pomo­cą któ­rych kobie­ty są sprze­da­wa­ne do innych kra­jów euro­pej­skich. W porów­na­niu z Ame­ry­ką Pół­noc­ną, w Euro­pie wystę­pu­je więk­sze zagęsz­cze­nie kobiet będą­cych przed­mio­tem han­dlu na milę kwa­dra­to­wą. Bio­rąc pod uwa­gę nie­szczel­ność gra­nic pań­stwo­wych, któ­rą zapew­ni­ła stre­fa Schen­gen, nie dzi­wi fakt, że duża licz­ba sprze­da­wa­nych kobiet prze­by­wa rów­nież w tych kra­jach euro­pej­skich, gdzie nie zale­ga­li­zo­wa­no pro­sty­tu­cji. […]

Licz­ba bur­de­li w Szwaj­ca­rii podwo­iła się po czę­ścio­wej lega­li­za­cji pro­sty­tu­cji. Więk­szość z ist­nie­ją­cych tam domów publicz­nych jest zwol­nio­na z podat­ków, a wie­le z nich wciąż funk­cjo­nu­je nie­le­gal­nie. W 1999 roku na łamach zury­skiej gaze­ty „Blick” stwier­dzo­no, że ​​Szwaj­ca­ria jest kra­jem o naj­więk­szym zagęsz­cze­niu domów publicz­nych w Euro­pie, a oby­wa­te­le czu­ją się oblę­że­ni przez loka­le prze­zna­czo­ne do pro­sty­tu­cji, w cza­sie kie­dy byli świad­ka­mi sta­łe­go wzro­stu obsza­rów prze­zna­czo­nych do pro­sty­tu­cji (Daley, 2001:A1) ***.

4. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji nasila utajnioną, nielegalną prostytucję i prostytucję uliczną

Jed­nym z głów­nych celów lega­li­za­cji mia­ło być prze­nie­sie­nie pro­sty­tu­tek z uli­cy do bez­piecz­niej­szych loka­li. Jed­nak część kobiet upra­wia pro­sty­tu­cję ulicz­ną, by unik­nąć kon­tro­li i wyko­rzy­sta­nia przez sute­ne­rów (prze­kształ­co­nych w sys­te­mach zale­ga­li­zo­wa­nych w seks­biz­nes­me­nów). Wie­le z nich nie chce rów­nież reje­stro­wać się ani pod­da­wać bada­niom lekar­skim, cze­go wyma­ga pra­wo w więk­szo­ści kra­jów, gdzie pro­sty­tu­cja zosta­ła zale­ga­li­zo­wa­na (Schel­zig, 2002). Z tych powo­dów lega­li­za­cja czę­sto pro­wa­dzi do pro­sty­tu­cji ulicz­nej, zamiast zmniej­szać jej występowanie. […]

W Holan­dii kobie­ty tkwią­ce w pro­sty­tu­cji zwra­ca­ją uwa­gę na fakt, że lega­li­za­cja i dekry­mi­na­li­za­cja bran­ży sek­su­al­nej nie koń­czy napięt­no­wa­nia, a wręcz prze­ciw­nie – czy­ni kobie­ty bar­dziej podat­ny­mi na nad­uży­cia, ponie­waż reje­stru­jąc się, tra­cą ano­ni­mo­wość. W kon­se­kwen­cji więk­szość kobiet, któ­re upra­wia­ją pro­sty­tu­cję, mimo wszyst­ko, decy­du­je się dzia­łać nie­le­gal­nie i pota­jem­nie. Rów­nież człon­ko­wie par­la­men­tu, któ­rzy pier­wot­nie popie­ra­li lega­li­za­cję domów publicz­nych, zakła­da­jąc, że wyzwo­li ona pro­sty­tut­ki, widzą obec­nie, jak wzmac­nia ona ucisk kobiet (Daley, 2001:A1).

Nad­in­spek­tor Nan­cy Pol­lock, jed­na z naj­wyż­szych ran­gą funk­cjo­na­riu­szek szkoc­kiej poli­cji, w 1998 roku zało­ży­ła zespół łącz­ni­ków z kobie­ta­mi w pro­sty­tu­cji. Pol­lock stwier­dzi­ła, że lega­li­za­cja lub dekry­mi­na­li­za­cja pro­sty­tu­cji to „po pro­stu porzu­ce­nie kobiet na pastwę naj­bar­dziej poni­ża­ją­cej pra­cy na świe­cie” (Mar­tin, 2002:A5). Prze­ciw­sta­wia­jąc się argu­men­to­wi, że zale­ga­li­zo­wa­na pro­sty­tu­cja zapew­nia kobie­tom bez­piecz­niej­sze lokum, Pol­lock zauwa­ży­ła, że na przy­kład kobie­ty upra­wia­ją­ce pro­sty­tu­cję w saunie:

„mają jesz­cze mniej­szą kon­tro­lę nad tym, jakie usłu­gi będą wyko­ny­wać. Na uli­cy bar­dzo nie­wie­le kobiet upra­wia seks anal­ny i nie­wie­le upra­wia seks bez pre­zer­wa­ty­wy. Ale w sau­nach wła­ści­cie­le, któ­rzy oczy­wi­ście nie chcą, by kupu­ją­cy ode­szli roz­cza­ro­wa­ni, decy­du­ją o tym, jakie usłu­gi ofe­ru­ją kobie­ty. Bar­dzo czę­sto jest to seks anal­ny oraz seks oral­ny i wagi­nal­ny bez pre­zer­wa­ty­wy” (Mar­tin, 2002:A5).

Jak się oka­zu­je, argu­men­ta­cja, wedle któ­rej lega­li­za­cja pro­sty­tu­cji poło­ży­ła­by kres prze­stęp­czej stro­nie seks­biz­ne­su, jest zawod­na. Wzrost zna­cze­nia pro­sty­tu­cji w Austra­lii od cza­su lega­li­za­cji doty­czy bowiem przede wszyst­kim nie­le­gal­nej czę­ści sek­to­ra. Od cza­su lega­li­za­cji w sta­nie Wik­to­ria licz­ba bur­de­li potro­iła się i cho­ciaż więk­szość z nich nie posia­da licen­cji, to wciąż są publicz­nie rekla­mo­wa­ne i dzia­ła­ją bez­kar­nie (Sul­li­van i Jef­freys, 2001). W Nowej Połu­dnio­wej Walii bur­de­le zosta­ły zde­kry­mi­na­li­zo­wa­ne w 1995 roku. Do 1999 roku licz­ba domów publicz­nych w Syd­ney wzro­sła wykład­ni­czo do 400-500. Więk­szość nie jest licen­cjo­no­wa­na. Aby zakoń­czyć ende­micz­ną korup­cję poli­cji, kon­tro­la nie­le­gal­nej pro­sty­tu­cji prze­szła z rąk poli­cji do władz lokal­nych. Nie­ste­ty rady miej­skie nie mają ani pie­nię­dzy, ani per­so­ne­lu, by umie­ścić śled­czych w bur­de­lach, likwi­do­wać i ści­gać nie­le­gal­nych przed­się­bior­ców (ibid.).

5. Legalizacja prostytucji i dekryminalizacja przemysłu seksualnego przyczyniają się do rozwoju fenomenu prostytucji dziecięcej

Innym argu­men­tem na rzecz holen­der­skie­go podej­ścia do pro­sty­tu­cji mia­ła być jego sku­tecz­ność w zwal­cza­niu komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sta­nia sek­su­al­ne­go dzie­ci. W rze­czy­wi­sto­ści doszło do cze­goś odwrot­ne­go: w latach 90. zja­wi­sko pro­sty­tu­cji dzie­cię­cej w Holan­dii roz­ro­sło się rady­kal­nie. Amster­dam­skie sto­wa­rzy­sze­nie Chil­dRi­ght sza­cu­je, że licz­ba wyko­rzy­sta­nych dzie­ci wzro­sła z 4000 w 1996 roku do 15 000 w 2001 roku. Ta sama orga­ni­za­cja oce­nia, że co naj­mniej 5000 z tych dzie­ci pocho­dzi spo­za Holan­dii, a znacz­ną ich część sta­no­wią nige­ryj­skie dziew­czyn­ki (Tig­ge­lo­ven, 2001).

Pro­sty­tu­cja dzie­cię­ca dra­ma­tycz­nie wzro­sła w Wik­to­rii w porów­na­niu do innych sta­nów w Austra­lii, gdzie nie zale­ga­li­zo­wa­no pro­sty­tu­cji. Ze wszyst­kich sta­nów i tery­to­riów w Austra­lii naj­wię­cej donie­sień o pro­sty­tu­cji dzie­cię­cej pocho­dzi wła­śnie stam­tąd. Bada­nie pro­wa­dzo­ne przez ECPAT (End Child Pro­sti­tu­tion and Traf­fic­king) w ramach Austra­lij­skie­go Śledz­twa w Spra­wie Pro­sty­tu­cji Dzie­cię­cej w 1998 roku, wyka­za­ło, że zaist­niał w tym cza­sie wzrost w zor­ga­ni­zo­wa­nej sprze­da­ży dzie­ci do pro­sty­tu­cji (ECPAT Austra­lia, 1998).

6. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji nie chroni kobiet w prostytucji

CATW**** zre­ali­zo­wa­ła dwa waż­ne bada­nia o han­dlu sek­su­al­nym i pro­sty­tu­cji, prze­pro­wa­dza­jąc pra­wie 200 wywia­dów z ofia­ra­mi wyzy­sku prze­my­słu sek­su­al­ne­go. W tym­że bada­niu kobie­ty, któ­re ówcze­śnie zaj­mo­wa­ły się pro­sty­tu­cją, wyka­zy­wa­ły, że nie­za­leż­nie od tego, czy znaj­do­wa­ły się one w przy­byt­kach legal­nych, czy nie­le­gal­nych, nie­wie­le robio­no, by je chro­nić. Jed­na z kobiet wyzna­ła: “Jeśli ma to kogoś bro­nić, to bro­ni klien­tów” (Ray­mond, Hughes i Gomez, 2001; Ray­mond, d’Cunha, Ruha­ini Dzu­hay­atin, Hynes i San­tos, 2002). 

Bada­nie CATW, zre­ali­zo­wa­ne w pię­ciu kra­jach, w któ­rych prze­pro­wa­dzo­no wywia­dy ze 146 ofia­ra­mi mię­dzy­na­ro­do­we­go i lokal­ne­go han­dlu ludź­mi, wyka­zu­je, że 80 pro­cent respon­den­tek doświad­czy­ło prze­mo­cy fizycz­nej ze stro­ny alfon­sów. Bada­nie wyka­za­ło rów­nież, że każ­da z nich ponio­sła licz­ne kon­se­kwen­cje zdro­wot­ne, spo­wo­do­wa­ne prze­mo­cą i wyko­rzy­sta­niem sek­su­al­nym (Ray­mond et al., 2002:62).

Prze­moc, któ­rej dozna­wa­ły te kobie­ty, była nie­od­łącz­ną czę­ścią pro­sty­tu­cji i wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go. Sute­ne­rzy ucie­ka­li się do ter­ro­ru z wie­lu róż­nych powo­dów i dla osią­gnię­cia roz­ma­itych celów. Prze­moc była narzę­dziem słu­żą­cym do ini­cja­cji nie­któ­rych kobiet do pro­sty­tu­cji, a tak­że łama­nia ich opo­ru i dys­cy­pli­no­wa­nia, by przy­mu­szać je do wyko­ny­wa­nia czyn­no­ści sek­su­al­nych. Po doko­na­niu ini­cja­cji sto­so­wa­no prze­moc w dowol­nych momen­tach: jako for­mę nagro­dy dla alfon­sów, jako groź­bę, w celu zastra­sza­nia kobiet i pod­trzy­ma­nia domi­na­cji strę­czy­cie­li, jako for­mę egze­kwo­wa­nia ule­gło­ści poprzez upo­ko­rze­nie, izo­lo­wa­nie i ogra­ni­cza­nie oraz jako spo­sób uka­ra­nia kobie­ty za rze­ko­me „wykro­cze­nia”***.

Bada­nie prze­pro­wa­dzo­ne w USA wyka­za­ło, że kobie­ty, któ­re stwier­dza­ły, że pla­ców­ki sek­su­al­ne ofe­ru­ją im jakiś sto­pień ochro­ny, doda­wa­ły, że w zamknię­tych poko­jach nigdy nie było z nimi żad­ne­go „opie­ku­na”. Jed­na z kobiet zaj­mu­ją­ca się pro­sty­tu­cją „na tele­fon” stwier­dzi­ła, że „kie­row­ca jest jak ochroniarz”. 

„Zakła­da się, że powin­naś do nie­go zadzwo­nić zaraz po wej­ściu, aby potwier­dzić, że wszyst­ko jest w porząd­ku. Ale nie sto­ją przy drzwiach, kie­dy jesteś w środ­ku, więc tak napraw­dę, wszyst­ko może się zda­rzyć” – dodała. 

Nawet jeśli w zakła­dzie sto­so­wa­no kame­ry moni­to­ru­ją­ce, były one mon­to­wa­ne w celach zabez­pie­cze­nia loka­lu. Jeden z bada­nych loka­li zamon­to­wał kame­ry dopie­ro po śmier­ci jed­ne­go z kupu­ją­cych (Ray­mond et al., 2001:74). Ochro­na kobiet przed nad­uży­cia­mi była dru­go­rzęd­na lub nie mia­ła wca­le znaczenia.

7. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji zwiększa popyt na prostytucję i sprawia, że otoczenie staje się bardziej akceptujące wobec kupowania seksu oraz zwiększa akceptację społeczną dla mężczyzn kupujących kobiety

Wraz z nadej­ściem lega­li­za­cji w kra­jach, gdzie znie­sio­no kary dla prze­my­słu sek­su­al­ne­go, wie­lu męż­czyzn, któ­rzy wcze­śniej nie zary­zy­ko­wa­li­by kup­na kobie­ty w celach sek­su­al­nych, uwa­ża teraz pro­sty­tu­cję za dopusz­czal­ną. Kie­dy zni­ka­ją barie­ry praw­ne, czę­sto zni­ka­ją też barie­ry spo­łecz­ne i etycz­ne, co sprzy­ja przed­mio­to­we­mu trak­to­wa­niu kobiet. Lega­li­za­cja pro­sty­tu­cji jest więc rów­no­znacz­na z wysła­niem sygna­łu do nowych poko­leń męż­czyzn: kobie­ty są pro­duk­ta­mi sek­su­al­ny­mi, a pro­sty­tu­cja for­mą zaba­wy bez ryzy­ka (Leidholdt, 2000).

Jako że męż­czyź­ni mają nad­wyż­kę poda­ży „usług sek­su­al­nych”, kobie­ty muszą być kon­ku­ren­cyj­ne, jeśli cho­dzi o posze­rza­nie ofer­ty poprzez upra­wia­nie sek­su anal­ne­go, sek­su bez pre­zer­wa­ty­wy, sado­ma­so oraz innych mniej lub bar­dziej spe­cy­ficz­nych tren­dów pożą­da­nych przez klien­tów. Kie­dy pro­sty­tu­cja jest zale­ga­li­zo­wa­na, znie­sio­ne zosta­ją wszel­kie blo­ka­dy. Przy­kła­do­wo, zdol­no­ści repro­duk­cyj­ne kobiet zosta­ły prze­kształ­ca­ne w pro­duk­ty. Poja­wi­ła się gru­pa klien­tów, któ­ra uwa­ża cią­żę za pod­nie­ca­ją­cą i doma­ga się mle­ka mat­ki pod­czas kon­tak­tów sek­su­al­nych z cię­żar­ny­mi kobietami. 

W Austra­lii ist­nie­ją domy publicz­ne ofe­ru­ją­ce usłu­gi nie­peł­no­spraw­nym męż­czy­znom, a opie­ku­no­wie zatrud­nie­ni przez pań­stwo (z któ­rych więk­szość to kobie­ty), mają obo­wią­zek przy­pro­wa­dzać tych męż­czyzn do bur­de­li, kie­dy ich pod­opiecz­ni tego sobie zaży­czą (Sul­li­van i Jef­freys, 2001). Auto­stra­dy Wik­to­rii są zaśmie­co­ne rekla­ma­mi, któ­re przed­sta­wia­ją kobie­ty jak pro­duk­ty goto­we do wyko­rzy­sta­nia. Biz­nes­me­nów zachę­ca się, by orga­ni­zo­wa­li spo­tka­nia fir­mo­we w klu­bach, gdzie nagie kobie­ty obsłu­gu­ją sto­li­ki w porze lun­chu lub ser­wu­ją kawę czy herbatę.

Wła­ści­ciel bur­de­lu w Mel­bo­ur­ne stwier­dził, że więk­szość odwie­dza­ją­cych go klien­tów to „dobrze wykształ­ce­ni męż­czyź­ni z kla­sy śred­niej, któ­rzy przy­cho­dzą za dnia, a potem wra­ca­ją do domu, by spę­dzić wie­czór ze swo­imi rodzi­na­mi”. Kobie­ty, któ­re chcą bar­dziej wyrów­na­nych rela­cji z męż­czy­zna­mi, muszą mie­rzyć się z fak­tem, że nie­rzad­ko ich part­ne­rzy odwie­dza­ją bur­de­le i sek­sklu­by. Wybrać one muszą jed­no z trzech wyjść: albo zaak­cep­tu­ją one to, że ich part­ne­rzy kupu­ją kobie­ty w ramach komer­cyj­nych trans­ak­cji sek­su­al­nych, albo wyprą ten fakt i będą uda­wać, że tego nie dostrze­ga­ją, albo zakoń­czą zwią­zek (Sul­li­van i Jef­freys, 2001).

8. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji nie sprzyja poprawie stanu zdrowia kobiet

Sys­tem opar­ty na legal­nej pro­sty­tu­cji, w któ­rym zmu­sza się kobie­ty, a nie ich klien­tów, do badań i zaświad­cza­nia o swo­im sta­nie zdro­wia, rażą­co dys­kry­mi­nu­je kobie­ty. Bada­nia kon­tro­l­ne, któ­re są obo­wiąz­ko­we „tyl­ko dla kobiet”, są bez­sku­tecz­ne na pozio­mie sys­te­mu zdro­wia publicz­ne­go. Nie ma to jed­nak na celu sys­te­mo­we­go moni­to­ro­wa­nia zarów­no kobiet w pro­sty­tu­cji, jak i klien­tów. Moni­to­ro­wa­nie kobiet w pro­sty­tu­cji nie chro­ni ich przed AIDS czy inny­mi cho­ro­ba­mi prze­no­szo­ny­mi dro­gą płcio­wą. Nie ozna­cza to też bez­piecz­niej­sze­go sek­su lub lep­szej kon­tro­li roz­prze­strze­nia­nia się wiru­sa HIV, jako że to męż­czyź­ni mogą być nosi­cie­la­mi tych cho­rób i w punk­cie wyj­ścia są tymi, któ­rzy je na kobie­ty przenoszą.

Twier­dzi się, że zale­ga­li­zo­wa­ne domy publicz­ne czy inne „kon­tro­lo­wa­ne” przy­byt­ki ofe­ru­ją­ce pro­sty­tu­cje „chro­nią” kobie­ty, ponie­waż ich wewnętrz­ne zasa­dy wymu­sza­ją uży­wa­nie pre­zer­wa­tyw. Jed­nak­że bada­nie CATW prze­pro­wa­dzo­ne w Sta­nach Zjed­no­czo­nych wyka­za­ło, co nastę­pu­je: 47 pro­cent prze­ba­da­nych kobiet w pro­sty­tu­cji stwier­dza, że męż­czyź­ni ocze­ku­ją sek­su bez pre­zer­wa­ty­wy; 73 pro­cent zauwa­ża, że męż­czyź­ni ofe­ru­ją wię­cej pie­nię­dzy, by prze­ko­nać do sek­su bez pre­zer­wa­ty­wy; 45 pro­cent kobiet oce­nia, że męż­czyź­ni sta­wa­li się agre­syw­ni, gdy nale­ga­ły na uży­cie pre­zer­wa­ty­wy. Nie­któ­re kobie­ty przy­zna­ły, że w pew­nych loka­lach obo­wią­zu­ją zasa­dy naka­zu­ją­ce klien­tom uży­wa­nie kon­do­mów, ale w rze­czy­wi­sto­ści męż­czyź­ni nadal podej­mu­ją pró­by upra­wia­nia sek­su bez pre­zer­wa­ty­wy. Jed­na z respon­den­tek wyzna­ła: „regu­la­min mówi, że w sau­nie trze­ba uży­wać zabez­pie­czeń, ale nie­for­mal­nie jest to do uzgod­nie­nia mię­dzy stro­na­mi”. Ponad­to, więk­szość męż­czyzn pro­si o fel­la­tio bez pre­zer­wa­ty­wy (Ray­mond et al., 2001).

Egze­kwo­wa­nie zasad doty­czą­cych pre­zer­wa­tyw pozo­sta­wia się kobie­tom w pro­sty­tu­cji, a ofe­ro­wa­nie przez klien­tów dodat­ko­wych pie­nię­dzy wywie­ra na nie sil­ną pre­sję. Jed­na z kobiet wyznała: 

„Była­bym kłam­czu­chą, gdy­bym powie­dzia­ła, że zawsze uży­wam pre­zer­wa­ty­wy. Pre­zer­wa­ty­wa zni­ka, gdy w grę wcho­dzą dodat­ko­we pie­nią­dze. Liczy­łam na dodat­ko­we pieniądze”. 

Wie­le czyn­ni­ków dzia­ła na nie­ko­rzyść uży­wa­nia pre­zer­wa­tyw: koniecz­ność zara­bia­nia pie­nię­dzy ze stro­ny kobiet; zmniej­sza­ją­ca się atrak­cyj­ność kobiet wraz z wie­kiem dla męż­czyzn; kon­ku­ren­cja ze stro­ny miejsc, gdzie pre­zer­wa­ty­wy nie są wyma­ga­ne; naci­ski ze stro­ny sute­ne­rów na kobie­ty, któ­rzy zmu­sza­ją je do upra­wia­nia sek­su bez pre­zer­wa­tyw, aby zaro­bić wię­cej pie­nię­dzy; koniecz­ność zdo­by­cia pie­nię­dzy na utrzy­ma­nie nało­gu nar­ko­ty­ko­we­go lub w celu zapła­ce­nia alfon­so­wi, oraz ogól­ny brak kon­tro­li nad wła­snym cia­łem ze stro­ny kobiet upra­wia­ją­cych pro­sty­tu­cję w „regu­lo­wa­nych” przybytkach.

Tak zwa­na „poli­ty­ka bez­pie­czeń­stwa” w domach publicz­nych nie chro­ni­ła kobiet przed nad­uży­cia­mi. Nawet gdy domy publicz­ne rze­ko­mo kon­tro­lo­wa­ły „klien­tów” i korzy­sta­ły z usług „bram­ka­rzy”, kobie­ty mówi­ły, że były krzyw­dzo­ne przez kupu­ją­cych, a cza­sem przez wła­ści­cie­li domów publicz­nych i ich przy­ja­ciół. Nawet gdy ktoś inter­we­nio­wał, by tym­cza­so­wo zapa­no­wać nad nad­uży­cia­mi klien­tów, kobie­ty żyły w atmos­fe­rze ter­ro­ru. Cho­ciaż 60 pro­cent bada­nych kobiet stwier­dzi­ło, że cza­sa­mi uda­wa­ło im się unik­nąć nad­użyć ze stro­ny nabyw­ców, poło­wa z nich jed­nak przy­zna­ła, że oba­wia­ły się, że mogą zostać zabi­te przez jed­ne­go ze swo­ich „klien­tów” (Ray­mond et al, 2002).

9. Legalizacja/​dekryminalizacja prostytucji nie zwiększa możliwości wyboru dla kobiet

Dla więk­szo­ści kobiet wej­ście w pro­sty­tu­cję nie było wyni­kiem racjo­nal­nej decy­zji doko­na­nej poprzez wybór spo­śród sze­ro­kiej gamy opcji. Prze­cież nie usia­dły one pew­ne­go dnia i nie zde­cy­do­wa­ły, że chcą zostać pro­sty­tut­ka­mi. Ich „opcje” doty­czy­ły raczej spo­so­bów na to, aby zapew­nić pod­sta­wy życio­we, takie jak jedze­nie, dla sie­bie i swo­ich dzie­ci. Te „wybo­ry” nale­ży raczej nazy­wać „stra­te­gia­mi prze­trwa­nia”. Kobie­ta w pro­sty­tu­cji nie wyra­ża zgo­dy, lecz przy­zwa­la na jedy­ną dostęp­ną dla niej opcję. Jej przy­zwo­le­nie wyni­ka z fak­tu, że musi się dosto­so­wać do nie­rów­nych warun­ków usta­lo­nych przez kon­su­men­ta, któ­ry pła­ci jej za speł­nia­nie jego życzeń.

Znacz­na część kobiet, z któ­ry­mi prze­pro­wa­dzo­no wywia­dy w ramach badań CATW, uzna­je, że o wej­ściu do bran­ży usług sek­su­al­nych decy­do­wał brak innych moż­li­wo­ści. Więk­szość z nich pod­kre­śla­ła, że kobie­ty upra­wia­ją­ce pro­sty­tu­cję mają bar­dzo ogra­ni­czo­ne alter­na­ty­wy. Wie­le z nich mówi­ło o pro­sty­tu­cji jako o ostat­niej opcji, osta­tecz­ny i mimo­wol­ny spo­sób na zwią­za­nie koń­ca z koń­cem (Ray­mond et al., 2001, Ray­mond et al., 2002). W jed­nym z badań 67 pro­cent ankie­to­wa­nych przez CATW poli­cjan­tów wyra­zi­ło pogląd, że kobie­ty nie weszły w pro­sty­tu­cję dobro­wol­nie. Ponad­to 72 pro­cent pra­cow­ni­ków socjal­nych, z któ­ry­mi roz­ma­wia­li bada­cze, nie wie­rzy­ło, że kobie­ty z wła­snej woli decy­du­ją się na wej­ście do sek­to­ra usług sek­su­al­nych (Ray­mond et al., 2001:91).

Prze­mysł sek­su­al­ny pro­mu­je roz­róż­nie­nie na pro­sty­tu­cję przy­mu­so­wą i dobro­wol­ną, ponie­waż podział ten będzie mógł posłu­żyć do praw­ne­go usank­cjo­no­wa­nia pro­sty­tu­cji, sute­ner­stwa i domów publicz­nych. W spra­wach prze­ciw­ko alfon­som to ofia­ry kobie­ty będą musia­ły wyka­zać, że padły ofia­rą przy­mu­su. W jaki spo­sób sta­le mar­gi­na­li­zo­wa­ne, pozba­wio­ne środ­ków do życia czy sta­bil­nej sytu­acji życio­wej oso­by będą w sta­nie udo­wod­nić przy­mus? Jeśli kobie­ty w pro­sty­tu­cji mają udo­ku­men­to­wać, że uży­to siły, aby je zwer­bo­wać lub że uży­cie siły jest czę­ścią „warun­ków pra­cy”, bar­dzo nie­wie­le kobiet upra­wia­ją­cych pro­sty­tu­cję będzie mia­ło moż­li­wość odwo­ła­nia się na dro­dze praw­nej i bar­dzo nie­wie­lu spraw­ców będzie ści­ga­nych i osądzanych.

Wie­le kobiet w pro­sty­tu­cji musi sta­le kła­mać na temat swo­je­go życia, swo­ich ciał i zacho­wań sek­su­al­nych. Kłam­stwo jest czę­ścią skła­do­wą ich pra­cy cho­ciaż­by wte­dy, gdy klient pyta: „podo­ba­ło ci się?”. Fun­da­men­tem seks­biz­ne­su jest bowiem kłam­stwo, że „kobie­ty to lubią”. Nie­któ­re prze­trwan­ki seks­biz­ne­su zauwa­ży­ły, że po odej­ściu z pro­sty­tu­cji dużo cza­su zaję­ło im uświa­do­mie­nie sobie, że wej­ście do niej nie było wyni­kiem wol­ne­go wybo­ru. Wów­czas zaprze­cza­nie wła­snej zdol­no­ści do wybo­ru było­by zaprze­cze­niem samej sobie. 

Nie­wąt­pli­wie ist­nie­je pew­na licz­ba kobiet, któ­re dekla­ru­ją, że same zde­cy­do­wa­ły się zostać pro­sty­tut­ka­mi, zwłasz­cza w sytu­acjach publicz­nych zaaran­żo­wa­nych przez prze­mysł sek­su­al­ny. Podob­nie nie­któ­rzy ludzie dekla­ru­ją, że dobro­wol­nie decy­du­ją się na zaży­wa­nie nie­bez­piecz­nych sub­stan­cji, takich jak hero­ina. Jed­nak nawet wte­dy, gdy ktoś decy­du­je się na zaży­wa­nie twar­dych nar­ko­ty­ków, rozu­mie­my, że ich dzia­ła­nie jest dla nie­go szko­dli­we, a więk­szość ludzi nie wzy­wa do lega­li­za­cji hero­iny. W tej sytu­acji klu­czo­wa jest krzyw­da lub szko­da, jaką pono­si ta oso­ba, a nie jej zgoda.

Nawet raport Mię­dzy­na­ro­do­wej Orga­ni­za­cji Pra­cy ONZ (MOP) z 1998 roku, w któ­rym suge­ro­wa­no, aby trak­to­wać prze­mysł sek­su­al­ny jako legal­ny sek­tor gospo­dar­ki, stwierdził: 

„Pro­sty­tu­cja jest jed­ną z naj­bar­dziej alie­nu­ją­cych form pra­cy; bada­nia (prze­pro­wa­dzo­ne w 4 kra­jach) wyka­za­ły, że kobie­ty pra­co­wa­ły w bólu, czu­ły się zmu­sza­ne, mia­ły wyrzu­ty sumie­nia i nega­tyw­ną samo­oce­nę. Znacz­na część z nich stwier­dzi­ła, że porzu­ci­ła­by pra­cę sek­su­al­ną, gdy­by tyl­ko mogła” (Lim, 1998:213).

Kie­dy kobie­ta tkwi w prze­mo­co­wej rela­cji z bru­tal­nym part­ne­rem, a nawet kie­dy go bro­ni, nie mówi­my, że jest tam dobro­wol­nie. Zda­je­my sobie spra­wę ze zło­żo­ne­go cha­rak­te­ru tej ule­gło­ści. Tak jak kobie­ty wyko­rzy­sty­wa­ne przez part­ne­rów, kobie­ty upra­wia­ją­ce pro­sty­tu­cję czę­sto zaprze­cza­ją swo­je­mu wyzy­sko­wi, jeże­li nie pro­po­nu­je się im real­nych alternatyw.

10. Kobiety w systemach prostytucji nie chcą legalizacji czy dekryminalizacji branży seksualnej

W bada­niu prze­pro­wa­dzo­nym przez CATW i obej­mu­ją­cym pięć kra­jów więk­szość ze 146 kobiet, z któ­ry­mi prze­pro­wa­dzo­no wywia­dy m.in. w Fili­pi­nach, Wene­zu­eli i Sta­nach Zjed­no­czo­nych zde­cy­do­wa­nie stwier­dzi­ła, że pro­sty­tu­cja nie powin­na być zale­ga­li­zo­wa­na ani uzna­na za legal­ną pra­cę. Ich zda­niem lega­li­za­cja zwięk­szy­ła­by ryzy­ko i szko­dy, na jakie już teraz nara­żo­ne są kobie­ty ze stro­ny sute­ne­rów (Ray­mond et al., 2002). Jed­na z kobiet powie­dzia­ła: „Nie zga­dzam się. To nie jest zawód. To upo­ka­rza­ją­ce i jest to for­ma męskiej prze­mo­cy”. Żad­na z bada­nych nie chcia­ła, aby ich dzie­ci, rodzi­na czy przy­ja­cie­le musie­li zara­biać w seks­biz­ne­sie. Jed­na z nich stwier­dzi­ła, że „pro­sty­tu­cja ode­bra­ła mi życie, zdro­wie, wszystko”.

 Tłumaczenie: Anna Obłękowska

Przypisy

* BNRM – Natio­na­al Rap­por­teur Men­sen­han­del en Sek­su­eel Geweld tegen Kin­de­ren (Biu­ro holen­der­skie­go kra­jo­we­go spra­woz­daw­cy ds. han­dlu ludź­mi i prze­mo­cy sek­su­al­nej wobec dzieci)

**Coun­try Report on Human Rights Practices

***aka­pit od Tri­bu­na Feminista

****Coali­tion Aga­inst Traf­fic­king in Women – Koali­cja prze­ciw­ko han­dlo­wi kobietami

Bibliografia

Altink, S. (1995). Sto­len Lives: Tra­ding Women into Sex and Sla­ve­ry. (Lon­dyn: Scar­let Press).

Bure­au NRM. (2002). Traf­fic­king in Human Beings: First Report of the Dutch Natio­nal Rap­por­teur. The Hague. Listo­pad 2002.

Daley, S. (2001). New Rights for Dutch Pro­sti­tu­tes, but No Gain. New York Times. Sier­pień 12, 2002: A1 oraz 4.

Dut­ting, G. (2000). Lega­li­zed Pro­sti­tu­tion in the Nether­lands – Recent Deba­tes. Women’s Glo­bal Network for Repro­duc­ti­ve Rights. (3) listo­pad, 2002: 15-16.

ECPAT Austra­lia. (1998). Youth for Sale: ECPAT Australia’s Inqu­iry into the Com­mer­cial Sexu­al Explo­ita­tion of Chil­dren in Austra­lia.

Gru­pa Buda­pest (1999). The Rela­tion­ship Betwe­en Orga­ni­zed Cri­me and Traf­fic­king in Aliens. Austria: Inter­na­tio­nal Cen­tre for Migra­tion Poli­cy Deve­lop­ment. Czer­wiec 1999.

Inter­na­tio­nal Orga­ni­za­tion for Migra­tion (IOM) (1995). Traf­fic­king and Pro­sti­tu­tion: the Gro­wing Explo­ita­tion of Migrant Women from Cen­tral and Eastern Euro­pe. Buda­peszt: IOM Migra­tion Infor­ma­tion Pro­gram. Maj 1995.

Leidholdt, D. (2000). Cyto­wa­ny w: So Deep a Vio­len­ce: Pro­sti­tu­tion, Traf­fic­king and the Glo­bal Sex Indu­stry. Coali­tion Aga­inst Traf­fic­king in Women (CATW) Video. Dostęp: http://www.catwinternational.org

Lim, L., L.(1998). The Sex Sec­tor. Inter­na­tio­nal Labo­ur Offi­ce. Gene­wa, Szwajcaria.

Mar­tin, L. (2002). The Com­pas­sio­na­te Detec­ti­ve. The Herald: [Glas­gow] kwie­cień 10, 2002: A5.

Ray­mond, J., Hughes, D. i Gomez, C. (2001). Sex Traf­fic­king of Women in the Uni­ted Sta­tes: Links Betwe­en Inter­na­tio­nal and Dome­stic Sex Indu­stries. N. Amherst, MA: Coali­tion Aga­inst Traf­fic­king in Women (CATW). Dostęp: http://www.catwinternational.org

Ray­mond, J., d‟Cunha, J., Ruha­ini Dzu­hay­atin, S., Hynes, H.P., Rami­rez Rodri­gu­ez, Z., and San­tos, A. (2002). A Com­pa­ra­ti­ve Stu­dy of Women Traf­fic­ked in the Migra­tion Pro­cess: Pat­terns, Pro­fi­les and Health Con­se­qu­en­ces of Sexu­al Explo­ita­tion in Five Coun­tries (Indo­ne­sia, the Phi­lip­pi­nes, Tha­iland, Vene­zu­ela and the Uni­ted Sta­tes). N. Amherst, MA: Coali­tion Aga­inst Traf­fic­king in Women (CATW). Ava­ila­ble at http://www.catwinternational.org 

Schel­zig, E. (2002). Ger­man Pro­sti­tu­tes Pon­der Sala­ried Work. Inter­na­tio­nal Herald Tri­bu­ne. Maj 13, 2002.

Sul­li­van, M. i Jef­freys, S. (2001). Lega­li­sing Pro­sti­tu­tion is Not the Answer: the Exam­ple of Vic­to­ria, Austra­lia. Coali­tion Aga­inst Traf­fic­king in Women, Austra­lia and USA. Dostęp: http://www.catwinternational.org

Tig­ge­lo­ven, C. (2001). Child Pro­sti­tu­tion in the Nether­lands. Dostęp: http://www.nw.nl/hotspots/html/netherlands011218.html.

U.S. Depart­ment of Sta­te. Bure­au of Demo­cra­cy, Human Rights and Labor. (2000). 1999 Coun­try Report on Human Rights Prac­ti­ces, “Austra­lia.” Sek­cja 6F. Luty 25, 2000.