Czterech francuskich aktorów porno zostało oskarżonych o gwałt w ramach ruchu nazywanego #metoo francuskiego przemysłu pornograficznego. Organizacje feministyczne nawołują do zakończenia bezkarności w tym sektorze.
Podczas rocznego dochodzenia policji pięćdziesiąt trzy kobiety zgłosiły się, by opowiedzieć o nadużyciach, których doświadczały podczas kręcenia filmów porno we Francji. Opisały kulturę przemocy seksualnej obecną w branży, przejawiającą się między innym odurzeniami czy zmuszaniem do odgrywania upokarzających i poniżających je scen. Trzydzieści kobiet złożyło formalna skargę na policję.
Teraz, po raz pierwszy we Francji, czterech aktorów porno – z których jeden był głównie kamerzystą – zostało oskarżonych o gwałt. Trzech z mężczyzn, którzy zostali oskarżeni 29 października, znajduje się obecnie w areszcie w oczekiwaniu na proces, podczas gdy ostatni z nich pozostaje pod dozorem policyjnym.
„To są kobiety, którym nie uwierzyła ani policja, ani ich współpracownicy” wyjaśnia Marjolaine Vignola, prawniczka z Paryża reprezentująca dwie z ofiar, w wywiadzie dla FRANCE24.
Zwłaszcza z powodu umów, które podpisała część kobiet. Umów, które miały wątpliwą podstawę prawną, a czasem były wręcz całkowicie bezpodstawne z perspektywy prawnej. Ale w świecie pornografii, jak tylko masz podpisaną umowę, ludzie nie będą kopać głębiej ani sprawdzać czy jest on wiążący, czy nie.
To najnowszy postęp w śledztwie dotyczącym francuskiej strony z amatorskim porno „French Bukkake”, które rozpoczęło się w marcu 2020 roku. W październiku zeszłego roku cztery osoby zostały oskarżone o kwalifikowane stręczycielstwo i handel ludźmi. Wśród nich znajdują się reżyser porno, aktor oraz producent, z których ten ostatni założył stronę French Bukkake i posługuje się pseudonimem „Pascal OP”. Pascal OP jest znany w branży z brutalnej pornografii w stylu gonzo. Zarówno on, jak i inny producent porno, pseudonim „Marx Hadix”, przebywają aktualnie w więzieniu.
„Nieważne czy jesteś w sypialni, czy w filmie pornograficznym, prawo jest to samo”
Francuski dziennik „Le Parisien” [2] donosi, że nawet mężczyźni, którzy zostali oskarżeni, mają trudności z ponownym obejrzeniem filmów pornograficznych na sali rozpraw. Jeden z aktorów został poproszony o ponowne obejrzenie filmu, na którym brutalnie zmusza aktorkę do seksu oralnego. Następnie sędzia zapytał go, jak opisałby tę scenę. Odpowiedział: „w tym przypadku jestem winny, nie mam usprawiedliwienia. Z tego, co zostało mi powiedziane, wynika, że to gwałt, ponieważ dziewczyna nie wyraziła zgody…”, po czym zalał się łzami.
„To dobrze, że aktorzy także są oskarżani”, mówi Vignola. „Jeśli masz przed sobą kobietę, która płacze, a ty kontynuujesz seks analny z nią, niezależnie od tego, czy jesteś w sypialni czy w filmie pornograficznym, prawo jest takie samo. Zgoda musi być stale odnawiana w czasie czynności seksualnych”.
„Rozległa siatka sutenerów”
„Mouvement du Nid” jest organizacją, która prowadzi kampanię przeciwko prostytucji i wspiera kobiety, które są lub były pracownicami seksualnymi. W oświadczeniu prasowym organizacja przekazała, że śledztwo „obnażyło jak zorganizowany jest przestępczy przemysł porno: rozległa siatka sutenerów i handlu ludźmi, zmuszająca kobiety do prostytucji, gwałtów i tortur”.
Rzeczniczka organizacji, Sandrine Goldschmidt, powiedziała FRANCE24: „To bardzo ważna sprawa, ponieważ pokazuje, że z bezkarnością [w tym przemyśle] można walczyć, to nie przesądzona kwestia”.
Równoległe śledztwo, dotyczące francuskiego portalu pornograficznego „Jacquie et Michel”, wszczęto w lipcu 2020 roku. Otwarto je po tym, jak trzy organizacje feministyczne „Osez le féminisme”, „les Effronté-es” i „Mouvement du Nid” zgłosiły policji film autorstwa internetowego medium „Konbini” [3]. Na nagraniu dwie kobiety ujawniały nadużycia, jakich doświadczyły podczas kręcenia filmów porno dla „Jacquie et Michel”.
W odpowiedzi na oskarżenia w listopadzie 2020 roku „Jacquie et Michel” i francuski gigant przemysłu porno, Marc Dorcel, ogłosili, że opracują statut dotyczący etyki w branży porno we Francji. Wytyczne zostały opublikowane w kwietniu 2021 roku po wielomiesięcznych konsultacjach z osobami pracującymi w branży [4].
Statut został jednak uznany przez organizacje feministyczne za „sztuczny” [5]. Francuski dziennikarz Robin D’Angelo, który przez rok pracował pod przykrywką badając sektor amatorskiego porno, powiedział France Inter, że „te wytyczne to tylko marketingowy chwyt, oportunistyczny, jeśli nie wręcz cyniczny” [6].
Dla prawniczki Marjolaine Vignola samo wydanie statutu „nie jest odpowiedzią na oskarżenia o stręczycielstwo, zbiorowe gwałty i handel ludźmi. Statut nie może zmienić całego systemu. To próba zrehabilitowania siebie”.
Francuski przemysł pornograficzny nie jest jedynym pod lupą. W Stanach Zjednoczonych aktorowi porno Ronowi Jeremy’emu postawiono w sierpniu tego roku trzydzieści zarzutów gwałtu lub napaści na tle seksualnym na dwudziestu jeden kobietach i obecnie przebywa w więzieniu, gdzie oczekuje na proces.
Bibliografia
[1] Tekst źródłowy: https://www.france24.com/en/europe/20211104-is-france-s-porn-industry-having-its-metoo-moment
[3] https://www.youtube.com/watch?v=tKroAhVwHT0&ab_channel=Konbini
[4] https://productions-x-responsables.com/en/
[5] https://twitter.com/osezlefeminisme/status/1330848370622074885