Problem z feminizmem eskalującym handel seksem – odpowiedź na zarzuty Kate Zen. Część II

W pierw­szej czę­ści „Pro­ble­mu z femi­ni­zmem eska­lu­ją­cym han­del sek­sem” Espe­ran­za Fon­se­ca odwo­łu­je się do prze­ce­nia­nia moż­li­wo­ści wybo­ru kobiet i pro­ble­mu lek­ce­wa­że­nia gwał­tów. Roz­ło­ży­ła rów­nież na czę­ści pierw­sze tezę o spo­łecz­nej koniecz­no­ści pro­sty­tu­cji. Każ­da z tych idei sta­no­wi ukry­te zało­że­nie tek­stu Kate Zen, adre­sat­ki listu. W dru­giej czę­ści Fon­se­ca odpo­wia­da już na zarzu­ty bez­po­śred­nio wykie­ro­wa­ne w nią samą. War­to dodać, że są to zarzu­ty, któ­re bar­dzo czę­sto sły­szy­my jako abo­li­cjo­nist­ki. Nie mamy więc do czy­nie­nia ze wsob­ną, per­so­nal­ną kłót­nią mię­dzy dwie­ma akty­wist­ka­mi, ale przede wszyst­kim z woj­ną teo­rii. Czy to praw­da, że abo­li­cjo­nizm zakła­da roz­wój wię­zien­nic­twa? A może femi­nist­ki abo­li­cyj­ne usu­wa­ją grunt spod nóg migrant­kom, zabie­ra­jąc im moż­li­wość „pra­cy w prze­my­śle sek­su­al­nym”? Odpo­wie­dzi na te pyta­nia zawar­te w dru­giej czę­ści „Pro­ble­mu…” roz­ja­śnią wie­le zawi­ło­ści rady­kal­no-femi­ni­stycz­nej polityki.

Czy wspieram policyjną kryminalizację? Sprostowanie 

Two­ja histo­ria dosko­na­le obra­zu­je fakt, że poli­cja uzna­je napaść fizycz­ną za nor­mal­ny ele­ment pra­cy pro­sty­tut­ki. Poli­cjant, któ­ry Cię prze­słu­chi­wał, cał­ko­wi­cie zigno­ro­wał prze­moc, przez któ­rą prze­szłaś, a następ­nie gro­ził Ci zarzu­tem pro­sty­tu­cji. Jak obie wie­my, jest to doświad­cze­nie wspól­ne wszyst­kim kobie­tom w bran­ży sek­su­al­nej. Dla­te­go po tym, jak sama zosta­łam zgwał­co­na przez szwa­gra, z miej­sca odmó­wi­łam skar­gi leka­rzo­wi izby przy­jęć, cho­ciaż ten wręcz nale­gał, żeby zawia­do­mić poli­cję o popeł­nio­nym przestępstwie.

Dla­te­go też opo­wia­dam się za peł­ną dekry­mi­na­li­za­cją wszyst­kich tkwią­cych w prze­my­śle sek­su­al­nym – żeby nie wno­szo­no zarzu­tów prze­ciw oso­bom, któ­re doświad­czy­ły tego, co my. Ale męż­czyź­ni, któ­rzy wyko­rzy­stu­ją wraż­li­wą sytu­ację eko­no­micz­ną kobiet i posłu­gu­ją się swo­imi pie­niędz­mi, by zmu­sić je do sek­su, nadal muszą być pocią­gnię­ci do odpo­wie­dzial­no­ści. I tak, muszą pod­lec reedu­ka­cji, żeby nie postrze­ga­li ciał kobiet jako towa­rów i prze­sta­li czuć się do nich upraw­nie­ni, a tak­że nauczy­li się, jak zawie­rać w peł­ni kon­sen­su­al­ne rela­cje sek­su­al­ne. Myślę jed­nak, że nie­za­leż­nie od przy­ję­te­go mode­lu dekry­mi­na­li­za­cji, sto­su­nek poli­cji do nas pozo­sta­nie w dużej mie­rze niezmieniony.

Nawet kobie­ty, któ­re zosta­ły zgwał­co­ne lub pobi­te w „zale­ga­li­zo­wa­nych” prze­strze­niach i miej­scach pra­cy, doświad­cza­ją gasli­gh­tin­gu [for­my psy­cho­lo­gicz­nej mani­pu­la­cji wspo­mnie­nia­mi i osą­da­mi ofia­ry, przyp. red.] i obwi­nia­nia ze stro­ny poli­cji. Dekry­mi­na­li­za­cja pro­sty­tu­cji pomo­gła­by unik­nąć oskar­ża­nia ofiar o popeł­nie­nie prze­stęp­stwa. Wciąż jed­nak pozo­sta­nie zało­że­nie, że tego rodza­ju sytu­acje są nor­mal­ną czę­ścią tej pra­cy. Co wię­cej, wie­le kobiet han­dlu­ją­cych sek­sem jest na celow­ni­ku orga­nów ści­ga­nia rów­nież z powo­du uży­wa­nia nar­ko­ty­ków, bez­dom­no­ści i innych „prze­stępstw”. Ozna­cza to, że nawet po zde­kry­mi­na­li­zo­wa­niu alfon­sów i klien­tów, to wła­śnie pro­sty­tut­ki będą obiek­tem zain­te­re­so­wa­nia policji.

Przez cały swój list wal­czy­łaś z wia­tra­ka­mi, utrzy­mu­jąc, że ja (i fili­piń­ska rewo­lu­cjo­nist­ka Ninotch­ka Rosca [1]) uwa­ża­my, że to wła­śnie w gestii poli­cji leży roz­wią­za­nie pro­ble­mu glo­bal­ne­go han­dlu sek­sem. Nigdy tego nie powie­dzia­łam. Nie zamie­rzam wda­wać się w dys­ku­sję z jaw­nym oszczer­stwem, któ­re ma źró­dło w czy­ichś wyobra­że­niach, a nie mojej głowie.

Co wię­cej, dość para­dok­sal­ne wyda­je mi się nazy­wa­nie moje­go sta­no­wi­ska „wię­zien­nym”, gdy jed­no­cze­śnie przy­zna­jesz, że chcia­ła­byś rów­ne­go dostę­pu do insty­tu­cji peni­ten­cjar­nych, aby „[egze­kwo­wać] prze­pi­sy wymie­rzo­ne prze­ciw­ko wszel­kie­mu nie­kon­sek­su­al­ne­mu sek­so­wi, porwa­niom, kra­dzie­żom płac i napa­ściom”. Jest to obłud­na logi­ka femi­ni­stek eska­lu­ją­ce­go han­del sek­sem. Wyko­rzy­stu­ją język abo­li­cjo­ni­zmu poli­cji jedy­nie po to, by zaszu­flad­ko­wać dru­gą stro­nę jako „wię­zien­ną” czy „kar­ce­lar­ną”, a chwi­lę póź­niej argu­men­to­wać, że dekry­mi­na­li­za­cja alfon­sów i szwa­grów pozwo­li oso­bom w pro­sty­tu­cji na rów­ny dostęp do tegoż wła­śnie sys­te­mu wię­zien­nic­twa, któ­ry same potępiają.

O kryminalizacji migrantów. Sprostowanie

Dopó­ki imi­gra­cja jest kry­mi­na­li­zo­wa­na, migran­ci będą na celow­ni­ku poli­cji i urzę­dów imi­gra­cyj­nych. Nęka­nie ze stro­ny orga­nów pań­stwo­wych nie usta­je, nawet jeśli dzia­łal­ność prze­my­słu sek­su­al­ne­go w danym kra­ju jest już uzna­na za zgod­ną z pra­wem. Nalo­ty w miej­scu pra­cy [2], audy­ty I-9 [3] i inne tego typu tak­ty­ki są sto­so­wa­ne przez ICE [27] (U.S. Immi­gra­tion and Customs Enfor­ce­ment, przyp. tłum.), by namie­rzać i aresz­to­wać migranc­kich pra­cow­ni­ków legal­nych przemysłów[4]. Wła­śnie tak wyglą­da­ła sytu­acja po peł­nej dekry­mi­na­li­za­cji han­dlu sek­sem w Nowej Zelandii[4]. W Sta­nach Zjed­no­czo­nych, gdzie wie­le kobiet w pro­sty­tu­cji to nie­za­re­je­stro­wa­ne imi­grant­ki, ani tym­cza­so­we wizy, ani dekry­mi­na­li­za­cja alfon­sów i szwa­grów nie uchro­ni­ły sprze­da­ją­cych seks przed kry­mi­na­li­za­cją i deportacją.

Nawet jeśli pro­sty­tu­cja była­by w peł­ni zale­ga­li­zo­wa­na, ICE kon­ty­nu­owa­ło­by infil­tra­cję prze­my­słu pod przy­kryw­ką ata­ko­wa­nia „nie­le­gal­nych migran­tów”. Kry­mi­na­li­za­cja migran­tek prze­ja­wia się nie­za­leż­nie od tego czy alfon­si i klien­ci są zde­kry­mi­na­li­zo­wa­ni – argu­ment [o tym, że dekry­mi­na­li­za­cja pomo­że naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nym migrant­kom, przyp. red.] jest więc bezsensowny.

Z dru­giej stro­ny, kry­mi­na­li­za­cja migran­tek de fac­to słu­ży ochro­nie prze­my­słu sek­su­al­ne­go i han­dlu ludź­mi. Prze­pro­wa­dzo­ne w 2004 r. bada­nie na temat han­dlu ludź­mi i pro­sty­tu­cji na gra­ni­cy mek­sy­kań­sko-ame­ry­kań­skiej wyka­za­ło, że han­del sek­sem wśród migranc­kiej mło­dzie­ży „jest baga­te­li­zo­wa­ny jako «inhe­rent­nie zwią­za­ny z nie­le­gal­ną imi­gra­cją», co dopro­wa­dzi­ło do tego, że obec­nie «han­del ludź­mi na gra­ni­cy mek­sy­kań­sko-ame­ry­kań­skiej stał się lukra­tyw­nym biz­ne­sem»” [6].

Pro­sty­tu­cja nie jest dro­gą do wol­no­ści dla migru­ją­cych kobiet. Wręcz prze­ciw­nie, jest miej­scem skon­cen­tro­wa­nej prze­mo­cy męż­czyzn, nad­mier­ne­go wyzy­sku naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nych oraz nie­uda­nym pro­jek­tem wydo­by­cia ich z ubó­stwa. Jak zauwa­ży­ła badacz­ka Katie Cruz:

„Moja ana­li­za wska­zu­je na to, że wie­le migru­ją­cych pra­cow­nic sek­su­al­nych ma bar­dzo ogra­ni­czo­ną «wol­ność oso­bi­stą». Stoi to w jaw­nej sprzecz­no­ści z kla­sycz­nym, libe­ral­nym twier­dze­niem dzia­ła­czy na rzecz praw pra­cow­nic sek­su­al­nych i pra­cow­ni­ków aka­de­mic­kich, że zde­cy­do­wa­na więk­szość migru­ją­cych pra­cow­nic sek­su­al­nych jest wol­na, a zatem nie jest zmu­sza­na, wyko­rzy­sty­wa­na ani prze­my­ca­na” [7].

Walka klas nie zostanie rozwiązana ani przez prawo pracy, ani ochronę alfonsów i klientów

Pro­sty­tu­cja zawsze będzie skut­ko­wać gwał­tem i napa­ścią, zwłasz­cza wymie­rzo­ną w naj­bar­dziej ubo­gie kobie­ty han­dlu­ją­ce sek­sem. „Rela­cje wła­dzy były tam wciąż obec­ne” mówi jed­na z prze­trwa­nek pro­sty­tu­cji, pocho­dzą­ca  z pań­stwa, w któ­rym prze­mysł sek­su­al­ny jest legal­ny. „Kie­dy poja­wi­li się legal­ni alfon­si”, kon­ty­nu­uje, to oni, a nie my, mie­li pie­nią­dze” [8]. Bada­nie prze­pro­wa­dzo­ne w Nowej Zelan­dii w 2008 roku wyka­za­ło, że po dekry­mi­na­li­za­cji „prze­moc i wyko­rzy­sty­wa­nie sek­su­al­ne utrzy­my­wa­ły się na dotych­cza­so­wym pozio­mie” [9]. Ponad­to naukow­czy­nie wyka­za­ły, że „ponad jed­na trze­cia kobiet, z któ­ry­mi prze­pro­wa­dzo­no wywia­dy po wpro­wa­dze­niu dekry­mi­na­li­za­cji, zgło­si­ła, że była zmu­szo­na do pro­sty­tu­cji” [10].

Cytu­jesz bada­nie Young Women’s Empo­wer­ment Pro­ject [ang. Pro­jekt na rzecz Roz­wo­ju Mło­dych Kobiet] i stwier­dzasz, że „poli­cja jest naj­więk­szym źró­dłem prze­mo­cy, z jakim ma do czy­nie­nia [pro­sty­tu­ują­ca się mło­dzież]” [11]. Mani­pu­lu­jesz dowo­da­mi. Stro­na 15 tego bada­nia wyraź­nie stwier­dza: „Z zebra­nych danych wyni­ka, że [pro­sty­tu­ują­ce się] dziew­czę­ta spo­ty­ka­ją się nie tyl­ko z prze­mo­cą insty­tu­cjo­nal­ną (poli­cja lub DCFS [Depart­ment of Chil­dren and Fami­ly Servi­ces, ang. Mini­ster­stwo ds. Praw Dzie­ci i Rodzi­ny, przyp. tłum.]), lecz tak­że z prze­mo­cą indy­wi­du­al­ną” [12].

Tak, poli­cja jest źró­dłem prze­mo­cy wobec pro­sty­tu­tek. Ale błęd­ne jest twier­dze­nie, że to naj­więk­sze lub jedy­ne źró­dło przemocy.

Istnieją cztery kluczowe źródła przemocy wobec każdej proletariuszki w handlu seksem:

  1. Siły spo­łecz­ne, eko­no­micz­ne i insty­tu­cjo­nal­ne, któ­re zmu­sza­ją ją do pra­cy sek­su­al­nej i odma­wia­ją jej pra­wa do wyjścia;
  2. Prze­moc męż­czyzn, gwał­ty i pobi­cia utrzy­mu­ją ją w posłu­szeń­stwie i umac­nia­ją jej prze­ko­na­nie, że seks jest wszyst­kim, do cze­go się nadaje;
  3. Agre­sja poli­cji z powo­du kry­mi­na­li­za­cji pro­sty­tu­cji, ale tak­że z powo­du pro­le­ta­riac­kie­go usy­tu­owa­nia kla­so­we­go prostytutki;
  4. Wal­ka o wła­dzę mię­dzy kupu­ją­cym a kupo­wa­ną, opie­ra­ja­ca się na tym, że klient wyko­rzy­stu­je wraż­li­wość eko­no­micz­ną kobie­ty dla zaspo­ko­je­nia wła­snych potrzeb.

Orga­ni­za­cje takie jak Red Cana­ry Song [ang. Pieśń Czer­wo­ne­go Kanar­ka] [13] i inne finan­so­wa­ne przez Open Socie­ty Foun­da­tions [ang. Fun­da­cja Otwar­ta Spo­łecz­ność] [14], któ­re naci­ska­ją na dekry­mi­na­li­za­cję klien­tów i alfon­sów, chcą zająć się tyl­ko jed­nym źró­dłem prze­mo­cy – poli­cją – jed­no­cze­śnie roz­sze­rza­jąc rynek zby­tu, któ­ry auto­ma­tycz­nie zin­ten­sy­fi­ku­je pozo­sta­łe trzy źró­dła przemocy.

Kie­dy argu­men­tu­jesz, że poli­cja i kry­mi­na­li­za­cja sexwor­ku są siłą napę­do­wą prze­mo­cy w han­dlu sek­su­al­nym, cał­ko­wi­cie pomi­jasz czyn­ni­ki wewnętrz­ne seks­biz­ne­su, któ­re powo­du­ją przy­mus i zawsze skut­ku­ją prze­mo­cą. Czyn­ni­ki zewnętrz­ne, takie jak poli­cja, oddzia­łu­ją na wewnętrz­ne czyn­ni­ki pro­sty­tu­cji, czy­niąc sytu­ację jesz­cze bar­dziej niebezpieczną.

Sprzecz­no­ści pomię­dzy klien­tem a pra­cow­ni­cą sek­su­al­ną nie roz­wią­żą się same, kie­dy zosta­nie wpro­wa­dzo­ne pra­wo pra­cy. Wal­ka nadal będzie roz­gry­wać się ponad cia­łem kobie­ty. Gwał­ty, pobi­cia, cał­ko­wi­ta utra­ta bez­pie­czeń­stwa wciąż będą mia­ły miej­sce i naiw­nie było­by sądzić ina­czej. Libe­ra­lizm kła­mie, bo nie da się poko­jo­wo roz­wią­zać nie­rów­no­ści pomię­dzy pra­cow­ni­cą a klien­tem. To jest po pro­stu nie­zgod­ne z mate­rial­ną rze­czy­wi­sto­ścią. Jedy­nym spo­so­bem na roz­wią­za­nie tej sprzecz­no­ści jest oba­le­nie wła­dzy klien­ta, a tym samym uwol­nie­nie kobie­ty z pozy­cji „kupo­wa­nej” i zerwa­nie wią­żą­cych ją łańcuchów.

Ist­nie­ją dwie głów­ne sprzecz­no­ści w kapi­ta­li­zmie: ta mię­dzy bur­żu­azją a pro­le­ta­ria­tem oraz ta mię­dzy naro­da­mi impe­ria­li­stycz­ny­mi a naro­da­mi uci­ska­ny­mi [15]. Naro­dy impe­ria­li­stycz­ne idą na woj­nę z naro­da­mi uci­ska­ny­mi, aby zwięk­szyć swo­je wpły­wy na ryn­kach zby­tu. Woj­ny te skut­ku­ją gwał­ta­mi na kolo­ni­zo­wa­nych kobie­tach i wpy­cha­niem ich w pro­sty­tu­cję oraz histo­rycz­nie odpo­wia­da­ją za powsta­nie infra­struk­tu­ry świa­to­we­go han­dlu sek­sem, któ­ry roz­wi­ja się tam, gdzie zachod­ni męż­czyź­ni kupu­ją miesz­kan­ki skraj­nie wyzy­ski­wa­nych kra­jów [16]. Sta­ny Zjed­no­czo­ne wyko­rzy­stu­ją to jako narzę­dzie aku­mu­la­cji kapi­ta­łu, zdo­by­wa­ne­go kosz­tem kobiet i dziew­cząt z pod­bi­ja­nych naro­dów. Ofe­ru­je się je po jak naj­niż­szej cenie, aby przy­cią­gnąć jak naj­wię­cej nabywców.

Sprzecz­no­ści te sta­ją się tym bar­dziej anta­go­ni­stycz­ne w mia­rę roz­wo­ju kapi­ta­li­zmu. Nasi­le­nie sprzecz­no­ści mię­dzy naro­da­mi impe­ria­li­stycz­ny­mi i pod­bi­ja­ny­mi oraz mię­dzy bogac­twem bur­żu­azji a nędzą pro­le­ta­ria­tu jest siłą napę­do­wą eks­pan­sji świa­to­we­go han­dlu sek­sem [przy­pis ten sam]. Nale­ży to dobrze zro­zu­mieć,  ponie­waż jest to powód, dla któ­re­go pro­sty­tu­cja nigdy nie sta­nie się bur­żu­azyj­nym ide­ałem „pra­cy sek­su­al­nej”, za któ­rym opo­wia­da­ją się impe­ria­li­stycz­ne zwo­len­nicz­ki han­dlu sek­sem. Dopó­ki świa­to­wy han­del sek­sem się roz­wi­ja, odby­wa się to przy zaostrza­niu kapi­ta­li­stycz­nych sprzecz­no­ści, paso­żyt­ni­czo żywią­cych się bez­bron­ną sytu­acją naj­bar­dziej uci­ska­nych kobiet, nara­ża­jąc je na jesz­cze bar­dziej skon­cen­tro­wa­ne for­my prze­mo­cy i wyzysku.

Jestem związ­kow­czy­nią przez dru­gą poło­wę moje­go doro­słe­go życia, ale wciąż nie jestem w sta­nie zro­zu­mieć tego, że związ­ki zawo­do­we są przed­sta­wia­ne jako roz­wią­za­nie dla prze­mo­cy wewnątrz prze­my­słu sek­su­al­ne­go. Bio­rąc pod uwa­gę fakt, że związ­ki zawo­do­we wal­czą o ochro­nę mniej wię­cej 9% pra­cow­ni­ków, któ­rych repre­zen­tu­ją, nie jestem pew­na, jak mia­ły­by pomóc w pokąt­nej bran­ży, któ­ra nawet jeże­li zosta­ła­by for­mal­nie zale­ga­li­zo­wa­na, wciąż skła­da­ła­by się z „samo­za­trud­nio­nych” pra­cow­nic, nie­po­sia­da­ją­cych nad sobą sze­fa lub z alfon­sów zawsze sto­ją­cych w cie­niu. W prze­my­śle, gdzie więk­szość nie ma sta­łe­go miej­sca pra­cy, ist­nie­je duża rota­cji oraz migra­cja siły robo­czej i nabyw­ców, któ­rzy w zasa­dzie zawsze chcą pozo­stać ano­ni­mo­wi, nie może dojść do rewo­lu­cji za pomo­cą sil­ne­go ruchu związkowego.

Ist­nie­je wie­le pro­ble­mów ze związ­ka­mi zawo­do­wy­mi pro­sty­tu­tek [17]. Pierw­szym słyn­nym związ­kiem pro­sty­tu­tek była Czer­wo­na Nić [nie­derl. de Rode Dra­ad]. Był to zwią­zek od począt­ku swo­je­go powsta­nia finan­so­wa­ny przez holen­der­ski rząd, a jego zarząd skła­dał się z aka­de­mi­czek. Nie uda­ło im się zwer­bo­wać nawet stu człon­kiń i nigdy nie wystą­pi­ły prze­ciw­ko bur­de­lo­wi w spo­rze pra­cow­ni­czym. W Wiel­kiej Bry­ta­nii Bry­tyj­ski Mię­dzy­na­ro­do­wy Zwią­zek Pra­cow­nic Sek­su­al­nych był pro­wa­dzo­ny przez wła­ści­cie­la agen­cji towa­rzy­skiej Dougla­sa Foxa. Wie­le kobiet w związ­kach zawo­do­wych pro­sty­tu­tek zgło­si­ło, że są wyko­rzy­sty­wa­ne w kam­pa­niach na rzecz dal­sze­go roz­wo­ju prze­my­słu sek­su­al­ne­go, zamiast otrzy­my­wać obie­ca­ną pomoc mate­rial­ną. Jed­na z bada­czek prze­my­słu sek­su­al­ne­go zauwa­ży­ła, że nigdy nie poja­wi­ła się „nawet jed­na orga­ni­za­cja, któ­ra fak­tycz­nie funk­cjo­nu­je jako zwią­zek, co ozna­cza, że jest zało­żo­na i finan­so­wa­na przez swo­je człon­ki­nie i skła­da się tyl­ko z kobiet z bran­ży, a ich prze­ciw­ni­ka­mi są pra­co­daw­cy, i spe­ku­lan­ci” [18].

Ta sama naukow­czy­ni zauwa­ża, że pod­czas gdy inne związ­ki zawo­do­we mówią wprost o okrop­no­ściach prze­my­słu, związ­ki pro­sty­tu­tek czę­sto dzia­ła­ją jako spe­cjal­ne gru­py inte­re­sów pro­mu­ją­ce eks­pan­sję same­go prze­my­słu. Badacz­ka stwierdza:

„Pro­sty­tu­cja wią­że się z zagro­że­nia­mi zawo­do­wy­mi [19], któ­rych czę­sto­tli­wość wystę­po­wa­nia nie pokry­wa się z żad­nym innym prze­my­słem: 82 pro­cent osób w pro­sty­tu­cji doświad­czy­ło napa­sto­wa­nia, 83 pro­cen­tom gro­żo­no bro­nią, a 68 pro­cent zosta­ło zgwał­co­nych. Wskaź­nik zgo­nów wśród kobiet pro­sty­tu­ują­cych się jest wyż­szy niż wśród innych grup kobiet, w tym kobiet bez­dom­nych i nar­ko­ma­nek [20]. Czy zwią­zek, któ­ry napraw­dę repre­zen­to­wał­by pro­sty­tut­ki, nie mówił­by o tym gło­śno? Ale wie­le z wyżej wymie­nio­nych grup robi dokład­nie odwrot­nie: ukry­wa­ją te pro­ble­my pod płasz­czy­kiem eman­cy­pa­cji. Mówią tyl­ko, jak uszla­chet­nia­ją­ca jest pro­sty­tu­cja” [21].

W 2008 roku Red Thre­ad opu­bli­ko­wał infor­ma­cję dla tury­stów sek­su­al­nych, któ­ra brzmia­ła tak: „Nie­któ­re pro­sty­tut­ki są uwię­zio­ne w dłu­gach i nar­ko­ma­nii, ale wie­le z nich kon­tro­lu­je swo­je prze­zna­cze­nie. Nie­któ­re wypeł­nia­ją zezna­nia podat­ko­we, a wie­le nale­ży do nasze­go luź­ne­go związ­ku, Red Thre­ad”. Zwią­zek zawo­do­wy, któ­ry nor­ma­li­zu­je te hanieb­ne warun­ki „pra­cy”, uzna­jąc je za zwy­kłą cha­rak­te­ry­sty­kę bran­ży, jest nie do obro­nie­nia, ponie­waż pozo­sta­wia swo­je człon­ki­nie „uwię­zio­ne w dłu­gach i nar­ko­ma­nii” i w przy­mu­so­wej sprze­da­ży seksu. 

Holen­der­ski Zwią­zek Wła­ści­cie­li Domów Publicz­nych od daw­na ma na swo­jej stro­nie inter­ne­to­wej link do związ­ku pro­sty­tu­tek, co wska­zu­je na polu­bow­ne sto­sun­ki mię­dzy obie­ma stro­na­mi i jest samo w sobie dowo­dem na to, że inte­re­sy wła­ści­cie­li bur­de­li i związ­ków pra­cow­nic sek­su­al­nych czę­sto są ze sobą zbież­ne. Ruch związ­ko­wy, któ­re­go inte­re­sy są zgod­ne z inte­re­sa­mi sze­fa, nie jest narzę­dziem robot­ni­czej eman­cy­pa­cji, ale instru­men­tem na służ­bie kapitału.

Katja Ekis Ekman wprost zwra­ca uwa­gę na pro­ble­my zwią­za­ne z pro­po­zy­cją uzwiąz­ko­wie­nia prostytutek:

„Zwo­len­ni­cy [postrze­ga­nia pro­sty­tu­cji jako pra­cy] nigdy nie wspo­mi­na­ją, jakie żąda­nia powin­ny wysu­wać związ­ki, ani jakie warun­ki powin­ny obo­wią­zy­wać w pro­sty­tu­cji. Czy roz­sąd­ne jest ocze­ki­wać, żeby kobie­ta odby­wa­ła sto­su­nek z dzie­się­cio­ma męż­czy­zna­mi dzien­nie, czy może powin­na robić to tyl­ko z pię­cio­ma? Ile jest wart jeden sto­su­nek sek­su­al­ny – 15 dola­rów czy 1500 dola­rów? Jak egze­kwu­je się umo­wy praw­ne zawie­ra­ne z wpły­wo­wą mafią? Czy »pra­ca sek­su­al­na« pole­ga na byciu bitą i oble­wa­ną moczem w imię bez­piecz­ne­go śro­do­wi­ska pra­cy? A co z pra­wem prze­ciw­ko mole­sto­wa­niu sek­su­al­ne­mu? Jak to się ma do rzeczywistości? 

Zamiast tego dys­ku­sje związ­ków zawo­do­wych pozo­sta­ją na bar­dzo abs­trak­cyj­nym pozio­mie. Jed­nak od zawsze w ich reto­ry­ce prze­wi­ja się jed­no bar­dzo kon­kret­ne żąda­nie: pro­sty­tu­cja musi zostać zde­kry­mi­na­li­zo­wa­na, jak twier­dzą zwo­len­nicz­ki dekry­mu, bo w innym razie związ­ki zawo­do­we nie spe­łe­nia­ją swo­je­go zada­nia” [22]. 

Jed­nak­że uwa­żam, że war­to przyj­rzeć się mode­lo­wi uzwiąz­ko­wie­nia, ponie­waż poten­cjal­nie wska­zu­je on na takie war­to­ści jak: zapew­nie­nie ochro­ny przed wyko­rzy­sty­wa­niem, wza­jem­na pomoc czy wal­ka o pra­wo do wyj­ścia i osta­tecz­ne­go znie­sie­nia komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go wraz ze znacz­ną popra­wą warun­ków życia kobiet. Taki model nie dążył­by do bycia uzna­nym przez rząd, nie był­by zgod­ny z inte­re­sa­mi klien­tów i alfon­sów ani nie wyma­gał­by ich dekry­mi­na­li­za­cji do roz­po­czę­cia praw­dzi­we­go dzia­ła­nia. Zamiast tego pocią­gał­by szwa­grów i wła­ści­cie­li bur­de­li do odpo­wie­dzial­no­ści oraz wal­czył­by o ogra­ni­cze­nie i osta­tecz­nie znie­sie­nie han­dlu seksem.

Podsumowanie

Eks­pan­syw­ny femi­nizm pro­su­ter­ner­ski jest drob­no­miesz­czań­skim pro­jek­tem roz­po­czę­tym pod­czas roz­sze­rza­nia się wpły­wów neo­li­be­ra­li­zmu i gło­szo­nym począt­ko­wo w dużej mie­rze przez kobie­ty pocho­dzą­ce z impe­rial­ne­go cen­trum, któ­re same nie mia­ły za sobą doświad­cze­nia pro­sty­tu­cji. W związ­ku z tym argu­men­ty mają­ce na celu dekry­mi­na­li­za­cję alfon­sów i klien­tów są zgod­ne z inte­re­sa­mi tych­że i są fał­szy­wie pro­mo­wa­ne jako poli­ty­ka „wspie­ra­ją­ca oso­by pra­cu­ją­ce sek­su­al­nie”. Z pomo­cą boga­tych fun­da­to­rów i kapi­ta­li­stycz­nej eks­pan­sji femi­nizm pro­su­te­ner­ski stał się hege­mo­nicz­ny w ramach ruchu femi­ni­stycz­ne­go, a każ­de sta­no­wi­sko kry­tycz­ne wobec glo­bal­ne­go han­dlu sek­su­al­ne­go pod­da­wa­ne jest dyscyplinie.

Zosta­ły zigno­ro­wa­ne wewnętrz­ne sprzecz­no­ści w han­dlu sek­sem, a całą prze­moc wła­ści­wą dla tego prze­my­słu zwa­la się wyłącz­nie na siły zewnętrz­ne, takie jak poli­cja. Cho­ciaż jest to waż­ne źró­dło prze­mo­cy wobec kobiet w pro­sty­tu­cji, ist­nie­ją rów­nież trzy inne jej źró­dła: (1) siły spo­łecz­ne, eko­no­micz­ne i insty­tu­cjo­nal­ne, któ­re zmu­sza­ją kobie­ty do han­dlu sek­sem i odma­wia­ją im pra­wa do wyj­ścia; (2) prze­moc męż­czyzn (gwał­ty, pobi­cia), któ­re utrzy­mu­ją je w pod­dań­stwie i uto­wa­ro­wu­ją ich cia­ła; oraz (3) wal­ka o wła­dzę mię­dzy kupu­ją­cym seks a sprze­da­ją­cą seks, dzia­ła­ją­ca na korzyść klien­ta, któ­ry wyko­rzy­stu­je nie­uprzy­wi­le­jo­wa­ną eko­no­micz­nie pozy­cję prostytutki.

Tych źró­deł prze­mo­cy nie moż­na zre­for­mo­wać poprzez zde­kry­mi­na­li­zo­wa­nie alfon­sów i szwa­grów lub uzy­ska­nie pro­stych praw pra­cow­ni­czych. Są one inhe­rent­ne dla han­dlu sek­sem i pozo­sta­ją warun­kiem jego ist­nie­nia. Ponie­waż wal­ka o wła­dzę mię­dzy klien­tem a pro­sty­tut­ką roz­gry­wa się na cie­le kobie­ty i wewnątrz niej, gwał­ty oraz naru­sze­nie jej gra­nic zda­rza­ją się raz po raz.

Wraz ze wzro­stem świa­to­we­go han­dlu usłu­ga­mi sek­su­al­ny­mi ze wzglę­du na rosną­cą podat­ność kobiet na zagro­że­nia pra­wo do wyj­ścia zani­ka. Musi­my się sprze­ci­wić temu pro­ce­so­wi, a tak­że dzia­łać na rzecz ogra­ni­cze­nia han­dlu sek­sem i wal­czyć o popra­wę warun­ków byto­wych dla wszyst­kich kobiet.

W mia­rę jak kapi­ta­li­stycz­ne sprzecz­no­ści się pogłę­bia­ją, pozy­cja kobiet na całym świe­cie z pew­no­ścią ule­gnie pogor­sze­niu, ponie­waż prze­sie­dle­nia i ogól­na pau­pe­ry­za­cja będą popy­chać je w stro­nę pro­sty­tu­cji. Tam zasi­lą naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­ną kla­sę pro­sty­tu­tek, a tym samym doświad­czą naj­wyż­szych form męskiej prze­mo­cy i nie będą w sta­nie uciec z seksbiznesu.

Dla­te­go musi­my teraz pod­jąć dzia­ła­nia, aby odwró­cić dro­gę, któ­rą podą­ża nekro­ka­pi­ta­lizm [23], w któ­rym kobie­ty są wyko­rzy­sty­wa­ne jako towa­ry tak dłu­go, aż ich war­tość użyt­ko­wa nie zosta­nie wyczer­pa­na, a ich war­tość wymien­na nie sta­nie się bez­war­to­ścio­wa. Wte­dy prze­mie­lo­ne przez kapi­ta­li­stycz­ną machi­nę są wyrzu­ca­ne, sta­jąc się zwy­kły­mi odpa­da­mi, ponie­waż mia­ły czel­ność się zestarzeć.

Więk­szość kobiet w han­dlu sek­sem nie jest tam z wybo­ru. W han­dlu sek­sem więk­szość kobiet nie ma żad­nej innej opcji, żeby prze­trwać, w ten spo­sób są zmu­sza­ne do sek­su przez stan mate­rial­ny, w któ­rym się znaj­du­ją, a ich bez­bron­ność jest wyko­rzy­sty­wa­na przez pra­wo kapi­ta­li­stów do zysku i pra­wo męż­czyzn do zaku­pu ciał kobiet na ryn­ku seksualnym.

Nasza spraw­czość jako kobiet nie jest sama w sobie poli­tycz­na, ale sta­je się upo­li­tycz­nio­na w zależ­no­ści od tego, jak z niej korzy­sta­my. Może­my wyko­rzy­stać naszą spraw­czość w służ­bie impe­ria­li­zmo­wi, wal­cząc o roz­sze­rze­nie świa­to­we­go han­dlu sek­sem albo może­my ją wyko­rzy­stać w wal­ce z kapi­ta­li­zmem i patriar­cha­tem, pró­bu­jąc prze­zwy­cię­żyć wszyst­kie for­my komer­cyj­ne­go wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go, a wszyst­ko to na dro­dze do szer­szej rewo­lu­cji społecznej.

Kie­dy zaak­cep­tu­je­my warun­ki nasze­go uci­sku i będzie­my korzy­stać jedy­nie z roz­wią­zań w gra­ni­cach tych­że, będzie­my robić to na usłu­gach opre­so­ra. Nie wystar­czy to do reali­za­cji zada­nia, jakim jest wyzwo­le­nie kobiet i ma głę­bo­ko anty­so­cja­li­stycz­ne pod­ło­że. Anu­ra­dha Ghan­dy stwier­dzi­ła to o wie­le dosad­niej niż ja na ostat­niej stro­nie swo­jej kla­sycz­nej pra­cy Phi­lo­so­phi­cal Trends in the Femi­nist Move­ment [ang. Tren­dy filo­zo­ficz­ne w ruchu feministycznym”]:

[Femi­nist­ki] nie dostrze­ga­ły uci­sku kobiet jako zwią­za­ne­go z szer­szą struk­tu­rą spo­łecz­no-gospo­dar­czą i impe­ria­li­zmem, szu­ka­ły za to roz­wią­zań w samym sys­te­mie kapi­ta­li­stycz­nym. Roz­wią­za­nia te w naj­lep­szym razie przy­nio­sły korzy­ści wąskiej gru­pie kobiet z kla­sy śred­niej, ale pozo­sta­wi­ły ogrom­ną masę uci­ska­nych i wyko­rzy­sty­wa­nych kobiet z dala od wyzwo­le­nia. Wal­ka o wyzwo­le­nie kobiet nie może się udać w ode­rwa­niu od wal­ki o oba­le­nie same­go sys­te­mu impe­ria­li­stycz­ne­go” [24].

AF3IRM jest jedy­ną mię­dzy­na­ro­do­wą orga­ni­za­cją femi­ni­stycz­ną dzia­ła­ją­cą w USA, wal­czą­cą o pra­wo do wyj­ścia i pra­wo do nie­by­cia pro­sty­tu­owa­ną. Wal­ka ta nie jest pro­wa­dzo­na z powo­du obłud­ne­go mora­li­zmu lub lojal­no­ści wobec poli­cji, ale wywo­dzi się z ponadna­ro­do­we­go ruchu anty­im­pe­ria­li­stycz­ne­go, któ­re­mu prze­wo­dzą rdzen­ne kobie­ty, wal­czą­ce, aby powie­dzieć świa­tu, że „zwrot zie­mi” ozna­cza „nie” dla patriar­chal­nych insty­tu­cji wpro­wa­dzo­nych siłą w ich ojczy­znach oraz „nie” dla eks­plo­ata­cji ciał kobiet w celu eks­trak­cji zysków i wpro­wa­dze­nia współ­cze­sne­go nie­wol­nic­twa seksualnego.

Nie­daw­ne ata­ki na AF3IRM nie mają opar­cia w rze­czy­wi­sto­ści i są w dużej mie­rze napę­dza­ne przez nie­wiel­ką gru­pę ludzi, któ­rzy już w prze­szło­ści bru­tal­nie nęka­li prze­trwan­ki gwał­tów oraz zosta­li wyrzu­ce­ni z wie­lu orga­ni­za­cji pro­pro­sty­tu­cyj­nych za swo­je agre­syw­ne zacho­wa­nie [25]. Oso­by te ucie­ka­ją się do prze­śla­do­wa­nia i nęka­nia kobiet za odwa­gę powie­dze­nia „nie” komer­cyj­ne­mu wyko­rzy­sty­wa­niu sek­su­al­ne­mu, co jest pod­łe i skraj­nie reak­cyj­ne. Wspo­mnia­ne oso­by czu­ją się oso­bi­ście zagro­żo­ne przez kobie­ty w AF3IRM, któ­re sło­wa­mi Róży Luk­sem­burg robią „naj­bar­dziej rewo­lu­cyj­ną rzecz, jaką moż­na zro­bić”, tzn. ośmie­la­ją się „zawsze gło­śno gło­sić o tym, co się dzieje”.

Bycie socja­list­ką ozna­cza, że ośmie­la­my się wal­czyć i ośmie­la­my się zwy­cię­żać. Ozna­cza to, że chce­my zakoń­czyć komer­cyj­ne wyko­rzy­sty­wa­nie sek­su­al­ne kobiet; że chce­my skoń­czyć z prze­mo­cą wyrzą­dza­ną przez męż­czyzn; że pra­gnie­my oba­lić kapi­ta­lizm jesz­cze za nasze­go życia. To nie jest „uto­pia”. Ist­nie­je tu i teraz – jako femi­ni­stycz­na i socja­li­stycz­na koniecz­ność – ale tyl­ko jeśli odwa­żysz się o nią walczyć.

Walcz o praw­dzi­wą popra­wę warun­ków życia kobiet. Walcz o pra­wo do wyj­ścia i pra­wo do nie­by­cia pro­sty­tut­ką. Walcz, żeby oba­lić impe­ria­lizm i prze­moc sek­su­al­ną ukon­sty­tu­owa­ną przez świa­to­wy han­del sek­sem. Ale pro­szę, nie walcz w imię kapi­ta­li­stów, alfon­sów i klientów.

Tak, jak Zapa­tyst­ki śpie­wa­ły na melo­dię Despa­ci­to w swo­im ostat­nim encu­en­tro [hiszp. „spo­tka­nie”] : „la pro­sti­tu­ción no puede ser tra­ba­jo, más opor­tu­ni­da­des para las de aba­jo!” [26]

Towa­rzysz­ka w wal­ce o lep­sze jutro,

Espe­ran­za Fonseca

Pra­wi­dło­we, socja­li­stycz­ne i femi­ni­stycz­ne spoj­rze­nie na pro­sty­tu­cję obejmowałoby:

  1. Dekry­mi­na­li­za­cję i destyg­ma­ty­za­cję prostytutek.
  2. Wal­kę z glo­bal­ny­mi ryn­ka­mi han­dlu sek­sem, poprzez ogra­ni­cza­nie na nie­go popytu.
  3. Kara­nie klien­tów i alfon­sów poza bur­żu­azyj­nym, pań­stwo­wym sys­te­mem penitencjarnym.
  4. Zapew­nie­nie powszech­ne­go pra­wa do wyj­ścia i pra­wa do nie­by­cia prostytutką.
  5. Kon­cen­tra­cję na naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nych w han­dlu sek­sem kobie­tach pro­le­ta­riac­kich, w tym kobie­tach rdzen­nych, Azjat­kach, miesz­kan­kach wysp Pacy­fi­ku, czar­nych, Laty­no­skach, trans­pł­cio­wych oraz dzieciach.
  6. Reali­za­cji ambit­ne­go pla­nu na rzecz wyzwo­le­nia kobiet, a tak­że zapew­nie­nie moż­li­wo­ści samo­roz­wo­ju tych na naj­niż­szym szcze­blu dra­bi­ny spo­łecz­nej – w tym dobrych miejsc pra­cy, poli­ty­ki miesz­ka­nio­wej i edu­ka­cji itp.
  7. Orga­ni­zo­wa­niu się na rzecz cał­ko­wi­te­go abo­li­cjo­ni­zmu prze­my­słu sek­su­al­ne­go na dro­dze do rewo­lu­cji społecznej.

Bibliografia:

[1] [przyp. tłum] Ninotch­ka Rosca – fili­piń­ska femi­nist­ka, akty­wist­ka i dzia­łacz­ka na rzecz praw czło­wie­ka, zna­na szcze­gól­nie ze swo­je­go akty­wi­zmu wymie­rzo­ne­go w rzą­dy fili­piń­skie­go pre­zy­den­ta Fer­di­nan­da Mar­co­sa; Por. „Wiki­pe­dia”, Ninotch­ka Rosca, https://en.wikipedia.org/wiki/Ninotchka_Rosca [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[2] „Legal Aid at Work”, Work­pla­ce Raids: Wor­kers’ Rights, https://legalaidatwork.org/factsheet/workplace-raids-workers-rights/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[3] [przyp. tłum] Audyt I-9 to kil­ka fede­ral­nych doku­men­tów, któ­re pra­co­daw­ca musi przed­ło­żyć zatrud­nio­ne­mu pra­cow­ni­ko­wi do trzech dni od roz­po­czę­cia pra­cy; Por. „Legal Aid at Work”, I-9 Audits, https://legalaidatwork.org/factsheet/i-9-audits/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[27] ICE (U.S. Immi­gra­tion and Customs Enfor­ce­ment) to ame­ry­kań­ska, fede­ral­na orga­ni­za­cja odpo­wie­dzial­na za ochro­nę gra­nic Sta­nów Zjed­no­czo­nych i wal­kę z „nie­le­gal­ną imi­gra­cją” oraz prze­my­tem; Por. U.S. Immi­gra­tion and Customs Enfor­ce­ment, https://www.ice.gov/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[4] D. Lurie, ICE Chills the Sum­mer with Tho­usands of Audit Noti­ces Issu­ed to Busi­nesses Nation­wi­de, “Sey­farth”, https://www.bigimmigrationlawblog.com/2019/07/ice-chills-the-summer-with-thousands-of-audit-notices-issued-to-businesses-nationwide/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[5] Por. L. Tan, Ille­gal pro­sti­tu­tion crack­down: 27 Asian sex wor­kers depor­ted, “NZ Herald”, https://www.nzherald.co.nz/nz/illegal-prostitution-crackdown-27-asian-sex-workers-deported/KZXTPDGGXETO66Y2BM3WJAUPPU/?c_id=1&objectid=12064121 [dostęp 13.10.2022 r.]; S. Gee, Migrant sex wor­kers in top of the south depor­ted, “Stuff”, https://www.stuff.co.nz/national/crime/117188869/migrant-sex-workers-in-top-of-the-south-deported [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[6] M. Far­ley, M. Ugar­te, L. Zara­te, Pro­sti­tu­tion and Traf­fic­king of Women and Chil­dren from Mexi­co to the Uni­ted Sta­tes, “Jour­nal of Trau­ma Prac­ti­ce”, v. 2., 2004. 

[7] K. Cruz, Bey­ond Libe­ra­lism: Marxist Femi­nism, Migrant Sex Work, and Labo­ur Unfre­edom, “Femi­nist Legal Stu­dies”, no. 26, 65-92 (2018). 

[8] J. Garsd, Sho­uld Sex Work Be Decri­mi­na­li­zed? Some Acti­vi­sts Say It’s Time, “NPR”, https://www.npr.org/2019/03/22/705354179/should-sex-work-be-decriminalized-some-activists-say-its-time [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[9] Tam­że. 

[10] Tam­że. 

[11] Tam­że. 

[12] Young Women’s Empo­wer­ment Pro­ject, Girls Do What They Have To Do To Survi­ve: Illu­mi­na­ting Methods used by Girls in the Sex Tra­de and Stre­et Eco­no­my to Fight Back and Heal. A Par­ti­ci­pa­to­ry Action Rese­arch Stu­dy to Resi­lien­ce and Resi­stan­ce, https://ywepchicago.files.wordpress.com/2011/06/girls-do-what-they-have-to-do-to-survive-a-study-of-resilience-and-resistance.pdf [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[13] Red Cana­ry Song – ogól­no­ame­ry­kań­ski, oddol­ny kolek­tyw zrze­sza­ją­ce azja­tyc­kie pra­cow­ni­ce sek­su­al­ne; Por. Red Cana­ry Song, https://www.redcanarysong.net/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[14] Open Socie­ty Foun­da­tions – fun­da­cja zało­żo­na w 1993 r. przez żydow­skie­go miliar­de­ra George’a Soro­sa; Por. Open Socie­ty Foun­da­tions, https://www.opensocietyfoundations.org/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[15] przyp. tłum. Wło­dzi­mierz Lenin w swo­im Impe­ria­li­zmie jako naj­wyż­szym sta­dium kapi­ta­li­zmu widzi impe­ria­lizm nie jako indy­wi­du­ali­stycz­ny wyraz chę­ci zysków kapi­ta­li­stów, ale bada­jąc sprzecz­no­ści kapi­ta­li­zmu, docho­dzi do wnio­sku, że popy­cha­ją ich do tego mono­po­li­za­cja i kon­cen­tra­cja kapi­ta­łu. Wej­ście na dro­gę kolo­nial­ną jest więc jedy­nym spo­so­bem na uzy­ska­nie nowych, nie­od­kry­tych do tej pory ryn­ków zby­tu. Impe­ria­lizm słu­ży kapi­ta­li­stom rów­nież jako wen­tyl bez­pie­czeń­stwa i spo­sób na roz­ła­do­wa­nie napięć wewnątrz ich rodzi­mej kla­sy robot­ni­czej, ponie­waż ma zapew­nić – przy­naj­mniej w obiet­ni­cach – zyski dla robot­ni­ków, a tym samym anta­go­ni­zu­je ich wobec pod­bi­ja­nych pro­le­ta­riu­szek i pro­le­ta­riu­szy. Nie wyda­je mi się jed­nak, żeby słusz­nym było, tak jak robi to w swo­im wywo­dzie Fon­se­ca, sta­wia­nie zna­ku rów­no­ści mię­dzy kla­są robot­ni­czą pań­stwa impe­rial­ne­go a jego bur­żu­azją, ponie­waż to ta ostat­nia dąży do aku­mu­la­cji jak naj­więk­szych zysków i ona odpo­wia­da za eks­pan­sję oraz wyzysk lud­no­ści rdzen­nej. Robot­ni­ce i robot­ni­cy wszyst­kich naro­dów muszą ponad impe­rial­ny­mi podzia­ła­mi zoba­czyć, że jedy­nie wspól­na, inter­na­cjo­na­li­stycz­na wal­ka o lep­sze jutro jest odpo­wie­dzią dla ich dra­stycz­nie pogłę­bia­ją­cej się pau­pe­ry­za­cji. Sku­tecz­ne oba­le­nie kapi­ta­li­zmu i budo­wa­nie nowe­go, socja­li­stycz­ne­go spo­łe­czeń­stwa będą moż­li­we tyl­ko przy współ­pra­cy, a nie poprzez, nawet okle­jo­ny deko­lo­ni­za­cyj­nym języ­kiem, krót­ko­wzrocz­ny nacjo­na­lizm., Por. W. Lenin, Impe­ria­li­zmie jako naj­wyż­szym sta­dium kapi­ta­li­zmu, https://www.marxists.org/polski/lenin/1916/imperializm/index.htm [dostęp 11.10.2022 r.]. 

[16] D. Simp­kins, Rethin­king the Sex Indu­stry: Thailand’s Sex Wor­kers, the Sta­te, and Chan­ging Cul­tu­res of Con­sump­tion, “Michi­gan Femi­nist Stu­dies”, https://quod.lib.umich.edu/cgi/t/text/text-idx?cc=mfsfront;c=mfs;c=mfsfront;idno=ark5583.0012.005;g=mfsg;rgn=main;view=text;xc=1 [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[17] K. Ekis Ekman, How Pro­sti­tu­tion Beca­me the World’s Most Modern Pro­fes­sion, “Tru­th­dig”, https://www.truthdig.com/articles/how-prostitution-became-the-worlds-most-modern-profession/ [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[18] Tam­że. 

[19] H. Bar­kan, M. Far­ley, Pro­sti­tu­tion, Vio­len­ce, and Post-Trau­ma­tic Stress Disor­der, “Pro­sti­tu­tion. Rese­arch and Edu­ca­tion”, https://archive.ph/zUwm [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[20] J. J. Pot­te­rat, i.in., Mor­ta­li­ty in a Long-term Open Cohort of Pro­sti­tu­te Women, “Ame­ri­can Jour­nal of Epi­de­mo­lo­gy”, vol. 159, no. 8. 

[21] Tam­że. 

[22] K. Ekis Ekman, Being and Being Bought: Pro­sti­tu­tion, Sur­ro­ga­cy and the Split Self, North Geelong: Spi­ni­fex Press 2014. 

[23] przyp. tłum. Nekro­ka­pi­ta­lizm to poję­cie stwo­rzo­ne przez Sub­ha­bra­tę Bobby’ego Banar­jee na pod­sta­wie kon­cep­cji nekro­po­li­ty­ki Achil­le Mbem­be i eks­klu­zji w uję­ciu Gior­gia Agam­be­na, a któ­re odno­si się do jed­nej z odmian kapi­ta­li­zmu, nasta­wio­nej na aku­mu­la­cję kapi­ta­łu w nowych poza­ma­cie­rzy­stych ryn­kach zby­tu, ale rów­nież na gra­bież oraz cał­ko­wi­tym, gospo­dar­czym wynisz­cze­niu kolo­ni­zo­wa­nych naro­dów i ich ziem.; Por. S. B. Banar­jee, Necro­ca­pi­ta­lism, “Orga­ni­za­tion Stu­dies”, 29(12), pp. 1541-1563. 

[24]  A. Ghan­dy, Phi­lo­so­phi­cal Trends in the Femi­nist M0vement, “Marxists.org”, https://www.marxists.org/archive/gandhy/2006/philosophical-trends-in-feminist-movement-2nd-printing.pdf [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[25] AF3IRM Hawa­je, The AF3IRM Agen­da: The Real Con­tro­ver­sy Behind AF3IRM. What is inter­na­li­zed colo­ni­za­tion?, https://hawaii-78988.medium.com/the-af3irm-agenda-the-real-controversy-behind-af3irm-fcc73f4603eb [dostęp 13.10.2022 r.]. 

[26] Co ozna­cza: „Pro­sty­tu­cja nie może być pra­cą! Wię­cej moż­li­wo­ści dla naj­mniej uprzy­wi­le­jo­wa­nych kobiet!”.