• „Co różni was od konserwatywnego podejścia do prostytucji?”. Stowarzyszenie Bez odpowiada na krytykę

    W czerw­cu człon­ki­nie Sto­wa­rzy­sze­nia Bez udzie­li­ły wywia­du dzien­ni­kar­ce „Wprost”. Roz­mo­wa z Marze­ną Tar­kow­ską doty­czy­ła mię­dzy inny­mi bie­żą­cej sytu­acji na ryn­ku sek­su­al­nym i pra­wo­daw­stwa zwią­za­ne­go z seks-biz­ne­­sem. Dzien­ni­kar­ka skon­fron­to­wa­ła nas rów­nież z wąt­pli­wo­ścia­mi doty­czą­cy­mi  dzia­łal­no­ści naszej organizacji.

    czy­taj dalej

  • Część II: Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza  „pracy seksualnej”

      Dzi­siaj pre­zen­tu­je­my tekst ame­ry­kań­skiej abo­li­cjo­nist­ki i komu­nist­ki, Espe­ran­zy Fon­se­ci, będą­cy odpo­wie­dzią na przy­ję­cie przez Demo­kra­tycz­nych Socja­li­stów Ame­ry­ki tzw. Rezo­lu­cji nr 53, któ­ra uzna­ła dekry­mi­na­li­za­cję „pra­cy sek­su­al­nej” za jeden z fun­da­men­tal­nych postu­la­tów par­tii. Wyda­rzy­ło się to po gorą­cym ape­lu wysto­so­wa­nym do DSA przez akty­wist­ki z Nowe­go Jor­ku dzia­ła­ją­ce na rzecz „dekry­mu” i to do nich bez­po­śred­nio zwra­ca się Fonseca.…

    czy­taj dalej

  • Fałszywe apogeum feminizmu: zgoda, część II

    Gin­na Clark, ame­ry­kań­ska psy­cho­ana­li­tycz­ka, opi­sa­ła przy­pa­dek swo­jej pacjent­ki, Avy, któ­ra wzbra­nia­ła się przed poru­sza­niem tema­tów zwią­za­nych z jej sio­strą w trak­cie sesji tera­peu­tycz­nej oraz wyraź­nie zazna­czy­ła, że nie chce o nich mówić. Pacjent­ka i lekar­ka mia­ły więc w tym przy­pad­ku roz­bież­ne inte­re­sy: nie­pew­ność i powścią­gli­wość Avy zde­rza­ły się z doświad­cze­niem i zde­ter­mi­no­wa­niem Clark, by dotrzeć do źró­dło­we­go pro­ble­mu w sytu­acji rodzin­nej. Wraz z postę­pem psychoanalizy…

    czy­taj dalej

  • Fałszywe apogeum feminizmu: zgoda. Część I

    Czy zgo­da może ukry­wać gwałt? Pyta­nie to może brzmieć jak para­doks lub jak groź­ba; jak kolej­ne obostrze­nie dla swo­bo­dy życia sek­su­al­ne­go. Musi­my jed­nak je posta­wić. Zgo­da na seks nie jest neu­tral­nym mecha­ni­zmem, cho­ciaż jako femi­nist­ki sta­ra­ły­śmy się o to, żeby była trak­to­wa­na jako lek na całe zło. Mimo tego, że zgo­da nie­wąt­pli­wie roz­wią­zu­je wie­le pro­ble­mów związanych…

    czy­taj dalej

  • Niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze pornografii, tej pornografii!

    Czy uprzed­mio­to­wie­nie kobiet, dehu­ma­ni­za­cja i nie­rów­ność to imma­nent­ne cechy por­no­gra­fii, od któ­rych nie da się odejść? Czy por­no­gra­fia rów­na się nie­rów­no­ści?  Zwo­len­ni­cy hasła Eric­ki Lust „Nad­szedł czas, by odmie­nić por­no” spo­tka­li się na począt­ku czerw­ca, żeby oglą­dać post­por­no­gra­fię i dys­ku­to­wać o niej na Post-Porn Film Festi­val War­saw. Czym wła­ści­wie jest postpornografia? 

    czy­taj dalej

  • Marksistowska analiza „pracy seksualnej”: Część II. Czy możemy uznać prostytucję za pracę?

    Poni­żej znaj­du­je się kon­ty­nu­acja pierw­szej czę­ści arty­ku­łu „Mark­si­stow­ska ana­li­za «pra­cy sek­su­al­nej»: Czy seks jest towa­rem?”.  Część II: Czy może­my uznać „pra­cę sek­su­al­ną” za „pra­cę”? „[…] lecz są wszyst­kie [towa­ry] spro­wa­dzo­ne do jed­na­ko­wej pra­cy ludz­kiej, do abs­trak­cyj­nie ludz­kiej pra­cy”. Karol Marks, „Kapi­tał”, tom I [1] Marks dowo­dzi, że o war­to­ści wymien­nej towa­rów decy­du­je „uprzed­mio­to­wio­na” w nich, nie­zbęd­na do ich…

    czy­taj dalej

  • Część I: Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza  „pracy seksualnej”

    Dzi­siaj pre­zen­tu­je­my tekst ame­ry­kań­skiej abo­li­cjo­nist­ki i komu­nist­ki, Espe­ran­zy Fon­se­ci, będą­cy odpo­wie­dzią na przy­ję­cie przez Demo­kra­tycz­nych Socja­li­stów Ame­ry­ki tzw. Rezo­lu­cji nr 53, któ­ra uzna­ła dekry­mi­na­li­za­cję „pra­cy sek­su­al­nej” za jeden z fun­da­men­tal­nych postu­la­tów par­tii. Wyda­rzy­ło się to po gorą­cym ape­lu wysto­so­wa­nym do DSA przez akty­wist­ki z Nowe­go Jor­ku dzia­ła­ją­ce na rzecz „dekry­mu” i to do nich bez­po­śred­nio zwra­ca się Fon­se­ca. Chociaż…

    czy­taj dalej

  • Jak Bollywood lukruje „pracę seksualną”

    Kolo­ry, dra­ma­tur­gia, taniec i muzy­ka – z tym powszech­nie koja­rzy się Bol­ly­wo­od. Od 2004 roku prze­mysł fil­mo­wy z Indii pod wzglę­dem popu­lar­no­ści prze­ści­ga nawet ame­ry­kań­skie Hol­ly­wo­od, od któ­re­go zaczerp­nął swo­ją nazwę. Ilość widzów Bol­ly­wo­od jest wyraź­nie więk­sza – w prze­cięt­nym roku pro­du­ku­je się tam oko­ło 1000 fil­mów, któ­re oglą­da 3 miliar­dy widzów na całym świe­cie, a w przy­pad­ku Hol­ly­wo­od 500 produkcji…

    czy­taj dalej