Tekst Esperanzy Fonseci jest kontynuacją jej Socjalistycznej, feministycznej i transpłciowej analizy „pracy seksualnej”, dostępnej w polskiej wersji językowej w dwóch częściach na naszej stronie [1]. Artykuł ten wzbudził wiele kontrowersji i doczekał się odpowiedzi Kate Zen, sexworkerki i aktywistki na rzecz dekryminalizacji „pracy seksualnej”, która oskarża Fonsecę m.in. o bycie „karceralną” feministką [2]. Prezentowany przez nas tekst jest obroną związkowczyni na wymierzone w nią zarzuty oraz dosadną krytyką tzw. ekspansywnego feminizmu prosutenerskiego (ang. STEF, Sex Trade Expansionary Feminism) optującego za poszerzeniem sfer wpływu przemysłu seksualnego.
Artykuł jest fragmentem płomiennej wymiany zdań, w której tylko jedna ze stron podeszła poważnie do twierdzeń współrozmówczyni (a raczej oskarżycielki). Z tego powodu to właśnie argumentację Fonseci pragniemy dziś zaprezentować polskiej Czytelniczce. Ze względu na długość publikacji, tekst został podzielony na dwie części. Druga zostanie opublikowana w najbliższym czasie.
Aleksandra Bielska
Ziemia i kobiety nie są zdobyczami! Członkinie oddziału AF3IRM Hawaje [3] stoją na pierwszej linii frontu, broniąc przed aresztowaniem rdzennych mieszkańców Mauna Kea [4], a sam wulkan przed zbezczeszczeniem. Kolonizacja ciał rdzennych kobiet jest bezpośrednio związana z kolonizacją świętych ziem i wód tubylczych. AF3IRM walczy o samostanowienie ludności autochtonicznej nad wszystkimi terytoriami utraconymi na drodze imperializmu, kapitalizmu i patriarchatu, bo Ziemia i kobiety nie są zdobyczami!
Droga Kate,
Bardzo mi przykro z powodu tego, co Cię spotkało. Doświadczenia, które opisujesz, są naprawdę przerażające i myślę, że jest coś wymownego w tym, że obie zostałyśmy przez nasze historie zradykalizowane, a nie po prostu naznaczone. Twój list mnie rozwściecza. Nie dlatego, że się ze mną nie zgadzasz, ale dlatego, że męska przemoc dotyka nas – kobiety każdego dnia. Prawie co tydzień słyszę historie kobiet wciąż tkwiących w przemyśle seksualnym, które mówią mi, w jaki sposób zostały zgwałcone, pobite czy straumatyzowane. Chociaż męska przemoc przenika naszą kulturę, to jednak zostaje prawdziwie wyrażona w handlu seksem.
Jako kobietom niełatwo jest nam publicznie dzielić się opowieściami o przetrwaniu. Męska przemoc dotyka nas równie mocno, jak nasze historyczne siostry, bo w końcu poddaństwo kobiet jest najstarszym uciskiem; z kolei kultura gwałtu obwinia nas za bycie ofiarami, ucisza za to, że jesteśmy przetrwankami i izoluje za mówienie prawdy o tym, co się nam przydarzyło. Twoja historia jest wstrząsająca, a jedyną pociechą z tej lektury jest to, że przeżyłaś i żyjesz dzisiaj, aby prowadzić tę dyskusję ze mną oraz kontynuować organizowanie [swojej społeczności, przyp. tłum.] i stawianie oporu oprawcom. Możemy się nie zgadzać w niektórych kwestiach, ale ostatecznie, gdybym towarzyszyła Ci w tamtych sytuacjach, bez zastanowienia naraziłabym własne życie, żeby Cię obronić. Doceniam Twoją troskę i przenikliwość, które włożyłaś w napisanie swojej odpowiedzi oraz szanuję Twoją zdolność do walki o to, w co wierzysz.
Ekspansywny feminizm prosutenerski to nieudany projekt neoliberalny
W latach 70. XX w. światowy handel usługami seksualnymi gwałtownie się rozwinął, co związane było z początkiem panowania neoliberalizmu, który pogłębiał nierówności społeczne i uwypuklił prekarialną egzystencję pracowników. COYOTE, jedna z pierwszych feministycznych organizacji prosutenerskich działających w imieniu prostytutek, była finansowana przez kościoły chrześcijańskie, a także magazyn „Playboy”. Jako jedna z pierwszych wezwała do uznania prostytucji za „pracę jak każda inna”. Niewielu wie jednak o tym, że dowodzili nią po części alfonsi, którzy starali się rozszerzyć swój rynek zbytu. Nie wspominając już o tym, że z 35 000 członków tylko 3% stanowiły same prostytutki. Wspominam o tym, żeby podać kontekst pojawienia się ruchu spod egidy: „Praca seksualna to praca!”, a nie po to, żeby powiedzieć, że COYOTE nie zrobił absolutnie nic dobrego.
Normalizacja handlu seksem jako pracy zawsze była burżuazyjnym projektem. Kajsa Ekis Ekman wspomina w swojej książce Being and Being Bought (ang. „Bycie i bycie kupioną”), że rzeczniczka COYOTE Priscilla Alexander spopularyzowała termin „praca seksualna”, argumentując z kamienną twarzą, że jej cztery lata w Bennington College dają jej wystarczające kompetencje do używania takiej terminologii [5].
Ekspansywne feministki prosutenerskie zaakceptowały szereg warunków, których nie są w stanie zmienić. Po pierwsze, zgadzają się, że sytuacja społeczna i ekonomiczna kobiet nigdy się nie poprawi. Po drugie, akceptują to, że kobiety, które nie mają innej realnej opcji na przeżycie, zwrócą się ku handlowi seksem. Wreszcie, przyjmują, że rezerwowa armia pracownic, stanowiąca podstawę dla handlu seksem, jest wymuszona przez siły społeczne i ekonomiczne, że są one zaangażowana w przymusowy seks dla przetrwania oraz że nie istnieją ani nie mogą istnieć lepsze perspektywy dla tych mas wykluczonych kobiet.
Feministki prosutenerskie zaakceptowały, że materialne warunki żyć kobiet nigdy nie ulegną poprawie. Dlatego zamiast próbować zlikwidować światowy rynek handlu seksem, który żeruje na najmniej uprzywilejowanych kobietach i dziewczętach, oraz warunki materialnej opresji będące podstawą dla tego zjawiska, feministki prosutenerskie dążą jedynie do poddania się kapitalistycznemu realizmowi, nihilistycznie akceptując sytuację kobiet jako niezmienną i krótkowzrocznie próbując osiągnąć drobne poprawy bytu tu i ówdzie.
Tego stanowiska nie można nazwać socjalistycznym. Można je nazwać jedynie jawnym oportunizmem, w którym próby prawnego uznania kobiet w prostytucji stawiane są wyżej od radykalnego działania na rzecz zakończenia komercyjnego wykorzystywania seksualnego prostytutek, a wraz z nim przemocy mężczyzn skoncentrowanej w tym przemyśle. Feministyczne oportunistki naiwnie wierzą, że samo zauważanie nadużyć może w jakiś magiczny sposób zrekompensować przymus, siłę i przemoc nieodłącznie związane z handlem seksualnym.
Twierdzisz, że wbrew mojemu początkowemu twierdzeniu, zdekryminalizowanie alfonsów i klientów faktycznie zmniejsza handel ludźmi w prostytucji. Jednak badania pokazują, że takie postawienie sprawy jest fałszywe. W Krajach, w których zdekryminalizowano prostytucję – takich jak Dania w 1999 r., statystyki handlu ludźmi utrzymują się na równym, jeśli nie wyższym poziomie. Autorzy jednego z badań zauważają, że w Danii w 2004 r. było 2250 ofiar handlu ludźmi, a w Szwecji w ramach modelu nordyckiego tylko 500 [6]. Stwierdzają:
„Pokazuje to, że liczba ofiar handlu ludźmi w Danii jest ponad czterokrotnie większa niż w Szwecji, chociaż liczba ludności Szwecji (8,9 mln) jest o około 40% większa niż w Danii (5,3 mln)” [7].
Dodatkowo dekryminalizacja rozszerzyła branżę, a tym samym popyt na prostytuowane ciała. „Co ważne, w raporcie Global szacuje się, że liczba prostytutek w Danii — około 6000 — jest trzy do czterech razy większa niż w Szwecji” [8]. Podsumowują: „Kraje, w których prostytucja jest legalna, doświadczają większych napływów przemycanych osób” [9].
Dekryminalizacja alfonsów i klientów jedynie rozszerza handel seksem. Jak zauważa jedno z badań z 2019 r.: „Liczba kupujących seks na ulicach podwoiła się po dekryminalizacji wprowadzonej w Nowej Zelandii, a pracownice agencji Auckland zgłosiły, że były częściej nękane przez mężczyzn” [10]. Ponadto:
„Nowozelandzki Kolektyw Prostytutek, organizacja lobbująca za wprowadzeniem dekryminalizacji, nie zaoferował w swoim programie żadnego państwowego wsparcia takiego jak przyuczenie do zawodu czy pomoc w zakwaterowaniu dla większości z tych kobiet w prostytucji, które rzeczywiście chciały wyrwać się z przemysłu, a zamiast tego przedstawiał »pracę seksualną« jako odpowiedni zarobek dla biednych kobiet”. Tym samym pozostawiono je samym sobie, bo to przecież „praca jak każda inna” [11].
Rozszerzenie przemysłu seksualnego, podczas gdy pogłębia się ubóstwo, prowadzi jedynie do zwiększenia się przymusu i przemocy w seksbiznesie, a nie do rozszerzania praw dla prostytutek. Oznacza to, że wraz z rozwojem handlu usługami seksualnymi, prawo do wychodzenia z niego kurczy się. Walcząc o rozszerzenie globalnego rynku seksualnego, kategorycznie sprzeciwiasz się prawu do wyjścia i prawu do nie bycia prostytutką dla kobiet, które w ramach jakiejś z form niewoli tworzą rzeczywistą rezerwową armię prostytuowanych ciał.
Burżuazyjne prawa człowieka zawsze podporządkowane są podstawowym prawom rynku. Ekspansywne feministki prosutenerskie argumentują, że prawem człowieka jest prawo do kupowania i sprzedawania seksu oraz ciał jako towarów. Socjalistyczna koncepcja praw człowieka obejmuje: prawo do niepoddawania się przymusowi uprawiania seksu, żeby przetrwać, prawo do wyjścia oraz prawo do życia wolnego od komercyjnego wykorzystywania seksualnego.
Zakończenie komercyjnego wykorzystywania seksualnego jest teraz jeszcze bardziej konieczne, ponieważ katastrofa klimatyczna najprawdopodobniej najmocniej dotknie te same obszary, w których obecnie koncentruje się sektor turystyki seksualnej [12]. Wtedy desperacja wzrośnie, warunki bytowe się pogorszą, a kobiety będą zmuszane do uprawiania jeszcze gorszych form niewolnictwa seksualnego tylko po to, żeby przetrwać. Musimy temu zapobiec.
Ekspansywne feministki prosutenerskie opowiadają się za ekspansją rynku pomimo tego, że jest on zbudowany na grzbietach kobiet przymuszonych i zniewolonych do sprzedawania swoich ciał. Małe programy takie jak mikrokredyt czy targi pracy nie są wystarczające, aby położyć kres przymusowi lub zagwarantować prawo do wyjścia, ponieważ są zindywidualizowanymi rozwiązaniami problemu systemowego. Ekspansywne feministki prosutenerskie potępiają każdy istniejący program walczący o prawo do wyjścia, portretując go jako „zbawianie”.
Mówisz, że popierasz prawo do wyjścia, walcząc jednocześnie o rozwój branży seksualnej, która opiera się na zaprzeczaniu temu prawu. Pokazujesz jedynie, że ekspansjonistki handlu seksem nie są w stanie spełnić swojej obietnicy, ponieważ walczą o rozwój przemysłu, który zasadniczo opiera się na przymusie i niewoli. W każdym przypadku wiążącym się z przemocą, ekspansjonistki prosutenerskie zgadzają się z interesami imperialistów, gwałcicieli i przemocowców, odmawiając kobietom ich najbardziej odmawianego prawa: prawa do wyjścia.
Prostytucja lub śmierć to nie wybór
Rezerwowa armia kobiet, które zasilają handel seksem, jest rekrutowana z najuboższych grup społecznych. Dopóki istnieje imperializm, który utrzymuje ubóstwo uciskanych narodów, aby państwa imperialistyczne mogły powiększać swoje bogactwa, siły przymusu będą najsilniejsze wśród najmniej uprzywilejowanych klas kobiet. Oznacza to, że pomimo najlepszych starań ekspansywnych feministek prosutenerskich zdekryminalizowanie alfonsów i klientów nigdy nie będzie w stanie zakończyć imperializmu, który nie daje najbardziej wykluczonym kobietom innego wyboru niż angażowanie się w przymusowy seks, co skazuje je na gwałty, pobicia i uwięzienie w ubóstwie.
Jest to prawdą za granicą i na naszym podwórku. W Stanach Zjednoczonych większość rezerwowej armii prostytutek to proletariuszki [13], które „poprzez społeczne wykluczenie i ograniczone możliwości rozwoju” nie mają innego wyboru, jak sprzedać swoje ciała, aby przetrwać. Doświadczają przemocy, ponieważ ich ciała jako kobiet proletariackich są zawsze dostępne dla burżuazyjnych mężczyzn – mają być używane, ich granice naruszane, a ich ciała utylizowane, gdy nie są już użyteczne. Brzmi to dosadnie, ale po prawdzie ciała kobiet w seksbiznesie są towarami kupowanymi i sprzedawanymi, a przedmioty są przecież utylizowane po zużyciu.
Handel seksem zawsze zachowa swój klasowy charakter. Bogaci mężczyźni w zgodzie z „prawem pierwszej nocy” wybierają najbardziej pożądane kobiety, płacąc im jak najkorzystniejsze dla siebie (czyli najniższe) stawki. Mężczyźni z klasy robotniczej kupują kobiety jak najtaniej, wybierając je spośród tych, które nie są obecnie wykorzystywane przez zamożnych mężczyzn. Nie biorą w ogóle pod uwagę desperacji ekonomicznej proletariuszek. Tak, wiem, że te nieliczne na górze są ekskluzywnymi eskortkami, ale wciąż większość „pracownic seksualnych” jest zdegradowana do życia w ubóstwie, ekstremalnym przymusie i ciągłej eksploatacji, tylko dlatego że ciała kobiet są towarami kupowanymi i sprzedawanymi na konkurencyjnym rynku. Te, które wchodzą w handel usługami seksualnymi z powodu ubóstwa, prawie zawsze w nim pozostają [14].
Kilka prostytutek może osiągnąć sukces w kapitalizmie. Reszta doświadcza handlu jako brutalnej pułapki, która pozbawia ich prawa do wyjścia w momencie, w którym go zapragną. Wolność kilku kobiet do łamania szklanych sufitów handlu seksualnego jest zaćmiona przez armię kobiet zmuszonych do niego bez wyboru i bez ochrony.
Jest to jasne w przytoczonym przez Ciebie przykładzie. Chociaż twierdzisz, że amerykańskie prostytutki cieszyły się względną wolnością i autonomią w XIX wieku, powinnaś dopowiedzieć, że masz na myśli wybraną grupę osadniczek, które zajmowały wysokie stanowisko w strukturze klasowej seksbiznesu.
Roxanne Dunbar-Ortiz w Historii rdzennych mieszkańców Stanów Zjednoczonych zauważyła, że mniej więcej w tym samym czasie ponad 20 000 rdzennych mieszkańców zostało zamordowanych w północnej Kalifornii, a 4 000 rdzennych dzieci zostało porwanych przez osadników [15]. Spowodowało to gwałtowny spadek warunków życia rdzennych kobiet, a „zakłócenie tradycyjnych struktur społecznych i poważna konieczność ekonomiczna zmusiły wiele kobiet do prostytucji przy kopalniach złota, co dodatkowo zrujnowało pozostałości życia rodzinnego matriarchalnych społeczeństw” [16].
Ponadto, urodzona w Nigerii kanadyjska socjolożka dr Patience Elabor-Idemudia zauważyła, że „między 1520 a 1860 rokiem od 11 do 12 milionów afrykańskich mężczyzn, kobiet i dzieci zostało przymusowo wpędzonych w niewolnictwo na zachodniej półkuli” [17]. Łączy się to z dzisiejszym handlem ludźmi, ponieważ „odrodzenie się praktyk niewolniczych jest oczywiste w dzisiejszym handlu Afrykanami” [18]. Podczas rzekomego „złotego wieku amerykańskiej prostytucji” handlowano afrykańskimi kobietami i zniewalano je, a rdzenne kobiety były albo zabijane, albo zmuszane do seksualnej niewoli .
Próba cofnięcia kobiet do czasów, kiedy ludobójstwo ludności tubylczej i handel niewolnikami były w pełni uskuteczniane, jest z gruntu reakcyjna i idealistyczna, ponieważ stawia ograniczone przywileje kobiet-osadniczek ponad klasą kobiet zmuszanych do seksualnego niewolnictwa. Podobnie jak wtedy, tak i teraz, ekspansjonistki prosutenerskie ignorują interesy masy prostytutek, aby chronić i gloryfikować swoją wolność na szczycie prostytucyjnej hierarchii.
Jest to jeszcze wyraźniejsze na przykładzie kobiet z hinduskiej kasty „nietykalnych”, o których sama wspominasz. Nepalska rewolucjonistka Hisila Yami w People’s War and Dalit Women Question (ang. „Wojnie ludowej i »niedotykalnych« kobietach”) zauważa, że kobiety z kasty pariasów są traktowane jako „towar seksualny, który może być używany i wyrzucany przez przedstawicieli wyższej klasy i kasty” [19]. Rodzice w poczuciu ciężkiej desperacji często sami zachowują się jak alfonsi, sprzedając swoje córki w prostytucję. Pariaski zajmują się handlem seksem, ponieważ są dosłownie uważane za „niedotykalne”, a tym samym odcięte od życia społecznego i jego produkcji. Yami zauważa, że ich ucisk jest tak dotkliwy, że czasami są zmuszane do jedzenia ludzkich odchodów i są surowo karane, w tym śmiercią poprzez ukamienowanie. Tysiące dalickich nastolatek jest zmuszanych do prostytucji, żeby mogły wypełnić religijny obowiązek, ponieważ ucisk Dalitów jest głęboko zakorzeniony w religii [20]. Prostytucja jest warunkiem ich ucisku, a nie narzędziem ich wyzwolenia. Yami rozumiała, że wyzwolenie dalickich kobiet nastąpi jedynie poprzez zniesienie systemu kastowego i klasowego, który popchnął je do sprzedaży własnych ciał, a nie poprzez próbę zdobycia „praw pracowniczych” i poddania się wyzyskowi seksualnemu oraz uciskowi klasowemu i kastowemu.
Przedstawianie handlu seksualnego jako wyzwalającego dla kobiet jest iluzją, która skłania nas do wiary w to, że wolność w formie jest wolnością w istocie. Swoboda sprzedaży naszych ciał na rynku jest powierzchowna, gdyż istota naszego wyzysku – nasza podporządkowana pozycja klasowa – jest nadal zachowana, a w wielu przypadkach tylko się pogarsza.
Warto zauważyć, że Emma Goldman, którą cytujesz, pomstowała na reakcjonistycznych moralistów, quasi-socjalistów, którzy bez historycznej i materialnej analizy handlu seksem oraz dekolonizacyjnego podejścia do jego zakończenia, swoim moralizowaniem próbowali mydlić oczy najmniej uprzywilejowanym kobietom. Goldman twierdziła również, że „ekonomiczna i społeczna niższość kobiety jest odpowiedzialna za prostytucję” i zdefiniowała ją jako „formę relacji, która degraduje kobiety do pozycji przedmiotu odpowiedzialnego za sprawianie przyjemności” [21]. Próba rozszerzenia takiej branży jest nie do obronienia.
Lekceważenie gwałtu chroni tylko gwałcicieli
Przymusowy seks to gwałt. Kropka. Jest to zawsze prawdą niezależnie od tego czy siłą przymusu jest twój mąż, chłopak, przyjaciel, nieznajomy, czy też siły społeczne i ekonomiczne. Poddanie się patriarchalnej definicji gwałtu, zdefiniowanej w jej najbardziej ograniczonym znaczeniu w celu ochrony męskiego prawa do przekraczania cielesnej autonomii, oznacza utratę możliwości nazywania się feministką.
Kultura gwałtu ignoruje niezliczone sposoby, w jakie kobiety są zmuszane do pełnienia usług seksualnych pod dyktando mężczyzn. Jak zauważa prawniczka Catharine MacKinnon:
„Przymus kobiet w prostytucji jest nie tylko podstawą do wejścia w seksbiznes, lecz także do zostania w nim. Był on do tej pory niewidoczny, ponieważ prostytucja jest uważana za seks, a seks jest uważany za to, do czego służą kobiety” [22].
Hisila Yami definiuje gwałt jako „przejaw męskiej władzy nad kobietami” [23]. Mężczyźni sprawują władzę nad kobietami poprzez siłę fizyczną, manipulację lub wykorzystując warunki, które czynią je bezbronnymi, chociażby ich przynależność do klasy podporządkowanej. Światowy handel seksem jest rynkiem zdefiniowanym przez prawo mężczyzn do wykorzystywania swoich pieniędzy jako władzy nad kobietami, do żądania dostępu do ciał kobiet z niższych klas, kiedy i jak tego chcą, oraz do odgrywania swoich fantazji nad kobietami proletariackimi, które są tam tylko z powodu poważnej nędzy ekonomicznej.
Prostytucja po prostu nie jest społecznie konieczna
Praca w gospodarstwie jest społecznie konieczna. Bez niej ludzie umieraliby z głodu. Bez prostytucji mężczyźni musieliby się masturbować lub znaleźć konsensualne sposoby na cieszenie się seksem z kobietami. Konfrontacja tych dwóch gałęzi przemysłu polega na spłaszczeniu rozróżnienia między zjawiskami do tego stopnia, że niemożliwa staje się ich analiza w rzeczywistości.
Nie chodzi o to, co niektórzy ludzie „wolą” wykonywać zarobkowo. Chodzi o instytucję, która rekrutuje swoją rezerwową armię ciał spośród najsłabszych grup społecznych, przetrzymuje je w niewoli gospodarczej i społecznej oraz naraża na ciągłą przemoc i retraumatyzację.
Niektóre spośród prostytutek, żyjące w centrach imperializmu, mogą być w stanie przyłączyć się do szeregów robotniczej arystokracji i cieszyć się pewnymi swobodami, jakie daje im sprzedaż własnych ciał, jednocześnie aktywnie czerpiąc zyski z seksualnej niewoli najbardziej uciskanych kobiet. To nie wymaże nagle klasowego charakteru światowego handlu seksem, który zniewala najbiedniejsze kobiety z najbardziej opresjonowanych narodów. Handel seksem to pasożyt, który żywi się bezbronnością.
Kultura gwałtu w czasach imperializmu:
- Kultura gwałtu uczy nas, że męskie pożądanie zawsze wymaga ciągłej walidacji od rezerwowej armii kobiet.
- Ucisk klasowy oznacza, że taka armia zawsze składa się z kobiet z najniższych klas społecznych, które zostały pozbawione jakiejkolwiek innej możliwości utrzymania się i które ze względu na swoje klasowe usytuowanie nie są w stanie skutecznie uciec przed handlem seksem, a tym bardziej przed ubóstwem.
- Imperializm oznacza, że ta globalna armia ciał składa się z najbiedniejszych kobiet z najniższych klas i kast oraz najbardziej uciskanych narodów. Rynek ten jest nastawiony na służenie mężczyznom z narodów imperialistycznych i pozostawianie mężczyzn z uciskanych narodów do utrzymania rynku pod ich nieobecność. Ponieważ imperializm utrzymuje uciskane narody w ubóstwie, stłumione w rozwoju kobiety będą de facto pozbawione prawa do nie bycia prostytutką i prawa do wyjścia.
Kliknij tutaj, aby przejść do części II
Bibliografia
[1] Przyp. tłum. E. Fonseca., Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza „pracy seksualnej” cz. I, tł. A. Bielska, https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-feministyczna-i-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej/ [dostęp 11.10.2022 r.]; E. Fonseca, Socjalistyczna, feministyczna i transpłciowa analiza „pracy seksualnej” cz. II, tł. A. Bielska, https://stowarzyszeniebez.org/socjalistyczna-transplciowa-analiza-pracy-seksualnej-czesc-ii/ [dostęp 13.10.2022 r.].
[2] Przyp. tłum. K. Zen, In Defense of SexWorker Rights, https://medium.com/@katezenjoy/dear-esperanza-5aa7db4d501a [dostęp 11.10.2022 r.].
[3] Przyp. tłum. AF3IRM to internacjonalistyczna organizacja feministyczna walcząca na rzecz abolicji przemysłu seksualnego, Por. AF3IRM, https://af3irm.org/af3irm/ [dostęp 11.10.2022 r.].
[4] Przyp. tłum. Mauna Kea – najwyższy wulkan archipelagu Hawaje, usytuowany na wyspie Hawai’i.; Por. Wikipedia, Mauna Kea, https://pl.wikipedia.org/wiki/Mauna_Kea [dostęp 11.10.2022 r.]. Wulkan ten jest szczególnie cenny dla rdzennej ludności hawajskiej Kānaka ʻŌiwi, jest miejscem praktyk modlitewnych oraz cmentarzem. AF3IRM Hawaje wsparło mieszkańców świętej góry w jej obronie w 2019 r.; Por. AF3IRM Hawaje, Decolonize Feminism: Why feminists should care about Mauna Kea, https://hawaii-78988.medium.com/decolonize-feminism-why-feminists-should-care-about-mauna-kea-3e0ff5b5fab4 [dostęp 11.10.2o22 r.].
[5] K. Ekis Ekman, Being and Being Bought: Prostitution, Surrogacy and the Split Self, North Geelong: Spinifex Press 2014.
[6] A. Dreher, C. Sea-Young, E. Neumayer, Does legalized increase human trafficking, LSE Research Online, https://eprints.lse.ac.uk/45198/1/Neumayer_Legalized_Prostitution_Increase_2012.pdf [dostęp 11.10.2022 r.].
[7] Tamże.
[8] Tamże.
[9] Tamże.
[10] M. Farley, R. Moran, Consent, Coercion, and Culpability: Is Prostitution Stigmatized Work or an Exploitative Violent Practice Rooted in Sex, Race, and Class Inequality?, “Archives of Sexual Behaviour”, no. 48, pp. 1947-1953, 2019.
[11] Tamże.
[12] A. Lustgarten, Where Will Everyone Go?, “ProPublica”, https://features.propublica.org/climate-migration/model-how-climate-refugees-move-across-continents/?utm_source=sailthru&utm_medium=email&utm_campaign=majorinvestigations&utm_content=feature [dostęp 11.10.2022 r.].
[13] C. MacKinnon, Trafficking, Prostitution, and Inequality, “HeinOnline”, https://heinonline.org/HOL/LandingPage?handle=hein.journals/hcrcl46&div=14&id=&page= [dostęp 11.10.2022 r.].
[14] Tamże.
[15] R. Dunbar-Ortiz, An Indigenous People’s History of the United States, Boston: Beacon Press 2015.
[16] Tamże.
[17] P. Elabor-Idemudia, Migration, Trafficking and the African woman, “Agenda: Empowering Women for Gender Equity”, no. 58, “African Feminisms Three” (2003), pp. 101-116.
[18] Tamże.
[19] H. Yami, People’s War and Women’s Liberation in Nepal, Kathmandu: Janadhwani Publication 2007.
[20] H. Mayell, India’s “Untouchables” Face Violence, Discrimination, “National Geographic”, https://www.nationalgeographic.com/pages/article/indias-untouchables-face-violence-discrimination [dostęp 13.10.2022 r.].
[21] E. Goldman, The Traffic in Women, “Marxists.org”, https://www.marxists.org/reference/archive/goldman/works/1910/traffic-women.htm [dostęp 13.10.2022 r.].
[22] C. MacKinnon, Prostitution and Civil Rights”, “HeinOnline”, https://heinonline.org/HOL/LandingPage?handle=hein.journals/mjgl1&div=6&id=&page= [dostęp 13.10.2022 r.].
[23] Tamże.