Biorąc pod uwagę, że niektóre kraje rozważają legalizację i dekryminalizację branży seksualnej, uważamy, że należy podjąć refleksję nad powodami, dla których legitymizacja prostytucji jako pracy nie zakłada zwiększenia władzy kobiet w prostytucji, ale raczej umocnienie branży seksualnej.
wstęp za: Tribuna Femnista
Debata wokół prawnych rozwiązań dotyczących prostytucji stała się obszarem działań legislacyjnych w połowie lat 80. XX wieku. Niektóre europejskie kraje, z Holandią i Niemcami na czele, zdecydowały zalegalizować lub zdekryminalizować system prostytucji, co obejmuje dekryminalizację alfonsów, burdeli i kupujących, znanych również jako „klienci” czy „szwagrowie”. Inne państwa, jak na przykład Tajlandia, prawnie zakazują działalności i przedsiębiorstw związanych z prostytucją, ale w rzeczywistości tolerują istnienie burdeli i kupowanie kobiet w celu komercyjnego wykorzystania seksualnego, zwłaszcza w przypadku branży turystyki seksualnej. Szwecja z kolei przyjęła inne podejście prawne: penalizuje kupujących, jednocześnie dekryminalizując kobiety w prostytucji.
Niniejszy artykuł przedstawia dziesięć argumentów przeciw legalizacji prostytucji. Argumenty te odnoszą się do wszystkich podtrzymywanych państwowo form prostytucji (włączając w to pełną legalizację burdeli i sutenerstwa, dekryminalizację przemysłu seksualnego, regulowanie prostytucji poprzez nakaz prawny rejestracji bądź kontroli zdrowia kobiet w prostytucji) lub do jakiegokolwiek systemu, w którym prostytucja jest uznawana za „pracę seksualną” czy też broniona jako zawód z wolnego wyboru. Omówiona zostanie również kwestia akceptacji prostytucji jako pracy i konsekwencji tego podejścia w postaci ukrycia krzywdy, jaką prostytucja wyrządza kobietom, rozszerzenia przemysłu seksualnego oraz braku wzmocnienia pozycji kobiet w prostytucji.
(…)
1. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji jest darem dla alfonsów, handlarzy ludźmi i całego seksbiznesu
Co kryje się pod pojęciami legalizacji prostytucji czy dekryminalizacji seksbiznesu? Przykładowo, w Holandii legalizacja oznacza akceptację wszelkich aspektów przemysłu seksualnego: kobiet w prostytucji, tak zwanych „klientów” i alfonsów, którzy w ramach legalizacji stali się biznesmenami sektora usług i prawdziwymi seksprzedsiębiorcami.
Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji sprawia również, że burdele, kluby, „salony masażu” i inne miejsca, w których dozwolone są komercyjne czynności seksualne, stają się prawowitymi lokalami, w których handel seksualny może rozwijać się swobodnie z niewielkimi ograniczeniami.
Niektórzy uważają, że legalizacja/dekryminalizacja seksbiznesu profesjonalizuje i nadaje godność kobietom w prostytucji. Jednak mianowanie prostytucji pracą nie skutkuje większym poszanowaniem kobiet, ale większymi względami dla samej machiny seksbiznesu. Należy bowiem zdać sobie sprawę z tego, że w centrum zainteresowania modeli opartych na dekryminalizacji nie stoją osoby tkwiące w biznesie, ale przede wszystkim sam biznes.
Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, że pod hasłem dekryminalizacji kryje się nie tylko dekryminalizacja kobiet w prostytucji, ale i całości przemysłu seksualnego. Często zdarza się również, że nie przemyśleli oni, jakie konsekwencje może mieć uznanie alfonsów za prawowitych seksprzedsiębiorców czy zewnętrznych partnerów biznesowych i jakie konsekwencje może mieć fakt, że mężczyźni kupujący kobiety w celach wykorzystania seksualnego mieliby być teraz legalnymi sekskonsumentami.
W krajach, w których kobiety karane są za prostytucję, priorytetem powinien być postulat dekryminalizacji kobiet w prostytucji. Nie ulega wątpliwości, że ani jedna kobieta nie powinna być karana za swój własny wyzysk. Jednocześnie państwo nigdy nie powinno stawiać na rozwiązania aktywnie dążące do dekryminalizacji stręczycieli, klientów i właścicieli burdeli, ani innych instytucji czerpiących zyski z przemysłu seksualnego.
2. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji i seksbiznesu przyczyniają się do rozrostu seksualnego handlu ludźmi
Zalegalizowana i zdekryminalizowana branża seksualna jest żyzną glebą dla rozwoju handlu ludźmi w celach seksualnych. Jednym z kluczowych argumentów za legalizacją prostytucji w Holandii był fakt, że legalizacja miała pomóc zakończyć wyzysk zdesperowanych imigrantek, które zostały przeszmuglowane na rynek seksualny. Raport grupy rządowej „Budapest” pokazuje jednak, że to właśnie kobiety przemycone z innych krajów stanowią 80 procent osób pracujących w holenderskich burdelach (Grupa Budapest, 1999:11). W 1994 roku Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) stwierdziła, że w samej Holandii „blisko 70 procent przemycanych kobiet pochodziło z Europy Środkowej i Wschodniej” (IOM, 1995:4).
Choć rząd Holandii przedstawia się jako pionier programów dążących do zwalczania handlu ludźmi, usunął wszelkie przeszkody prawne spod nóg stręczycieli i właścicieli burdeli. W 2000 roku holenderskie Ministerstwo Sprawiedliwości opowiedziało się za prawnym parytetem dla zagranicznych „pracownic seksualnych”, ponieważ holenderski rynek prostytucji wymagał „różnorodności ciał” (Dutting, 2000:16). W tym samym roku rząd holenderski uzyskał od Europejskiego Trybunału orzeczenie, zgodnie z którym prostytucję uznano za działalność gospodarczą. Orzeczenie to pozwala kobietom z Unii Europejskiej i krajów byłego Związku Radzieckiego otrzymać zezwolenie na prostytucję w holenderskim przemyśle seksualnym, jeśli udowodnią, że są samozatrudnione. Jak odnotowały niderlandzkie organizacje pozarządowe, prawo to spowodowało, że handlarze seksem zaczęli czerpać większe zyski. Wykorzystywali oni to orzeczenie przy wprowadzaniu kobiet do holenderskiego przemysłu prostytucji, maskując w ten sposób fakt, że kobiety te były ofiarami handlu ludźmi, zmuszonymi do udowodniania, że są samozatrudnionymi „imigrantkami świadczącymi usługi seksualne” (określenie użyte w prywatnej rozmowie przez przedstawiciela International Human Rights Network, 1999).
Osiem holenderskich organizacji pozarządowych doniosło, że po roku od zniesienia zakazu prowadzenia burdeli w Holandii wzrosła liczba ofiar handlu ludźmi, a dwanaście organizacji wspierających ofiary handlu stwierdziło, że liczba szmuglowanych migrantek nie zmieniła się (BNRM**, 2002: 75). 43 gminy w Holandii chcą wprowadzić politykę zakazującą prowadzenia domów publicznych, ale holenderskie Ministerstwo Sprawiedliwości stwierdziło, że zakaz prostytucji w obrębie gminy może kolidować z „prawem do swobodnego wyboru pracy”, gwarantowanym przez Konstytucję Federalną (BNRM, 2002).
W Niemczech pierwsze kroki w kierunku legalizacji podjęto w latach 80. Już w roku 1993 zaobserwowano, że 75 procent kobiet, które pracowały w niemieckiej branży seksualnej, to cudzoziemki pochodzące m.in. z Urugwaju, Argentyny, Paragwaju i innych krajów Ameryki Południowej (Altink, 1995:43). Po upadku muru berlińskiego 80 procent z szacowanych 10 000 kobiet przemycanych do Niemiec pochodziło z Europy Środkowej i Wschodniej oraz krajów WNP (IOM, 1998a:17). W 2002 roku w Niemczech prostytucja została uznana za legalną formę pracy po tym, jak od 5 lat funkcjonowała już w ten sposób wewnątrz stref zwanych „eros” lub, inaczej, w strefach tolerancji. Dzięki tym uzgodnieniom promowanie prostytucji, stręczycielstwa i burdeli na terenie Niemiec stało się legalne.
Duża liczba cudzoziemek w branży seksualnej w Niemczech – niektóre organizacje pozarządowe szacują ją na 85 procent – podaje w wątpliwość założenie, że tak wiele kobiet mogłoby wjechać do Niemiec bez żadnej zewnętrznej pomocy. Eufemistycznie nazywa się to zjawisko „ułatwianiem migracji”. Warto brać pod uwagę fakt, że ubogie kobiety zazwyczaj spotykają duże przeszkody na drodze procesów migracyjnych, związane z wysokimi kosztami podróży, rozpatrywaniem wniosków i przetwarzaniem dokumentów. Co więcej, bardzo trudno jest również zadomowić się w „biznesie” bez pomocy z zewnątrz.
W 1984 roku rząd Partii Pracy wprowadził ustawę legalizującą prostytucję w domach publicznych w australijskim stanie Wiktoria. Kolejne rządy australijskie rozszerzały legalizację, czego kulminacją był Prostitution Control Act z 1994 roku. Raporty krajowe na temat praktyk w zakresie praw człowieka** z 1999 roku przygotowane przez Departament Stanu USA potwierdziły istnienie związku między legalizacją prostytucji a handlem ludźmi w Australii. W raporcie stwierdzono, że w stanie Wiktoria „przemyt kobiet z Azji Wschodniej na rynek seksualny staje się coraz większym problemem. W Australii zaniedbania prawa – w tym legalizacja prostytucji w niektórych rejonach kraju – utrudniają egzekwowanie przepisów dotyczących handlu ludźmi” (U.S. Department of State, 2000:6F).
3. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji nie oznacza lepszej kontroli przemysłu seksualnego. Przeciwnie – pomaga mu się rozwijać
Wbrew twierdzeniom, że legalizacja i dekryminalizacja prostytucji pomagają regulować ekspansję seksbiznesu i ułatwiają jego kontrolę, przemysł seksualny stanowi obecnie 5 procent holenderskiej gospodarki (Daley, 2001:4). W 2000 roku, czyli w ciągu dekady od czasu, kiedy stręczycielstwo i prowadzenie „domów publicznych” zostały zdekryminalizowane w Holandii, przemysł seksualny rozrósł się o 25 procent (ibid.). O każdej porze dnia kobiety wszelkich ras, narodowości i przedziałów wiekowych wystawiane są na sprzedaż do męskiej konsumpcji w dobrze znanych oknach holenderskich burdeli i klubów. Większość kobiet pochodzi spoza Holandii (ibid.) i prawdopodobnie padło ofiarą handlu ludźmi.
Obecnie w Holandii istnieją oficjalnie uznane stowarzyszenia klientów prostytucji i przedsiębiorców świadczących usługi seksualne. Są one skonsultowane z rządem w taki sposób, by zabezpieczać swoje interesy i promować prostytucję. Do takich stowarzyszeń zaliczają się stowarzyszenie Przedsiębiorców Biznesu Relaksacyjnego (Vereniging Exploitanten Relaxbedrijven), Kooperatywa Operatorów Prostytucji Okiennej (Samenwerkend Overleg Raamprostitutie) i Fundacja na rzecz Mężczyzny/Kobiety i Prostytucji (Stichting Man/Vrouw & Prostitutie). Tę ostatnią stanowiła grupa mężczyzn, którzy regularnie korzystali z usług branży seksualnej. Wśród ich podstawowych celów znajdowały się „ochrona interesów klientów” oraz „sprawienie, aby prostytucja i korzystanie z usług prostytutek były bardziej akceptowane społecznie i otwarcie dyskutowane” (BNRM, 2002:115-16).
W obliczu faktu, że bardzo niewiele Holenderek chce faktycznie „pracować” w legalnym sektorze branży seksualnej, krajowy holenderski sprawozdawca ds. handlu ludźmi i przemocy seksualnej wobec dzieci* stwierdził, że w przyszłości rozwiązaniem tego problemu może okazać się „świadczenie usług przez prostytutki z krajów spoza Unii Europejskiej/Europejskiego Obszaru Gospodarczego, które dobrowolnie decydują się na pracę w prostytucji”. Otrzymałyby one „kontrolowany i legalny dostęp do rynku holenderskiego” (BNRM, 2002). Jako że prostytucja stała się „pracą”, a alfonsi „biznesmenami”, to rozwiązanie zamieniło handel ludźmi w „dobrowolną emigrację do pracy w seksbiznesie”. Holandia, planując swoją przyszłość, przekierowuje ubogie migrantki na międzynarodowy sektor przemysłu seksualnego, aby zaradzić niedostatkom wolnego rynku „usług seksualnych”. Dzięki temu procesowi wzmacniana jest normalizacja prostytucji jako realnej „opcji dla biednych”.
W australijskim stanie Wiktoria legalizacja prostytucji doprowadziła do ogromnej ekspansji przemysłu seksualnego. W 1989 roku w Wiktorii istniało 40 legalnych domów publicznych, a do 1999 roku ich liczba wzrosła do 94, z czego 84 oferowały usługi eskortek. Inne formy wykorzystywania seksualnego, takie jak striptiz, studia BDSM, sex-shopy, telefony erotyczne i pornografia, stały się bardziej dochodowe (Sullivan i Jeffreys, 2001). Prostytucja stała się jednym z elementów boomu turystycznego i kasynowego w Wiktorii (Sullivan i Jeffreys, 2001). Urynkowienie kobiet nasiliło się w znaczny sposób i staje się coraz bardziej zauważalne.
Szereg podtrzymywanych przez państwo systemów prostytucji istnieje obecnie w Austrii, Danii, Niemczech, Holandii i Szwajcarii. Wydaje się prawdopodobne, że europejskie kraje, w których prostytucja jest zalegalizowana, działają jak magnesy, a ostatecznie jak kanały, za pomocą których kobiety są sprzedawane do innych krajów europejskich. W porównaniu z Ameryką Północną, w Europie występuje większe zagęszczenie kobiet będących przedmiotem handlu na milę kwadratową. Biorąc pod uwagę nieszczelność granic państwowych, którą zapewniła strefa Schengen, nie dziwi fakt, że duża liczba sprzedawanych kobiet przebywa również w tych krajach europejskich, gdzie nie zalegalizowano prostytucji. […]
Liczba burdeli w Szwajcarii podwoiła się po częściowej legalizacji prostytucji. Większość z istniejących tam domów publicznych jest zwolniona z podatków, a wiele z nich wciąż funkcjonuje nielegalnie. W 1999 roku na łamach zuryskiej gazety „Blick” stwierdzono, że Szwajcaria jest krajem o największym zagęszczeniu domów publicznych w Europie, a obywatele czują się oblężeni przez lokale przeznaczone do prostytucji, w czasie kiedy byli świadkami stałego wzrostu obszarów przeznaczonych do prostytucji (Daley, 2001:A1) ***.
4. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji nasila utajnioną, nielegalną prostytucję i prostytucję uliczną
Jednym z głównych celów legalizacji miało być przeniesienie prostytutek z ulicy do bezpieczniejszych lokali. Jednak część kobiet uprawia prostytucję uliczną, by uniknąć kontroli i wykorzystania przez sutenerów (przekształconych w systemach zalegalizowanych w seksbiznesmenów). Wiele z nich nie chce również rejestrować się ani poddawać badaniom lekarskim, czego wymaga prawo w większości krajów, gdzie prostytucja została zalegalizowana (Schelzig, 2002). Z tych powodów legalizacja często prowadzi do prostytucji ulicznej, zamiast zmniejszać jej występowanie. […]
W Holandii kobiety tkwiące w prostytucji zwracają uwagę na fakt, że legalizacja i dekryminalizacja branży seksualnej nie kończy napiętnowania, a wręcz przeciwnie – czyni kobiety bardziej podatnymi na nadużycia, ponieważ rejestrując się, tracą anonimowość. W konsekwencji większość kobiet, które uprawiają prostytucję, mimo wszystko, decyduje się działać nielegalnie i potajemnie. Również członkowie parlamentu, którzy pierwotnie popierali legalizację domów publicznych, zakładając, że wyzwoli ona prostytutki, widzą obecnie, jak wzmacnia ona ucisk kobiet (Daley, 2001:A1).
Nadinspektor Nancy Pollock, jedna z najwyższych rangą funkcjonariuszek szkockiej policji, w 1998 roku założyła zespół łączników z kobietami w prostytucji. Pollock stwierdziła, że legalizacja lub dekryminalizacja prostytucji to „po prostu porzucenie kobiet na pastwę najbardziej poniżającej pracy na świecie” (Martin, 2002:A5). Przeciwstawiając się argumentowi, że zalegalizowana prostytucja zapewnia kobietom bezpieczniejsze lokum, Pollock zauważyła, że na przykład kobiety uprawiające prostytucję w saunie:
„mają jeszcze mniejszą kontrolę nad tym, jakie usługi będą wykonywać. Na ulicy bardzo niewiele kobiet uprawia seks analny i niewiele uprawia seks bez prezerwatywy. Ale w saunach właściciele, którzy oczywiście nie chcą, by kupujący odeszli rozczarowani, decydują o tym, jakie usługi oferują kobiety. Bardzo często jest to seks analny oraz seks oralny i waginalny bez prezerwatywy” (Martin, 2002:A5).
Jak się okazuje, argumentacja, wedle której legalizacja prostytucji położyłaby kres przestępczej stronie seksbiznesu, jest zawodna. Wzrost znaczenia prostytucji w Australii od czasu legalizacji dotyczy bowiem przede wszystkim nielegalnej części sektora. Od czasu legalizacji w stanie Wiktoria liczba burdeli potroiła się i chociaż większość z nich nie posiada licencji, to wciąż są publicznie reklamowane i działają bezkarnie (Sullivan i Jeffreys, 2001). W Nowej Południowej Walii burdele zostały zdekryminalizowane w 1995 roku. Do 1999 roku liczba domów publicznych w Sydney wzrosła wykładniczo do 400-500. Większość nie jest licencjonowana. Aby zakończyć endemiczną korupcję policji, kontrola nielegalnej prostytucji przeszła z rąk policji do władz lokalnych. Niestety rady miejskie nie mają ani pieniędzy, ani personelu, by umieścić śledczych w burdelach, likwidować i ścigać nielegalnych przedsiębiorców (ibid.).
5. Legalizacja prostytucji i dekryminalizacja przemysłu seksualnego przyczyniają się do rozwoju fenomenu prostytucji dziecięcej
Innym argumentem na rzecz holenderskiego podejścia do prostytucji miała być jego skuteczność w zwalczaniu komercyjnego wykorzystania seksualnego dzieci. W rzeczywistości doszło do czegoś odwrotnego: w latach 90. zjawisko prostytucji dziecięcej w Holandii rozrosło się radykalnie. Amsterdamskie stowarzyszenie ChildRight szacuje, że liczba wykorzystanych dzieci wzrosła z 4000 w 1996 roku do 15 000 w 2001 roku. Ta sama organizacja ocenia, że co najmniej 5000 z tych dzieci pochodzi spoza Holandii, a znaczną ich część stanowią nigeryjskie dziewczynki (Tiggeloven, 2001).
Prostytucja dziecięca dramatycznie wzrosła w Wiktorii w porównaniu do innych stanów w Australii, gdzie nie zalegalizowano prostytucji. Ze wszystkich stanów i terytoriów w Australii najwięcej doniesień o prostytucji dziecięcej pochodzi właśnie stamtąd. Badanie prowadzone przez ECPAT (End Child Prostitution and Trafficking) w ramach Australijskiego Śledztwa w Sprawie Prostytucji Dziecięcej w 1998 roku, wykazało, że zaistniał w tym czasie wzrost w zorganizowanej sprzedaży dzieci do prostytucji (ECPAT Australia, 1998).
6. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji nie chroni kobiet w prostytucji
CATW**** zrealizowała dwa ważne badania o handlu seksualnym i prostytucji, przeprowadzając prawie 200 wywiadów z ofiarami wyzysku przemysłu seksualnego. W tymże badaniu kobiety, które ówcześnie zajmowały się prostytucją, wykazywały, że niezależnie od tego, czy znajdowały się one w przybytkach legalnych, czy nielegalnych, niewiele robiono, by je chronić. Jedna z kobiet wyznała: “Jeśli ma to kogoś bronić, to broni klientów” (Raymond, Hughes i Gomez, 2001; Raymond, d’Cunha, Ruhaini Dzuhayatin, Hynes i Santos, 2002).
Badanie CATW, zrealizowane w pięciu krajach, w których przeprowadzono wywiady ze 146 ofiarami międzynarodowego i lokalnego handlu ludźmi, wykazuje, że 80 procent respondentek doświadczyło przemocy fizycznej ze strony alfonsów. Badanie wykazało również, że każda z nich poniosła liczne konsekwencje zdrowotne, spowodowane przemocą i wykorzystaniem seksualnym (Raymond et al., 2002:62).
Przemoc, której doznawały te kobiety, była nieodłączną częścią prostytucji i wykorzystywania seksualnego. Sutenerzy uciekali się do terroru z wielu różnych powodów i dla osiągnięcia rozmaitych celów. Przemoc była narzędziem służącym do inicjacji niektórych kobiet do prostytucji, a także łamania ich oporu i dyscyplinowania, by przymuszać je do wykonywania czynności seksualnych. Po dokonaniu inicjacji stosowano przemoc w dowolnych momentach: jako formę nagrody dla alfonsów, jako groźbę, w celu zastraszania kobiet i podtrzymania dominacji stręczycieli, jako formę egzekwowania uległości poprzez upokorzenie, izolowanie i ograniczanie oraz jako sposób ukarania kobiety za rzekome „wykroczenia”***.
Badanie przeprowadzone w USA wykazało, że kobiety, które stwierdzały, że placówki seksualne oferują im jakiś stopień ochrony, dodawały, że w zamkniętych pokojach nigdy nie było z nimi żadnego „opiekuna”. Jedna z kobiet zajmująca się prostytucją „na telefon” stwierdziła, że „kierowca jest jak ochroniarz”.
„Zakłada się, że powinnaś do niego zadzwonić zaraz po wejściu, aby potwierdzić, że wszystko jest w porządku. Ale nie stoją przy drzwiach, kiedy jesteś w środku, więc tak naprawdę, wszystko może się zdarzyć” – dodała.
Nawet jeśli w zakładzie stosowano kamery monitorujące, były one montowane w celach zabezpieczenia lokalu. Jeden z badanych lokali zamontował kamery dopiero po śmierci jednego z kupujących (Raymond et al., 2001:74). Ochrona kobiet przed nadużyciami była drugorzędna lub nie miała wcale znaczenia.
7. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji zwiększa popyt na prostytucję i sprawia, że otoczenie staje się bardziej akceptujące wobec kupowania seksu oraz zwiększa akceptację społeczną dla mężczyzn kupujących kobiety
Wraz z nadejściem legalizacji w krajach, gdzie zniesiono kary dla przemysłu seksualnego, wielu mężczyzn, którzy wcześniej nie zaryzykowaliby kupna kobiety w celach seksualnych, uważa teraz prostytucję za dopuszczalną. Kiedy znikają bariery prawne, często znikają też bariery społeczne i etyczne, co sprzyja przedmiotowemu traktowaniu kobiet. Legalizacja prostytucji jest więc równoznaczna z wysłaniem sygnału do nowych pokoleń mężczyzn: kobiety są produktami seksualnymi, a prostytucja formą zabawy bez ryzyka (Leidholdt, 2000).
Jako że mężczyźni mają nadwyżkę podaży „usług seksualnych”, kobiety muszą być konkurencyjne, jeśli chodzi o poszerzanie oferty poprzez uprawianie seksu analnego, seksu bez prezerwatywy, sadomaso oraz innych mniej lub bardziej specyficznych trendów pożądanych przez klientów. Kiedy prostytucja jest zalegalizowana, zniesione zostają wszelkie blokady. Przykładowo, zdolności reprodukcyjne kobiet zostały przekształcane w produkty. Pojawiła się grupa klientów, która uważa ciążę za podniecającą i domaga się mleka matki podczas kontaktów seksualnych z ciężarnymi kobietami.
W Australii istnieją domy publiczne oferujące usługi niepełnosprawnym mężczyznom, a opiekunowie zatrudnieni przez państwo (z których większość to kobiety), mają obowiązek przyprowadzać tych mężczyzn do burdeli, kiedy ich podopieczni tego sobie zażyczą (Sullivan i Jeffreys, 2001). Autostrady Wiktorii są zaśmiecone reklamami, które przedstawiają kobiety jak produkty gotowe do wykorzystania. Biznesmenów zachęca się, by organizowali spotkania firmowe w klubach, gdzie nagie kobiety obsługują stoliki w porze lunchu lub serwują kawę czy herbatę.
Właściciel burdelu w Melbourne stwierdził, że większość odwiedzających go klientów to „dobrze wykształceni mężczyźni z klasy średniej, którzy przychodzą za dnia, a potem wracają do domu, by spędzić wieczór ze swoimi rodzinami”. Kobiety, które chcą bardziej wyrównanych relacji z mężczyznami, muszą mierzyć się z faktem, że nierzadko ich partnerzy odwiedzają burdele i sekskluby. Wybrać one muszą jedno z trzech wyjść: albo zaakceptują one to, że ich partnerzy kupują kobiety w ramach komercyjnych transakcji seksualnych, albo wyprą ten fakt i będą udawać, że tego nie dostrzegają, albo zakończą związek (Sullivan i Jeffreys, 2001).
8. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji nie sprzyja poprawie stanu zdrowia kobiet
System oparty na legalnej prostytucji, w którym zmusza się kobiety, a nie ich klientów, do badań i zaświadczania o swoim stanie zdrowia, rażąco dyskryminuje kobiety. Badania kontrolne, które są obowiązkowe „tylko dla kobiet”, są bezskuteczne na poziomie systemu zdrowia publicznego. Nie ma to jednak na celu systemowego monitorowania zarówno kobiet w prostytucji, jak i klientów. Monitorowanie kobiet w prostytucji nie chroni ich przed AIDS czy innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. Nie oznacza to też bezpieczniejszego seksu lub lepszej kontroli rozprzestrzeniania się wirusa HIV, jako że to mężczyźni mogą być nosicielami tych chorób i w punkcie wyjścia są tymi, którzy je na kobiety przenoszą.
Twierdzi się, że zalegalizowane domy publiczne czy inne „kontrolowane” przybytki oferujące prostytucje „chronią” kobiety, ponieważ ich wewnętrzne zasady wymuszają używanie prezerwatyw. Jednakże badanie CATW przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazało, co następuje: 47 procent przebadanych kobiet w prostytucji stwierdza, że mężczyźni oczekują seksu bez prezerwatywy; 73 procent zauważa, że mężczyźni oferują więcej pieniędzy, by przekonać do seksu bez prezerwatywy; 45 procent kobiet ocenia, że mężczyźni stawali się agresywni, gdy nalegały na użycie prezerwatywy. Niektóre kobiety przyznały, że w pewnych lokalach obowiązują zasady nakazujące klientom używanie kondomów, ale w rzeczywistości mężczyźni nadal podejmują próby uprawiania seksu bez prezerwatywy. Jedna z respondentek wyznała: „regulamin mówi, że w saunie trzeba używać zabezpieczeń, ale nieformalnie jest to do uzgodnienia między stronami”. Ponadto, większość mężczyzn prosi o fellatio bez prezerwatywy (Raymond et al., 2001).
Egzekwowanie zasad dotyczących prezerwatyw pozostawia się kobietom w prostytucji, a oferowanie przez klientów dodatkowych pieniędzy wywiera na nie silną presję. Jedna z kobiet wyznała:
„Byłabym kłamczuchą, gdybym powiedziała, że zawsze używam prezerwatywy. Prezerwatywa znika, gdy w grę wchodzą dodatkowe pieniądze. Liczyłam na dodatkowe pieniądze”.
Wiele czynników działa na niekorzyść używania prezerwatyw: konieczność zarabiania pieniędzy ze strony kobiet; zmniejszająca się atrakcyjność kobiet wraz z wiekiem dla mężczyzn; konkurencja ze strony miejsc, gdzie prezerwatywy nie są wymagane; naciski ze strony sutenerów na kobiety, którzy zmuszają je do uprawiania seksu bez prezerwatyw, aby zarobić więcej pieniędzy; konieczność zdobycia pieniędzy na utrzymanie nałogu narkotykowego lub w celu zapłacenia alfonsowi, oraz ogólny brak kontroli nad własnym ciałem ze strony kobiet uprawiających prostytucję w „regulowanych” przybytkach.
Tak zwana „polityka bezpieczeństwa” w domach publicznych nie chroniła kobiet przed nadużyciami. Nawet gdy domy publiczne rzekomo kontrolowały „klientów” i korzystały z usług „bramkarzy”, kobiety mówiły, że były krzywdzone przez kupujących, a czasem przez właścicieli domów publicznych i ich przyjaciół. Nawet gdy ktoś interweniował, by tymczasowo zapanować nad nadużyciami klientów, kobiety żyły w atmosferze terroru. Chociaż 60 procent badanych kobiet stwierdziło, że czasami udawało im się uniknąć nadużyć ze strony nabywców, połowa z nich jednak przyznała, że obawiały się, że mogą zostać zabite przez jednego ze swoich „klientów” (Raymond et al, 2002).
9. Legalizacja/dekryminalizacja prostytucji nie zwiększa możliwości wyboru dla kobiet
Dla większości kobiet wejście w prostytucję nie było wynikiem racjonalnej decyzji dokonanej poprzez wybór spośród szerokiej gamy opcji. Przecież nie usiadły one pewnego dnia i nie zdecydowały, że chcą zostać prostytutkami. Ich „opcje” dotyczyły raczej sposobów na to, aby zapewnić podstawy życiowe, takie jak jedzenie, dla siebie i swoich dzieci. Te „wybory” należy raczej nazywać „strategiami przetrwania”. Kobieta w prostytucji nie wyraża zgody, lecz przyzwala na jedyną dostępną dla niej opcję. Jej przyzwolenie wynika z faktu, że musi się dostosować do nierównych warunków ustalonych przez konsumenta, który płaci jej za spełnianie jego życzeń.
Znaczna część kobiet, z którymi przeprowadzono wywiady w ramach badań CATW, uznaje, że o wejściu do branży usług seksualnych decydował brak innych możliwości. Większość z nich podkreślała, że kobiety uprawiające prostytucję mają bardzo ograniczone alternatywy. Wiele z nich mówiło o prostytucji jako o ostatniej opcji, ostateczny i mimowolny sposób na związanie końca z końcem (Raymond et al., 2001, Raymond et al., 2002). W jednym z badań 67 procent ankietowanych przez CATW policjantów wyraziło pogląd, że kobiety nie weszły w prostytucję dobrowolnie. Ponadto 72 procent pracowników socjalnych, z którymi rozmawiali badacze, nie wierzyło, że kobiety z własnej woli decydują się na wejście do sektora usług seksualnych (Raymond et al., 2001:91).
Przemysł seksualny promuje rozróżnienie na prostytucję przymusową i dobrowolną, ponieważ podział ten będzie mógł posłużyć do prawnego usankcjonowania prostytucji, sutenerstwa i domów publicznych. W sprawach przeciwko alfonsom to ofiary – kobiety – będą musiały wykazać, że padły ofiarą przymusu. W jaki sposób stale marginalizowane, pozbawione środków do życia czy stabilnej sytuacji życiowej osoby będą w stanie udowodnić przymus? Jeśli kobiety w prostytucji mają udokumentować, że użyto siły, aby je zwerbować lub że użycie siły jest częścią „warunków pracy”, bardzo niewiele kobiet uprawiających prostytucję będzie miało możliwość odwołania się na drodze prawnej i bardzo niewielu sprawców będzie ściganych i osądzanych.
Wiele kobiet w prostytucji musi stale kłamać na temat swojego życia, swoich ciał i zachowań seksualnych. Kłamstwo jest częścią składową ich pracy chociażby wtedy, gdy klient pyta: „podobało ci się?”. Fundamentem seksbiznesu jest bowiem kłamstwo, że „kobiety to lubią”. Niektóre przetrwanki seksbiznesu zauważyły, że po odejściu z prostytucji dużo czasu zajęło im uświadomienie sobie, że wejście do niej nie było wynikiem wolnego wyboru. Wówczas zaprzeczanie własnej zdolności do wyboru byłoby zaprzeczeniem samej sobie.
Niewątpliwie istnieje pewna liczba kobiet, które deklarują, że same zdecydowały się zostać prostytutkami, zwłaszcza w sytuacjach publicznych zaaranżowanych przez przemysł seksualny. Podobnie niektórzy ludzie deklarują, że dobrowolnie decydują się na zażywanie niebezpiecznych substancji, takich jak heroina. Jednak nawet wtedy, gdy ktoś decyduje się na zażywanie twardych narkotyków, rozumiemy, że ich działanie jest dla niego szkodliwe, a większość ludzi nie wzywa do legalizacji heroiny. W tej sytuacji kluczowa jest krzywda lub szkoda, jaką ponosi ta osoba, a nie jej zgoda.
Nawet raport Międzynarodowej Organizacji Pracy ONZ (MOP) z 1998 roku, w którym sugerowano, aby traktować przemysł seksualny jako legalny sektor gospodarki, stwierdził:
„Prostytucja jest jedną z najbardziej alienujących form pracy; badania (przeprowadzone w 4 krajach) wykazały, że kobiety pracowały w bólu, czuły się zmuszane, miały wyrzuty sumienia i negatywną samoocenę. Znaczna część z nich stwierdziła, że porzuciłaby pracę seksualną, gdyby tylko mogła” (Lim, 1998:213).
Kiedy kobieta tkwi w przemocowej relacji z brutalnym partnerem, a nawet kiedy go broni, nie mówimy, że jest tam dobrowolnie. Zdajemy sobie sprawę ze złożonego charakteru tej uległości. Tak jak kobiety wykorzystywane przez partnerów, kobiety uprawiające prostytucję często zaprzeczają swojemu wyzyskowi, jeżeli nie proponuje się im realnych alternatyw.
10. Kobiety w systemach prostytucji nie chcą legalizacji czy dekryminalizacji branży seksualnej
W badaniu przeprowadzonym przez CATW i obejmującym pięć krajów większość ze 146 kobiet, z którymi przeprowadzono wywiady – m.in. w Filipinach, Wenezueli i Stanach Zjednoczonych – zdecydowanie stwierdziła, że prostytucja nie powinna być zalegalizowana ani uznana za legalną pracę. Ich zdaniem legalizacja zwiększyłaby ryzyko i szkody, na jakie już teraz narażone są kobiety ze strony sutenerów (Raymond et al., 2002). Jedna z kobiet powiedziała: „Nie zgadzam się. To nie jest zawód. To upokarzające i jest to forma męskiej przemocy”. Żadna z badanych nie chciała, aby ich dzieci, rodzina czy przyjaciele musieli zarabiać w seksbiznesie. Jedna z nich stwierdziła, że „prostytucja odebrała mi życie, zdrowie, wszystko”.
Tłumaczenie: Anna Obłękowska
Przypisy
* BNRM – Nationaal Rapporteur Mensenhandel en Seksueel Geweld tegen Kinderen (Biuro holenderskiego krajowego sprawozdawcy ds. handlu ludźmi i przemocy seksualnej wobec dzieci)
**Country Report on Human Rights Practices
***akapit od Tribuna Feminista
****Coalition Against Trafficking in Women – Koalicja przeciwko handlowi kobietami
Bibliografia
Altink, S. (1995). Stolen Lives: Trading Women into Sex and Slavery. (Londyn: Scarlet Press).
Bureau NRM. (2002). Trafficking in Human Beings: First Report of the Dutch National Rapporteur. The Hague. Listopad 2002.
Daley, S. (2001). New Rights for Dutch Prostitutes, but No Gain. New York Times. Sierpień 12, 2002: A1 oraz 4.
Dutting, G. (2000). Legalized Prostitution in the Netherlands – Recent Debates. Women’s Global Network for Reproductive Rights. (3) listopad, 2002: 15-16.
ECPAT Australia. (1998). Youth for Sale: ECPAT Australia’s Inquiry into the Commercial Sexual Exploitation of Children in Australia.
Grupa Budapest (1999). The Relationship Between Organized Crime and Trafficking in Aliens. Austria: International Centre for Migration Policy Development. Czerwiec 1999.
International Organization for Migration (IOM) (1995). Trafficking and Prostitution: the Growing Exploitation of Migrant Women from Central and Eastern Europe. Budapeszt: IOM Migration Information Program. Maj 1995.
Leidholdt, D. (2000). Cytowany w: So Deep a Violence: Prostitution, Trafficking and the Global Sex Industry. Coalition Against Trafficking in Women (CATW) Video. Dostęp: http://www.catwinternational.org
Lim, L., L.(1998). The Sex Sector. International Labour Office. Genewa, Szwajcaria.
Martin, L. (2002). The Compassionate Detective. The Herald: [Glasgow] kwiecień 10, 2002: A5.
Raymond, J., Hughes, D. i Gomez, C. (2001). Sex Trafficking of Women in the United States: Links Between International and Domestic Sex Industries. N. Amherst, MA: Coalition Against Trafficking in Women (CATW). Dostęp: http://www.catwinternational.org
Raymond, J., d‟Cunha, J., Ruhaini Dzuhayatin, S., Hynes, H.P., Ramirez Rodriguez, Z., and Santos, A. (2002). A Comparative Study of Women Trafficked in the Migration Process: Patterns, Profiles and Health Consequences of Sexual Exploitation in Five Countries (Indonesia, the Philippines, Thailand, Venezuela and the United States). N. Amherst, MA: Coalition Against Trafficking in Women (CATW). Available at http://www.catwinternational.org
Schelzig, E. (2002). German Prostitutes Ponder Salaried Work. International Herald Tribune. Maj 13, 2002.
Sullivan, M. i Jeffreys, S. (2001). Legalising Prostitution is Not the Answer: the Example of Victoria, Australia. Coalition Against Trafficking in Women, Australia and USA. Dostęp: http://www.catwinternational.org
Tiggeloven, C. (2001). Child Prostitution in the Netherlands. Dostęp: http://www.nw.nl/hotspots/html/netherlands011218.html.
U.S. Department of State. Bureau of Democracy, Human Rights and Labor. (2000). 1999 Country Report on Human Rights Practices, “Australia.” Sekcja 6F. Luty 25, 2000.