OnlyFans to nie empowerment

Tłu­ma­cze­nie ese­sju Yany Stoy­kovej pod tytu­łem „Only­Fans Is Not Empo­we­ring”, ory­gi­nal­nie opu­bli­ko­wa­ne­go 15 czerw­ca 2021 na łamach „The Poli­ti­cal Eco­no­my Review”. 

„Mat­ka, któ­ra stra­ci­ła pra­cę w wyni­ku lock­dow­nu, w cią­gu roku sta­ła się milio­ner­ką dzię­ki Only­Fans” gło­si nagłó­wek arty­ku­łu w bry­tyj­skim „The Mir­ror”. Z kolei aktor­ka Bel­la Thor­ne zaro­bi­ła na Only­Fans milion dola­rów w cią­gu zale­d­wie 24 godzin. Per­spek­ty­wa publi­ko­wa­nia suge­styw­nych zdjęć w inter­ne­cie i zaro­bie­nia na nich dużych pie­nię­dzy jest bez wąt­pie­nia kuszą­ca. Plat­for­ma daje twór­czy­niom prze­strzeń do zamiesz­cza­nia sek­sow­nych (choć nie­ko­niecz­nie nagich) zdjęć i fil­mów, któ­re mogą być oglą­da­ne przez pła­cą­cych abo­nen­tów. Ser­wis zrze­sza ponad 120 milio­nów użyt­kow­ni­ków, a do grud­nia 2020 roku twór­czy­nie dzia­ła­ją­ce w ramach nie­go otrzy­ma­ły ponad 2 miliar­dy dola­rów. W cza­sie pan­de­mii apli­ka­cja spo­łecz­no­ścio­wa prze­ży­wa­ła roz­kwit – wzra­stał zarów­no popyt jak i podaż. Popyt, ponie­waż wie­lu męż­czyzn mia­ło nagle wię­cej cza­su na kon­sump­cję tre­ści por­no­gra­ficz­nych; podaż, bo wie­le kobiet zosta­ło zwol­nio­nych z pra­cy i z tru­dem wią­za­ło koniec z koń­cem. Do zało­że­nia kon­ta na Only­Fans naj­praw­do­po­dob­niej skło­ni­ły je licz­ne rela­cje innych kobiet, któ­re – jak mama z Leeds opi­sa­na w „The Mir­ror” – zaro­bi­ły ogrom­ne pie­nią­dze pozor­nie nie­wiel­kim wysił­kiem. W koń­cu sko­ro moż­na ode­brać pie­nią­dze męż­czy­znom, wysy­ła­jąc im zdję­cia swo­ich stóp, dla­cze­go mia­ło­by się tego nie zro­bić? [1]

Only­Fans jest nie­za­prze­czal­nie lep­sze od tra­dy­cyj­nych form pra­cy sek­su­al­nej. Plat­for­ma zosta­ła zapro­jek­to­wa­na w spo­sób, któ­ry daje więk­szą kon­tro­lę twór­czy­niom. Cały zysk z ich pra­cy naj­czę­ściej tra­fia do kobiet, któ­re publi­ku­ją tre­ści – w prze­ci­wień­stwie do pro­sty­tu­cji i prze­my­słu por­no­gra­ficz­ne­go, gdzie więk­szość zgar­nia­ją sute­ne­rzy i biz­nes­me­ni. Only­Fans swo­im użyt­kow­nicz­kom daje też moż­li­wość decy­do­wa­nia o warun­kach ich pra­cy. Wybie­ra­ją, kto może, a kto nie może oglą­dać ich zdjęć i fil­mów, co uła­twia uni­ka­nia nad­użyć. Cyfro­wa for­ma pra­cy sek­su­al­nej na Only­Fans ma być rów­nież bez­piecz­niej­sza. Brak fizycz­ne­go kon­tak­tu z kon­su­men­ta­mi ozna­cza, że twór­czy­nie tre­ści mogą unik­nąć mole­sto­wa­nia sek­su­al­ne­go i cho­rób wene­rycz­nych. Rosną­ca popu­lar­ność plat­for­my mogła­by też zmniej­szyć styg­ma­ty­za­cję zwią­za­ną z pra­cą sek­su­al­ną. Dla­te­go gaze­ty takie jak „New York Times” chwa­lą Only­Fans za to, że nada­je swo­im użyt­kow­nicz­kom spraw­czość: poprzez zaopa­trze­nie kobiet w narzę­dzie do zara­bia­nia pie­nię­dzy kosz­tem męż­czyzn plat­for­ma mia­ła­by umoż­li­wić odda­nie czę­ści wła­dzy, jaką posia­da­ją męż­czyź­ni, kobie­tom. Nie jest to jed­nak do koń­ca zgod­ne z prawdą.

Rosną­ca popu­lar­ność Only­Fans, choć opła­cal­na dla użyt­kow­ni­ków, ude­rza we wszyst­kie kobie­ty. Mone­ty­za­cja tre­ści na tej plat­for­mie opie­ra się na uto­wa­ro­wie­niu kobie­ce­go cia­ła. Sta­je się ono pro­duk­tem lub usłu­gą, któ­rą moż­na sprze­dać. Cia­ło i zdol­no­ści sek­su­al­ne ludzi są inte­gral­ną czę­ścią ich toż­sa­mo­ści; istot­ną czę­ścią tego, kim się jest, i to czę­ścią bar­dzo intym­ną, wraż­li­wą. Dla­te­go też, według teo­re­tycz­ki poli­tycz­nej Caro­le Pate­man, kobie­ta sprze­da­ją­ca swo­je cia­ło, w isto­cie sprze­da­je samą sie­bie. Zna­cze­nie tej tezy ma wymiar przede wszyst­kim spo­łecz­ny: pro­sty­tu­cja i inne usłu­gi sek­su­al­ne histo­rycz­nie kon­cen­tro­wa­ły się wyłącz­nie na satys­fak­cji męż­czyzn. Z tego powo­du sto­pień, w jakim jest ona zako­rze­nio­na we wszyst­kich spo­łe­czeń­stwach (w koń­cu ma to być „naj­star­szy zawód”) powo­du­je, że kobie­ty są przed­sta­wia­ne jako „sek­su­al­ne słu­żą­ce męż­czyzn”, jak argu­men­tu­je filo­zof­ka Debra Satz. Przy­czy­nia się to do postrze­ga­nia kobiet jako pod­wład­nych, co w kon­se­kwen­cji nada­je im niż­szy sta­tus spo­łecz­ny i poli­tycz­ny. Utrzy­mu­ją­ce się zja­wi­ska, takie jak nie­rów­no­ści pła­co­we kobiet i męż­czyzn, szko­dli­we nor­my doty­czą­ce płci oraz nie­rów­ny podział prac domo­wych, są wyni­kiem tej odczu­wal­nej niż­szo­ści kobiet wobec męż­czyzn. Poprzez swo­ją popu­lar­ność i este­ty­kę medium spo­łecz­no­ścio­we­go Only­Fans prze­no­si pro­sty­tu­cję do sfe­ry codzien­no­ści. W ten spo­sób wzmac­nia wyobra­że­nie o kobie­tach jako „sek­su­al­nych słu­żą­cych męż­czyzn”, dostęp­nych bez­u­stan­nie do zaspo­ko­je­nia ich potrzeb ero­tycz­nych za pomo­cą jed­ne­go klik­nię­cia. Tak wła­śnie plat­for­ma w nie­jaw­ny spo­sób przy­czy­nia się do pod­trzy­ma­nia nie­rów­no­ści płci i unie­moż­li­wia jakie­kol­wiek istot­ne spo­łecz­nie upodmio­to­wie­nie kobiet.

Uto­wa­ro­wie­nie kobie­ce­go cia­ła, nie­od­łącz­nie zwią­za­ne z zamy­słem Only­Fans, ma jesz­cze jed­ną nie­bez­piecz­ną kon­se­kwen­cję. Wyma­ga, aby kobie­ta była postrze­ga­na jako przed­miot, jako śro­dek do celu, nie zaś jako czło­wiek. Ta dehu­ma­ni­za­cja jest przy­kra sama w sobie, ale co waż­niej­sze, pro­wa­dzi do aktów prze­mo­cy wobec kobiet. Licz­ne bada­nia, takie jak to prze­pro­wa­dzo­ne przez psy­cho­lo­gów z Uni­wer­sy­te­tu w Kent, wyka­za­ły, że ist­nie­je bez­po­śred­ni zwią­zek mię­dzy uprzed­mio­to­wie­niem kobiet a wymie­rzo­ny­mi w nie akta­mi agre­sji prze­mo­cy. Naj­bar­dziej nara­żo­ne na ryzy­ko prze­mo­cy i wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go są oso­by świad­czą­ce usłu­gi sek­su­al­ne. Satz cytu­je w książ­ce „Mar­kets in Women’s Sexu­al Labor”, że „śmier­tel­ność wśród kobiet upra­wia­ją­cych pro­sty­tu­cję ulicz­ną jest oko­ło czter­dzie­sto­krot­nie wyż­sza niż wśród kobiet nie­bę­dą­cych pro­sty­tut­ka­mi”. Oczy­wi­ście por­tal Only­Fans został stwo­rzo­ny z myślą o ochro­nie twór­czyń przed prze­mo­cą. Jed­nak, jak zauwa­ża Julie Bin­del w „The Spec­ta­tor”, plat­for­ma nie jest w sta­nie zapo­biec wszyst­kim for­mom mole­sto­wa­nia. Przy­kła­do­wo nie mogła powstrzy­mać użyt­kow­ni­ków przed nagry­wa­niem bez zgo­dy twór­ców tre­ści o war­to­ści 1,6 TB i udo­stęp­nia­nia ich na stro­nach por­no­gra­ficz­nych takich jak Por­n­Hub. Nie była też w sta­nie powstrzy­mać męż­czy­zny prze­śla­du­ją­ce­go i nęka­ją­ce­go 21-let­nią twór­czy­nię po tym, jak ta odmó­wi­ła upra­wia­nia z nim sek­su. Nasu­wa się pyta­nie: czy kobie­ty na tej plat­for­mie napraw­dę mają wła­dzę i kon­tro­lę nad swo­ją pra­cą i samopoczuciem?

Liczne wyniki wyszukiwań materiałów, które wyciekły z OnlyFans. Źródło: Google

Nie­któ­re femi­nist­ki mogą uznać, że przed­sta­wia­nie Only­Fans jako dehu­ma­ni­zu­ją­cej plat­for­my jest pro­tek­cjo­nal­ne i obraź­li­we dla kobiet, któ­re dobro­wol­nie decy­du­ją się na niej pra­co­wać. Szan­sa na prze­ję­cie w posia­da­nie swo­jej pra­cy, zarob­ków i cia­ła zasłu­gu­je w koń­cu na cele­bra­cję. Wie­le kobiet cie­szy uwa­ga i wpły­wy, jakie zysku­ją dzię­ki Only­Fans. Inne femi­nist­ki, takie jak Mar­ga­ret Atwo­od, zwró­ci­ły­by jed­nak uwa­gę na to, że kobie­ty są tak uwa­run­ko­wa­ne przez spo­łe­czeń­stwo, by moż­li­wość sprze­da­wa­nia wła­sne­go cia­ła postrze­gać jako wol­ność i emancypację.

„Męskie fan­ta­zje, męskie fan­ta­zje, czy wszyst­ko jest pod­po­rząd­ko­wa­ne męskim fan­ta­zjom? W górze, na pie­de­sta­le, albo w dole, na kola­nach, to wszyst­ko jest męską fan­ta­zją: że jesteś sil­na na tyle, by przy­jąć to, co dla cie­bie przy­go­tu­ją, albo prze­ciw­nie, zbyt sła­ba, by cokol­wiek z tym zro­bić. Nawet uda­wa­nie, że nie zaspo­ka­jasz męskich fan­ta­zji, jest męską fan­ta­zją: uda­wa­nie, że jesteś nie­wi­dzial­na, uda­wa­nie, że masz wła­sne życie, że myjesz sto­py i cze­szesz wło­sy, nie­świa­do­ma wiecz­nie obec­ne­go pod­glą­da­cza zer­ka­ją­ce­go przez dziur­kę od klu­cza, przez dziur­kę od klu­cza w two­jej wła­snej gło­wie, jeśli nie gdzie indziej. Jesteś kobie­tą z męż­czy­zną w środ­ku obser­wu­ją­cym kobie­tę. Sama sie­bie podglądasz”.

Mar­ga­ret Atwo­od, Zbó­jec­ka narze­czo­na [tłum. Wie­sław Marcysiak]

W mediach głów­ne­go nur­tu spo­sób, w jaki przed­sta­wia­ne są kobie­ty, opie­ra się nie­mal wyłącz­nie na „męskim spoj­rze­niu”. Zgod­nie z teo­rią męskie­go spoj­rze­nia (ang. Male Gaze The­ory) kobie­ty w fil­mach, muzy­ce i rekla­mach są nie­mal­że zawsze przed­sta­wia­ne jako obiekt pożą­da­nia męż­czyzn, ponie­waż media są w znacz­nej czę­ści kon­tro­lo­wa­ne przez męż­czyzn. Wpły­wa to na samo­świa­do­mość kobiet i kształ­tu­je w nich obraz kobie­co­ści w peł­ni zależ­nej od męskiej akcep­ta­cji. Przy­kła­do­wo wie­le kobiet pod­da­je się bole­snym, a nawet szko­dli­wym dla zdro­wia zabie­gom w pogo­ni za „ide­al­nym”, szczu­płym, nie­ska­zi­tel­nym i gład­kim cia­łem. Jest to odzwier­cie­dle­niem zja­wi­ska, któ­re eko­no­mi­sta Amar­tya Sen nazy­wa „pre­fe­ren­cja­mi adap­ta­cyj­ny­mi”. Pre­fe­ren­cje ukształ­to­wa­ne w warun­kach nie­spra­wie­dli­wo­ści spo­łecz­nej czę­sto nie są zbież­ne z tym, co mogło­by napraw­dę popra­wić czy­jąś sytu­ację życio­wą. To samo doty­czy utrzy­my­wa­nia się z Only­Fans: to spo­łe­czeń­stwo spra­wia, że kobie­ty cie­szą się uwa­gą, wyni­ka­ją­cą z uprzed­mio­to­wie­nia przez męż­czyzn. Apro­bu­jąc tę plat­for­mę, femi­nizm pozy­tyw­nie nasta­wio­ny do pra­cy sek­su­al­nej – femi­nizm libe­ral­ny – mimo­wol­nie przy­czy­nia się do pogłę­bia­nia pro­ble­mu nie­rów­no­ści płci. Teo­re­tycz­ka poli­tycz­na Nan­cy Fra­ser nazwa­ła tę część ruchu femi­ni­stycz­ne­go „słu­żeb­ni­cą kapi­ta­li­zmu„. Słu­ży ona bowiem struk­tu­rom, któ­re czer­pią korzy­ści z zasta­ne­go porząd­ku spo­łecz­ne­go: kapi­ta­li­zmo­wi, zysku­ją­ce­mu dzię­ki prze­my­sło­wi por­no­gra­ficz­ne­mu i kosme­tycz­ne­mu, oraz patriar­cha­to­wi, któ­ry kar­mi się wyzy­skiem kobiet.

Jako gru­pa spo­łecz­na kobie­ty nie czer­pią z Only­Fans nie­mal­że żad­nych korzy­ści. Pra­ca sek­su­al­na na tej plat­for­mie (i w ogó­le) nie jest ukie­run­ko­wa­na na przy­jem­ność kobiet. To, co otrzy­mu­ją, to jedy­nie rekom­pen­sa­ta finan­so­wa, któ­ra w przy­pad­ku Only­Fans rów­nież nie jest zbyt pokaź­na. W „The Eco­no­mics of Only­Fans” Tho­mas Hol­lands zauwa­ża, że jed­ną trze­cią pie­nię­dzy zaro­bio­nych na stro­nie zdo­by­wa tyl­ko gór­ny 1% twór­ców. Ci, któ­rzy odno­szą suk­ces i zara­bia­ją naj­wię­cej, to zazwy­czaj oso­by, któ­re już cie­szą się dużą popu­lar­no­ścią, np. cele­bryt­ki i influ­en­cer­ki. Oso­by te zrze­sza­ją w mediach spo­łecz­no­ścio­wych milio­ny zwo­len­ni­ków, na co dobrym przy­kła­dem jest Bel­la Thor­ne, któ­ra ma ponad 24,5 milio­na obser­wu­ją­cych na Insta­gra­mie. Jeśli tyl­ko część z ich fanów zde­cy­du­je się uiścić mie­sięcz­ną opła­tę o wyso­ko­ści 5-10 dola­rów na por­ta­lu Only­Fans, daje to cele­bryt­kom mie­sięcz­ne zarob­ki brut­to w wyso­ko­ści tysię­cy, a nawet milio­nów dola­rów. Prze­cięt­ny twór­ca tre­ści nie ma jed­nak takich moż­li­wo­ści i z tru­dem zara­bia wię­cej niż w zwy­kłej pra­cy. Hol­lands sza­cu­je, że prze­cięt­ny przy­chód z Only­Fans dla twór­ców wyno­si 180 dola­rów miesięcznie.

Nierówny podział dochodów na OnlyFans. Źródło: Thomas Hollands, „The Economics of OnlyFans”

Nie ozna­cza to, że Only­Fans jest złem wcie­lo­nym ani że świad­cze­nie usług sek­su­al­nych jest powo­dem do potę­pie­nia kobiet. To kon­tekst spo­łecz­ny, w któ­rym dzia­ła ten por­tal, czy­ni go opre­syj­nym. Prze­sad­nie przy­chyl­ny spo­sób, w jaki Only­Fans jest przed­sta­wia­ne w mediach głów­ne­go nur­tu, przy­cią­ga szcze­gól­nie bez­bron­ne kobie­ty, dając im złu­dze­nie, że mogą zbić na nim for­tu­nę i nara­ża­jąc je na ryzy­ko mole­sto­wa­nia. Jej popu­lar­ność umac­nia rów­nież prze­ko­na­nie, że zaspo­ka­ja­nie sek­su­al­nych fan­ta­zji męż­czyzn jest dla kobiet suk­ce­sem, pod­czas gdy w rze­czy­wi­sto­ści utrwa­la wize­ru­nek kobiet jako gor­szych, ule­głych i pod­rzęd­nych. Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że w wymia­rze spo­łecz­nym, a tak­że w wie­lu przy­pad­kach w wymia­rze indy­wi­du­al­nym (o ile nie jest się cele­bryt­ką) plat­for­ma przy­no­si korzy­ści męż­czy­znom, a nie kobie­tom. W osta­tecz­nym roz­ra­chun­ku Only­Fans mogło­by stać się jed­nym z narzę­dzi upodmio­to­wie­nia swo­ich użyt­kow­ni­ków tyl­ko wów­czas, gdy spo­łe­czeń­stwo było­by już spra­wie­dli­we i rów­ne. Do tego cza­su sta­no­wi część problemu.[2]

tłumaczenie: Anna Obłękowska

Bibliografia

[1] Zda­ję sobie spra­wę, że nie wszy­scy twór­cy tre­ści na Only­Fans są kobie­ta­mi, jak i rów­nież że nie wszy­scy odbior­cy tre­ści są męż­czy­zna­mi. Nie­mniej jed­nak, na potrze­by tego arty­ku­łu sku­pi­łam się na pro­ble­mie, jaki plat­for­ma stwa­rza w szcze­gól­no­ści kobietom.

[2] przyp. red.: W Sto­wa­rzy­sze­niu Bez w zgo­dzie z tra­dy­cją femi­ni­stycz­ną i mark­si­stow­ską zda­je­my sobie spra­wę z tego, że nawet w naj­bar­dziej spra­wie­dli­wym sys­te­mie, kie­dy nastą­pi cał­ko­wi­te znie­sie­nie wyzy­sku, klas spo­łecz­nych, a tym samym mizo­gi­nii i sek­si­zmu; kie­dy patriar­chat wresz­cie nie będzie mieć miej­sca, plat­for­my, któ­rych jedy­nym celem jest komo­dy­fi­ka­cja ciał kobiet, nie będą już niko­mu potrzeb­ne. Nie będzie takich form utrzy­ma­nia, ponie­waż kobie­ty nie będą już potrze­bo­wa­ły wal­czyć o wła­sne prze­trwa­nie i być zmu­sza­ne przez czyn­ni­ki śro­do­wi­sko­we do pro­sty­tu­cji czy jak tutaj do pra­cy na kamer­ce.  Z tego wzglę­du wnio­ski, jakie wycią­ga­my z przed­sta­wio­nych w arty­ku­le argu­men­tów, odbie­ga­ją od sta­no­wi­ska autor­ki, co nie odbie­ra jed­nak war­to­ści ana­li­zie Stoy­ko­vej. Poni­żej cytu­je­my frag­ment prze­mó­wie­nia Alek­san­dry Koł­łon­taj, bol­sze­wicz­ki i dzia­łacz­ki na rzecz praw kobiet radziec­kich, któ­ra będzie też boha­ter­ką nasze­go cyklu „Kro­ni­ki feminizmu”:

„Naszym zada­niem jest wyple­nie­nie korze­ni, któ­re kar­mią pro­sty­tu­cję. Naszym zada­niem jest pro­wa­dze­nie bez­li­to­snej wal­ki ze wszyst­ki­mi pozo­sta­ło­ścia­mi indy­wi­du­ali­zmu i poprzed­nie­go rodza­ju mał­żeń­stwa. Naszym zada­niem jest zre­wo­lu­cjo­ni­zo­wa­nie postaw w sfe­rze rela­cji sek­su­al­nych, aby dosto­so­wać je do inte­re­su kolek­ty­wu pra­cu­ją­ce­go. Kie­dy komu­ni­stycz­ny kolek­tyw wyeli­mi­nu­je współ­cze­sne for­my mał­żeń­stwa i rodzi­ny, pro­blem pro­sty­tu­cji prze­sta­nie istnieć.”

Alek­san­dra Koł­łon­taj, Pro­sty­tu­cja i spo­so­by wal­ki z nią [tłum. Nata­lia Mień­czyń­ska, Roza­lia Opala]

Źródła

Ball, L. et al., The sexu­al objec­ti­fi­ca­tion of girls and aggres­sion towards them in gang and non-gang affi­lia­ted youth, „Psy­cho­lo­gy, Cri­me & Law” (2017), 23:5, 459–471, DOI: 10.1080/1068316X.2016.1269902

Bed­ford, C. et al., Male Gaze and its Impact on Gen­der Por­tray­als in Media, Pro­ject Cen­so­red (maj 2015). https://www.projectcensored.org/male-gaze-and-its-impact-on-gender-portrayals-in-media/ 

Bin­del, J., There’s nothing ‘empo­we­ring’ abo­ut the sex work on Only­Fans, „The Spec­ta­tor” (kwie­cień 2020). https://www-spectator-co-uk.cdn.ampproject.org/c/s/www.spectator.co.uk/article/there-s-nothing-empowering-about-the-sex-work-on-onlyfans/amp 

Fra­ser, N., How femi­nism beca­me capitalism’s hand­ma­iden — and how to rec­la­im it, „The Guar­dian” (paź­dzier­nik 2013). https://www.theguardian.com/commentisfree/2013/oct/14/feminism-capitalist-handmaiden-neoliberal?CMP=Share_iOSApp_Other 

Fried­man, G., Jobless, Sel­ling Nudes Onli­ne and Still Strug­gling, „The New York Times” (Janu­ary 2021). https://www.nytimes.com/2021/01/13/business/onlyfans-pandemic-users.html 

Gerva­is, SJ, Eagan, S.,  Sexu­al objec­ti­fi­ca­tion: The com­mon thre­ad con­nec­ting myriad forms of sexu­al vio­len­ce aga­inst women, „Am J Orthop­sy­chia­try” (2017; 87(3)), ss. 226–232. doi: 10.1037/ort0000257. PMID: 28493746.

Hol­lands, T.,  The Eco­no­mics of Only­Fans (kwie­cień 2020) https://xsrus.com/the-economics-of-onlyfans 

Kastre­na­kes, J., Faro­kh­ma­nesh, M., Only­Fans says it wasn’t hac­ked after hun­dreds of per­for­mers’ vide­os leak onli­ne, „The Ver­ge” (luty  2020). https://www.theverge.com/2020/2/27/21156445/onlyfans-leak-not-hacked-photos-videos 

King, L., Withers, L., Mum who lost job in lock­down set to beco­me Only­Fans mil­lio­na­ire in just one year, „The Mir­ror” (marzec 2021). https://www.mirror.co.uk/news/uk-news/mum-who-lost-job-lockdown-23819036

Pate­man, C., The Sexu­al Con­tract, Stan­ford: Stan­ford Uni­ver­si­ty Press (1988).

Satz, D., Mar­kets in Women’s Sexu­al Labor, „Ethics” (1995), 106: 63 — 85.

Shi­ve, P.  Woman’s stark war­ning after cre­ating sexy con­tent for noto­rio­us ‘Only Fans’ site lan­ded her with an obses­si­ve stal­ker who leaked inti­ma­te pics of her and ruined her life, „The Daily Mail Austra­lia” (luty 2020). https://www-dailymail-co-uk.cdn.ampproject.org/c/s/www.dailymail.co.uk/news/article-8058201/amp/Gold-Coast-woman-Fans-account-warns-women-revenge-porn.html 

Dodatkowe źródła:

O problemach, jakie niesie ze sobą używanie OF wśród nieletnich:
  1. Wri­ght, B., Only­Fans has the poten­tial to empo­wer por­no­gra­phic cre­ators but the plat­form needs to do more, „Var­si­ty” (czer­wiec 2020). https://www.varsity.co.uk/opinion/19488
  2.  Tithe­rad­ge, N., Cro­xford, R., The chil­dren sel­ling expli­cit vide­os on Only­Fans, „BBC” (maj 2021). https://www.bbc.com/news/uk-57255983
OnlyFans jako piramida finansowa
  1. Sali­nas, L., Only­Fans Is Like A Pyra­mid Sche­me — Almost All The Money Is Made By Top Cre­ators, Evie Maga­zi­ne (sty­czeń 2021). https://www.eviemagazine.com/post/onlyfans-is-like-a-pyramid-scheme-almost-all-the-money-is-made-by-top 

O pracy seksualnej ogólnie:

  1. Mac­Kin­non, C. and A. Dwor­kin (eds.), In Harm’s Way: The Por­no­gra­phy Civil Rights Hearings, Cam­brid­ge, MA: Harvard Uni­ver­si­ty Press (1997).
  2. Nuss­baum, M., Sex and Social Justi­ce, Oxford: Oxford Uni­ver­si­ty Press (1999).