Jak co roku, szóstego grudnia w Kanadzie wszystkie flagi zostały opuszczone do połowy masztu, a Kanadyjki przypięły do ubrań białe wstążki. Wiele z nich nie może uwierzyć, że robi to już trzydziesty trzeci raz. Podczas odbywających się wiecy i zgromadzeń poruszano temat przemocy domowej oraz morderstw motywowanych mizoginią, a nazwiska 14 kobiet, które straciły życie ponad trzy dekady temu, ponownie pojawiły się w dziennikach informacyjnych. Być może tuż obok tych nazwisk znalazła się również statystyka, wedle której w Kanadzie wciąż ginie średnio jedna kobieta co 2,5 dnia [1].
Organizacje feministyczne na całym świecie zwracają dziś uwagę na południowy-wschód mapy Kanady. To właśnie tam, w drugim co do wielkości mieście w kraju, znajduje się Uniwersytet Montrealski, który w 1989 roku był miejscem jednego z najgłośniejszych ataków podsycanych nienawiścią do kobiet.
Za masakrę w Montrealu odpowiada Marc Lépine. 25-latek wszedł na teren École Polytechnique uzbrojony w broń automatyczną oraz nóż myśliwski, obierając za cel zamordowanie wszystkich studentek obecnych w budynku. W pozostawionej krótkiej notce samobójczej mężczyzna jako przyczynę wskazuje nienawiść do feministek.
„Feministki, które zawsze rujnowały moje życie, postanowiłem wysłać do ich Stwórcy. Od siedmiu lat życie nie przynosiło mi żadnej radości i będąc całkowicie zobojętniałym, postanowiłem położyć kres tym rozwydrzonym żmijom”. [2]
Według Lépine’a kobiety zagarniały dorobek mężczyzn i niezasłużenie dominowały zawody uznawane za typowo męskie, w konsekwencji czego były bezpośrednią przyczyną jego własnych niepowodzeń. Lépine bowiem sam próbował dostać się do École Polytechnique, co nigdy mu się nie udało.
Do swojego listu dołączył listę dziewiętnastu kobiecych nazwisk. Były to osoby, które terrorysta uważał za „radykalne feministki” i które miały stanowić jego kolejne cele. Szczęśliwie, zaczął działać „zbyt późno”, jak pisze sam Lépine, przez co nie zdążył pozbawić ich życia.
Co wydarzyło się w Montrealu?
Wchodząc do sal wykładowych, kobietobójca postępował wedle wcześniej obranego planu. Za każdym razem rozdzielał obecnych według płci, po czym wypraszał mężczyzn z pomieszczenia. Zanim zaczął strzelać do kobiet w pierwszej z sal wykrzyczał, że zwalcza feministki. Jedna ze studentek, Nathalie Provost, zdążyła zaprotestować: „Nie jestem feministką, nigdy nie walczyłam z mężczyznami”[3], po czym terrorysta otworzył ogień. Provost była jedną z dziesięciu studentek, które ocalały, mimo odniesionych obrażeń.
Lépine przechodząc z pomieszczenia do pomieszczenia powtarzał procedurę dzielenia obecnych według płci i mordowania wyłącznie kobiet. Zanim w jednej z sal popełnił samobójstwo, zabił czternaście z nich. Wbrew własnym deklaracjom, jakoby ścigał radykalne feministki, Marc Lépine wszedł tego dnia na teren uczelni z jasnym zamiarem zamordowania każdej kobiety. Atak umotywowany mizoginią przeprowadził bezwzględnie, przepełniony nienawiścią do kobiet.
Jego reakcją na dostęp kobiet do edukacji, coraz większą niezależności finansową i rozpoczynanie karier w zmaskulinizowanych profesjach, była agresja. Agresja skierowana, jak myślał, w feministki, choć faktycznie raczej w kobiety korzystające z wypracowanych przez dekady osiągnięć ruchu feministycznego. Wydawało mu się, że kobiety przejęły świat, kiedy ledwie zaczynały zyskiwać obietnicę możliwości samostanowienia.
„Typ aspołecznego samotnika”
Choć na początku samobójczego listu zaznacza, że jego działania mają charakter czysto polityczny, policja nie udostępnia notki do wglądu opinii publicznej. Została ona opublikowana dopiero rok później. W międzyczasie Lépine otrzymuje diagnozy szaleńca, socjopaty, osoby zupełnie niezwiązanej z systemowym zjawiskiem nienawiści do kobiet i przemocy, będącej tej nienawiści ostatecznym wyrazem.
Jeden z cytowanych przez media psychiatrów twierdził, że Lépine „był równie niewinny co jego ofiary i sam był ofiarą pogłębiającego się okrucieństwa w społeczeństwie” [4]. Kanadyjska dziennikarka, Barbara Frum na kanale CBC skomentowała wydarzenia następująco: „Dlaczego umniejszamy skali wydarzenia sugerując, że był to akt wymierzony tylko w jedną grupę? Czy to nie przemoc jest tutaj potwornością?” [5].
W środowisku działaczek feministycznych zapanował niepokój. Sytuacja okazała się na tyle nowa i przerażająca, że wiele aktywnych działaczek wycofało się z ruchu. Mélissa Blais, psycholożka, która badała kolektywne wspomnienia kobiet dotyczące montrealskiej masakry i autorka książki poświęconej tymże badaniom I Hate Feminists!: December 6, 1989 and Its Aftermath (pol. Nienawidzę feministek! 6 grudnia 1989 roku i jego skutki), twierdzi, że kobiety, które w czasie strzelaniny były aktywne na feministycznej scenie, doświadczyły silnego poczucia winy w związku ze śmiercią swoich sióstr. Wiele z nich zostało wtedy skutecznie uciszonych, a ich milczenie trwało aż do początku nowego stulecia.
Nikt nie był gotowy na rozmowę o przemocy wobec kobiet, która wdarła się w przestrzeń publiczną. Niepisana umowa stanowiła, że przemoc ta miała pozostać domeną prywatną, ukrytą za zamkniętymi drzwiami gospodarstw domowych. Andrea Dworkin w swoim przemówieniu, wygłoszonym w pierwszą rocznicę masowego kobietobójstwa, wspomina:
„Wczoraj wieczorem widziałam w telewizji socjologa, całkowicie przyzwoitego mężczyznę. W jego uczonej opinii, pełnej nadzwyczajnej erudycji, masakra była […] «pierwszym politycznym aktem przeciw kobietom». Sądy bowiem nie popełniają aktów politycznych przeciw kobietom, kiedy organizuje się je w taki sposób, by wspierały gwałcicieli i agresorów – nie; ani kiedy te same sądy odbierają kobietom dzieci; ani kiedy, jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych, te dzieci oddaje się ojcom, którzy je gwałcą. To nie jest akt polityczny. Nic co przydarzyło nam się przed masakrą nie jest polityczne”. [6]
Rok później, w 1991, władze Kanady ustanowiły szósty grudnia Dniem Żałoby Narodowej oraz Narodowym Dniem Przeciw Przemocy wobec Kobiet. Mizoginistyczny atak w École Polytechnique pozostał największą masową strzelaniną w historii Kanady aż do 2020 roku.
Początek ery
W historii feminizmu Marc Lépine zapisał się jako symbol bardzo jaskrawego przejawu mizoginii – masowego kobietobójstwa. Zdemaskowała skalę nienawiści mężczyzn, wyrażając otwarty sprzeciw postrzeganiu kobietach jako ludzi. Masakra wstrząsnęła tym samym ruchem kobiecym. Po dziś dzień prowokuje feministki do dyskusji pełnej współodczuwania, żalu i złości, a również do aktywnego działania na przekór możliwym zagrożeniom.
Jednak na czyny Lépine’a spoglądała, i do dziś spogląda, też zupełnie inna grupa odbiorców. Marc Lépine jest drugą najczęściej wspominaną postacią na forach dla inceli [7] zaraz po Elliocie Rodgerze, sprawcy morderstw w Isla Vista w 2014 roku [8]. Strzelanina połączona z atakami nożowniczymi przeprowadzona przez 22-letniego Rodgera jest uznawana przez badających incelosferę za pierwszą napaść związaną z internetową społecznością mizoginów.
Rodger przed dokonaniem zbiorowego kobietobójstwa napisał ponad 130-stronicowy manifest oraz nagrał kilka filmów, w których dowodzi, że kobiety nie mają żadnej wartości i są odpowiedzialne za jego cierpienie.
„Jedyne, czego kiedykolwiek chciałem, to kochać kobiety i być przez nie kochanym. To, jak mnie traktują zasługuje wyłącznie na moją słuszną nienawiść. Biorąc wszystko pod uwagę, to ja jestem prawdziwą ofiarą. Jestem dobrym facetem”. [8]
Morderca był również rasistą i był chorobliwie zazdrosny o mężczyzn, którzy mieli powodzenie u kobiet. Dzień masakry nazwał „Dniem Zadośćuczynienia”, w którym nieosiągalne kobiety zapłacą sprawiedliwą cenę za jego przymusowy celibat. Rodger zabił tego dnia sześć osób (dwie młode kobiety i trzech mężczyzn) i ranił czternaście. Stał się również swego rodzaju legendą, męczennikiem wyniesionym na piedestał wśród alt-rightowych i incelowskich społeczności.
Członkowie manosfery [9] inspirowani brutalnością Rodgera dzielą się chęcią pójścia w jego ślady. I często im się to udaje. Alek Minassian, który w 2018 roku wjechał wypożyczonym vanem w tłum pieszych, pisał na swoim profilu na Facebooku: „Powstanie Inceli się zaczęło! Obalimy Chadów i Stacy [10]. Chwalcie wszyscy Najwyższego Dżentelmena Elliota Rodgera” [11]. Na postać mordercy-mizogina powołuje się także Christopher Harper-Mercer, kobietobójca i aktywny użytkownik forów dla inceli. Napisał między innymi, że „Elliot jest bogiem” [9]. Mężczyźni zapatrzeni w Rodgera i upatrujący się w jego postępowaniu aktu odwagi oraz szlachetności stworzyli nawet linię koszulek z jego wizerunkiem i podpisem „Supreme Gentleman” (pol. „Najwyższy Dżentelmen”).
Masowe morderstwo w kalifornijskim Isla Vista wciąż szokuje. Bez wątpienia stanowi moment, który można postrzegać jako ostateczne skrystalizowanie się idei masowego mordu kobiet w odwecie za wymuszoną abstynencję seksualną pewnej grupy mężczyzn. Jednak w latach, w których masowej strzelaniny dokonał Marc Lépine, nie było jeszcze uformowane pojęcie incela.
Rzecz jasna, między rokiem 1989 a 2014 miały miejsce inne akty nienawiści do kobiet o charakterze masowego morderstwa. Nie zwracano na nie jednak szczególnej uwagi, ponieważ nie widziano w nich znamion systemowej przemocy. Dzisiaj, kiedy analizuje się społeczności incelskie jako potencjalne źródło terroryzmu, badaczki i badacze wracają do zdarzeń sprzed doby popularności forów internetowych. W działaniach Lépine’a widzą teraz podobny system wartości i wyraz zbliżonych patologii społecznych, co w kobietobójcach aktywnych w internecie.
Na nowo analizowane są przypadki takie jak masakra w Montrealu czy morderstwo dokonane przez Georga Sudiniego, który również uprzedził w swoich działaniach Elliota Rodgera i nie był powiązany z forami incleskimi. W 2009 roku wtargnął do klubu fitness w Bridgeville, gdzie postrzelił dwanaście kobiet, spośród których zginęły trzy. 48-letni Sudini prowadził bloga, na którym często pisał o poczuciu odrzucenia, ale również chęci współżycia z młodymi studentkami, wypowiadając się o nich jako o „apetycznie wyglądających” [12]. Miał też brać udział w szkoleniach dotyczących umawiania się z kobietami, popularnych również w Polsce jako „kursy uwodzenia”. Podobnie jak Rodger, który również korzystał z takich ofert, czuł się rozczarowany brakiem rezultatów i postanowił dać upust swojej frustracji mordując osoby w jego mniemaniu odpowiedzialne za życiowe niepowodzenia [13]. Kobiety, oczywiście.
Nie tylko w imperium zła
Historia ataków umotywowanych mizoginią ma swój początek w krajach Ameryki Północnej, jednak Europa nie jest wolna od kobietobójstw, w tym tych masowych. Takie przypadki odnotowano w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Sprawcy, podobnie jak ich poprzednicy, pozostawiali po sobie notatki, w których twierdzą, że „wszystkie kobiety powinny zginąć”. Przejawiali również postawy antysemickie i rasistowskie [8]. Niezależnie od czasu, miejsca czy środowiska z jakiego pochodził sprawca przemocy, wszystkie te zdarzenia łączy wspólny mianownik: nienawiść do kobiet. Podsycana głęboką frustracją związaną z poczuciem braku kontroli nad kobiecym ciałem i życiem z tytułu bycia mężczyzną, którą stopniowo tracą.
Naturalnie, dyskusje na temat zasadności uznania Lépine czy Sodiniego za prekursorów inceli wciąż trwają. Opierają się często na wyliczaniu różnic w traktowaniu kobiet przez różne grupy mężczyzn, które uznają się za niezdolnych do nawiązywania relacji romantycznych. Część z nich stanowczo odcina się od nawoływania do tak brutalnej przemocy lub twierdzi, że jest daleka od mizoginii czy innych dyskryminujących postaw [7]. Niektóre osoby zajmujące się tematem inceli, ze względu na heterogenność incelosfery, proponują oddzielenie jej od tematu terroryzmu na tle mizoginii, z zachowaniem świadomości przenikania się tych dwóch światów.
„Zbrodnia przeciwko męskiemu posiadaniu kobiet”
Społeczności żywo zainteresowane działaniami osób takich jak Lépine, Rodger, Sodini czy Minassian rozwijają swoją sieć w internecie. Ewidentnym wydaje się, że stanowią reakcję na sprzeciw kobiet wobec odbierania nam podmiotowości. Im głośniej mówimy, im więcej nas widać, im bardziej stanowczo wypowiadamy nasze „nie”, im częściej wychodzimy ze sfery prywatnej, próbując szturmem wziąć sferę publiczną, tym brutalniejsze stają się reakcje sprzeciwu wobec naszej emancypacji. Nasza śmiałość i odwaga strącają maski „porządnych gości”, którzy nie są w stanie znieść, że nie zawsze dostają od nas to, czego chcą – obietnica złożona im przez patriarchat nie spełnia się. I coraz rzadziej będzie się spełniać, mimo ceny jaką kobiety wciąż płacą za urażone uczucia mężczyzny, zarówno w domach jak i w każdym miejscu publicznym.
„Myślę, że sposobem na uhonorowanie tych kobiet, które zostały stracone za zbrodnie, które mogły popełnić lub nie – czyli za zbrodnie polityczne – jest popełnienie każdej zbrodni, za którą zostały stracone, zbrodni przeciwko męskiej supremacji, zbrodni przeciwko prawu do gwałtu, zbrodni przeciwko męskiemu posiadaniu kobiet, zbrodni przeciwko męskiemu monopolowi na przestrzeń publiczną i dyskurs publiczny. Musimy powstrzymać mężczyzn od krzywdzenia kobiet w codziennym życiu, w zwykłym życiu, w domu, w łóżku, na ulicy i w szkole inżynierskiej. […] Staram się powiedzieć, że każda z nas ma obowiązek być tą kobietą, którą Marc Lépine chciał zamordować. Musimy żyć z tym honorem, tą odwagą. Musimy odłożyć na bok strach. Musimy trwać. Musimy tworzyć. Musimy stawiać opór i musimy przestać poświęcać pozostałe 364 dni w roku na zapominanie wszystkiego, co wiemy”.
— Andrea Dworkin, 1990
Bibliografia:
- Dawson M. et al., #Callitfemicide. Understanding gender related killings of women and girls in Canada, Canadian Femicide Observatory for Justice and Accountability 2018, https://cnpea.ca/images/callitfemicide_report_2019.pdf (data dostępu: 5.12.2022)
- „Marc Lépine’s Suicide Note”, red. Peter Langman, dodano 29 sierpnia 2014, https://schoolshooters.info/sites/default/files/lepine_note_1.1.pdf (data dostępu: 5.12.2022)
- Istnieje kilka wersji tego, co miała powiedzieć wówczas Provost.
- Bindel, J., „The Montreal massacre: Canada’s feminists remember”, The Guardian, dodano 3 grudnia 2012, https://www.theguardian.com/world/2012/dec/03/montreal-massacre-canadas-feminists-remember (data dostępu: 5.12.2022)
- Gerster, J., „Feminism met gunfire at École Polytechnique. It’s taken 30 years to call it what it was”, Global News, dodano 6 grudnia 2019, https://globalnews.ca/news/6242996/ecole-polytechnique-violence/ (data dostępu: 5.12.2022)
- Dworkin, A., „Mass Murder in Montreal: The sexual politics of killing women”, [w:] Life and Death: Unapologetic writing on the continuing war against women, Free Press 1997, https://rapereliefshelter.bc.ca/the-sexual-politics-of-killing-women/ (data dostępu: 5.12.2022)
- incel (involuntary celibate) – mężczyzna czujący się odrzuconym przez kobiety, niemogący nawiązywać z nimi relacji romantycznych. Często obwiniający za swoje niepowodzenia kobiety, co wiąże się z silnymi postawami mizoginistycznymi.
- Bloom, M., „The first incel? The legacy of Marc Lépine”, The Journal of Intelligence, Conflict, and Warfare 2022, 5(1), 39–74. https://doi.org/10.21810/jicw.v5i1.4214
- Barcellona, M. „Incel violence as a new terrorism threat: A brief investigation between Alt-Right and Manosphere Dimensions”, Oñati Journal of Emergent Socio-legal Studies 2022, 11 (2), ss. 170–186
- manosfera – nieformalna część internetu poświęcona mężczyznom i męskości, często uznawana za stojącą w opozycji do feminizmu, promująca postawy mizoginistyczne i anty-kobiece. [przyp. red]
- Chad – mężczyzna, który według inceli ma powodzenie u kobiet ze względu na odpowiednią aparycję, Stacy – kobieta atrakcyjna, aktywna seksualnie, zainteresowana jedynie najbardziej atrakcyjnymi mężczyznami, „chadami”. [przyp. red.]
- Elliot Rodger: How misogynist killer became 'incel hero’, BBC News 2018, https://www.bbc.com/news/world-us-canada-43892189 (data dostępu: 5.12.2022)
- ABC News (2009) George Sodini’s blog: Full text by alleged gym shooter, https://abcnews.go.com/US/story?id=8258001&page=1 (data dostępu: 5.12.2022)
- Hess A., „The Pick-Up Artist Community’s Predictable, Horrible Response to a Mass Murder”, Slate 2014, https://slate.com/human-interest/2014/05/elliot-rodger-the-pick-up-artist-communitys-predictable-horrible-response-to-a-mass-murder.html (data dostępu: 5.12.2022)