W ostatnim czasie coraz częściej podejmowane są starania mające na celu zmianę myślenia o przemyśle seksualnym i zbudowanie wewnątrz jego struktury bezpiecznej przestrzeni, tworzonej przez i dla osób LGBT+. U korzeni tego zabiegu leżą często dobre, ale oparte na kulturowej naiwności i uproszczonych schematach myślenia tendencje.
Queerowa pornografia – uprzedmiotowienie pod pozorem emancypacji
Tak zwana queerowa pornografia miała z założenia wychodzić poza ramy „tradycyjnych” produkcji, skierowanych najczęściej do heteroseksualnych mężczyzn. Wśród założeń twórców i twórczyń queer alternatywy ma leżeć równość, ciałopozytywność i różnorodność. Często także słyszy się o powiązaniach między queerową pornografią a nurtami feministycznymi.
Brakuje tu jednak kluczowej w tym wypadku świadomości o wszechogarniającym wpływie patriarchalnych wzorców i standardów na wszystkie sfery życia, w tym również te, które określamy mianem nieheteronormatywnych czy niecispłciowych. Opresyjne, mizoginistyczne schematy, wytworzone i reprodukowane nieustannie przez patriarchat, przenikają do relacji queerowych, a twierdzenie jakoby nieobecność heteronormatywnego czynnika w postaci układu mężczyzny i kobiety, na przykład w produkcji pornograficznej, miała wyzwolić ją spod patriarchalnej opresji, jest jedynie myśleniem życzeniowym.
W biznesie, który czerpie korzyści z utowarowienia ludzkiego ciała, u korzeni zawsze znajduje się męska dominacja seksualna i wyzysk — nic więc dziwnego, że nawet próby replikacji tego modelu, mające uwzględniać kobiecą czy queerową perspektywę, poddane są tym samym zasadom i nadużyciom. Nawet na planach „etycznej i queerowej” pornografii występuje przemoc seksualna. Głośnym echem odbił się przypadek Eriki Lust, reżyserki, która zbudowała swoją popularność na produkcjach mających ukazywać kobiece, nieheteronormatywne i queerowe spojrzenie na pornografię, a jednak wobec której również padły oskarżenia ze strony byłych aktorów o przemoc na planie [1]. Ważne jest także zwrócenie uwagi na fakt, że w „etycznych” produkcjach mamy często do czynienia z tymi samymi schematami zachowań, jak w przypadku mainstreamowej pornografii, natomiast samo ukazywanie różnorodnych ciał czy zmiana estetyki nie jest w stanie wymazać przemocy, którą owiany jest przemysł pornograficzny.
Mainstreamowa pornografia od lat słynie z fetyszyzacji związków nieheteronormatywnych, w szczególności relacji kobiecych — zgodnie z rankingiem najczęściej wyszukiwanych kategorii w serwisie PornHub, w 2022 roku hasło „lesbian” (pol. lesbijki — przyp. tłum.) uplasowało się na pierwszej pozycji, kolejny rok z rzędu dominując ranking (zajmuje pierwsze miejsce od 2014 roku, z wyjątkiem 2021, gdy zostało wyprzedzone przez „teen” [pol. nastolatka — przyp. tłum.]). [2] Pornografia redukuje tożsamość kobiet nieheteronormatywnych do ich seksualności, zamykając ją w ordynarnych, wyprodukowanych przez kulturę patriarchatu stereotypach, a sam seks lesbijski sprowadza do aktu dedykowanego męskiej przyjemności. W tym samym rankingu, hasło „transgender” (pol. transpłciowy/a — przyp. tłum.) znalazło się na 3 miejscu w kategorii wyszukiwań związanych z płcią. Jednym z innych popularnych wyszukiwań było też „transgender surprise” (pol. transpłciowa niespodzianka — przyp. tłum.), obrazujące przemoc wobec osób transpłciowych jako rezultat „niespodzianki” w wyniku odkrycia ich tożsamości. Popularność tego wyniku jasno wskazuje na kulturowe przyzwolenie na przemoc wobec osób transpłciowych ze względu na ich cielesność oraz sprowadza je do genitaliów, które zyskują miano egzotycznego fetyszu.
Realia seksbiznesu dla społeczności queerowych
Mizoginistyczne schematy przemocy widoczne są we wszystkich aspektach przemysłu seksualnego, od pornografii po prostytucję. W przypadku prostytucji osób queerowych, w szczególności transpłciowych kobiet, znów spotykamy się z nieodłącznym wzorcem męskiej dominacji. Zagadnienie to pogłębiane jest przez czynniki społeczno-kulturowe, jakimi otoczone są osoby transpłciowe w patriarchalnym i kapitalistycznym społeczeństwie.
„W transpłciowej społeczności prostytucja jest gloryfikowana. W świecie, w którym kolorowe, transpłciowe kobiety są bezkarnie mordowane przez mężczyzn z naszej rasy i klasy, w którym mężczyźni rżną nas na osobności, ale publiczne zachowują się tak, jakby nigdy nas nie znali, w którym wrzuca się nas z pracy, mieszkania, odcina od naszych rodzin i społeczności, rozumiem, dlaczego prostytucja może dawać nam poczucie siły. Pod wieloma względami bycie prostytutką jest całkowitym odrzuceniem wszystkiego, przez co przeszłyśmy. Pieprzyć faceta, który nie chce trzymać mnie za rękę publicznie, zamiast tego niech mi płaci! Pieprzyć moją rodzinę, bo mnie odrzuciła! Pieprzyć tę pracę, bo mnie zwolnili, już ich nie potrzebuję! Cały świat może mnie odrzucić i nie ma to znaczenia, bo mogę poradzę sobie sama”
— pisze Esperanza Fonseca, transpłciowa działaczka i przetrwanka prostytucji [3].
Fonseca porusza tu ważne aspekty dotyczące znalezienia się i funkcjonowania w przemyśle seksualnym dla transpłciowych kobiet. Zgodnie z danymi statystycznymi, aż 1 na 5 transpłciowych kobiet w Stanach Zjednoczonych ma za sobą doświadczenie sprzedawania seksu, a prawie połowa (45%) osób jednocześnie transpłciowych i niebiałych znajdujących się w przemyśle seksualnym zmaga się ze skrajnym ubóstwem. W USA transpłciowe kobiety są obarczone znacznie większym ryzykiem stania się ofiarami handlu seksem niż jakakolwiek inna grupa [4]. Seksbiznes, który zbudowany jest na mizoginii, wysyła do kobiet transpłciowych jasny sygnał: jeżeli chcecie być uważane za kobiety, musicie uznać, że wasze ciała i seksualność was definiują i pogodzić się z uprzedmiotowieniem i przemocą na tle seksualnym.
W ogólnym ujęciu dyskryminacja, która dotyka osoby niecispłciowe i nieheteronormatywne rozgrywa się zarówno na płaszczyźnie interpersonalnej, instytucjonalnej, jak i systemowej. Wchodzenie w przemysł seksualny przez osoby ze społeczności LGBT+ jest więc następstwem homofobii, transfobii, a bycie w nim podtrzymuje wykluczenie i marginalizację, uniemożliwiając reintegrację z resztą społeczeństwa. Wśród osób, którym udaje się wyjść z prostytucji, znajduje się niewielki odsetek osób transpłciowych czy tych o orientacji innej niż heteroseksualna — badacze zjawiska sugerują, jakoby mogło być to skutkiem opisanej wyżej stygmatyzacji [5].
Opieka medyczna a potrzeby osób transpłciowych
Oprócz ekonomicznej, społecznej i kulturowej dyskryminacji, czynnikiem skłaniającym transpłciowe kobiety do wikłania się w prostytucję jest ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej bądź jej całkowity brak. Poza korzystaniem z podstawowych usług ochrony zdrowia, osoby transpłciowe muszą pokrywać koszty diagnostyki psychologicznej lub psychiatrycznej, szeregu badań, długoterminowej terapii hormonalnej, a ostatecznie skomplikowanej i kosztownej operacji. Aby być w stanie opłacić wszystkie procedury związane z korektą płci, w wielu miejscach na świecie „najłatwiejszym” i wręcz jedynym wyborem jest właśnie prostytucja.
„Pomimo postępowych przepisów chroniących społeczność LGBT+, dyskryminacja i uprzedzenia nadal przenikają społeczeństwo. Zwłaszcza osoby transpłciowe są często wykluczane i poddawane ostracyzmowi, co pozostawia im niewiele możliwości zarobku. Doprowadziło to wiele osób transpłciowych, zwłaszcza transkobiet, do angażowania się w prostytucję, aby zapewnić sobie utrzymanie”
— donosi nepalski portal The Kathmandu Post [6].
Potwierdza to również dalsza część tekstu Esperanzy Fonseci:
„(…) Dla tych z nas, które nie są zamożne, zazwyczaj jedyną opcją uzyskania opieki medycznej związanej z tranzycją jest prostytucja — czy nam się to podoba, czy nie” [7].
Niestety, prostytucja nie jest, ani nigdy nie była dla osób transpłciowych bezpiecznym zajęciem. Co więcej, przemysł seksualny naraża je na, jeszcze większą niż w przypadku kobiet cispłciowych, przemoc ze strony klientów oraz poważne konsekwencje zdrowotne. Kobiety transpłciowe są najprawdopodobniej najgorzej traktowaną przez klientów grupą wśród wszystkich osób uwikłanych w prostytucję. Wielokrotne pobicia i gwałty pogłębiają problem alkoholizmu, narkomanii oraz infekcji chorób przenoszonych drogą płciową. Według ankiet przeprowadzonych wśród transpłciowych prostytutek ze Stanów Zjednoczonych, to klienci, a nie policjanci, są najczęściej sprawcami przemocy na tle seksualnym [8]. Wynika to z uprzedzeń, a często po prostu nienawiści sprawców do osób transpłciowych. Swoje doświadczenie ze zjawiskiem nienawistnej fetyszyzacji dosadnie opisuje Fonseca:
„Zostałam zgwałcona więcej razy, niż potrafię zliczyć. Pamiętam niektóre z tych bardziej brutalnych. Pewnego razu poszłam do domu z klientem i przyjęłam od niego drinka. Drinki zawsze ułatwiały mi sprawę. Czułam się pewniej, pozwalały mi one ignorować izolację i rzeczywistość tego, co robię. Pozwalały mi zignorować fetyszyzację, której doświadczałam jako trans prostytutka, a co zawsze powodowało u mnie ciężką dysforię i depresję (nazywanie mnie kobiecym chłopcem [shemale]; analizowanie, które części mnie są męskie, a które kobiece; mówienie mi, ile naprawdę jestem warta; ocenianie mojej pasywności; mówienie mi, żebym nigdy nie przeszła pełnej tranzycji, bo stracę to, co czyni mnie wyjątkową w ich oczach; naciskanie na mnie, żebym odstawiła hormony, abym mogła osiągnąć erekcję i wytrysk itd.) [9]”
Osoby transpłciowe często znajdują się w najgorszej sytuacji życiowej spośród wszystkich grup uwikłanych w przemysł seksualny. Zwiększa to ich skłonność do godzenia się na przekraczanie ich granic i uwikłanie w niebezpieczne sytuacje, takie jak np. seks bez prezerwatywy, korzystanie z używek, seks z wieloma partnerami [10]. Wielokrotne gwałty oraz odurzanie narkotykami i alkoholem sprawiają, że transpłciowe prostytutki są o wiele bardziej narażone na zarażenie się wirusem HIV i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową [11]. Skalę tego problemu dobrze obrazują badania przeprowadzone w stolicy Indonezji, Dżakarcie, które wykazały, że wskaźniki HIV są ponad pięciokrotnie wyższe wśród osób transpłciowych i niebinarnych w prostytucji, niż w przypadku osób cispłciowych [12]. Natomiast wskaźniki kiły są niemal 10 razy wyższe wśród osób trans, niż u reszty osób pozostających w przemyśle seksualnym.
Choroby weneryczne pociągają za sobą kolejne tragiczne konsekwencje — odrzucenie przez rodzinę, dyskryminacja wewnątrz własnej społeczności i wtórna wiktymizacja.
O ile osoby transpłciowe wchodzą w przemysł seksualny między innymi ze względu na ograniczony dostęp do opieki medycznej, ich sytuacja zdrowotna wcale się dzięki temu nie poprawia. Wręcz przeciwnie, jako prostytutki, trans kobiety są powtórnie stygmatyzowane i ich możliwość korzystania z opieki zdrowotnej jest jeszcze gorsza. Badania pokazują, że dyskryminacja ze strony personelu medycznego może skutkować brakiem chęci kolejnych wizyt w placówkach przez osoby transpłciowe [13]. Odmowa poddania się leczeniu w przypadku pozornie drobnych problemów medycznych może prowadzić do tego, że początkowo nieszkodliwe problemy, staną się poważniejsze i trudniejsze do wyleczenia. Dodatkowo, gdy nie udaje się zebrać odpowiedniej sumy potrzebnej do tranzycji, osoby transpłciowe są bardziej skłonne poszukiwać alternatywnych, często niebezpiecznych, metod w celu zmiany wyglądu swojego ciała, takich jak kupowanie hormonów od handlarzy ulicznych lub dzielenie się wcześniej użytymi igłami z innymi [14].
Poza brutalnymi gwałtami i poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi trans kobietom w prostytucji grozi również śmierć z rąk klientów. Według projektu Trans Murder Monitoring (pol. monitorowanie morderstw osób trans — przyp. tłum.) aż 62% z 2 609 osób transpłciowych zamordowanych pomiędzy 2008 a 2017 świadczyło usługi seksualne [15]. Projekt monitorował dane z 71 krajów.
Ogromna śmiertelność osób transpłciowych w przemyśle seksualnym nie powstrzymuje ruchu prosexwork od budowania narracji o rzekomej emancypacji i „safe space” tychże w „pracy seksualnej”. Nadreprezentacja osób LGBT+, w szczególności transpłciowych, w przemyśle seksualnym nie świadczy wówczas o byciu ciemiężonym przez klasową strukturę społeczną i jej transfobiczną, homofobiczną nadbudowę ideologiczną. By wspierać tę proprostytucyjną demagogię dzieła tęczowej kultury i sylwetki cenionych działaczek są wykorzystywane, ich życiorysy zakłamywane, a dorobek wypaczany.
Paryż spłonął, piekło w seksbiznesie nadal trwa
Blondynka, oparta o boombox prosi o ogień i zaciąga się papierosem, w rozwianych włosach na pocztówkowym tle Nowego Jorku. Po raz ostatni na ekranie widzimy Venus, by zaraz potem, spokojnym głosem jej przyjaciółki Angie usłyszeć, że młoda transpłciowa dziewczyna została zamordowana.
„Zawsze jej mówiłam, że podejmuje zbyt duże ryzyko. Że jest zbyt zuchwała w kontakcie z obcymi na ulicy. Że spotka ją coś złego. (…) To ja musiałam przekazać tę informację jej rodzinie. Znaleźli ją martwą, po czterech dniach, uduszoną i leżącą pod łóżkiem w obskurnym nowojorskim hotelu”.
To scena z „Paris is Burning” — filmu dokumentalnego, pokazującego życie homoseksualnej i transpłciowej społeczności, głównie młodzieży, związanej ze sceną balową lat 80. Bale w Harlemie to wydarzenia będące połączeniem tańca i performance’u, podczas których dużą rolę odgrywają występy drag. Uczestnicy bali przebierają się i konkurują ze sobą w różnych kategoriach, zrzeszeni w domy stworzone na wzór domów mody. Wydarzenia te były, dla bohaterów filmu, niezwykle istotną częścią życia. Dawały napiętnowanym, wykluczonym społecznie ludziom intymną swobodę wyrażania siebie, poczucie wspólnoty oraz szansę na oderwanie się od problemów na jedną noc. Równolegle film obnaża obraz biedy i związanego z nią poczucia wstydu, pragnienia wyższego statusu społecznego, szacunku i poczucia godności. Opowiada o byciu niekochanym, porzuconym przez własne rodziny, napiętnowanym, bez szansy na społeczny awans.
Film w samej swojej formie pokazuje kontrasty i niejednoznaczności życia osób ze społeczności LGBT+. W pełni świadomi swojego wykluczenia instynktownie identyfikują źródła dręczących ich problemów w niesprawiedliwości klasowej wypływającej z kapitalizmu. Równocześnie szukając ucieczki od tego świata, tworzą odrębną kulturę, będącą w pewnym sensie krzywym odbiciem kultury wyższych sfer, właściwej dla gwiazd filmowych czy muzycznych, przyjmując cały jej blichtr i splendor. Z jednej strony więc są jednymi z bardziej cierpiących ofiar amerykańskiego kapitalizmu, z drugiej adaptują wytwory jego nadbudowy kulturowej jako ukojenie swojego wyobcowania. Analiza procesów społeczno-ekonomicznych oraz psychologicznych prowadzących do powstania tego typu mniejszościowej kultury wymagałaby jednak oddzielnego artykułu.
Jedna z bohaterek filmu — Venus Xtravaganza — opowiada historię swojego życia. O tym, jak w ukryciu odkrywała własną tożsamość, by w wieku około czternastu lat opuścić rodzinny dom, ponieważ, jak sama dodaje, nie chciała przynosić wstydu rodzinie, która zauważyła jej odmienność. Mówi też o swoich marzeniach „normalnej” kobiety, o pragnieniu operacji korekty płci oraz stabilności finansowej, o planach i kulisach funkcjonowania na ulicach Nowego Jorku, wraz z jego nieodłącznym elementem, jakim jest sprzedawanie seksu. Venus jest świadoma ryzyka i zagrożeń, jakie generuje prostytucja. W jej wypowiedziach można wyczuć, że patrzy na handel seksem nie jako na kwestię wolnego wyboru w pełni świadomej jednostki, ale konsekwencję uwarunkowań społeczno-ekonomicznych, które prowadzą do uwikłania się w tego typu relacje. Szczerze przyznaje, że większość, według niej około 90%, transkobiet i drag queens zarabia, sprzedając seks, by przetrwać. Zanim przyznała, że nie chce dłużej angażować się w handel seksem i że boi się szalejącej epidemii AIDS, relacjonuje sytuację, kiedy uciekając przez okno, ledwo uniknęła ataku agresywnego klienta, który groził jej śmiercią i wyzywał po tym, jak zdał sobie sprawę, że ma do czynienia z osobą transpłciową.
„Nie chcę już się sprzedawać. Nie chcę i boję się tego wszystkiego, co dzieje się wokół AIDS. Boję się, że to złapię”.
Mimo że Venus uchodzi dzisiaj za postać ikoniczną, a film stał się kultowy i uznawany za element dziedzictwa queerowej kultury, to bohaterka ta pozostaje jedną z tysięcy ofiar prostytucji, nawet w samym Nowym Jorku. Jej historia jest modelowym przykładem życia transpłciowej czy nieheteroseksualnej osoby zmuszonej przez swoje położenie społeczne do prostytuowania się. Zamordowana poprzez uduszenie i pozostawiona pod łóżkiem w obskurnym pokoju hotelowym, zanim jej ciało zostaje odnalezione, nigdy, tak jak tysiące innych ofiar, nie doczekała sprawiedliwości. Prostytutki giną anonimowo. Ich historie zostają przemilczane, niewyjaśnione, zapomniane. Wątek Venus obnaża tę nagą prawdę. Zakończony jest suchym, beznamiętnym komentarzem jej przyjaciółki, sugerującym, że ta śmierć nie była szokującym momentem, który wstrząsnął całą społecznością, a raczej po prostu kolejną stratą — potraktowaną jako przykra, ale naturalna kolej rzeczy:
„Tęsknie za nią. (…) Jednak próbując przetrwać w Nowym Jorku jako osoba trans, takie straty traktuję jako część mojego życia ”.
Kłamliwa propaganda na grobach ofiar
W ruchu na rzecz pełnej dekryminalizacji prostytucji popularne jest rzucanie haseł traktujących sprzedaż seksu jako jedną z tożsamości, taką jak rasa czy orientacja seksualna. „Pride mamy dzięki transpłciowym pracownicom seksualnym” lub „Queerowe dziedzictwo zawdzięczamy trans sex workerkom” — takie slogany szczególnie często słyszymy w okolicach dnia widoczności osób transpłciowych lub miesiąca dumy. Mają one sugerować, że prostytucja jest nieodłączną częścią tęczowej kultury, a co za tym idzie, powinna być doceniana, afirmowana czy nawet uważana za jej postępowy element. Tym samym wymusza się na sojusznikach praw osób LGBT+ konkretne pozytywne stanowisko w sprawie prostytucji i modelu pełnej dekryminalizacji. Jednym z czołowych przykładów służących potwierdzeniu wyżej przywołanych tez jest postać Sylvii Rivery.
Sylvia Rivera była amerykańską drag queen, działaczką na rzecz praw osób LGBT+. Jej tożsamość płciowa, podobnie jak inne aspekty życia, była wielowarstwowa. Na różnych etapach używała wobec siebie odmiennych określeń, by u schyłku życia ostatecznie odrzucić wszystkie etykietki. Przyznała, że jest nimi zmęczona, chce istnieć bez nich, bo jest po prostu sobą — Sylvią. Działała wspólnie z Gay Liberation Front (pol. Front wyzwolenia osób homoseksualnych — przyp. tłum.), była członkinią Gay Activists Alliance (pol. Sojusz aktywistów na rzecz osób homoseksualnych — przyp. tłum.) i współzałożyła organizację STAR, czyli Street Transvestite Action Revolutionaries (pol. Akcja rewolucyjna transwestytów z ulic — przyp. tłum.). Obok tego jako istotny element jej testamentu dodaje się fakt, że była prostytutką. Wystarczy jednak zgłębić życiorys Rivery, a najlepiej sięgnąć po jej autobiograficzne teksty, by przekonać się, że jej sposób zarobkowania to historia pełna traumatycznych zdarzeń i wynik doświadczanej przez nią ekonomicznej opresji, dyskryminacji oraz uzależnienia, a nie niezależna decyzja czy tożsamość. Dodatkowo warto pamiętać, że organizacja STAR zajmowała się m.in. zapobieganiu prostytucji wśród bezdomnej młodzieży.
W „Queens In Exile, The Forgotten Ones” (pol. „Królowe na wygnaniu, te zapomniane” — przyp. tłum.) Riviera opowiada o swoim ciężkim dzieciństwie. Po tym, jak jej matka odebrała sobie życie, była wychowywana przez babcię, przez którą czuła się niechciana i niekochana. Mając 7 lat, została wykorzystana seksualnie za pieniądze przez swojego wujka. Była odrzucona, napiętnowana przez swoją inność. W wieku 10 lat wylądowała na ulicy i wtedy zaczęła się prostytuować po to, aby przeżyć. Sama pisała o tym w ten sposób:
„Bałam się, ale tak naprawdę o tym nie myślałam, bo musiałam przeżyć. Uważałam to jednak za obrzydliwe. Kiedy wracałam do domu, szorowałam się do czysta. Było to na początku lat sześćdziesiątych” [16].
Studiując te historie, analizując je pod kątem klasowym, specyficznego położenia i głębokiego ucisku ekonomicznego, queerowy mit „pracy seksualnej” jako szansy czy seksualnego wyzwolenia rozpada się jak domek z kart. Chłodno przedstawione wycinki z życia tych ikonicznych postaci burzą rozdmuchaną pustą narrację o prostytucji jako elemencie kultury w drodze do wyzwolenia czy sposobie samorealizacji. Jak na dłoni widać, że instytucja prostytucji była w życiu tych osób przejawem marginalizacji i źródłem upodlenia. Wystarczy uczciwie przyjrzeć się tym i innym historiom oczami niezamglonymi propagandą spod hasła „praca seksualna to praca”, żeby zobaczyć, jak obrzydliwym absurdem jest przytaczanie ich jako pozytywnego przykładu.
Każdy, pochylając się nad historią uduszonej przez „klienta” i gnijącej przez cztery dni pod łóżkiem dziewczyny, powinien zadać sobie kilka pytań. Jaką perspektywę daje prostytucja? Jaką możliwością wyboru dysponuje osoba uzależniona od narkotyków, zgwałcona w dzieciństwie przez członka rodziny i żyjąca w bezdomności już od 10. roku życia w kwestii decyzji o handlowaniu seksem? Czy to jest właśnie to „queerowe dziedzictwo”, które powinniśmy afirmować?
Kilka dekad później osoby LGBT+ z klasy robotniczej nadal żyją w biedzie i desperacji, która popycha je do przemysłu seksualnego, gdzie są gwałcone i mordowane z zatrważającą częstotliwością. W tym samym czasie zdegenerowane drobnomieszczańskie ruchy wykorzystują przykład takich samych cierpiących ludzi sprzed kilkudziesięciu lat do uprawiania swojej propagandy powiększającej tylko ten ocean krzywdy, poniżenia i niesprawiedliwości.
Gdy spojrzymy nieco dalej niż tylko na liberalne hasła przedstawiające prostytucję jako nieodłączną część tożsamości osób LGBT+ i zajrzymy nieco głębiej w queerową historię oraz realia życia osób transpłciowych, zobaczymy jak na dłoni, że prostytucja nie jest emancypująca dla osób nieheteronormatywnych i transpłciowych, w szczególności kobiet. Nie stanowi wyzwolenia zarówno w kontekście klasowym, jak i kulturowym, nie poprawia także ich sytuacji zdrowotnej. Osoby nieheteronormatywne i transpłciowe zasługują na równe szanse i godne traktowanie w społeczeństwie. Wyzwolenie od wielowymiarowej dyskryminacji mogą przynieść rozwiązania społeczne, takie jak kompleksowa, powszechna opieka medyczna, możliwość edukacji i aktywizacji zawodowej. Wikłanie się w niebezpieczny przemysł, oparty nie tylko na mizoginii, ale również homofobii i transfobii nie tylko nie stanowi rozwiązania problemów dotykających społeczności LGBT+, a wręcz te problemy pogłębia.
Bibliografia:
[1] Clark-Flory, T. (2018), Is 'Feminist’ Porn Getting Its #MeToo Moment?. Jezebel. Dostęp: https://jezebel.com/is-feminist-porn-getting-its-metoo-moment-1828173419
[2] The WorldWE Youth Coalition [@worldweyouth]. (2023). Earlier this week, we compiled a post featuring information about the racist trends in Pornhub’s 2022 Year in Review [Post]. Instagram. Dostęp: https://www.instagram.com/p/CovoGGzO3dq/?igshid=MGU3ZTQzNzY=
[3] Fonseca, E. (2022) Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza „pracy seksualnej”. Stowarzyszenie Bez, tłum. Aleksandra Bielska. Dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/
[4] James, S. E., Herman, J. L., Rankin, S., Keisling, M., Mottet, L., & Anafi, M. (2016), The Report of the 2015 U.S. Transgender Survey. Washington, DC: National Center for Transgender Equality, s. 158.
[5] Mayhew, P., Mossman, E. (2007) Exiting Prostitution: Models of Best Practice. Wellington: Crime and Justice Research Centre Victoria University of Wellington, s. 23.
[6] Shrestha, E. (2020) For most transgender women, sex work remains the only way to make a living. The Kathmandu Post. Dostęp: https://kathmandupost.com/2/2020/01/24/for-most-transgender-women-sex-work-remains-the-only-way-to-make-a-living
[7] Fonseca, E. (2022) Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza „pracy seksualnej”. Stowarzyszenie Bez, tłum. Aleksandra Bielska. Dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/
[8] Stotzer, Rebecca L. (2009). „Violence against transgender people: A review of United States data”. Aggression and Violent Behavior, s. 170–17.
[9] Fonseca, E. (2022) Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza „pracy seksualnej”. Stowarzyszenie Bez, tłum. Aleksandra Bielska. Dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/
[10] Sex Workers | HIV by Group | HIV/AIDS | CDC. (2016). www.cdc.gov. Dostęp: https://www.cdc.gov/hiv/group/sexworkers.html
[11] Operario, D.; Too,S.; Underhill, K. (2008). Sex Work and HIV Status Among Transgender Women: Systematic Review and Meta-Analysis. Journal of Acquired Immune Deficiency Syndromes, s.97–103.
[12] Pisani, E.; Girault, P.; Gultom, M.; Sukartini, N.; Kumalawati, J.; Jazan, S.; Donegan, E. (2004). „HIV, syphilis infection, and sexual practices among transgenders, male sex workers, and other men who have sex with men in Jakarta, Indonesia”. Sexually Transmitted Infections. s. 536–540, dostęp: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1744942/pdf/v080p00536.pdf
[13] Roche, K. i Keith, C. (2014). How stigma affects healthcare access for transgender sex workers. British Journal of Nursing, s. 1147–1152.
[14] Lombardi, E. (2001). Enhancing transgender health care. American Journal of Public Health. s. 869–872.
[15] TMM Update Trans Day of Remembrance (2017). www.transrespect.org. Dostęp: https://transrespect.org/en/tmm-update-tdor-2017/
[16] Rivera, S. (2011). Queens in Exile, The Forgotten Ones. Street Transvestite Action Revolutionaries: Survival, Revolt and Queer Antagonist Struggle. Dostęp: https://untorellipress.noblogs.org/files/2011/12/STAR.pdf