Mit queerowej emancypacji w przemyśle seksualnym

W ostat­nim cza­sie coraz czę­ściej podej­mo­wa­ne są sta­ra­nia mają­ce na celu zmia­nę myśle­nia o prze­my­śle sek­su­al­nym i zbu­do­wa­nie wewnątrz jego struk­tu­ry bez­piecz­nej prze­strze­ni, two­rzo­nej przez i dla osób LGBT+. U korze­ni tego zabie­gu leżą czę­sto dobre, ale opar­te na kul­tu­ro­wej naiw­no­ści i uprosz­czo­nych sche­ma­tach myśle­nia tendencje.

Queerowa pornografia – uprzedmiotowienie pod pozorem emancypacji

Tak zwa­na queero­wa por­no­gra­fia mia­ła z zało­że­nia wycho­dzić poza ramy „tra­dy­cyj­nych” pro­duk­cji, skie­ro­wa­nych naj­czę­ściej do hete­ro­sek­su­al­nych męż­czyzn. Wśród zało­żeń twór­ców i twór­czyń queer alter­na­ty­wy ma leżeć rów­ność, cia­ło­po­zy­tyw­ność i róż­no­rod­ność. Czę­sto tak­że sły­szy się o powią­za­niach mię­dzy queero­wą por­no­gra­fią a nur­ta­mi feministycznymi.

Bra­ku­je tu jed­nak klu­czo­wej w tym wypad­ku świa­do­mo­ści o wszech­ogar­nia­ją­cym wpły­wie patriar­chal­nych wzor­ców i stan­dar­dów na wszyst­kie sfe­ry życia, w tym rów­nież te, któ­re okre­śla­my mia­nem nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­nych czy nie­ci­spł­cio­wych. Opre­syj­ne, mizo­gi­ni­stycz­ne sche­ma­ty, wytwo­rzo­ne i repro­du­ko­wa­ne nie­ustan­nie przez patriar­chat, prze­ni­ka­ją do rela­cji queero­wych, a twier­dze­nie jako­by nie­obec­ność hete­ro­nor­ma­tyw­ne­go czyn­ni­ka w posta­ci ukła­du męż­czy­zny i kobie­ty, na przy­kład w pro­duk­cji por­no­gra­ficz­nej, mia­ła wyzwo­lić ją spod patriar­chal­nej opre­sji, jest jedy­nie myśle­niem życzeniowym.

W biz­ne­sie, któ­ry czer­pie korzy­ści z uto­wa­ro­wie­nia ludz­kie­go cia­ła, u korze­ni zawsze znaj­du­je się męska domi­na­cja sek­su­al­na i wyzysk — nic więc dziw­ne­go, że nawet pró­by repli­ka­cji tego mode­lu, mają­ce uwzględ­niać kobie­cą czy queero­wą per­spek­ty­wę, pod­da­ne są tym samym zasa­dom i nad­uży­ciom. Nawet na pla­nach „etycz­nej i queero­wej” por­no­gra­fii wystę­pu­je prze­moc sek­su­al­na. Gło­śnym echem odbił się przy­pa­dek Eri­ki Lust, reży­ser­ki, któ­ra zbu­do­wa­ła swo­ją popu­lar­ność na pro­duk­cjach mają­cych uka­zy­wać kobie­ce, nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­ne i queero­we spoj­rze­nie na por­no­gra­fię, a jed­nak wobec któ­rej rów­nież padły oskar­że­nia ze stro­ny byłych akto­rów o prze­moc na pla­nie [1]. Waż­ne jest tak­że zwró­ce­nie uwa­gi na fakt, że w „etycz­nych” pro­duk­cjach mamy czę­sto do czy­nie­nia z tymi samy­mi sche­ma­ta­mi zacho­wań, jak w przy­pad­ku main­stre­amo­wej por­no­gra­fii, nato­miast samo uka­zy­wa­nie róż­no­rod­nych ciał czy zmia­na este­ty­ki nie jest w sta­nie wyma­zać prze­mo­cy, któ­rą owia­ny jest prze­mysł pornograficzny.

Main­stre­amo­wa por­no­gra­fia od lat sły­nie z fety­szy­za­cji związ­ków nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­nych, w szcze­gól­no­ści rela­cji kobie­cych — zgod­nie z ran­kin­giem naj­czę­ściej wyszu­ki­wa­nych kate­go­rii w ser­wi­sie Por­n­Hub, w 2022 roku hasło „les­bian” (pol. les­bij­ki — przyp. tłum.) upla­so­wa­ło się na pierw­szej pozy­cji, kolej­ny rok z rzę­du domi­nu­jąc ran­king (zaj­mu­je pierw­sze miej­sce od 2014 roku, z wyjąt­kiem 2021, gdy zosta­ło wyprze­dzo­ne przez „teen” [pol. nasto­lat­ka — przyp. tłum.]). [2] Por­no­gra­fia redu­ku­je toż­sa­mość kobiet nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­nych do ich sek­su­al­no­ści, zamy­ka­jąc ją w ordy­nar­nych, wypro­du­ko­wa­nych przez kul­tu­rę patriar­cha­tu ste­reo­ty­pach, a sam seks les­bij­ski spro­wa­dza do aktu dedy­ko­wa­ne­go męskiej przy­jem­no­ści. W tym samym ran­kin­gu, hasło „trans­gen­der” (pol. transpłciowy/​a — przyp. tłum.) zna­la­zło się na 3 miej­scu w kate­go­rii wyszu­ki­wań zwią­za­nych z płcią. Jed­nym z innych popu­lar­nych wyszu­ki­wań było też „trans­gen­der sur­pri­se” (pol. trans­pł­cio­wa nie­spo­dzian­ka — przyp. tłum.), obra­zu­ją­ce prze­moc wobec osób trans­pł­cio­wych jako rezul­tat „nie­spo­dzian­ki” w wyni­ku odkry­cia ich toż­sa­mo­ści. Popu­lar­ność tego wyni­ku jasno wska­zu­je na kul­tu­ro­we przy­zwo­le­nie na prze­moc wobec osób trans­pł­cio­wych ze wzglę­du na ich cie­le­sność oraz spro­wa­dza je do geni­ta­liów, któ­re zysku­ją mia­no egzo­tycz­ne­go fetyszu.

Realia seksbiznesu dla społeczności queerowych

Mizo­gi­ni­stycz­ne sche­ma­ty prze­mo­cy widocz­ne są we wszyst­kich aspek­tach prze­my­słu sek­su­al­ne­go, od por­no­gra­fii po pro­sty­tu­cję. W przy­pad­ku pro­sty­tu­cji osób queero­wych, w szcze­gól­no­ści trans­pł­cio­wych kobiet, znów spo­ty­ka­my się z nie­od­łącz­nym wzor­cem męskiej domi­na­cji. Zagad­nie­nie to pogłę­bia­ne jest przez czyn­ni­ki spo­łecz­no-kul­tu­ro­we, jaki­mi oto­czo­ne są oso­by trans­pł­cio­we w patriar­chal­nym i kapi­ta­li­stycz­nym społeczeństwie.

„W trans­pł­cio­wej spo­łecz­no­ści pro­sty­tu­cja jest glo­ry­fi­ko­wa­na. W świe­cie, w któ­rym kolo­ro­we, trans­pł­cio­we kobie­ty są bez­kar­nie mor­do­wa­ne przez męż­czyzn z naszej rasy i kla­sy, w któ­rym męż­czyź­ni rżną nas na osob­no­ści, ale publicz­ne zacho­wu­ją się tak, jak­by nigdy nas nie zna­li, w któ­rym wrzu­ca się nas z pra­cy, miesz­ka­nia, odci­na od naszych rodzin i spo­łecz­no­ści, rozu­miem, dla­cze­go pro­sty­tu­cja może dawać nam poczu­cie siły. Pod wie­lo­ma wzglę­da­mi bycie pro­sty­tut­ką jest cał­ko­wi­tym odrzu­ce­niem wszyst­kie­go, przez co prze­szły­śmy. Pie­przyć face­ta, któ­ry nie chce trzy­mać mnie za rękę publicz­nie, zamiast tego niech mi pła­ci! Pie­przyć moją rodzi­nę, bo mnie odrzu­ci­ła! Pie­przyć tę pra­cę, bo mnie zwol­ni­li, już ich nie potrze­bu­ję! Cały świat może mnie odrzu­cić i nie ma to zna­cze­nia, bo mogę pora­dzę sobie sama”

 — pisze Espe­ran­za Fon­se­ca, trans­pł­cio­wa dzia­łacz­ka i prze­trwan­ka pro­sty­tu­cji [3].

Fon­se­ca poru­sza tu waż­ne aspek­ty doty­czą­ce zna­le­zie­nia się i funk­cjo­no­wa­nia w prze­my­śle sek­su­al­nym dla trans­pł­cio­wych kobiet. Zgod­nie z dany­mi sta­ty­stycz­ny­mi, aż 1 na 5 trans­pł­cio­wych kobiet w Sta­nach Zjed­no­czo­nych ma za sobą doświad­cze­nie sprze­da­wa­nia sek­su, a pra­wie poło­wa (45%) osób jed­no­cze­śnie trans­pł­cio­wych i nie­bia­łych znaj­du­ją­cych się w prze­my­śle sek­su­al­nym zma­ga się ze skraj­nym ubó­stwem. W USA trans­pł­cio­we kobie­ty są obar­czo­ne znacz­nie więk­szym ryzy­kiem sta­nia się ofia­ra­mi han­dlu sek­sem niż jaka­kol­wiek inna gru­pa [4]. Seks­biz­nes, któ­ry zbu­do­wa­ny jest na mizo­gi­nii, wysy­ła do kobiet trans­pł­cio­wych jasny sygnał: jeże­li chce­cie być uwa­ża­ne za kobie­ty, musi­cie uznać, że wasze cia­ła i sek­su­al­ność was defi­niu­ją i pogo­dzić się z uprzed­mio­to­wie­niem i prze­mo­cą na tle seksualnym. 

W ogól­nym uję­ciu dys­kry­mi­na­cja, któ­ra doty­ka oso­by nie­ci­spł­cio­we i nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­ne roz­gry­wa się zarów­no na płasz­czyź­nie inter­per­so­nal­nej, insty­tu­cjo­nal­nej, jak i sys­te­mo­wej. Wcho­dze­nie w prze­mysł sek­su­al­ny przez oso­by ze spo­łecz­no­ści LGBT+ jest więc następ­stwem homo­fo­bii, trans­fo­bii, a bycie w nim pod­trzy­mu­je wyklu­cze­nie i mar­gi­na­li­za­cję, unie­moż­li­wia­jąc rein­te­gra­cję z resz­tą spo­łe­czeń­stwa. Wśród osób, któ­rym uda­je się wyjść z pro­sty­tu­cji, znaj­du­je się nie­wiel­ki odse­tek osób trans­pł­cio­wych czy tych o orien­ta­cji innej niż hete­ro­sek­su­al­na — bada­cze zja­wi­ska suge­ru­ją, jako­by mogło być to skut­kiem opi­sa­nej wyżej styg­ma­ty­za­cji [5].

Opieka medyczna a potrzeby osób transpłciowych

Oprócz eko­no­micz­nej, spo­łecz­nej i kul­tu­ro­wej dys­kry­mi­na­cji, czyn­ni­kiem skła­nia­ją­cym trans­pł­cio­we kobie­ty do wikła­nia się w pro­sty­tu­cję jest ogra­ni­czo­ny dostęp do opie­ki zdro­wot­nej bądź jej cał­ko­wi­ty brak. Poza korzy­sta­niem z pod­sta­wo­wych usług ochro­ny zdro­wia, oso­by trans­pł­cio­we muszą pokry­wać kosz­ty dia­gno­sty­ki psy­cho­lo­gicz­nej lub psy­chia­trycz­nej, sze­re­gu badań, dłu­go­ter­mi­no­wej tera­pii hor­mo­nal­nej, a osta­tecz­nie skom­pli­ko­wa­nej i kosz­tow­nej ope­ra­cji. Aby być w sta­nie opła­cić wszyst­kie pro­ce­du­ry zwią­za­ne z korek­tą płci, w wie­lu miej­scach na świe­cie „naj­ła­twiej­szym” i wręcz jedy­nym wybo­rem jest wła­śnie prostytucja.

„Pomi­mo postę­po­wych prze­pi­sów chro­nią­cych spo­łecz­ność LGBT+, dys­kry­mi­na­cja i uprze­dze­nia nadal prze­ni­ka­ją spo­łe­czeń­stwo. Zwłasz­cza oso­by trans­pł­cio­we są czę­sto wyklu­cza­ne i pod­da­wa­ne ostra­cy­zmo­wi, co pozo­sta­wia im nie­wie­le moż­li­wo­ści zarob­ku. Dopro­wa­dzi­ło to wie­le osób trans­pł­cio­wych, zwłasz­cza trans­ko­biet, do anga­żo­wa­nia się w pro­sty­tu­cję, aby zapew­nić sobie utrzymanie”

— dono­si nepal­ski por­tal The Kath­man­du Post [6].

Potwier­dza to rów­nież dal­sza część tek­stu Espe­ran­zy Fonseci:

„(…) Dla tych z nas, któ­re nie są zamoż­ne, zazwy­czaj jedy­ną opcją uzy­ska­nia opie­ki medycz­nej zwią­za­nej z tran­zy­cją jest pro­sty­tu­cja — czy nam się to podo­ba, czy nie” [7].

Nie­ste­ty, pro­sty­tu­cja nie jest, ani nigdy nie była dla osób trans­pł­cio­wych bez­piecz­nym zaję­ciem. Co wię­cej, prze­mysł sek­su­al­ny nara­ża je na, jesz­cze więk­szą niż w przy­pad­ku kobiet cispł­cio­wych, prze­moc ze stro­ny klien­tów oraz poważ­ne kon­se­kwen­cje zdro­wot­ne. Kobie­ty trans­pł­cio­we są naj­praw­do­po­dob­niej naj­go­rzej trak­to­wa­ną przez klien­tów gru­pą wśród wszyst­kich osób uwi­kła­nych w pro­sty­tu­cję. Wie­lo­krot­ne pobi­cia i gwał­ty pogłę­bia­ją pro­blem alko­ho­li­zmu, nar­ko­ma­nii oraz infek­cji cho­rób prze­no­szo­nych dro­gą płcio­wą. Według ankiet prze­pro­wa­dzo­nych wśród trans­pł­cio­wych pro­sty­tu­tek ze Sta­nów Zjed­no­czo­nych, to klien­ci, a nie poli­cjan­ci, są naj­czę­ściej spraw­ca­mi prze­mo­cy na tle sek­su­al­nym [8]. Wyni­ka to z uprze­dzeń, a czę­sto po pro­stu nie­na­wi­ści spraw­ców do osób trans­pł­cio­wych. Swo­je doświad­cze­nie ze zja­wi­skiem nie­na­wist­nej fety­szy­za­cji dosad­nie opi­su­je Fonseca:

„Zosta­łam zgwał­co­na wię­cej razy, niż potra­fię zli­czyć. Pamię­tam nie­któ­re z tych bar­dziej bru­tal­nych. Pew­ne­go razu poszłam do domu z klien­tem i przy­ję­łam od nie­go drin­ka. Drin­ki zawsze uła­twia­ły mi spra­wę. Czu­łam się pew­niej, pozwa­la­ły mi one igno­ro­wać izo­la­cję i rze­czy­wi­stość tego, co robię. Pozwa­la­ły mi zigno­ro­wać fety­szy­za­cję, któ­rej doświad­cza­łam jako trans pro­sty­tut­ka, a co zawsze powo­do­wa­ło u mnie cięż­ką dys­fo­rię i depre­sję (nazy­wa­nie mnie kobie­cym chłop­cem [she­ma­le]; ana­li­zo­wa­nie, któ­re czę­ści mnie są męskie, a któ­re kobie­ce; mówie­nie mi, ile napraw­dę jestem war­ta; oce­nia­nie mojej pasyw­no­ści; mówie­nie mi, żebym nigdy nie prze­szła peł­nej tran­zy­cji, bo stra­cę to, co czy­ni mnie wyjąt­ko­wą w ich oczach; naci­ska­nie na mnie, żebym odsta­wi­ła hor­mo­ny, abym mogła osią­gnąć erek­cję i wytrysk itd.) [9]”

Oso­by trans­pł­cio­we czę­sto znaj­du­ją się w naj­gor­szej sytu­acji życio­wej spo­śród wszyst­kich grup uwi­kła­nych w prze­mysł sek­su­al­ny. Zwięk­sza to ich skłon­ność do godze­nia się na prze­kra­cza­nie ich gra­nic i uwi­kła­nie w nie­bez­piecz­ne sytu­acje, takie jak np. seks bez pre­zer­wa­ty­wy, korzy­sta­nie z uży­wek, seks z wie­lo­ma part­ne­ra­mi [10]. Wie­lo­krot­ne gwał­ty oraz odu­rza­nie nar­ko­ty­ka­mi i alko­ho­lem spra­wia­ją, że trans­pł­cio­we pro­sty­tut­ki są o wie­le bar­dziej nara­żo­ne na zara­że­nie się wiru­sem HIV i inny­mi cho­ro­ba­mi prze­no­szo­ny­mi dro­gą płcio­wą [11]. Ska­lę tego pro­ble­mu dobrze obra­zu­ją bada­nia prze­pro­wa­dzo­ne w sto­li­cy Indo­ne­zji, Dża­kar­cie, któ­re wyka­za­ły, że wskaź­ni­ki HIV są ponad pię­cio­krot­nie wyż­sze wśród osób trans­pł­cio­wych i nie­bi­nar­nych w pro­sty­tu­cji, niż w przy­pad­ku osób cispł­cio­wych [12]. Nato­miast wskaź­ni­ki kiły są nie­mal 10 razy wyż­sze wśród osób trans, niż u resz­ty osób pozo­sta­ją­cych w prze­my­śle seksualnym.

Cho­ro­by wene­rycz­ne pocią­ga­ją za sobą kolej­ne tra­gicz­ne kon­se­kwen­cje — odrzu­ce­nie przez rodzi­nę, dys­kry­mi­na­cja wewnątrz wła­snej spo­łecz­no­ści i wtór­na wiktymizacja.

O ile oso­by trans­pł­cio­we wcho­dzą w prze­mysł sek­su­al­ny mię­dzy inny­mi ze wzglę­du na ogra­ni­czo­ny dostęp do opie­ki medycz­nej, ich sytu­acja zdro­wot­na wca­le się dzię­ki temu nie popra­wia. Wręcz prze­ciw­nie, jako pro­sty­tut­ki, trans kobie­ty są powtór­nie styg­ma­ty­zo­wa­ne i ich moż­li­wość korzy­sta­nia z opie­ki zdro­wot­nej jest jesz­cze gor­sza. Bada­nia poka­zu­ją, że dys­kry­mi­na­cja ze stro­ny per­so­ne­lu medycz­ne­go może skut­ko­wać bra­kiem chę­ci kolej­nych wizyt w pla­ców­kach przez oso­by trans­pł­cio­we [13]. Odmo­wa pod­da­nia się lecze­niu w przy­pad­ku pozor­nie drob­nych pro­ble­mów medycz­nych może pro­wa­dzić do tego, że począt­ko­wo nie­szko­dli­we pro­ble­my, sta­ną się poważ­niej­sze i trud­niej­sze do wyle­cze­nia. Dodat­ko­wo, gdy nie uda­je się zebrać odpo­wied­niej sumy potrzeb­nej do tran­zy­cji, oso­by trans­pł­cio­we są bar­dziej skłon­ne poszu­ki­wać alter­na­tyw­nych, czę­sto nie­bez­piecz­nych, metod w celu zmia­ny wyglą­du swo­je­go cia­ła, takich jak kupo­wa­nie hor­mo­nów od han­dla­rzy ulicz­nych lub dzie­le­nie się wcze­śniej uży­ty­mi igła­mi z inny­mi [14].

Poza bru­tal­ny­mi gwał­ta­mi i poważ­ny­mi kon­se­kwen­cja­mi zdro­wot­ny­mi trans kobie­tom w pro­sty­tu­cji gro­zi rów­nież śmierć z rąk klien­tów. Według pro­jek­tu Trans Mur­der Moni­to­ring (pol. moni­to­ro­wa­nie mor­derstw osób trans — przyp. tłum.) aż 62% z 2 609 osób trans­pł­cio­wych zamor­do­wa­nych pomię­dzy 2008 a 2017 świad­czy­ło usłu­gi sek­su­al­ne [15]. Pro­jekt moni­to­ro­wał dane z 71 krajów. 

Ogrom­na śmier­tel­ność osób trans­pł­cio­wych w prze­my­śle sek­su­al­nym nie powstrzy­mu­je ruchu pro­se­xwork od budo­wa­nia nar­ra­cji o rze­ko­mej eman­cy­pa­cji i „safe spa­ce” tych­że w „pra­cy sek­su­al­nej”. Nad­re­pre­zen­ta­cja osób LGBT+, w szcze­gól­no­ści trans­pł­cio­wych, w prze­my­śle sek­su­al­nym nie świad­czy wów­czas o byciu cie­mię­żo­nym przez kla­so­wą struk­tu­rę spo­łecz­ną i jej trans­fo­bicz­ną, homo­fo­bicz­ną nad­bu­do­wę ide­olo­gicz­ną. By wspie­rać tę pro­pro­sty­tu­cyj­ną dema­go­gię dzie­ła tęczo­wej kul­tu­ry i syl­wet­ki cenio­nych dzia­ła­czek są wyko­rzy­sty­wa­ne, ich życio­ry­sy zakła­my­wa­ne, a doro­bek wypaczany.

Paryż spłonął, piekło w seksbiznesie nadal trwa

Blon­dyn­ka, opar­ta o boom­box pro­si o ogień i zacią­ga się papie­ro­sem, w roz­wia­nych wło­sach na pocz­tów­ko­wym tle Nowe­go Jor­ku. Po raz ostat­ni na ekra­nie widzi­my Venus, by zaraz potem, spo­koj­nym gło­sem jej przy­ja­ciół­ki Angie usły­szeć, że mło­da trans­pł­cio­wa dziew­czy­na zosta­ła zamordowana. 

„Zawsze jej mówi­łam, że podej­mu­je zbyt duże ryzy­ko. Że jest zbyt zuchwa­ła w kon­tak­cie z obcy­mi na uli­cy. Że spo­tka ją coś złe­go. (…) To ja musia­łam prze­ka­zać tę infor­ma­cję jej rodzi­nie. Zna­leź­li ją mar­twą, po czte­rech dniach, udu­szo­ną i leżą­cą pod łóż­kiem w obskur­nym nowo­jor­skim hotelu”.

To sce­na z „Paris is Bur­ning” — fil­mu doku­men­tal­ne­go, poka­zu­ją­ce­go życie homo­sek­su­al­nej i trans­pł­cio­wej spo­łecz­no­ści, głów­nie mło­dzie­ży, zwią­za­nej ze sce­ną balo­wą lat 80. Bale w Har­le­mie to wyda­rze­nia będą­ce połą­cze­niem tań­ca i performance’u, pod­czas któ­rych dużą rolę odgry­wa­ją wystę­py drag. Uczest­ni­cy bali prze­bie­ra­ją się i kon­ku­ru­ją ze sobą w róż­nych kate­go­riach, zrze­sze­ni w domy stwo­rzo­ne na wzór domów mody. Wyda­rze­nia te były, dla boha­te­rów fil­mu, nie­zwy­kle istot­ną czę­ścią życia. Dawa­ły napięt­no­wa­nym, wyklu­czo­nym spo­łecz­nie ludziom intym­ną swo­bo­dę wyra­ża­nia sie­bie, poczu­cie wspól­no­ty oraz szan­sę na ode­rwa­nie się od pro­ble­mów na jed­ną noc. Rów­no­le­gle film obna­ża obraz bie­dy i zwią­za­ne­go z nią poczu­cia wsty­du, pra­gnie­nia wyż­sze­go sta­tu­su spo­łecz­ne­go, sza­cun­ku i poczu­cia god­no­ści. Opo­wia­da o byciu nie­ko­cha­nym, porzu­co­nym przez wła­sne rodzi­ny, napięt­no­wa­nym, bez szan­sy na spo­łecz­ny awans. 

Film w samej swo­jej for­mie poka­zu­je kon­tra­sty i nie­jed­no­znacz­no­ści życia osób ze spo­łecz­no­ści LGBT+. W peł­ni świa­do­mi swo­je­go wyklu­cze­nia instynk­tow­nie iden­ty­fi­ku­ją źró­dła drę­czą­cych ich pro­ble­mów w nie­spra­wie­dli­wo­ści kla­so­wej wypły­wa­ją­cej z kapi­ta­li­zmu. Rów­no­cze­śnie szu­ka­jąc uciecz­ki od tego świa­ta, two­rzą odręb­ną kul­tu­rę, będą­cą w pew­nym sen­sie krzy­wym odbi­ciem kul­tu­ry wyż­szych sfer, wła­ści­wej dla gwiazd fil­mo­wych czy muzycz­nych, przyj­mu­jąc cały jej blichtr i splen­dor. Z jed­nej stro­ny więc są jed­ny­mi z bar­dziej cier­pią­cych ofiar ame­ry­kań­skie­go kapi­ta­li­zmu, z dru­giej adap­tu­ją wytwo­ry jego nad­bu­do­wy kul­tu­ro­wej jako uko­je­nie swo­je­go wyob­co­wa­nia. Ana­li­za pro­ce­sów spo­łecz­no-eko­no­micz­nych oraz psy­cho­lo­gicz­nych pro­wa­dzą­cych do powsta­nia tego typu mniej­szo­ścio­wej kul­tu­ry wyma­ga­ła­by jed­nak oddziel­ne­go artykułu. 

Jed­na z boha­te­rek fil­mu — Venus Xtra­va­gan­za — opo­wia­da histo­rię swo­je­go życia. O tym, jak w ukry­ciu odkry­wa­ła wła­sną toż­sa­mość, by w wie­ku oko­ło czter­na­stu lat opu­ścić rodzin­ny dom, ponie­waż, jak sama doda­je, nie chcia­ła przy­no­sić wsty­du rodzi­nie, któ­ra zauwa­ży­ła jej odmien­ność. Mówi też o swo­ich marze­niach „nor­mal­nej” kobie­ty, o pra­gnie­niu ope­ra­cji korek­ty płci oraz sta­bil­no­ści finan­so­wej, o pla­nach i kuli­sach funk­cjo­no­wa­nia na uli­cach Nowe­go Jor­ku, wraz z jego nie­od­łącz­nym ele­men­tem, jakim jest sprze­da­wa­nie sek­su. Venus jest świa­do­ma ryzy­ka i zagro­żeń, jakie gene­ru­je pro­sty­tu­cja. W jej wypo­wie­dziach moż­na wyczuć, że patrzy na han­del sek­sem nie jako na kwe­stię wol­ne­go wybo­ru w peł­ni świa­do­mej jed­nost­ki, ale kon­se­kwen­cję uwa­run­ko­wań spo­łecz­no-eko­no­micz­nych, któ­re pro­wa­dzą do uwi­kła­nia się w tego typu rela­cje. Szcze­rze przy­zna­je, że więk­szość, według niej oko­ło 90%, trans­ko­biet i drag queens zara­bia, sprze­da­jąc seks, by prze­trwać. Zanim przy­zna­ła, że nie chce dłu­żej anga­żo­wać się w han­del sek­sem i że boi się sza­le­ją­cej epi­de­mii AIDS, rela­cjo­nu­je sytu­ację, kie­dy ucie­ka­jąc przez okno, led­wo unik­nę­ła ata­ku agre­syw­ne­go klien­ta, któ­ry gro­ził jej śmier­cią i wyzy­wał po tym, jak zdał sobie spra­wę, że ma do czy­nie­nia z oso­bą transpłciową.

„Nie chcę już się sprze­da­wać. Nie chcę i boję się tego wszyst­kie­go, co dzie­je się wokół AIDS. Boję się, że to złapię”.

Mimo że Venus ucho­dzi dzi­siaj za postać iko­nicz­ną, a film stał się kul­to­wy i uzna­wa­ny za ele­ment dzie­dzic­twa queero­wej kul­tu­ry, to boha­ter­ka ta pozo­sta­je jed­ną z tysię­cy ofiar pro­sty­tu­cji, nawet w samym Nowym Jor­ku. Jej histo­ria jest mode­lo­wym przy­kła­dem życia trans­pł­cio­wej czy nie­he­te­ro­sek­su­al­nej oso­by zmu­szo­nej przez swo­je poło­że­nie spo­łecz­ne do pro­sty­tu­owa­nia się. Zamor­do­wa­na poprzez udu­sze­nie i pozo­sta­wio­na pod łóż­kiem w obskur­nym poko­ju hote­lo­wym, zanim jej cia­ło zosta­je odna­le­zio­ne, nigdy, tak jak tysią­ce innych ofiar, nie docze­ka­ła spra­wie­dli­wo­ści. Pro­sty­tut­ki giną ano­ni­mo­wo. Ich histo­rie zosta­ją prze­mil­cza­ne, nie­wy­ja­śnio­ne, zapo­mnia­ne. Wątek Venus obna­ża tę nagą praw­dę. Zakoń­czo­ny jest suchym, bez­na­mięt­nym komen­ta­rzem jej przy­ja­ciół­ki, suge­ru­ją­cym, że ta śmierć nie była szo­ku­ją­cym momen­tem, któ­ry wstrzą­snął całą spo­łecz­no­ścią, a raczej po pro­stu kolej­ną stra­tą — potrak­to­wa­ną jako przy­kra, ale natu­ral­na kolej rzeczy:

„Tęsk­nie za nią. (…) Jed­nak pró­bu­jąc prze­trwać w Nowym Jor­ku jako oso­ba trans, takie stra­ty trak­tu­ję jako część moje­go życia ”.

Kłamliwa propaganda na grobach ofiar

W ruchu na rzecz peł­nej dekry­mi­na­li­za­cji pro­sty­tu­cji popu­lar­ne jest rzu­ca­nie haseł trak­tu­ją­cych sprze­daż sek­su jako jed­ną z toż­sa­mo­ści, taką jak rasa czy orien­ta­cja sek­su­al­na. „Pri­de mamy dzię­ki trans­pł­cio­wym pra­cow­ni­com sek­su­al­nym” lub „Queero­we dzie­dzic­two zawdzię­cza­my trans sex wor­ker­kom” — takie slo­ga­ny szcze­gól­nie czę­sto sły­szy­my w oko­li­cach dnia widocz­no­ści osób trans­pł­cio­wych lub mie­sią­ca dumy. Mają one suge­ro­wać, że pro­sty­tu­cja jest nie­od­łącz­ną czę­ścią tęczo­wej kul­tu­ry, a co za tym idzie, powin­na być doce­nia­na, afir­mo­wa­na czy nawet uwa­ża­na za jej postę­po­wy ele­ment. Tym samym wymu­sza się na sojusz­ni­kach praw osób LGBT+ kon­kret­ne pozy­tyw­ne sta­no­wi­sko w spra­wie pro­sty­tu­cji i mode­lu peł­nej dekry­mi­na­li­za­cji. Jed­nym z czo­ło­wych przy­kła­dów słu­żą­cych potwier­dze­niu wyżej przy­wo­ła­nych tez jest postać Sylvii Rivery.

Sylvia Rive­ra była ame­ry­kań­ską drag queen, dzia­łacz­ką na rzecz praw osób LGBT+. Jej toż­sa­mość płcio­wa, podob­nie jak inne aspek­ty życia, była wie­lo­war­stwo­wa. Na róż­nych eta­pach uży­wa­ła wobec sie­bie odmien­nych okre­śleń, by u schył­ku życia osta­tecz­nie odrzu­cić wszyst­kie ety­kiet­ki. Przy­zna­ła, że jest nimi zmę­czo­na, chce ist­nieć bez nich, bo jest po pro­stu sobą — Sylvią. Dzia­ła­ła wspól­nie z Gay Libe­ra­tion Front (pol. Front wyzwo­le­nia osób homo­sek­su­al­nych — przyp. tłum.), była człon­ki­nią Gay Acti­vi­sts Allian­ce (pol. Sojusz akty­wi­stów na rzecz osób homo­sek­su­al­nych — przyp. tłum.) i współ­za­ło­ży­ła orga­ni­za­cję STAR, czy­li Stre­et Trans­ve­sti­te Action Revo­lu­tio­na­ries (pol. Akcja rewo­lu­cyj­na trans­we­sty­tów z ulic — przyp. tłum.). Obok tego jako istot­ny ele­ment jej testa­men­tu doda­je się fakt, że była pro­sty­tut­ką. Wystar­czy jed­nak zgłę­bić życio­rys Rive­ry, a naj­le­piej się­gnąć po jej auto­bio­gra­ficz­ne tek­sty, by prze­ko­nać się, że jej spo­sób zarob­ko­wa­nia to histo­ria peł­na trau­ma­tycz­nych zda­rzeń i wynik doświad­cza­nej przez nią eko­no­micz­nej opre­sji, dys­kry­mi­na­cji oraz uza­leż­nie­nia, a nie nie­za­leż­na decy­zja czy toż­sa­mość. Dodat­ko­wo war­to pamię­tać, że orga­ni­za­cja STAR zaj­mo­wa­ła się m.in. zapo­bie­ga­niu pro­sty­tu­cji wśród bez­dom­nej młodzieży.

W „Queens In Exi­le, The For­got­ten Ones” (pol. „Kró­lo­we na wygna­niu, te zapo­mnia­ne” — przyp. tłum.) Rivie­ra opo­wia­da o swo­im cięż­kim dzie­ciń­stwie. Po tym, jak jej mat­ka ode­bra­ła sobie życie, była wycho­wy­wa­na przez bab­cię, przez któ­rą czu­ła się nie­chcia­na i nie­ko­cha­na. Mając 7 lat, zosta­ła wyko­rzy­sta­na sek­su­al­nie za pie­nią­dze przez swo­je­go wuj­ka. Była odrzu­co­na, napięt­no­wa­na przez swo­ją inność. W wie­ku 10 lat wylą­do­wa­ła na uli­cy i wte­dy zaczę­ła się pro­sty­tu­ować po to, aby prze­żyć. Sama pisa­ła o tym w ten sposób: 

„Bałam się, ale tak napraw­dę o tym nie myśla­łam, bo musia­łam prze­żyć. Uwa­ża­łam to jed­nak za obrzy­dli­we. Kie­dy wra­ca­łam do domu, szo­ro­wa­łam się do czy­sta. Było to na począt­ku lat sześć­dzie­sią­tych” [16].

Stu­diu­jąc te histo­rie, ana­li­zu­jąc je pod kątem kla­so­wym, spe­cy­ficz­ne­go poło­że­nia i głę­bo­kie­go uci­sku eko­no­micz­ne­go, queero­wy mit „pra­cy sek­su­al­nej” jako szan­sy czy sek­su­al­ne­go wyzwo­le­nia roz­pa­da się jak domek z kart. Chłod­no przed­sta­wio­ne wycin­ki z życia tych iko­nicz­nych posta­ci burzą roz­dmu­cha­ną pustą nar­ra­cję o pro­sty­tu­cji jako ele­men­cie kul­tu­ry w dro­dze do wyzwo­le­nia czy spo­so­bie samo­re­ali­za­cji. Jak na dło­ni widać, że insty­tu­cja pro­sty­tu­cji była w życiu tych osób prze­ja­wem mar­gi­na­li­za­cji i źró­dłem upodle­nia. Wystar­czy uczci­wie przyj­rzeć się tym i innym histo­riom ocza­mi nie­zam­glo­ny­mi pro­pa­gan­dą spod hasła „pra­ca sek­su­al­na to pra­ca”, żeby zoba­czyć, jak obrzy­dli­wym absur­dem jest przy­ta­cza­nie ich jako pozy­tyw­ne­go przykładu. 

Każ­dy, pochy­la­jąc się nad histo­rią udu­szo­nej przez „klien­ta” i gni­ją­cej przez czte­ry dni pod łóż­kiem dziew­czy­ny, powi­nien zadać sobie kil­ka pytań. Jaką per­spek­ty­wę daje pro­sty­tu­cja? Jaką moż­li­wo­ścią wybo­ru dys­po­nu­je oso­ba uza­leż­nio­na od nar­ko­ty­ków, zgwał­co­na w dzie­ciń­stwie przez człon­ka rodzi­ny i żyją­ca w bez­dom­no­ści już od 10. roku życia w kwe­stii decy­zji o han­dlo­wa­niu sek­sem? Czy to jest wła­śnie to „queero­we dzie­dzic­two”, któ­re powin­ni­śmy afirmować? 

Kil­ka dekad póź­niej oso­by LGBT+ z kla­sy robot­ni­czej nadal żyją w bie­dzie i despe­ra­cji, któ­ra popy­cha je do prze­my­słu sek­su­al­ne­go, gdzie są gwał­co­ne i mor­do­wa­ne z zatrwa­ża­ją­cą czę­sto­tli­wo­ścią. W tym samym cza­sie zde­ge­ne­ro­wa­ne drob­no­miesz­czań­skie ruchy wyko­rzy­stu­ją przy­kład takich samych cier­pią­cych ludzi sprzed kil­ku­dzie­się­ciu lat do upra­wia­nia swo­jej pro­pa­gan­dy powięk­sza­ją­cej tyl­ko ten oce­an krzyw­dy, poni­że­nia i niesprawiedliwości.

Gdy spoj­rzy­my nie­co dalej niż tyl­ko na libe­ral­ne hasła przed­sta­wia­ją­ce pro­sty­tu­cję jako nie­od­łącz­ną część toż­sa­mo­ści osób LGBT+ i zaj­rzy­my nie­co głę­biej w queero­wą histo­rię oraz realia życia osób trans­pł­cio­wych, zoba­czy­my jak na dło­ni, że pro­sty­tu­cja nie jest eman­cy­pu­ją­ca dla osób nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­nych i trans­pł­cio­wych, w szcze­gól­no­ści kobiet. Nie sta­no­wi wyzwo­le­nia zarów­no w kon­tek­ście kla­so­wym, jak i kul­tu­ro­wym, nie popra­wia tak­że ich sytu­acji zdro­wot­nej. Oso­by nie­he­te­ro­nor­ma­tyw­ne i trans­pł­cio­we zasłu­gu­ją na rów­ne szan­se i god­ne trak­to­wa­nie w spo­łe­czeń­stwie. Wyzwo­le­nie od wie­lo­wy­mia­ro­wej dys­kry­mi­na­cji mogą przy­nieść roz­wią­za­nia spo­łecz­ne, takie jak kom­plek­so­wa, powszech­na opie­ka medycz­na, moż­li­wość edu­ka­cji i akty­wi­za­cji zawo­do­wej. Wikła­nie się w nie­bez­piecz­ny prze­mysł, opar­ty nie tyl­ko na mizo­gi­nii, ale rów­nież homo­fo­bii i trans­fo­bii nie tyl­ko nie sta­no­wi roz­wią­za­nia pro­ble­mów doty­ka­ją­cych spo­łecz­no­ści LGBT+, a wręcz te pro­ble­my pogłębia.


Bibliografia:

[1] Clark-Flo­ry, T. (2018), Is 'Femi­nist’ Porn Get­ting Its #MeToo Moment?. Jeze­bel. Dostęp: https://jezebel.com/is-feminist-porn-getting-its-metoo-moment-1828173419 

[2] The Worl­dWE Youth Coali­tion [@worldweyouth]. (2023). Ear­lier this week, we com­pi­led a post featu­ring infor­ma­tion abo­ut the racist trends in Pornhub’s 2022 Year in Review [Post]. Insta­gram. Dostęp: https://www.instagram.com/p/CovoGGzO3dq/?igshid=MGU3ZTQzNzY=

[3] Fon­se­ca, E. (2022) Socja­li­stycz­na, femi­ni­stycz­na i trans­pł­cio­wa ana­li­za „pra­cy sek­su­al­nej”. Sto­wa­rzy­sze­nie Bez, tłum. Alek­san­dra Biel­ska. Dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/

[4] James, S. E., Her­man, J. L., Ran­kin, S., Keisling, M., Mot­tet, L., & Ana­fi, M. (2016), The Report of the 2015 U.S. Trans­gen­der Survey. Washing­ton, DC: Natio­nal Cen­ter for Trans­gen­der Equ­ali­ty, s. 158.

[5] May­hew, P., Mos­sman, E. (2007) Exi­ting Pro­sti­tu­tion: Models of Best Prac­ti­ce. Wel­ling­ton: Cri­me and Justi­ce Rese­arch Cen­tre Vic­to­ria Uni­ver­si­ty of Wel­ling­ton, s. 23.

[6] Shre­stha, E. (2020) For most trans­gen­der women, sex work rema­ins the only way to make a living. The Kath­man­du Post. Dostęp: https://kathmandupost.com/2/2020/01/24/for-most-transgender-women-sex-work-remains-the-only-way-to-make-a-living

[7] Fon­se­ca, E. (2022) Socja­li­stycz­na, femi­ni­stycz­na i trans­pł­cio­wa ana­li­za „pra­cy sek­su­al­nej”. Sto­wa­rzy­sze­nie Bez, tłum. Alek­san­dra Biel­ska. Dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/

[8] Stot­zer, Rebec­ca L. (2009). „Vio­len­ce aga­inst trans­gen­der people: A review of Uni­ted Sta­tes data”. Aggres­sion and Vio­lent Beha­vior, s. 170–17.

[9] Fon­se­ca, E. (2022) Socja­li­stycz­na, femi­ni­stycz­na i trans­pł­cio­wa ana­li­za „pra­cy sek­su­al­nej”. Sto­wa­rzy­sze­nie Bez, tłum. Alek­san­dra Biel­ska. Dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/

[10] Sex Wor­kers | HIV by Gro­up | HIV/​AIDS | CDC. (2016). www.cdc.gov. Dostęp: https://www.cdc.gov/hiv/group/sexworkers.html

[11] Ope­ra­rio, D.; Too,S.; Under­hill, K. (2008). Sex Work and HIV Sta­tus Among Trans­gen­der Women: Sys­te­ma­tic Review and Meta-Ana­ly­sis. Jour­nal of Acqu­ired Immu­ne Defi­cien­cy Syn­dro­mes, s.97–103.

[12] Pisa­ni, E.; Girault, P.; Gul­tom, M.; Sukar­ti­ni, N.; Kuma­la­wa­ti, J.; Jazan, S.; Done­gan, E. (2004). „HIV, syphi­lis infec­tion, and sexu­al prac­ti­ces among trans­gen­ders, male sex wor­kers, and other men who have sex with men in Jakar­ta, Indo­ne­sia”. Sexu­al­ly Trans­mit­ted Infec­tions. s. 536–540, dostęp: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1744942/pdf/v080p00536.pdf

[13] Roche, K. i Keith, C. (2014). How stig­ma affects heal­th­ca­re access for trans­gen­der sex wor­kers. Bri­tish Jour­nal of Nur­sing, s. 1147–1152.

[14] Lom­bar­di, E. (2001). Enhan­cing trans­gen­der health care. Ame­ri­can Jour­nal of Public Health. s. 869–872.

[15] TMM Upda­te Trans Day of Remem­bran­ce (2017). www.transrespect.org. Dostęp:  https://transrespect.org/en/tmm-update-tdor-2017/

[16] Rive­ra, S. (2011). Queens in Exi­le, The For­got­ten Ones. Stre­et Trans­ve­sti­te Action Revo­lu­tio­na­ries: Survi­val, Revolt and Queer Anta­go­nist Strug­gle. Dostęp: https://untorellipress.noblogs.org/files/2011/12/STAR.pdf