Tekst za oryginałem zawiera wyrażenia, które powszechnie są uważane za wulgarne.
Andrea Dworkin, Pornografia
Weźmy również pod uwagę nasze dusze, które łamią się trochę za każdym razem, gdy widzimy siebie nawzajem w łańcuchach; albo gdy ku uciesze męskiego spojrzenia patrzymy na zbliżenie naszych warg sromowych; albo gdy posiniaczone lub na kolanach krzyczymy w prawdziwym lub udawanym bólu, aby zachwycić sadystę; albo gdy udajemy, że cieszymy się tym, czego nie lubimy; albo gdy jesteśmy ślepe na brutalne przedstawienia naszych sióstr, które nas przecież nawiedzają; a wszystko to dlatego, że same jesteśmy upokorzone przez prawdziwie ohydną ideę, że seks i dominacja nad kobietami muszą być połączone.
Gloria Steinem, „Erotyka i Pornografia” [1]
W jakiś sposób każde upokorzenie, którego doświadcza kobieta, ostatecznie staje się symbolem jej seksualności – jej wstydu – za którą ponosi odpowiedzialność. Nawet samo-poniżenie wymagane od prostytutki jest równocześnie narzucane na wszystkie kobiety, ale rzadko z takim samym powodzeniem: bo nie jest tak szczere, nie tak jawne, nie tak skuteczne… Można je streścić w jednym czteroliterowym słowie. A to słowo to nie seks, to cipa [2]. Nasza pogarda dla samych siebie wynika z tego, że wiemy, iż jesteśmy cipami. Właśnie tym powinnyśmy być. To nasza istota, nasze chamstwo.
Kate Millett, „The Prostitution Papers”
Nigdy nie będę miał dość zabijania dziwek.
Orestes w „Orestesie” Eurypidesa
Słowo pornografia, wywodzące się ze starożytnych greckich słów porne i graphos oznacza „pisanie o dziwkach”. Porne oznacza „dziwkę”, a konkretnie jedynie najniższą klasę dziwki, która w starożytnej Grecji była burdelową zdzirą dostępną dla wszystkich męskich obywateli. Porne była najtańszą (w sensie dosłownym), najmniej poważaną, najmniej chronioną ze wszystkich kobiet, w tym niewolnic. Była, po prostu, wyraźnie i absolutnie, niewolnicą seksualną. Graphos oznacza z kolei „pisanie, rycie lub rysowanie”.
Słowo pornografia nie oznacza więc „pisania o seksie” lub „przedstawień erotycznych”, lub „przedstawień aktów seksualnych”, lub „przedstawień nagich ciał”, lub „reprezentacji seksualnych”, lub jakiegokolwiek innego podobnego eufemizmu. Oznacza jedynie graficzne przedstawienie kobiet jako podłych dziwek. W starożytnej Grecji nie wszystkie prostytutki były uważane za podłe: tylko porneia.
Współczesna pornografia ściśle i dosłownie wpisuje się w pierwotne znaczenie słowa: graficzne przedstawienie podłych dziwek czy też w naszym języku: zdzir, macior (jak w: trzoda seksualna, niewolnice seksualne [3]), pizd. Słowo nie zmieniło swojego znaczenia. Ten gatunek „artystycznej” ekspresji nie jest źle nazwany. Jedyna zmiana w znaczeniu tego słowa zachodzi w jego drugiej części, graphos. Wynika to z tego, że teraz istnieją aparaty fotograficzne, fotografia, film, wideo. Zwiększyła się różnorodność metod graficznego przedstawiania i ich liczba, ale treść jest taka sama; znaczenie jest takie samo; cel jest taki sam; status przedstawianych kobiet jest taki sam; seksualność przedstawianych kobiet jest taka sama; wartość przedstawianych kobiet jest taka sama. Współczesne, technologicznie zaawansowane przedstawianie graficzne wymaga jednak udziału prawdziwych kobiet, aby taki obraz mógł w ogóle zaistnieć.
Słowo pornografia nie ma innego znaczenia niż przytoczone tutaj: graficzne przedstawienie najgorszych dziwek. Dziwki służą mężczyznom pod względem seksualnym. Dziwki istnieją tylko w ramach męskiej dominacji seksualnej. Poza tymi ramami pojęcie „dziwka” byłoby absurdalne, a wykorzystanie kobiet jako dziwek byłoby niemożliwe. Słowo „dziwka” jest niezrozumiałe, chyba że ktoś jest zanurzony w słowniku męskiej dominacji. Mężczyźni stworzyli koncepcję, uosobienie, zniewagę, przemysł, handel, utowarowienie i rzeczywistość kobiety jako dziwki. Kobieta jako dziwka istnieje w obiektywnym i rzeczywistym systemie męskiej dominacji seksualnej. Sama pornografia jest obiektywna, prawdziwa i centralna dla męskiego systemu seksualnego. Wycena seksualności kobiet w pornografii jest obiektywna i realna, ponieważ kobiety są za takie uważane i w ten sposób (wy)cenione. Siła męskiej dominacji przedstawiona w pornografii jest adekwatna, ponieważ obiektywnie i realnie jest używana przeciwko kobietom. Poniżanie kobiet w pornografii jest nieodłącznie z nią związane, ponieważ obiektywnie i realnie kobiety są tak poniżane. Wykorzystanie kobiet w pornografii jest obiektywne i realne, ponieważ kobiety są tak wykorzystywane. Kobiety używane w pornografii są realnie używane w pornografii. Definicja kobiet wyrażana systematycznie i konsekwentnie w pornografii jest obiektywna i realna w tym sensie, że prawdziwe kobiety istnieją w obrębie tej definicji i muszą żyć z ciągłym odwoływaniem się do jej granic. Fakt, że pornografia jest powszechnie uważana za „erotyczną reprezentację” lub „przedstawienie seksu”, podkreśla tylko, że ocena kobiet jako nędznych dziwek jest powszechna i że seksualność kobiet jest postrzegana jako nędzna i dziwkarska sama w sobie. Fakt, że pornografia jest powszechnie uważana za „przedstawienia erotyczne”, oznacza jedynie, że poniżanie kobiet jest uważane za prawdziwą przyjemność w seksie. Jak pisała Kate Millett, seksualność kobiet sprowadza się jedynie do cipy [4] – kobiecej esencji, kobiecego przestępstwa. Pornografia jest „brudna”, bo istnieje przekonanie, że seksualność kobiet jest brudna i ta rzeczywistość właśnie jest przedstawiana w pornografii – że ciała kobiet (zwłaszcza kobiece genitalia) są brudne i lubieżne. Pornografia w odróżnieniu od tego, co twierdzą niektórzy, nie podważa idei, że kobieca seksualność jest brudna: zamiast tego pornografia ucieleśnia i wykorzystuje tę ideę, sprzedaje ją i promuje.
W Stanach Zjednoczonych przemysł pornograficzny jest większy niż przemysł płytowy i filmowy razem wzięte. [5] W czasach powszechnego, ekonomicznego zubożenia przemysł ten tylko rośnie. Coraz więcej konsumentów pornografii płci męskiej chce wydawać na pornografię – na przedstawianie kobiet jako podłych dziwek – więcej i więcej pieniędzy. Pornografia jest obecnie transmitowana przez telewizję kablową oraz jest sprzedawana do użytku domowego na magnetowidach. Sama technologia wymaga tworzenia coraz więcej porneia, aby sprostać oczekiwaniom rynku otwartego przez tę technologię. Prawdziwe kobiety są wiązane; mają rozciągane odbyty; są powieszone; zerżnięte; wyruchane w gangbang; biczowane; bite i błagają o więcej. Na zdjęciach i filmach prawdziwe kobiety są wykorzystywane jako porneia, prawdziwe kobiety są przedstawiane jako porneia. Aby osiągnąć zysk, alfonsi muszą zaopatrywać rynek w porneia, ponieważ technologia wzmaga konsumpcję kobiet, które są odczłowieczone i kochają to. Jeden obraz jest wart tysiąc słów. Liczba zdjęć wymaganych do spełnienia popytu na rynku decyduje o liczbie porneia wymaganych do spełnienia popytu na graficzne przedstawienia. Liczba ta rośnie wraz ze wzrostem dostępności technologii. Technologia naturalnie sprzyja coraz bardziej biernej uległości wobec przedstawień graficznych. Bierność czyni i tak już łatwowiernego konsumenta jeszcze bardziej łatwowiernym. Przychodzi do pornografii wierzącym, a odchodzi od niej jako misjonarz. Sama ta technologia legitymizuje utowarowienie kobiet.
W męskim systemie kobiety to seks, a seks to dziwka. Dziwka to porne, najniższa dziwka, dziwka, która należy do wszystkich męskich obywateli: ta dziwka, ta cipa. Kupowanie jej to kupowanie pornografii. Posiadanie jej to pornografia. Widywanie jej to oglądanie pornografii. Widząc jej płeć, zwłaszcza genitalia, widzimy pornografię. Widzieć ją w seksie to widzieć seks jako dziwkę. Używanie jej to pornografia. Pragnienie jej oznacza pragnienie pornografii. Bycie nią oznacza bycie pornografią.
Biblografia
[1] Tekst Glorii Steinem pod tym tytułem (org. Erotica and Pornography) ukazał się w „Take Back the Night: Women on Pornography” – antologii radykalnej myśli feministycznej wydanej w 1980 pod redakcją Laury Lederer i Adrienne Rich. W tłumaczonym fragmencie książki Dworkin pojawia się literówka; tekst Steinem podpisany jest „Exotica and Pornography”. [przyp. red]
[2] Chodzi o angielskie słowo „cunt” i jego jaskrawe, mizoginistyczne konotacje. Feministki zwracają uwagę na kontekst kulturowy, w jakim ta obelga funkcjonuje i zadają kluczowe pytanie – dlaczego kobiece genitalia stały się wulgarną obrazą?
[3] Tak jak w uprzednio tłumaczonym przez nas tekście „Pornografia się zdarza” Dworkin używa gry słów chat-tel odwołując się do angielskiego chattel, określającego majątek ruchomy, stąd wywodzi się pojęcie chattel slavery. Zaznacza tym samym związek między ochroną wolności pornografii na wzór wolności słowa a formą niewolnictwa, w którym chattels były osoby zniewolone, traktowane jako prywatna własność oraz niepostrzegane jako pełnoprawni ludzie.
Ponadto, użyte tłumaczenie „maciory” oraz „trzody chlewnej” nawiązuje do tłumaczenia tekstu Angeli Davis w „Kobiety, rasa, klasa”, gdzie w pierwszym rozdziale „Pokłosie niewolnictwa i nowe kryteria kobiecości” traktuje m.in o tym, jak czarne kobiety były zredukowane do roli macior; jak zniewolonych ludzi traktowano jak trzodę, a kobiety w szczególności jako trzodę rozrodczą lub maciory właśnie.
Tłumaczenie polskiej wersji językowej jest autorstwa Dariusza Żukowskiego, w tegorocznym wydaniu książki Davis w wydawnictwie Karakter. [przyp. red.]
[4] Wyróżnienie za oryginałem. [przyp. tłum]
[5] „Pornografia” to rozdział z książki Andrei Dworkin „Pornography: Men Possessing Women” wydanej w 1979, a więc dane te były aktualne w momencie publikacji tekstu. [przyp. tłum.]