Trzy dni między dziesiątym a trzynastym marca przedstawicielki stowarzyszenia Bez spędziły w Łodzi – mieście kamienic, włókniarek, robotniczego powstania czerwcowego i nieustających walk lokatorskich oraz pracowniczych. W związku z tymi okolicznościami to właśnie tutaj odbyła się tegoroczna, czwarta już edycja Socjalnego Kongresu Kobiet, na który zjechały opiekunki osób z niepełnosprawnością, związkowczynie, feministyczne działaczki i przedstawicielki organizacji lokatorskich z całej Polski. Głównym celem spotkania było opracowanie postulatów wyznaczających kierunek codziennych zmagań i wymiana doświadczeń. Jako jedyna organizacja, która skupia się na sytuacji kobiet w przemyśle seksualnym, Bez wzbudził zainteresowanie gościń SKK. Nasza obecność i stosunek do walk socjalnych, choć mogły wydawać się nieoczywiste, stopniowo zyskiwały coraz większe zrozumienie. Dla nas ta obecność od początku była obowiązkiem i koniecznością.
Bez wyzysku
Na pewno niejedna z czytelniczek tego artykułu, tak jak i początkowo niektóre uczestniczki kongresu, wyobrażała sobie, że w Łodzi od razu zabrałyśmy się za intensywną agitację na rzecz konkretnych modeli prawnych, neoabolicjonizmu i ogólnie szeroko pojętego feminizmu radykalnego. Nic bardziej mylnego. Oczywiście, byłybyśmy zachwycone, gdyby pracownice domów pomocy społecznej poparły nasze postulaty; gdyby przedstawicielki organizacji lokatorskich ufały nam, kierując do Bzu znajome z doświadczeniem prostytucji; gdyby edukatorki i nauczycielki zwracały się do nas po materiały i wsparcie w rozmowach z dziewczętami. To piękna wizja wspólnej pracy, do realizacji której będziemy intensywnie dążyć.
Jednak pojechałyśmy do Łodzi z dużo prostszym, choć równie ważnym zadaniem: jesteśmy tu, wszystkie, by bezwarunkowo wesprzeć wszelkie postulaty socjalne kobiet w Polsce. Musimy sprawić, że żądania uczestniczek Kongresu wybrzmią tak wieloma głosami i tak donośnie jak to tylko możliwe. Każda z tych walk — walka kobiet wyrzucanych na bruk, walka matek niepełnosprawnych dzieci, walka wyzyskiwanych pracownic — to walki, z którymi zmagają się też przetrwanki i kobiety w seksbiznesie. Bez kobiet, które teraz stają w szranki z szefami, czyścicielami kamienic i „możnymi tego świata” nasze postulaty to łatanie małych systemowych dziur w zupełnie poszarpanej tkance społecznej (którą, swoją drogą, warto by było już wymienić na zupełnie nową). Nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, że godne pensje, przestrzeganie praw pracowniczych, dobrze ukierunkowane świadczenia społeczne i sprawny program budownictwa socjalnego radykalnie zmniejszyłyby ilość kobiet wchodzących w prostytucję.
Jednocześnie, jeśli zabraknie naszego oporu — walki z alfonsami, szwagrami, agentami patriarchalnych instytucji — wszystkie w wymienionych wyżej wyzyskiwanych grup kobiet zawsze będą miały przed sobą jeden więcej krąg piekła do przejścia niż mężczyźni w podobnej sytuacji. Kiedy bowiem zostajemy pozbawione czasu, zdrowia, mieszkań i pracy, możemy przecież jeszcze sprzedać nasze ciała.
W ten sposób i z takimi właśnie założeniami pojawiłyśmy się wśród organizacji zaproszonych przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Inicjatywy Pracowniczej na SKK. By razem tworzyć podwaliny pod rzeczywistość „bez wyzysku”.
Początki
Te trzy dni pozwoliły nam zaadresować problemy kobiet na niemalże każdym z etapów ich życia. Zaczynając od edukacji, przez pierwszą i kolejne prace, opiekę nad dziećmi lub starszymi rodzicami aż po emeryturę – w każdym wieku i momencie kariery możemy spotkać się z mizoginią, wyzyskiem i przemocą.
Jako stowarzyszenie postanowiłyśmy dołożyć swoją cegiełkę do SKK poprzez organizację warsztatów dla kobiet dopiero wchodzących na rynek pracy. Podczas wydarzenia „Zagrożenia na rynku pracy — okiem pracownic, okiem feministek” w Bibliotece Tuvim rozmawiałyśmy o tym, jak, po sposobie komunikacji i treści oferty, można rozpoznać rekrutra do przemysłu seksualnego, czyli tak zwaną hienę. Wykorzystujący pracodawcy nie są wyjątkowym czy rzadkim doświadczeniem w życiu kobiety, tak więc podczas spotkania starałyśmy się przygotować listę „czerwonych flag”, na które należy zwracać uwagę podczas przeglądania ogłoszeń. Zgodnie doszłyśmy do konkluzji, że nawet, jeśli twórca dziwnej oferty nie okaże się stręczycielem, może okazać się zwykłym oszustem. Uzbrojone w wiedzę na temat swoich praw i podejrzliwość wobec pracodawcy zawsze będziemy bezpieczniejsze.
W niedzielę miałyśmy okazję wrócić do tematu początków na rynku pracy podczas panelu młodych związkowczyń prowadzony przez członkinię Bzu i Inicjatywy Pracowniczej, Gabe Wilczyńską oraz nauczycielkę i działaczkę związkową, Karolinę Kulpę. Wśród poruszonych tematów najgłośniej wybrzmiał palący problem śmieciowego zatrudnienia, bezpłatnych praktyk i staży oraz urlopu menstruacyjnego.
Całe życie w walce
Centralna, sobotnia część kongresu składała się z czterech bloków.
Pierwszy z nich pt. „Dość niskich płac w sektorach sfeminizowanych i opiekuńczych” dotyczył postulatów kobiecych w miejscach pracy i, ogólniej rzecz ujmując, walk pracowniczych kobiet. Podczas tego panelu spotkały się opiekunki medyczne, pracownice domowe, pracownice niepedagogiczne szkół i Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej oraz pracownice kultury. Każda z nich miała już do czynienia z narracją, wedle której ich praca opiera się na misji społecznej, a ich głównych motorem napędowym powinna być chęć niesienia pomocy. Jak słusznie zauważono, poczuciem obowiązku nie da się nakarmić rodziny, a za wyniszczającą psychicznie i fizycznie pracę, należy się godna płaca.
Blok drugi, czyli „Pracując na trzy etaty: opieka nad członkiem rodziny a działalność społeczna i praca” wymagał dużego zaangażowania obecnych prelegentek. Razem wypracowywałyśmy postulaty dotyczące wszystkich przestrzeni, na których kobiety wykonujące odpłatną i nieodpłatną pracę opiekuńczą, doświadczają wykluczenia. Kolejnym krokiem było wyznaczenie działań, jakie mogą podjąć osoby odpowiedzialne za przestrzeń domową, pracy, miasta i państwa. Najbardziej wartościową częścią była jednak wymiana doświadczeń. Otwarty dialog między pracownicami DPS-ów i opiekunkami OzN charakteryzował obustronny szacunek dla codziennej i ciężkiej pracy, jaką wykonuje każda z obecnych na kongresie kobiet. Więcej o postulatach dotyczących urlopu macierzyńskiego, zasiłku pielęgnacyjnego i organizacji pracy kobiet przeczytacie na stronie SKK, kiedy zostaną wydane postulaty opracowane w trakce tego wydarzenia.
Panelistki trzeciego bloku „Stop represjom wobec działaczek związkowych! Nigdy nie będziesz szła sama” omawiały kwestię represji związkowych z perspektywy płci. Stanowczo wybrzmiała opinia, że kobiety-pracodawczynie wyzyskują i prześladują dokładnie tak samo, jak mężczyźni, a kapitał nie ma płci. Wiele działaczek zauważyło również, że to właśnie kobiety-związkowczynie uważane są przez szefów za bardziej podatne na szantaże, przez co częściej atakowane za najdrobniejsze przewinienia. W trakcie wydarzenia dyskutowano jednak przede wszystkim o dotychczasowych działaniach podejmowanych po zwolnieniach działaczek związkowych, analizowano dotychczasowe strategie pracodawców i wskazywano na nowe narzędzia służące do prześladowania przedstawicielek związków. Więcej o postulatach represjonowanych związkowczyń możecie przeczytać tutaj i tutaj.„Mieszkania dla kobiet! Działaczki lokatorskie w walce o prawo do dachu nad głową”, czyli czwarty blok, okazał się niezwykłym źródłem wiedzy na temat polskiego mieszkalnictwa i ruchów lokatorskich. Budowanie ruchu lokatorskiego przez kobiety, wymiana doświadczeń między pokoleniami czy budowanie strategii w walce to tylko niektóre z licznych tematów poruszanych w trakcie wydarzenia. W tym miejscu warto wspomnieć, że zagrożenie bezdomnością jest jednym z niezwykle częstych powodów wejścia w przemysł seksualny. Więcej o postulatach dotyczących mieszkalnictwa przeczytacie tutaj.