„Nic tak nie uwydatnia związanego z surogacją dylematu «jej ciało, moje dziecko» jak wojna. Czy surogatka powinna być schowana w bezpiecznym miejscu, aby chronić dziecko, które wychowuje dla kogoś innego? Czy też powinna być z własną rodziną, w swoim rodzinnym mieście, a nawet na ulicach broniąc swojej społeczności?” [1].
Komercyjna surogacja jest legalna w Ukrainie od 2002 roku — a branża przeżywa rozkwit od 2018 roku, po tym, jak kilka krajów w Azji zakazało surogacji z powodu skandali związanych z handlem ludźmi i wyzyskiem kobiet. Kiedy to się stało, zachodnie pary, zamiast ponownie rozważyć, czy surogacja jest bezpiecznym i odpowiednim rozwiązaniem ich problemów — czy chodzi tu o poważne problemy z niepłodnością, czy zwykłą powierzchowną niechęć do „rujnowania” swojego ciała ciążą (sentyment szczególnie popularny wśród młodych zachodnich kobiet na mediach społecznościowych) — wskoczyły do pociągu do innego zubożałego kraju, aby outsourcować swoje dzieci tak, jak outsourcują obsługę klienta czy szycie ubrań. Tym razem kierunek — Ukraina.
Chciałabym przypomnieć wszystkim, że rosyjska agresja nie zaczęła się w 2022 roku, ale w 2014, wraz z aneksją Krymu. Kluczowe jest zrozumienie geopolitycznego kontekstu niestabilności, kryzysu gospodarczego i ograniczonych możliwości finansowych dla wszystkich — a zwłaszcza kobiet — w tamtym czasie i kiedykolwiek później. Problem etyczny z surogacją wyszedł jednak na jaw dopiero podczas pełnowymiarowej inwazji, która rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku. Nie dlatego, że Zachód nagle zaczął się przejmować warunkami czy samopoczuciem kobiet, ich prawami i zdrowiem, ale martwił się o „rodziców”, którzy kupili dzieci i nie mogli ich odebrać. Troska o płody i lekceważenie kobiet prawdziwie obrazuje późnokapitalistyczne utowarowienie kobiecych ciał, jak również sam fakt, że imperialistyczne, bogate, zachodnie kobiety czerpią i będą czerpać zyski z ucisku tych mniej szczęśliwych sióstr, traktując ich narządy i zdolności rozrodcze jak coś do wynajęcia dla własnego kaprysu lub co gorsza — zysku.
Wolny rynek macic biednych kobiet
Aby zilustrować absolutne pomijanie bezpieczeństwa kobiet, jakie wykazuje zachodni świat liberalny, spójrzmy na artykuł The Economist. Nagłówek brzmi: „Wojna spowodowała, że ukraiński przemysł surogacji jest w kryzysie. Jednak nie ma wielu innych miejsc, do których pary mogą się udać” [2], tak jakby największym problemem wojny było to, że zachodnie pary nie mogą kupić dzieci, a nie koszmar wojny dotykający ludzi w Ukrainie.
Kontynuują:
„[Pary] doceniają jasne prawo Ukrainy dotyczące surogacji, które zapewnia, że są uznawani za prawnych rodziców swojego dziecka od momentu poczęcia. Podobają im się również koszty. Pan Everingham szacuje, że posiadanie dziecka przez ukraińską surogatkę kosztuje od 35 000 do 55 000 dolarów — około jednej trzeciej ceny w Ameryce”.
Zasadniczo oznacza to, że kobieta nosząca ciążę nie ma żadnych praw do decydowania o jej kontynuacji, ponieważ nie ma prawa do płodu — jej łono jest dosłownie wynajęte i nie jest jej własnością w czasie trwania umowy, ponieważ nosi w sobie czyjeś prawne posiadanie. Jest to sposób na zapewnienie, że kobieta, którą wynajmujesz, nie ma autonomii cielesnej ani zdolności prawnej do decydowania, czy chce kontynuować ciążę, czy nie, czy chce ponosić jej ryzyko zdrowotne, długotrwałe skutki, poród i następstwa tej ciąży w dowolnym momencie. Nie może zmienić zdania, ponieważ została pozbawiona tego prawa. Jej łonem zarządza para, która za nie zapłaciła. Para, która odczuwa ulgę, że może utowarowić ciało kobiety, płacąc o wiele mniej tutaj, na Wschodzie, niż w Ameryce! Uf! Zupełnie nie dystopijne i nie imperialistyczne, prawda?
Artykuł wspomina o rosyjskiej inwazji, rakietach latających nad głowami kobiet, traumie i strachu przed wojną, a także codziennym strachu o życie, i szybko przechodzi do zachodnich par, najemców macic siedzących w swoich ciepłych, bezpiecznych domach, bez żadnego ryzyka dla ich życia, zdrowia czy psychicznego samopoczucia. Są oni jednak również ofiarami! Ich strach przed niedotrzymaniem warunków umowy jest przedstawiany jako równie zasadny, jak strach, przez który przechodzą Ukrainki.
„Zagraniczni rodzice, z których wielu przeszło wcześniej przez długotrwałe leczenie niepłodności i straciło ciążę, pełni niepokoju obserwują z daleka”.
Bo wiesz, głównym skutkiem wojny jest to, że nie możesz kupić dzieci od kobiet w rozdartym wojną kraju, a nie fakt, że codziennie mordowani są niewinni ludzie, a kobiety, o których mowa, muszą martwić się nie tylko o donoszenie ciąży, ale przede wszystkim o swoje bezpieczeństwo, swoje rodziny i swoje dzieci — bo aby zostać surogatką w Ukrainie, musisz mieć za sobą już co najmniej jeden poród.
„Sensible Surrogacy, agencja z partnerami w Ukrainie, zapłaciła za ewakuację ukraińskich surogatek do Polski i Czech. Tam agencja zatrudniła lokalny personel, który sprawdzał kobiety i nadal robił cotygodniowe testy krwi na obecność alkoholu i innych narkotyków. Problem w tym, że surogatki muszą wrócić do Ukrainy w okolicach terminu porodu. Jeśli urodzą w Polsce, gdzie surogacja jest nielegalna, wskazani w umowie rodzice nie mają automatycznie żadnych praw do dziecka”. [ibid.]
The Economist nie widzi żadnych problemów w tym, że kobiety poddawane są regularnym kontrolom pod kątem spożycia alkoholu i narkotyków, podczas gdy nie oferuje się im absolutnie żadnego doradztwa w zakresie zdrowia psychicznego. Zdrowie i dobro płodu, jak również prawa i wymagania bogatych rodziców, są ważniejsze niż dobro kobiety. No cóż, w końcu płacą za zdrowy płód, a nie za zdrową kobietę w ciąży.
„To nie pierwszy raz, kiedy kobiety donoszące ciąże są pozostawione same sobie, podczas gdy dzieci, które urodziły — produkt, za który zapłacili obcokrajowcy — są ratowane przed konfliktem i niebezpieczeństwem. Trudności, z jakimi borykają się surogatki w czasie wojny w Ukrainie, oraz lekceważenie ich sytuacji, są echem innych epizodów, podczas których międzynarodowe porozumienia dotyczące surogacji poszły nieprawdopodobnie źle. W 2015 roku, kiedy trzęsienie ziemi zniszczyło Nepal, 26 dzieci urodzonych w wyniku surogacji z izraelskimi rodzicami zostało ewakuowanych przez rząd izraelski, a surogatki zostały pozostawione bez pomocy”
— wskazuje Centre for Genetics and Society [3].
Głuchy ton relacji przejawiał się w biadoleniu nad potencjalnymi reperkusjami handlowymi i frazesami typu „Róbcie dzieci, a nie wojnę”, co można było zaobserwować w serwisie Quartz. [4] The Economist krótko wspomina, jak wyzyskujący może być ten przemysł:
„Globalny popyt na surogację rośnie, częściowo dlatego, że ludzie zakładają rodziny w późniejszym okresie życia, co zwiększa ryzyko, że nie będą już płodni. Mimo to, w ostatnich latach Kambodża, Indie, Nepal i Tajlandia zakazały surogacji dla nierezydentów z obawy, że kobiety mogą być wykorzystywane”.
Jednak szybko przypominają nam, wraz ze świadectwem Olhi, że surogatki są dorosłymi kobietami i wiedzą, co robią, a pieniądze są świetne! Więc jeśli cokolwiek się stanie, to już ich problem. Wolność wyboru, prawda?
Niewidzialne kobiety
Centrum Genetyki i Społeczeństwa wydobywa na światło dzienne to, jak historie w zachodnich mediach rażąco jasno pokazują, na kim im bardziej zależy: na zamożnych rodzicach i dzieciach, za które zapłacili.
„(…) pomimo obszernych wiadomości na temat ciężkiego losu dzieci i ich rodziców, historie ukraińskich surogatek są ciągle znikome. Kobiety, które rodzą i odbierają porody w warunkach wojennych, są w dużej mierze niewidoczne, pomimo niezwykle trudnych decyzji, przed którymi stoją, dotyczących ich własnego bezpieczeństwa, bezpieczeństwa ich dzieci i rodzin oraz dzieci, które sprowadzają na świat dla kogoś innego”.
Kontynuują:
„(…) historie o surogacji w wojennej strefie Ukrainy skupiły się przede wszystkim na dramatycznych ocaleniach noworodków i wstrząsających przejściach granicznych. Opowieści te ukazują różnice pomiędzy rodzicami i surogatkami: ci pierwsi, pochodzący z bogatszych krajów, zazwyczaj posiadają środki finansowe i inne zasoby; ci drudzy, którzy już wcześniej znajdowali się w fatalnych warunkach ekonomicznych, poruszają się w strefie wojny we własnym kraju lub mają status uchodźcy w innym”. [3]
Jedną kwestią jest to, czy bogate pary widzą jakikolwiek problem etyczny w surogacji w ogóle. Drugą kwestią jest natomiast fakt, że wynajmowanie narządów rozrodczych kobiet w krajach ogarniętych wojną nie budzi jednak wśród wielu tą usługą zainteresowanych żadnych wątpliwości. W wywiadzie dla Avvenire [5] pracownik Biotexcom (firmy, która kontroluje około 70% rynku surogacji komercyjnej w Ukrainie) podaje, że w 86 dniu wojny w poczekalni Biotexcom nie było ani jednego wolnego krzesła:
„Mamy wielu rodziców za granicą, którzy chcą dołączyć do programu. Piętnaście włoskich rodzin już wpisało się na listę. Otrzymaliśmy prośby z Chin, Rumunii, Mołdawii, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Francji, Polski i Turcji. Mamy nadzieję, że uda nam się je spełnić jak najszybciej. To zależy od tego, jak szybko znajdziemy kandydatki na matki zastępcze”. [ibid.]
Dzieci jak towar, kobiety jak inkubatory
W latach 2012-2015 wiele rządów zaostrzyło swoje przepisy. Jak pisze szwajcarski dziennik NZZ, powodem do zaostrzenia przepisów był przypadek „Baby Gammy” w Tajlandii. Dziecko urodziło się z trisomią 21 i dlatego zostało pozostawione przez swoich australijskich rodziców z matką zastępczą. [6] W Rosji tylko obywatele — i ich małżonkowie, jeśli zdarzają się obcokrajowcy — mogą wynajmować surogatki. Chociaż rozwiązuje to problem międzynarodowego wyzysku ze strony bogatszych krajów, nadal nie rozwiązuje lokalnego kontekstu bogatych par pragnących biologicznego dziecka i wynajmujących w tym celu narządy rozrodcze biedniejszej kobiety.
Chcę zaznaczyć, że choć adopcja może nie być rozwiązaniem, na które wszyscy są gotowi, to posiadanie biologicznego dziecka nie jest prawem człowieka ani koniecznością, a więc nie powinno być traktowane jako takie. Dlatego też zdecydowanie sprzeciwiam się argumentowi o walce z niepłodnością jako ważnemu powodowi do wynajęcia narządów rozrodczych innej kobiety. Surogacja nie jest i nigdy nie powinna być uznawana za formę leczenia niepłodności — jest to forma wykorzystywania kobiet dla własnych korzyści.
Fiona Gill, australijska wykładowczyni na wydziale socjologii i kryminologii Uniwersytetu w Sydney, podsumowuje to następująco:
„Za schludnym językiem stron internetowych poświęconych surogacji kryją się doświadczenia kobiet, które są uprzedmiotawiane i oczekuje się od nich, że oddadzą dziecko bez żadnych skrupułów i w zamian za wynagrodzenie pieniężne” [7].
„Dwie trzecie rynku surogacji w Ukrainie jest nielegalne” — mówi Serhiy Antonov, prawnik z IRTSA Ukraina, który podkreśla, jak łatwo jest znaleźć matki zastępcze na portalach społecznościowych, komunikatorach internetowych, platformach do szukania pracy, a nawet na banerach reklamowych w metrze. [8]
Biotexcom, firma, która kontroluje około siedemdziesięciu procent międzynarodowego rynku surogacji w Ukrainie, od kilku lat jest związana z różnymi skandalami w całym kraju. Właściciel Biotexcomu, Albert Tochilovski, został umieszczony w 2019 roku w tymczasowym areszcie domowym w związku z oskarżeniami o handel dziećmi i unikanie podatków [9].
Wybór? Wyzysk?
Emma Lamberton, badaczka praw kobiet skupiona na czasach postsowieckich, uważa, że cała praktyka komercyjnej surogacji rodzi pytania natury etycznej.
„Wiele krajów, w tym Indie, zaczęło całkowicie zakazywać tego procesu. Jesteśmy w wyjątkowej sytuacji, w której nauka pozwala nam to robić, ale musimy zadać sobie pytanie, czy powinniśmy i czy jest to właściwe. Nie jestem pewna, czy komercyjna surogacja może kiedykolwiek być prawdziwie etyczna, ponieważ to kraje o wysokich dochodach wykorzystujące kobiety o niższych dochodach. Czasami trudno jest wiedzieć, gdzie przebiega linia wyboru i wyzysku”. [10]
Badania Lamberton pokazują, że opieka rozszerzona na surogatki może się znacznie różnić między każdą placówką i że brakuje nam danych na temat długoterminowego ryzyka, a także psychicznego i fizycznego wpływu surogacji na zdrowie. Różnica między wyborem a wyzyskiem jest cienka i niemożliwa do zdefiniowania ustawodawczo. Ponadto, ponownie sprowadza się to do bogatszych krajów wykorzystujących złe warunki życia kobiet w innych miejscach, szukając kobiet wystarczająco zdesperowanych, aby zaryzykować właściwie wszystko — ponieważ każda ciąża może spowodować śmierć lub poważne komplikacje zdrowotne, a w Ukrainie nie dostajesz prawa do przerwania ciąży zastępczej, ponieważ nie masz żadnych praw do płodu, który nosisz.
„Chciałam mieć możliwość płacenia za rzeczy dla moich własnych dzieci” — mówi Tanya. „Sytuacja życiowa na Ukrainie nawet przed wojną była daleka od ideału, a moja pensja tutaj była bardzo niska — około 150 dolarów tygodniowo w tym czasie. Czułam, że to jedyna opcja, aby zarobić takie pieniądze, jakich potrzebowałam, aby kupić samochód i dom, a także rzeczy, których potrzebują moje dzieci”. [ibid.]
Żerowanie na niestabilnych finansowo, biednych kobietach nie jest w żaden sposób umacniające ani feministyczne — argument ten nie różni się od usprawiedliwiania dziewcząt i kobiet przepracowujących się w sweatshopach jako sposobu na „poprawę ich warunków”, ponieważ w ten sposób mogą przynajmniej zapłacić za szkoły swoich dzieci.
Centrum Genetyki i Społeczeństwa wskazuje, że kwitnący przemysł surogacji Ukrainy jest częścią większego trendu, w którym biedniejsze kraje stają się coraz bardziej popularne dla zachodnich par, aby przyjść i zapłacić za wynajem macicy:
„Skutki wojny ukazują również sposoby, w jakie prawa i dobro surogatek zostały zignorowane w branży, która jest w dużej mierze nieuregulowana i obfituje w skandale. Surogacja w Ukrainie rozkwitła od 2018 roku, kiedy Indie, Tajlandia i Nepal uchwaliły zakazy międzynarodowego macierzyństwa zastępczego ze względu na powszechny wyzysk kobiet. Minimalne regulacje i niskie koszty w Ukrainie sprawiają, że jest to popularny kierunek dla obcokrajowców” [3].
Kontynuują, mówiąc o braku jakiejkolwiek autonomii cielesnej tych kobiet i wyzysku w przemyśle:
„[brak] prawa do podejmowania własnych decyzji dotyczących zdrowia i dobrobytu — w tym do przerwania ciąży lub nie, niezależnie od pragnień rodziców — oraz do posiadania własnej reprezentacji prawnej, która będzie bronić jej najlepszych interesów. (…) Skandale w największej ukraińskiej agencji surogacji Biotexcom. (…) Artykuł z 2018 roku donosił o warunkach wyzysku dla surogatek”. [ibid.]
To sprowadza nas do tego, że surogacja, a także umowa między kobietą a klientem jest całkowitym przeciwieństwem autonomii cielesnej: bezpośrednio określa, co możesz, a czego nie możesz zrobić ze swoim ciałem przed i w trakcie ciąży, ogranicza twoje prawa do autonomii reprodukcyjnej. Sprowadza więc kobietę do roli inkubatora, który można wynająć i o którym można decydować, pod warunkiem, że wystarczająco duża suma pieniędzy zostanie zaoferowana wystarczająco zdesperowanej kobiecie.
Surogacja jest zaprzeczeniem autonomii reprodukcyjnej i cielesnej
Odmawia bowiem autonomii reprodukcyjnej kobietom, które decydują się na surogację — zwłaszcza w Ukrainie, gdzie nie mogą zdecydować o zatrzymaniu dziecka lub zrobieniu aborcji w dowolnym momencie, jeśli zmienią zdanie — ponieważ zwykle oznacza to grzywny, biorąc pod uwagę, że płód, który noszą, należy do klientów od momentu poczęcia. To sprowadza je do roli zwykłych inkubatorów, pozbawia je autonomii cielesnej, ponieważ surogatki podpisują umowy określające, co mogą, a czego nie mogą robić ze swoim ciałem, czy mogą wykonywać określone czynności, a nawet jeść określone pokarmy, za cenę kilkuset dolarów miesięcznie i z ryzykiem utraty życia w przypadku wystąpienia jakichkolwiek komplikacji. Płacisz biednej kobiecie za poddanie się potencjalnie śmiertelnej procedurze dla własnej wygody i życzenia. Życzenia, ponieważ posiadanie biologicznych dzieci nie jest prawem człowieka i NIGDY nie powinno odbywać się kosztem innych istot ludzkich — a w przypadku komercyjnej surogacji właśnie tak się dzieje.
Kontrakty zawierane między surogatką a jej klientem są często wielostronicowe, brutalnie bezpośrednie i zabezpieczają przede wszystkim interesy agencji oraz klienta — czyli tych, których stać na szereg prawników i wykorzystanie każdej potencjalnej luki prawnej. W układ ten kobiety-surogatki nie wchodzą zatem na równej stopie, tak jak na równej stopie nie zawiera się umowy z konglomeratem medycznym. Silvia Blanco opisuje jeden z takich kontraktów, w którym kontrakt mówi, co następuje w związku z:
„«rekompensatą za utratę organu jako bezpośredniej konsekwencji ciąży»
«Usunięciem jajowodów lub jajników — po 2,5 tys. dolarów»,
«usunięciem macicy — 5 tys. dolarów».
W umowie zastrzeżono również, że rodzice, a nie matka zastępcza, mają prawo podjąć decyzję o przerwaniu ciąży, jeśli coś idzie nie tak. Znalazł się w niej również zapis, że matka nie może uprawiać seksu w czasie ciąży, że musi pozostać w granicach stanu, nie może pływać w morzu i nie może spożywać sacharyny [11]”.
Co więc dzieje się, jeśli ciąża zakończy się śmiercią płodu lub powikłaniami na całe życie? Kobieta zostaje sama, nie jest już bowiem użyteczna, spełniła swoje zadanie jako inkubator dla bogatej pary, która wynajęła jej ciało dla swojej własnej zachcianki. Komplikacje, które mogą oznaczać, że nie jest w stanie zadbać o siebie, kontynuować owocnego życia czy zadbać o własną rodzinę są przykryte drobną sumką pieniędzy i puszczone w niepamięć. To wszystko nie ma znaczenia — klienci nie płacą za to wszystko ani za żaden emocjonalny stres, ani za depresję poporodową, ani za nic innego, co może dodatkowo dotknąć kobietę po przebytej ciąży. Odcinają się zaraz po tym, jak dostaną to, za co zapłacili.
Maria, 30 lat, miała złe doświadczenia z Biotexcom pięć lat temu, kiedy zdecydowała się zostać surogatką. Nie był to jednak jej ostatni raz, gdyż nadal potrzebuje źródła utrzymania siebie i swojej rodziny:
„Potrzebowałam pieniędzy, ponieważ właśnie się rozwiodłam. W siódmym tygodniu ciąży doświadczyłam silnego krwawienia. Zadzwoniłam do kliniki i powiedzieli mi, że wszystko jest w normie. Piętnaście dni później miałam kolejne obfite krwawienie. W szpitalu powiedziano mi, że płód był martwy od dwóch tygodni. Klinika dała mi tylko 300 euro. Powrót do zdrowia zajął mi dwa miesiące. To było bardzo trudne i bardzo smutne” [9].
Często słyszymy od zwolenników surogacji, że dzieci urodzone w ten sposób są najbardziej wytęsknionymi i kochanymi dziećmi ze wszystkich. Pary, które się na tę transakcję decydują, przeszły już przez ból bezdzietności. Surogacja może być ich ostatnią nadzieją, gdy wszystkie inne opcje zawiodą. Problem polega na tym, że często tak nie jest: ani dzieci nie są wyczekiwane, ani nie jest to jedyna opcja.
Dobro dzieci?
Co bowiem dzieje się z dziećmi, które rodzą się z niepełnosprawnością i nigdy nie zostały odebrane przez pary, które je kupiły? Kończą w systemie domów dziecka, wyrzucone tam jak śmieci. Tyle, jeśli chodzi o głęboką potrzebę macierzyństwa i bezwarunkową miłość bogatej pary do zamówionego przez nią dziecka! Takie sytuacje mają miejsce regularnie i jedna z nich, w Tajlandii, była jednym z powodów, dlaczego kraj ten zaostrzył swoje prawo wokół surogacji. [6]
Niemowlak urodzony w Tajlandii, o imieniu Gammy, został, ze względu na diagnozę zespołu Downa, porzucony w 2015 roku przez parę z Australii, która zamówiła jego narodziny. Do domu zabrali jedynie siostrę bliźniaczkę Gammy’ego — zdrową, bez diagnozy niepełnosprawności. Gammy został w Tajlandii z matką zastępczą. [11]
Inne dziecko z niepełnosprawnością — Bridget — urodziła się w 2016 roku w Ukrainie, a ze względu na jej niepełnosprawność, amerykańska para nigdy po nią nie przyjechała. Bridget trafiła do schroniska dla dzieci, a para później zamówiła sobie bliźniaki w innej agencji. Co gorsza, według Natalii Syvorakshajowej i według dokumentów opieki nad dzieckiem, które widział zagraniczny korespondent ABC, Amerykanie wysłali list prawny z prośbą o wyłączenie podtrzymywania życia Bridget, kiedy miała pięć miesięcy i była ciężko chora. Ponieważ amerykańska para była prawnie rodzicami Bridget, nie mogła ona być wtedy adoptowana [12]. Sytuacja Bridget pokazuje prawdziwe oblicze tak wielu transakcji surogacji: traktowanie dziecka jak akcesorium, które można zamówić i wyrzucić, gdy nie spełnia oczekiwań, a następnie zamówić kolejne. Bez żadnych zobowiązań.
Warto również dodać, że proces przyjęcia Bridget do schroniska był utrudniony, gdyż w Ukrainie dziecko jest prawnie własnością klientów, staje się więc nielegalnym imigrantem i nie kwalifikuje się do otrzymania jakiegokolwiek rządowego wsparcia:
„Dzieci surogatek urodzone w Ukrainie nie są obywatelami Ukrainy, co oznacza, że jeśli nie mogą dotrzeć do swoich biologicznych rodziców, stają się bezpaństwowcami i nie mogą być adoptowane” — mówi Lamberton. [10]
W maju 2020 roku w Internecie mówiono o dzieciach ukraińskich surogatek, których — przez ograniczenia w podróżowaniu spowodowane pandemią — pary, które za nie zapłaciły, nie mogły odebrać. Na początku 2022 roku niektóre z tych dzieci nadal nie zostały odebrane. [ibid.]
Takich historii jest mnóstwo, a przecież tylko niektóre stają się medialne. Chińska aktorka, która rozstała się z partnerem po tym, jak wynajęli dwie kobiety: rodzice Zheng rzekomo sugerowali porzucenie dzieci lub oddanie ich do adopcji, na co Zheng zareagowała frustracją, że aborcja nie była już realną opcją, biorąc pod uwagę, że matki były w tym czasie w siódmym miesiącu ciąży [13]. Lepapa Naipanoi relacjonowała te same historie na temat wyzysku w Kenii [14 oraz 15], The Times of India ABC opisało jeszcze jedną australijską parę, która porzuciła dziecko, tym razem w Indiach [16]. W Europie włoska para odebrała zamówione dziecko, a następnie zostawiła noworodka z nianią, zanim poleciała do rodzinnego kraju, by nigdy po dziecko nie wrócić [17] i tak dalej, i tak dalej…
Surogacja to wyzysk: fakt, nie kontrowersyjna opinia
Przemawiają za tym liczby i zmiany legislacyjne w krajach, w których komercyjna surogacja była wręcz kwitnącą gałęzią przemysłu — po latach wiele krajów, takich jak Tajlandia, Filipiny czy Meksyk zdecydowały się na uregulowanie prawne i delegalizację procederu, aby nie przykładać ręki to międzynarodowego handlu ludźmi. Ponadto, rządy wielu państw przyznały, że rażące naruszenia wynikały nie tyle z braku odpowiednich obostrzeń, ile również z wątpliwej etycznie natury samego procederu, szczególnie na arenie międzynarodowej, gdzie mieszkańcy biedniejszych krajów są od wieków wykorzystywani przez Globalną Północ i państwa z historią imperializmu. Taka sama sytuacja ma miejsce zarówno w przypadku seksturystyki, jak i turystyki związanej z komercyjną surogacją.
Hiszpański sąd zadecydował, że surogacja narusza prawa kobiety w ciąży, jak i dziecka, które się urodzi. Sąd zdecydował, że „zarówno matka, jak i dziecko traktowane są jak zwykłe przedmioty, a nie jak osoby obdarzone przyrodzoną godnością i podstawowymi prawami związanymi z ich człowieczeństwem” [11].
Z powyższym sentymentem przedstawionym przez hiszpański Sąd Sprawiedliwości zgadza się także Parlament Europejski. W rezolucji dotyczącej wpływu wojny w Ukrainie na kobiety przyjętej podczas sesji plenarnej w Strasburgu potępia on surogację, mówiąc, że jest to forma wyzysku reprodukcyjnego. Surogacja naraża kobiety na ryzyko wykorzystania, jak czytamy w rezolucji, „szczególnie te, które są uboższe i w sytuacjach bezbronności, takich jak kontekst wojny” [18]. Co więcej, Parlament Europejski podkreśla, że surogacja ma negatywne konsekwencje dla równości płci [ibid.].
W maju ubiegłego roku Mykoła Kułeba, ukraiński prezydencki komisarz ds. praw dziecka, porównał macierzyństwo zastępcze do handlu nieletnimi i otwarcie domagał się zakazu takich praktyk w Ukrainie. Zdaniem Kułeby, świadczenie tych usług obywatelom innych państw może prowadzić do łamania praw małoletnich, co miało miejsce w ostatnich miesiącach: z powodu restrykcji związanych z pandemią koronawirusa zagraniczni rodzice nie mogli być świadkami narodzin swoich dzieci w jednej z większych klinik medycyny reprodukcyjnej Biotexcom, zamieszanej w liczne skandale, w tym oskarżenia o „handel tysiącami ukraińskich dzieci za granicą”. W związku z tym Ministerstwo Polityki Społecznej jednoznacznie stwierdziło, że doprowadziło to do naruszenia prawa tych dzieci do opieki rodzicielskiej. [19]
„Uważam, że jednym z najsilniejszych pragnień, jakie może mieć każdy, jest pragnienie posiadania dzieci. Są tam naprawdę dramatyczne sytuacje: kobiety bez macicy, być może dlatego, że miały raka, i pary homoseksualne, które nie mogą mieć dzieci. Jak mogłabym nie zrozumieć ich frustracji? Jednak nie uważam, że powinniśmy przedkładać pragnienia nad prawa. Ciała są granicami tego, co można kupić i sprzedać”. [11]
Alicia Miyares, ruch feministyczny No Somos Vasijas [pol. Nie jesteśmy naczyniami — przyp. tłum.]
„Tutaj w Ukrainie nie widzę innych sposobów na zarabianie tego rodzaju pieniędzy. Myślę, że to będzie moja ostatnia [ciąża zastępcza], ale jeśli będę potrzebowała pieniędzy w przyszłości, może będę musiała zrobić to ponownie. Ciężko jest to przewidzieć. W Ukrainie kiedyś chcieliśmy mieć tyle fajnych rzeczy, ale teraz chcę po prostu żyć”. [10]
Tanya
Bibliografia:
[1] Motluk, A. (2022) Ukraine’s Surrogacy Industry Has Put Women in Impossible Positions, w: The Atlantic. Dostęp: https://www.theatlantic.com/health/archive/2022/03/russia-invasion-ukraine-surrogate-family/623327/
[2] Autor nieznany (2022) The war has thrown Ukraine’s surrogacy industry into crisis, w: The Economist. Dostęp: https://www.economist.com/europe/2022/09/08/the-war-has-thrown-ukraines-surrogacy-industry-into-crisis
[3] Galpern, E. (2022) War in Ukraine Exacerbates Problems with Surrogacy Industry, w: Genetics and Society, dostęp: https://www.geneticsandsociety.org/biopolitical-times/war-ukraine-exacerbates-problems-surrogacy-industry
[4] Mahmoud, Z. oraz Horsey, K. (2022) Ukrainian Surrogates: a surprising silence, w: Progress, dostęp: https://www.progress.org.uk/ukrainian-surrogates-a-surprising-silence/
[5] Capuzzi, L. (2022) Ucraina. Kiev, anche sotto le bombe di Putin la «fabbrica dei bambini» fa affari, w: Avvenire, dostęp: https://www.avvenire.it/mondo/pagine/kiev-anche-sotto-le-bombe-di-putin-la-fabbrica-dei-bambini-fa-affari
[6] NZZ (2014) Thailand stoppt kommerzielle Leihmuttergeschäfte, w: Neue Zürcher Zeitung, dostęp: https://www.nzz.ch/panorama/thailand-stoppt-kommerzielle-leihmuttergeschaefte-ld.723978
[7] Gill, F. (2022) Women’s Bodies, International Relations, and Surrogacy: Private Lives Made Public w: International Affairs, dostęp: https://www.internationalaffairs.org.au/australianoutlook/womens-bodies-international-relations-and-surrogacy-private-lives-made-public/
[8] Bettiol, C. (2020) Surrogate motherhood and exploitation in Ukraine, w: Osservatorio Balcani e Caucaso Transeuropa, dostęp: https://www.balcanicaucaso.org/eng/Areas/Ukraine/Surrogate-motherhood-and-exploitation-in-Ukraine-203929
[9] Blanco, S. (2018) The dark side of Ukraine’s surrogacy boom, w: El Pais, dostęp: https://english.elpais.com/elpais/2018/09/27/inenglish/1538051520_476218.html
[10] Cernik, L. oraz Levchenko, A. (2022) “I Just Want To Live”: A Pregnant Surrogate In Ukraine Speaks Out, w: Refinery29, dostęp:
https://www.refinery29.com/en-us/2022/03/10906953/ukraine-pregnant-surrogate-women
[11] Blanco, S. (2017) Spain struggles with surrogate pregnancy issue, w: El Pais, dostęp: https://english.elpais.com/elpais/2017/02/21/inenglish/1487696447_837759.html
[12] Hawley, S. (2019) Damaged babies and broken hearts: Ukraine’s commercial surrogacy industry leaves a trail of disasters, w: ABC News, dostęp: https://www.abc.net.au/news/2019-08-20/ukraines-commercial-surrogacy-industry-leaves-disaster/11417388
[13] Gan, N. (2021) Accused of abandoning two babies in the US, this Chinese celebrity has sparked a national debate about surrogacy, w: CNN, dostęp: https://edition.cnn.com/2021/01/22/china/china-celebrity-surrogacy-scandal-dst-intl-hnk/index.html
[14] Lepapa, N. (2021) Hard Labour: The Surrogacy Industry in Kenya – Part I, w: The Elephant, dostęp: https://www.theelephant.info/long-reads/2021/05/28/hard-labour-the-surrogacy-industry-in-kenya-part-i/
[15] Oniang’o, M. (2023) How this freelancer broke a major scandal on surrogacy and won a top award in Kenya, w: Reuters Institute, dostęp: https://reutersinstitute.politics.ox.ac.uk/news/how-freelancer-broke-major-scandal-surrogacy-and-won-top-award-kenya
[16] TNN (2104) Aussie couple abandoned surrogate baby in India, w: Times of India, dostęp: https://timesofindia.indiatimes.com/india/aussie-couple-abandoned-surrogate-baby-in-india/articleshow/44766805.cms
[17] Chao-Fong, L. (2021) Couple use overseas surrogate to have baby girl then abandon her 1,500 miles away, w: The Mirror, dostęp: https://www.mirror.co.uk/news/world-news/couple-use-overseas-surrogate-baby-25483143
[18] Cook, M. (2022) Spain’s High Court rejects commercial surrogacy as ‘exploitation’, w: BioEdge, dostęp: https://bioedge.org/featured/spains-high-court-rejects-commercial-surrogacy-as-exploitation/
[19] Winkelmayer, A. (2020) Кулеба пропонує заборонити сурогатне материнство в Україні, w: DW, dostęp: https://p.dw.com/p/3cF4r
Polecane lektury
Parks, J. A., & Murphy, T. F. (2018). So not mothers: responsibility for surrogate orphans. Journal of Medical Ethics, 44(8), 551–554. https://www.jstor.org/stable/26879789
Hawley, Samantha. 2019. “Damaged babies and broken hearts: Ukraine’s commercial surrogacy industry leaves a trail of disasters.” ABC News. https://www.abc.net.au/news/2019-08-20/ukraines-commercial-surrogacy-industry-leaves-disaster/11417388https://www.stopsurrogacynow.com/