Problem z feminizmem eskalującym handel seksem – odpowiedź na zarzuty Kate Zen. Część I

Tekst Espe­ran­zy Fon­se­ci jest kon­ty­nu­acją jej Socja­li­stycz­nej, femi­ni­stycz­nej i trans­pł­cio­wej ana­li­zy „pra­cy sek­su­al­nej”, dostęp­nej w pol­skiej wer­sji języ­ko­wej w dwóch czę­ściach na naszej stro­nie [1]. Arty­kuł ten wzbu­dził wie­le kon­tro­wer­sji i docze­kał się odpo­wie­dzi Kate Zen, sexwor­ker­ki i akty­wist­ki na rzecz dekry­mi­na­li­za­cji „pra­cy sek­su­al­nej”, któ­ra oskar­ża Fon­se­cę m.in. o bycie „kar­ce­ral­ną” femi­nist­ką [2]. Pre­zen­to­wa­ny przez nas tekst jest obro­ną związ­kow­czy­ni na wymie­rzo­ne w nią zarzu­ty oraz dosad­ną kry­ty­ką tzw. eks­pan­syw­ne­go femi­ni­zmu pro­su­te­ner­skie­go (ang. STEF, Sex Tra­de Expan­sio­na­ry Femi­nism) optu­ją­ce­go za posze­rze­niem sfer wpły­wu prze­my­słu seksualnego. 

Arty­kuł jest frag­men­tem pło­mien­nej wymia­ny zdań, w któ­rej tyl­ko jed­na ze stron pode­szła poważ­nie do twier­dzeń współ­ro­zmów­czy­ni (a raczej oskar­ży­ciel­ki). Z tego powo­du to wła­śnie argu­men­ta­cję Fon­se­ci pra­gnie­my dziś zapre­zen­to­wać pol­skiej Czy­tel­nicz­ce. Ze wzglę­du na dłu­gość publi­ka­cji, tekst został podzie­lo­ny na dwie czę­ści. Dru­ga zosta­nie opu­bli­ko­wa­na w naj­bliż­szym czasie.

Alek­san­dra Bielska


Zie­mia i kobie­ty nie są zdo­by­cza­mi! Człon­ki­nie oddzia­łu AF3IRM Hawa­je [3] sto­ją na pierw­szej linii fron­tu, bro­niąc przed aresz­to­wa­niem rdzen­nych miesz­kań­ców Mau­na Kea [4], a sam wul­kan przed zbez­czesz­cze­niem. Kolo­ni­za­cja ciał rdzen­nych kobiet jest bez­po­śred­nio zwią­za­na z kolo­ni­za­cją świę­tych ziem i wód tubyl­czych. AF3IRM wal­czy o samo­sta­no­wie­nie lud­no­ści auto­chto­nicz­nej nad wszyst­ki­mi tery­to­ria­mi utra­co­ny­mi na dro­dze impe­ria­li­zmu, kapi­ta­li­zmu i patriar­cha­tu, bo  Zie­mia i kobie­ty nie są zdobyczami!

Dro­ga Kate,

Bar­dzo mi przy­kro z powo­du tego, co Cię spo­tka­ło. Doświad­cze­nia, któ­re opi­su­jesz, są napraw­dę prze­ra­ża­ją­ce i myślę, że jest coś wymow­ne­go w tym, że obie zosta­ły­śmy przez nasze histo­rie zra­dy­ka­li­zo­wa­ne, a nie po pro­stu nazna­czo­ne. Twój list mnie roz­wście­cza. Nie dla­te­go, że się ze mną nie zga­dzasz, ale dla­te­go, że męska prze­moc doty­ka nas – kobie­ty każ­de­go dnia. Pra­wie co tydzień sły­szę histo­rie kobiet wciąż tkwią­cych w prze­my­śle sek­su­al­nym, któ­re mówią mi, w jaki spo­sób zosta­ły zgwał­co­ne, pobi­te czy strau­ma­ty­zo­wa­ne. Cho­ciaż męska prze­moc prze­ni­ka naszą kul­tu­rę, to jed­nak zosta­je praw­dzi­wie wyra­żo­na w han­dlu seksem.

Jako kobie­tom nie­ła­two jest nam publicz­nie dzie­lić się opo­wie­ścia­mi o prze­trwa­niu. Męska prze­moc doty­ka nas rów­nie moc­no, jak nasze histo­rycz­ne sio­stry, bo w koń­cu pod­dań­stwo kobiet jest naj­star­szym uci­skiem; z kolei kul­tu­ra gwał­tu obwi­nia nas za bycie ofia­ra­mi, uci­sza za to, że jeste­śmy prze­trwan­ka­mi i izo­lu­je za mówie­nie praw­dy o tym, co się nam przy­da­rzy­ło. Two­ja histo­ria jest wstrzą­sa­ją­ca, a jedy­ną pocie­chą z tej lek­tu­ry jest to, że prze­ży­łaś i żyjesz dzi­siaj, aby pro­wa­dzić tę dys­ku­sję ze mną oraz kon­ty­nu­ować orga­ni­zo­wa­nie [swo­jej spo­łecz­no­ści, przyp. tłum.] i sta­wia­nie opo­ru opraw­com. Może­my się nie zga­dzać w nie­któ­rych kwe­stiach, ale osta­tecz­nie, gdy­bym towa­rzy­szy­ła Ci w tam­tych sytu­acjach, bez zasta­no­wie­nia nara­zi­ła­bym wła­sne życie, żeby Cię obro­nić. Doce­niam Two­ją tro­skę i prze­ni­kli­wość, któ­re wło­ży­łaś w napi­sa­nie swo­jej odpo­wie­dzi oraz sza­nu­ję Two­ją zdol­ność do wal­ki o to, w co wierzysz.

Ekspansywny feminizm prosutenerski to nieudany projekt neoliberalny

W latach 70. XX w. świa­to­wy han­del usłu­ga­mi sek­su­al­ny­mi gwał­tow­nie się roz­wi­nął, co zwią­za­ne było z począt­kiem pano­wa­nia neo­li­be­ra­li­zmu, któ­ry pogłę­biał nie­rów­no­ści spo­łecz­ne i uwy­pu­klił pre­ka­rial­ną egzy­sten­cję pra­cow­ni­ków. COYOTE, jed­na z pierw­szych femi­ni­stycz­nych orga­ni­za­cji pro­su­te­ner­skich dzia­ła­ją­cych w imie­niu pro­sty­tu­tek, była finan­so­wa­na przez kościo­ły chrze­ści­jań­skie, a tak­że maga­zyn „Play­boy”. Jako jed­na z pierw­szych wezwa­ła do uzna­nia pro­sty­tu­cji za „pra­cę jak każ­da inna”. Nie­wie­lu wie jed­nak o tym, że dowo­dzi­li nią po czę­ści alfon­si, któ­rzy sta­ra­li się roz­sze­rzyć swój rynek zby­tu. Nie wspo­mi­na­jąc już o tym, że z 35 000 człon­ków tyl­ko 3% sta­no­wi­ły same pro­sty­tut­ki. Wspo­mi­nam o tym, żeby podać kon­tekst poja­wie­nia się ruchu spod egi­dy: „Pra­ca sek­su­al­na to pra­ca!”, a nie po to, żeby powie­dzieć, że COYOTE nie zro­bił abso­lut­nie nic dobrego.

Nor­ma­li­za­cja han­dlu sek­sem jako pra­cy zawsze była bur­żu­azyj­nym pro­jek­tem. Kaj­sa Ekis Ekman wspo­mi­na w swo­jej książ­ce Being and Being Bought (ang. „Bycie i bycie kupio­ną”), że rzecz­nicz­ka COYOTE Pri­scil­la Ale­xan­der spo­pu­la­ry­zo­wa­ła ter­min „pra­ca sek­su­al­na”, argu­men­tu­jąc z kamien­ną twa­rzą, że jej czte­ry lata w Ben­ning­ton Col­le­ge dają jej wystar­cza­ją­ce kom­pe­ten­cje do uży­wa­nia takiej ter­mi­no­lo­gii [5]. 

Eks­pan­syw­ne femi­nist­ki pro­su­te­ner­skie zaak­cep­to­wa­ły sze­reg warun­ków, któ­rych nie są w sta­nie zmie­nić. Po pierw­sze, zga­dza­ją się, że sytu­acja spo­łecz­na i eko­no­micz­na kobiet nigdy się nie popra­wi. Po dru­gie, akcep­tu­ją to, że kobie­ty, któ­re nie mają innej real­nej opcji na prze­ży­cie, zwró­cą się ku han­dlo­wi sek­sem. Wresz­cie, przyj­mu­ją, że rezer­wo­wa armia pra­cow­nic, sta­no­wią­ca pod­sta­wę dla han­dlu sek­sem, jest wymu­szo­na przez siły spo­łecz­ne i eko­no­micz­ne, że są one zaan­ga­żo­wa­na w przy­mu­so­wy seks dla prze­trwa­nia oraz że nie ist­nie­ją ani nie mogą ist­nieć lep­sze per­spek­ty­wy dla tych mas wyklu­czo­nych kobiet.

Femi­nist­ki pro­su­te­ner­skie zaak­cep­to­wa­ły, że mate­rial­ne warun­ki żyć kobiet nigdy nie ule­gną popra­wie. Dla­te­go zamiast pró­bo­wać zli­kwi­do­wać świa­to­wy rynek han­dlu sek­sem, któ­ry żeru­je na naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nych kobie­tach i dziew­czę­tach, oraz warun­ki mate­rial­nej opre­sji będą­ce pod­sta­wą dla tego zja­wi­ska, femi­nist­ki pro­su­te­ner­skie dążą jedy­nie do pod­da­nia się kapi­ta­li­stycz­ne­mu reali­zmo­wi, nihi­li­stycz­nie akcep­tu­jąc sytu­ację kobiet jako nie­zmien­ną i krót­ko­wzrocz­nie pró­bu­jąc osią­gnąć drob­ne popra­wy bytu tu i ówdzie.

Tego sta­no­wi­ska nie moż­na nazwać socja­li­stycz­nym. Moż­na je nazwać jedy­nie jaw­nym opor­tu­ni­zmem, w któ­rym pró­by praw­ne­go uzna­nia kobiet w pro­sty­tu­cji sta­wia­ne są wyżej od rady­kal­ne­go dzia­ła­nia na rzecz zakoń­cze­nia komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go pro­sty­tu­tek, a wraz z nim prze­mo­cy męż­czyzn skon­cen­tro­wa­nej w tym prze­my­śle. Femi­ni­stycz­ne opor­tu­nist­ki naiw­nie wie­rzą, że samo zauwa­ża­nie nad­użyć może w jakiś magicz­ny spo­sób zre­kom­pen­so­wać przy­mus, siłę i prze­moc nie­od­łącz­nie zwią­za­ne z han­dlem seksualnym.

Twier­dzisz, że wbrew moje­mu począt­ko­we­mu twier­dze­niu, zde­kry­mi­na­li­zo­wa­nie alfon­sów i klien­tów fak­tycz­nie zmniej­sza han­del ludź­mi w pro­sty­tu­cji. Jed­nak bada­nia poka­zu­ją, że takie posta­wie­nie spra­wy jest fał­szy­we. W Kra­jach, w któ­rych zde­kry­mi­na­li­zo­wa­no pro­sty­tu­cję – takich jak Dania w 1999 r., sta­ty­sty­ki han­dlu ludź­mi utrzy­mu­ją się na rów­nym, jeśli nie wyż­szym pozio­mie. Auto­rzy jed­ne­go z badań zauwa­ża­ją, że w Danii w 2004 r. było 2250 ofiar han­dlu ludź­mi, a w Szwe­cji w ramach mode­lu nor­dyc­kie­go tyl­ko 500 [6]. Stwierdzają: 

„Poka­zu­je to, że licz­ba ofiar han­dlu ludź­mi w Danii jest ponad czte­ro­krot­nie więk­sza niż w Szwe­cji, cho­ciaż licz­ba lud­no­ści Szwe­cji (8,9 mln) jest o oko­ło 40% więk­sza niż w Danii (5,3 mln)” [7].

Dodat­ko­wo dekry­mi­na­li­za­cja roz­sze­rzy­ła bran­żę, a tym samym popyt na pro­sty­tu­owa­ne cia­ła. „Co waż­ne, w rapor­cie Glo­bal sza­cu­je się, że licz­ba pro­sty­tu­tek w Danii — oko­ło 6000 — jest trzy do czte­rech razy więk­sza niż w Szwe­cji” [8]. Pod­su­mo­wu­ją: „Kra­je, w któ­rych pro­sty­tu­cja jest legal­na, doświad­cza­ją więk­szych napły­wów prze­my­ca­nych osób” [9].

Dekry­mi­na­li­za­cja alfon­sów i klien­tów jedy­nie roz­sze­rza han­del sek­sem. Jak zauwa­ża jed­no z badań z 2019 r.: „Licz­ba kupu­ją­cych seks na uli­cach podwo­iła się po dekry­mi­na­li­za­cji wpro­wa­dzo­nej w Nowej Zelan­dii, a pra­cow­ni­ce agen­cji Auc­kland zgło­si­ły, że były czę­ściej nęka­ne przez męż­czyzn” [10]. Ponadto: 

„Nowo­ze­landz­ki Kolek­tyw Pro­sty­tu­tek, orga­ni­za­cja lob­bu­ją­ca za wpro­wa­dze­niem dekry­mi­na­li­za­cji, nie zaofe­ro­wał w swo­im pro­gra­mie żad­ne­go pań­stwo­we­go wspar­cia takie­go jak przy­ucze­nie do zawo­du czy pomoc w zakwa­te­ro­wa­niu dla więk­szo­ści z tych kobiet w pro­sty­tu­cji, któ­re rze­czy­wi­ście chcia­ły wyrwać się z prze­my­słu, a zamiast tego przed­sta­wiał »pra­cę sek­su­al­ną« jako odpo­wied­ni zaro­bek dla bied­nych kobiet”. Tym samym pozo­sta­wio­no je samym sobie, bo to prze­cież „pra­ca jak każ­da inna [11]. 

Roz­sze­rze­nie prze­my­słu sek­su­al­ne­go, pod­czas gdy pogłę­bia się ubó­stwo, pro­wa­dzi jedy­nie do zwięk­sze­nia się przy­mu­su i prze­mo­cy w seks­biz­ne­sie, a nie do roz­sze­rza­nia praw dla pro­sty­tu­tek. Ozna­cza to, że wraz z roz­wo­jem han­dlu usłu­ga­mi sek­su­al­ny­mi, pra­wo do wycho­dze­nia z nie­go kur­czy się. Wal­cząc o roz­sze­rze­nie glo­bal­ne­go ryn­ku sek­su­al­ne­go, kate­go­rycz­nie sprze­ci­wiasz się pra­wu do wyj­ścia i pra­wu do nie bycia pro­sty­tut­ką dla kobiet, któ­re w ramach jakiejś z form nie­wo­li two­rzą rze­czy­wi­stą rezer­wo­wą armię pro­sty­tu­owa­nych ciał.

Bur­żu­azyj­ne pra­wa czło­wie­ka zawsze pod­po­rząd­ko­wa­ne są pod­sta­wo­wym pra­wom ryn­ku. Eks­pan­syw­ne femi­nist­ki pro­su­te­ner­skie argu­men­tu­ją, że pra­wem czło­wie­ka jest pra­wo do kupo­wa­nia i sprze­da­wa­nia sek­su oraz ciał jako towa­rów. Socja­li­stycz­na kon­cep­cja praw czło­wie­ka obej­mu­je: pra­wo do nie­pod­da­wa­nia się przy­mu­so­wi upra­wia­nia sek­su, żeby prze­trwać, pra­wo do wyj­ścia oraz pra­wo do życia wol­ne­go od komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sty­wa­nia seksualnego.

Zakoń­cze­nie komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go jest teraz jesz­cze bar­dziej koniecz­ne, ponie­waż kata­stro­fa kli­ma­tycz­na naj­praw­do­po­dob­niej naj­moc­niej dotknie te same obsza­ry, w któ­rych obec­nie kon­cen­tru­je się sek­tor tury­sty­ki sek­su­al­nej [12]. Wte­dy despe­ra­cja wzro­śnie, warun­ki byto­we się pogor­szą, a kobie­ty będą zmu­sza­ne do upra­wia­nia jesz­cze gor­szych form nie­wol­nic­twa sek­su­al­ne­go tyl­ko po to, żeby prze­trwać. Musi­my temu zapobiec.

Eks­pan­syw­ne femi­nist­ki pro­su­te­ner­skie opo­wia­da­ją się za eks­pan­sją ryn­ku pomi­mo tego, że jest on zbu­do­wa­ny na grzbie­tach kobiet przy­mu­szo­nych i znie­wo­lo­nych do sprze­da­wa­nia swo­ich ciał. Małe pro­gra­my takie jak mikro­kre­dyt czy tar­gi pra­cy nie są wystar­cza­ją­ce, aby poło­żyć kres przy­mu­so­wi lub zagwa­ran­to­wać pra­wo do wyj­ścia, ponie­waż są zin­dy­wi­du­ali­zo­wa­ny­mi roz­wią­za­nia­mi pro­ble­mu sys­te­mo­we­go. Eks­pan­syw­ne femi­nist­ki pro­su­te­ner­skie potę­pia­ją każ­dy ist­nie­ją­cy pro­gram wal­czą­cy o pra­wo do wyj­ścia, por­tre­tu­jąc go jako zba­wia­nie”.

Mówisz, że popie­rasz pra­wo do wyj­ścia, wal­cząc jed­no­cze­śnie o roz­wój bran­ży sek­su­al­nej, któ­ra opie­ra się na zaprze­cza­niu temu pra­wu. Poka­zu­jesz jedy­nie, że eks­pan­sjo­nist­ki han­dlu sek­sem nie są w sta­nie speł­nić swo­jej obiet­ni­cy, ponie­waż wal­czą o roz­wój prze­my­słu, któ­ry zasad­ni­czo opie­ra się na przy­mu­sie i nie­wo­li. W każ­dym przy­pad­ku wią­żą­cym się z prze­mo­cą, eks­pan­sjo­nist­ki pro­su­te­ner­skie zga­dza­ją się z inte­re­sa­mi impe­ria­li­stów, gwał­ci­cie­li i prze­mo­cow­ców, odma­wia­jąc kobie­tom ich naj­bar­dziej odma­wia­ne­go pra­wa: pra­wa do wyjścia.

Prostytucja lub śmierć to nie wybór

Rezer­wo­wa armia kobiet, któ­re zasi­la­ją han­del sek­sem, jest rekru­to­wa­na z naj­uboż­szych grup spo­łecz­nych. Dopó­ki ist­nie­je impe­ria­lizm, któ­ry utrzy­mu­je ubó­stwo uci­ska­nych naro­dów, aby pań­stwa impe­ria­li­stycz­ne mogły powięk­szać swo­je bogac­twa, siły przy­mu­su będą naj­sil­niej­sze wśród naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nych klas kobiet. Ozna­cza to, że pomi­mo naj­lep­szych sta­rań eks­pan­syw­nych femi­ni­stek pro­su­te­ner­skich zde­kry­mi­na­li­zo­wa­nie alfon­sów i klien­tów nigdy nie będzie w sta­nie zakoń­czyć impe­ria­li­zmu, któ­ry nie daje naj­bar­dziej wyklu­czo­nym kobie­tom inne­go wybo­ru niż anga­żo­wa­nie się w przy­mu­so­wy seks, co ska­zu­je je na gwał­ty, pobi­cia i uwię­zie­nie w ubóstwie.

Jest to praw­dą za gra­ni­cą i na naszym podwór­ku. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych więk­szość rezer­wo­wej armii pro­sty­tu­tek to pro­le­ta­riusz­ki [13], któ­re „poprzez spo­łecz­ne wyklu­cze­nie i ogra­ni­czo­ne moż­li­wo­ści roz­wo­ju” nie mają inne­go wybo­ru, jak sprze­dać swo­je cia­ła, aby prze­trwać. Doświad­cza­ją prze­mo­cy, ponie­waż ich cia­ła jako kobiet pro­le­ta­riac­kich są zawsze dostęp­ne dla bur­żu­azyj­nych męż­czyzn – mają być uży­wa­ne, ich gra­ni­ce naru­sza­ne, a ich cia­ła uty­li­zo­wa­ne, gdy nie są już uży­tecz­ne. Brzmi to dosad­nie, ale po praw­dzie cia­ła kobiet w seks­biz­ne­sie są towa­ra­mi kupo­wa­ny­mi i sprze­da­wa­ny­mi, a przed­mio­ty są prze­cież uty­li­zo­wa­ne po zużyciu.

Han­del sek­sem zawsze zacho­wa swój kla­so­wy cha­rak­ter. Boga­ci męż­czyź­ni w zgo­dzie z „pra­wem pierw­szej nocy” wybie­ra­ją naj­bar­dziej pożą­da­ne kobie­ty, pła­cąc im jak naj­ko­rzyst­niej­sze dla sie­bie (czy­li naj­niż­sze) staw­ki. Męż­czyź­ni z kla­sy robot­ni­czej kupu­ją kobie­ty jak naj­ta­niej, wybie­ra­jąc je spo­śród tych, któ­re nie są obec­nie wyko­rzy­sty­wa­ne przez zamoż­nych męż­czyzn. Nie bio­rą w ogó­le pod uwa­gę despe­ra­cji eko­no­micz­nej pro­le­ta­riu­szek. Tak, wiem, że te nie­licz­ne na górze są eks­klu­zyw­ny­mi eskort­ka­mi, ale wciąż więk­szość pra­cow­nic sek­su­al­nych” jest zde­gra­do­wa­na do życia w ubó­stwie, eks­tre­mal­nym przy­mu­sie i cią­głej eks­plo­ata­cji, tyl­ko dla­te­go że cia­ła kobiet są towa­ra­mi kupo­wa­ny­mi i sprze­da­wa­ny­mi na kon­ku­ren­cyj­nym ryn­ku. Te, któ­re wcho­dzą w han­del usłu­ga­mi sek­su­al­ny­mi z powo­du ubó­stwa, pra­wie zawsze w nim pozo­sta­ją [14]. 

Kil­ka pro­sty­tu­tek może osią­gnąć suk­ces w kapi­ta­li­zmie. Resz­ta doświad­cza han­dlu jako bru­tal­nej pułap­ki, któ­ra pozba­wia ich pra­wa do wyj­ścia w momen­cie, w któ­rym go zapra­gną. Wol­ność kil­ku kobiet do łama­nia szkla­nych sufi­tów han­dlu sek­su­al­ne­go jest zaćmio­na przez armię kobiet zmu­szo­nych do nie­go bez wybo­ru i bez ochrony.

Jest to jasne w przy­to­czo­nym przez Cie­bie przy­kła­dzie. Cho­ciaż twier­dzisz, że ame­ry­kań­skie pro­sty­tut­ki cie­szy­ły się względ­ną wol­no­ścią i auto­no­mią w XIX wie­ku, powin­naś dopo­wie­dzieć, że masz na myśli wybra­ną gru­pę osad­ni­czek, któ­re zaj­mo­wa­ły wyso­kie sta­no­wi­sko w struk­tu­rze kla­so­wej seksbiznesu.

Roxan­ne Dun­bar-Ortiz w Histo­rii rdzen­nych miesz­kań­ców Sta­nów Zjed­no­czo­nych zauwa­ży­ła, że mniej wię­cej w tym samym cza­sie ponad 20 000 rdzen­nych miesz­kań­ców zosta­ło zamor­do­wa­nych w pół­noc­nej Kali­for­nii, a 4 000 rdzen­nych dzie­ci zosta­ło porwa­nych przez osad­ni­ków [15]. Spo­wo­do­wa­ło to gwał­tow­ny spa­dek warun­ków życia rdzen­nych kobiet, a „zakłó­ce­nie tra­dy­cyj­nych struk­tur spo­łecz­nych i poważ­na koniecz­ność eko­no­micz­na zmu­si­ły wie­le kobiet do pro­sty­tu­cji przy kopal­niach zło­ta,  co  dodat­ko­wo zruj­no­wa­ło pozo­sta­ło­ści życia rodzin­ne­go matriar­chal­nych spo­łe­czeństw” [16]. 

Ponad­to, uro­dzo­na w Nige­rii kana­dyj­ska socjo­loż­ka dr Patien­ce Ela­bor-Ide­mu­dia zauwa­ży­ła, że „mię­dzy 1520 a 1860 rokiem od 11 do 12 milio­nów afry­kań­skich męż­czyzn, kobiet i dzie­ci zosta­ło przy­mu­so­wo wpę­dzo­nych w nie­wol­nic­two na zachod­niej pół­ku­li” [17]. Łączy się to z dzi­siej­szym han­dlem ludź­mi, ponie­waż „odro­dze­nie się prak­tyk nie­wol­ni­czych jest oczy­wi­ste w dzi­siej­szym han­dlu Afry­ka­na­mi” [18]. Pod­czas rze­ko­me­go „zło­te­go wie­ku ame­ry­kań­skiej pro­sty­tu­cji” han­dlo­wa­no afry­kań­ski­mi kobie­ta­mi i znie­wa­la­no je, a rdzen­ne kobie­ty były albo zabi­ja­ne, albo zmu­sza­ne do sek­su­al­nej niewoli .

Pró­ba cof­nię­cia kobiet do cza­sów, kie­dy ludo­bój­stwo lud­no­ści tubyl­czej i han­del nie­wol­ni­ka­mi były w peł­ni usku­tecz­nia­ne, jest z grun­tu reak­cyj­na i ide­ali­stycz­na, ponie­waż sta­wia ogra­ni­czo­ne przy­wi­le­je kobiet-osad­ni­czek ponad kla­są kobiet zmu­sza­nych do sek­su­al­ne­go nie­wol­nic­twa. Podob­nie jak wte­dy, tak i teraz, eks­pan­sjo­nist­ki pro­su­te­ner­skie igno­ru­ją inte­re­sy masy pro­sty­tu­tek, aby chro­nić i glo­ry­fi­ko­wać swo­ją wol­ność na szczy­cie pro­sty­tu­cyj­nej hierarchii.

Jest to jesz­cze wyraź­niej­sze na przy­kła­dzie kobiet z hin­du­skiej kasty „nie­ty­kal­nych”, o któ­rych sama wspo­mi­nasz. Nepal­ska rewo­lu­cjo­nist­ka Hisi­la Yami w People’s War and Dalit Women Question (ang. „Woj­nie ludo­wej i »nie­do­ty­kal­nych« kobie­tach”) zauwa­ża, że kobie­ty z kasty paria­sów są trak­to­wa­ne jako „towar sek­su­al­ny, któ­ry może być uży­wa­ny i wyrzu­ca­ny przez przed­sta­wi­cie­li wyż­szej kla­sy i kasty” [19]. Rodzi­ce w poczu­ciu cięż­kiej despe­ra­cji czę­sto sami zacho­wu­ją się jak alfon­si, sprze­da­jąc swo­je cór­ki w pro­sty­tu­cję. Paria­ski zaj­mu­ją się han­dlem sek­sem, ponie­waż są dosłow­nie uwa­ża­ne za „nie­do­ty­kal­ne”, a tym samym odcię­te od życia spo­łecz­ne­go i jego pro­duk­cji. Yami zauwa­ża, że ich ucisk jest tak dotkli­wy, że cza­sa­mi są zmu­sza­ne do jedze­nia ludz­kich odcho­dów i są suro­wo kara­ne, w tym śmier­cią poprzez uka­mie­no­wa­nie. Tysią­ce dalic­kich nasto­la­tek jest zmu­sza­nych do pro­sty­tu­cji, żeby mogły wypeł­nić reli­gij­ny obo­wią­zek, ponie­waż ucisk Dali­tów jest głę­bo­ko zako­rze­nio­ny w reli­gii [20]. Pro­sty­tu­cja jest warun­kiem ich uci­sku, a nie narzę­dziem ich wyzwo­le­nia. Yami rozu­mia­ła, że wyzwo­le­nie dalic­kich kobiet nastą­pi jedy­nie poprzez znie­sie­nie sys­te­mu kasto­we­go i kla­so­we­go, któ­ry popchnął je do sprze­da­ży wła­snych ciał, a nie poprzez pró­bę zdo­by­cia „praw pra­cow­ni­czych” i pod­da­nia się wyzy­sko­wi sek­su­al­ne­mu oraz uci­sko­wi kla­so­we­mu i kastowemu.

Przed­sta­wia­nie han­dlu sek­su­al­ne­go jako wyzwa­la­ją­ce­go dla kobiet jest ilu­zją, któ­ra skła­nia nas do wia­ry w to, że wol­ność w for­mie jest wol­no­ścią w isto­cie. Swo­bo­da sprze­da­ży naszych ciał na ryn­ku jest powierz­chow­na, gdyż isto­ta nasze­go wyzy­sku – nasza pod­po­rząd­ko­wa­na pozy­cja kla­so­wa – jest nadal zacho­wa­na, a w wie­lu przy­pad­kach tyl­ko się pogarsza.

War­to zauwa­żyć, że Emma Gold­man, któ­rą cytu­jesz, pomsto­wa­ła na reak­cjo­ni­stycz­nych mora­li­stów, quasi-socja­li­stów, któ­rzy bez histo­rycz­nej i mate­rial­nej ana­li­zy han­dlu sek­sem oraz deko­lo­ni­za­cyj­ne­go podej­ścia do jego zakoń­cze­nia, swo­im mora­li­zo­wa­niem pró­bo­wa­li mydlić oczy naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nym kobie­tom. Gold­man twier­dzi­ła rów­nież, że „eko­no­micz­na i spo­łecz­na niż­szość kobie­ty jest odpo­wie­dzial­na za pro­sty­tu­cję” i zde­fi­nio­wa­ła ją jako „for­mę rela­cji, któ­ra degra­du­je kobie­ty do pozy­cji przed­mio­tu odpo­wie­dzial­ne­go za spra­wia­nie przy­jem­no­ści” [21]. Pró­ba roz­sze­rze­nia takiej bran­ży jest nie do obronienia.

Lekceważenie gwałtu chroni tylko gwałcicieli

Przy­mu­so­wy seks to gwałt. Krop­ka. Jest to zawsze praw­dą nie­za­leż­nie od tego czy siłą przy­mu­su jest twój mąż, chło­pak, przy­ja­ciel, nie­zna­jo­my, czy też siły spo­łecz­ne i eko­no­micz­ne. Pod­da­nie się patriar­chal­nej defi­ni­cji gwał­tu, zde­fi­nio­wa­nej w jej naj­bar­dziej ogra­ni­czo­nym zna­cze­niu w celu ochro­ny męskie­go pra­wa do prze­kra­cza­nia cie­le­snej auto­no­mii, ozna­cza utra­tę moż­li­wo­ści nazy­wa­nia się feministką.

Kul­tu­ra gwał­tu igno­ru­je nie­zli­czo­ne spo­so­by, w jakie kobie­ty są zmu­sza­ne do peł­nie­nia usług sek­su­al­nych pod dyk­tan­do męż­czyzn. Jak zauwa­ża praw­nicz­ka Catha­ri­ne MacKinnon: 

„Przy­mus kobiet w pro­sty­tu­cji jest nie tyl­ko pod­sta­wą do wej­ścia w seks­biz­nes, lecz tak­że do zosta­nia w nim. Był on do tej pory nie­wi­docz­ny, ponie­waż pro­sty­tu­cja jest uwa­ża­na za seks, a seks jest uwa­ża­ny za to, do cze­go słu­żą kobie­ty” [22].

Hisi­la Yami defi­niu­je gwałt jako „prze­jaw męskiej wła­dzy nad kobie­ta­mi” [23]. Męż­czyź­ni spra­wu­ją wła­dzę nad kobie­ta­mi poprzez siłę fizycz­ną, mani­pu­la­cję lub wyko­rzy­stu­jąc warun­ki, któ­re czy­nią je bez­bron­ny­mi, cho­ciaż­by ich przy­na­leż­ność do kla­sy pod­po­rząd­ko­wa­nej. Świa­to­wy han­del sek­sem jest ryn­kiem zde­fi­nio­wa­nym przez pra­wo męż­czyzn do wyko­rzy­sty­wa­nia swo­ich pie­nię­dzy jako wła­dzy nad kobie­ta­mi, do żąda­nia dostę­pu do ciał kobiet z niż­szych klas, kie­dy i jak tego chcą, oraz do odgry­wa­nia swo­ich fan­ta­zji nad kobie­ta­mi pro­le­ta­riac­ki­mi, któ­re są tam tyl­ko z powo­du poważ­nej nędzy ekonomicznej.

Prostytucja po prostu nie jest społecznie konieczna

Pra­ca w gospo­dar­stwie jest spo­łecz­nie koniecz­na. Bez niej ludzie umie­ra­li­by z gło­du. Bez pro­sty­tu­cji męż­czyź­ni musie­li­by się mastur­bo­wać lub zna­leźć kon­sen­su­al­ne spo­so­by na cie­sze­nie się sek­sem z kobie­ta­mi. Kon­fron­ta­cja tych dwóch gałę­zi prze­my­słu pole­ga na spłasz­cze­niu roz­róż­nie­nia mię­dzy zja­wi­ska­mi do tego stop­nia, że nie­moż­li­wa sta­je się ich ana­li­za w rzeczywistości.

Nie cho­dzi o to, co nie­któ­rzy ludzie „wolą” wyko­ny­wać zarob­ko­wo. Cho­dzi o insty­tu­cję, któ­ra rekru­tu­je swo­ją rezer­wo­wą armię ciał spo­śród naj­słab­szych grup spo­łecz­nych, prze­trzy­mu­je je w nie­wo­li gospo­dar­czej i spo­łecz­nej oraz nara­ża na cią­głą prze­moc i retraumatyzację.

Nie­któ­re spo­śród pro­sty­tu­tek, żyją­ce w cen­trach impe­ria­li­zmu, mogą być w sta­nie przy­łą­czyć się do sze­re­gów robot­ni­czej ary­sto­kra­cji i cie­szyć się pew­ny­mi swo­bo­da­mi, jakie daje im sprze­daż wła­snych ciał, jed­no­cze­śnie aktyw­nie czer­piąc zyski z sek­su­al­nej nie­wo­li naj­bar­dziej uci­ska­nych kobiet. To nie wyma­że nagle kla­so­we­go cha­rak­te­ru świa­to­we­go han­dlu sek­sem, któ­ry znie­wa­la naj­bied­niej­sze kobie­ty z naj­bar­dziej opre­sjo­no­wa­nych naro­dów. Han­del sek­sem to paso­żyt, któ­ry żywi się bezbronnością.

Kultura gwałtu w czasach imperializmu:

  1. Kul­tu­ra gwał­tu uczy nas, że męskie pożą­da­nie zawsze wyma­ga cią­głej wali­da­cji od rezer­wo­wej armii kobiet. 
  2. Ucisk kla­so­wy ozna­cza, że taka armia zawsze skła­da się z kobiet z naj­niż­szych klas spo­łecz­nych, któ­re zosta­ły pozba­wio­ne jakiej­kol­wiek innej moż­li­wo­ści utrzy­ma­nia się i któ­re ze wzglę­du na swo­je kla­so­we usy­tu­owa­nie nie są w sta­nie sku­tecz­nie uciec przed han­dlem sek­sem, a tym bar­dziej przed ubóstwem.
  3. Impe­ria­lizm ozna­cza, że ta glo­bal­na armia ciał skła­da się z naj­bied­niej­szych kobiet z naj­niż­szych klas i kast oraz naj­bar­dziej uci­ska­nych naro­dów. Rynek ten jest nasta­wio­ny na słu­że­nie męż­czy­znom z naro­dów impe­ria­li­stycz­nych i pozo­sta­wia­nie męż­czyzn z uci­ska­nych naro­dów do utrzy­ma­nia ryn­ku pod ich nie­obec­ność. Ponie­waż impe­ria­lizm utrzy­mu­je uci­ska­ne naro­dy w ubó­stwie, stłu­mio­ne w roz­wo­ju kobie­ty będą de fac­to pozba­wio­ne pra­wa do nie bycia pro­sty­tut­ką i pra­wa do wyjścia.

Klik­nij tutaj, aby przejść do czę­ści II


Bibliografia

[1] Przyp. tłum. E. Fon­se­ca., Socja­li­stycz­na, femi­ni­stycz­na i trans­pł­cio­wa ana­li­za „pra­cy sek­su­al­nej” cz. I, tł. A. Biel­ska,  https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/ [dostęp 11.10.2022 r.]; E. Fon­se­ca, Socja­li­stycz­na, femi­ni­stycz­na i trans­pł­cio­wa ana­li­za „pra­cy sek­su­al­nej” cz. II, tł. A. Biel­ska, https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej-czesc-ii/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[2] Przyp. tłum. K. Zen, In Defen­se of SexWor­ker Rights, https://medium.com/@katezenjoy/dear-esperanza-5aa7db4d501a [dostęp 11.10.2022 r.].

[3] Przyp. tłum. AF3IRM to inter­na­cjo­na­li­stycz­na orga­ni­za­cja femi­ni­stycz­na wal­czą­ca na rzecz abo­li­cji prze­my­słu sek­su­al­ne­go, Por. AF3IRM, https://af3irm.org/af3irm/ [dostęp 11.10.2022 r.]. 

[4] Przyp. tłum. Mau­na Kea – naj­wyż­szy wul­kan archi­pe­la­gu Hawa­je, usy­tu­owa­ny na wyspie Hawai’i.; Por. Wiki­pe­dia, Mau­na Kea, https://pl.wikipedia.org/wiki/Mauna_Kea [dostęp 11.10.2022 r.]. Wul­kan ten jest szcze­gól­nie cen­ny dla rdzen­nej lud­no­ści hawaj­skiej Kāna­ka ʻŌi­wi, jest miej­scem prak­tyk modli­tew­nych oraz cmen­ta­rzem. AF3IRM Hawa­je wspar­ło miesz­kań­ców świę­tej góry w jej obro­nie w 2019 r.; Por. AF3IRM Hawa­je, Deco­lo­ni­ze Femi­nism: Why femi­ni­sts sho­uld care abo­ut Mau­na Kea, https://hawaii-78988.medium.com/decolonize-feminism-why-feminists-should-care-about-mauna-kea-3e0ff5b5fab4 [dostęp 11.10.2o22 r.]. 

[5] K. Ekis Ekman, Being and Being Bought: Pro­sti­tu­tion, Sur­ro­ga­cy and the Split Self, North Geelong: Spi­ni­fex Press 2014. 

[6] A. Dre­her, C. Sea-Young, E. Neu­may­er, Does lega­li­zed incre­ase human traf­fic­king, LSE Rese­arch Onli­ne, https://eprints.lse.ac.uk/45198/1/Neumayer_Legalized_Prostitution_Increase_2012.pdf [dostęp 11.10.2022 r.]. 

[7] Tam­że.

[8] Tam­że. 

[9] Tam­że. 

[10] M. Far­ley, R. Moran, Con­sent, Coer­cion, and Cul­pa­bi­li­ty: Is Pro­sti­tu­tion Stig­ma­ti­zed Work or an Explo­ita­ti­ve Vio­lent Prac­ti­ce Rooted in Sex, Race, and Class Ine­qu­ali­ty?, “Archi­ves of Sexu­al Beha­vio­ur”, no. 48, pp. 1947-1953, 2019. 

[11] Tam­że. 

[12] A. Lust­gar­ten, Whe­re Will Eve­ry­one Go?, “Pro­Pu­bli­ca”, https://features.propublica.org/climate-migration/model-how-climate-refugees-move-across-continents/?utm_source=sailthru&utm_medium=email&utm_campaign=majorinvestigations&utm_content=feature [dostęp 11.10.2022 r.]. 

[13] C. Mac­Kin­non, Traf­fic­king, Pro­sti­tu­tion, and Ine­qu­ali­ty, “HeinOn­li­ne”, https://heinonline.org/HOL/LandingPage?handle=hein.journals/hcrcl46&div=14&id=&page= [dostęp 11.10.2022 r.]. 

[14] Tam­że. 

[15] R. Dun­bar-Ortiz, An Indi­ge­no­us People’s Histo­ry of the Uni­ted Sta­tes, Boston: Beacon Press 2015. 

[16] Tam­że. 

[17] P. Ela­bor-Ide­mu­dia, Migra­tion, Traf­fic­king and the Afri­can woman, “Agen­da: Empo­we­ring Women for Gen­der Equ­ity”, no. 58, “Afri­can Femi­ni­sms Three” (2003), pp. 101-116. 

[18] Tam­że. 

[19] H. Yami, People’s War and Women’s Libe­ra­tion in Nepal, Kath­man­du: Jana­dh­wa­ni Publi­ca­tion 2007. 

[20] H. May­ell, India’s “Unto­ucha­bles” Face Vio­len­ce, Discri­mi­na­tion, “Natio­nal Geo­gra­phic”, https://www.nationalgeographic.com/pages/article/indias-untouchables-face-violence-discrimination [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[21] E. Gold­man, The Traf­fic in Women, “Marxists.org”, https://www.marxists.org/reference/archive/goldman/works/1910/traffic-women.htm [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[22] C. Mac­Kin­non, Pro­sti­tu­tion and Civil Rights”, “HeinOn­li­ne”, https://heinonline.org/HOL/LandingPage?handle=hein.journals/mjgl1&div=6&id=&page= [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[23] Tam­że.