Azja – milionowy seksrynek i jego milionowe ofiary

Jed­nym z powo­dów, dla któ­rych wszel­kie pró­by opi­su, bada­nia czy choć­by zro­zu­mie­nia pro­ble­mu wyzy­sku kobiet w seks­biz­ne­sie oka­zu­ją się trud­ne, a cza­sa­mi wręcz nie­moż­li­we, jest doskwie­ra­ją­cy brak danych i pod­sta­wo­wych, sys­te­ma­tycz­nych badań na ten temat. Bra­ki te wyni­ka­ją z wie­lu powią­za­nych ze sobą przy­czyn, wśród któ­rych wymie­nić moż­na cho­ciaż­by fakt, że prze­mysł sek­su­al­ny w wie­lu kra­jach świa­ta łączy się ści­śle z han­dlem ludź­mi, będą­cym powszech­nie kara­nym prze­stęp­stwem. Han­del ludź­mi w celach sek­su­al­nych (ang. sex traf­fic­king) wią­że się z kolei z migra­cja­mi i mię­dzy­na­ro­do­wym trans­por­tem kobiet na doce­lo­we „ryn­ki” pro­sty­tu­cji. Te, a tak­że inne powią­za­nia czy­nią pro­sty­tu­cję na całym świe­cie zja­wi­skiem trud­nym do obser­wa­cji za pomo­cą stan­dar­do­wych metod badaw­czych z zasto­so­wa­niem danych ilościowych. 

Pomi­mo tych bra­ków, już od daw­na wie­my, że pro­sty­tu­cja, han­del oraz wyzysk kobiet i dziew­czy­nek w celach sek­su­al­nych sta­no­wi ogrom­ny pro­blem w Azji. Wyso­kie wskaź­ni­ki przy­ro­stu natu­ral­ne­go, przy­spie­sza­ją­ca urba­ni­za­cja i wszech­obec­na bie­da czy­nią Azję jed­nym z naj­bar­dziej zagro­żo­nych han­dlem ludź­mi regio­nów świa­ta [1]. Według nie­któ­rych sza­cun­ków, corocz­nie na tym kon­ty­nen­cie może mieć miej­sce nawet 250 tysię­cy przy­pad­ków han­dlu ludź­mi w celach sek­su­al­nych [1, 2]. Nie zna­my dokład­nych danych, jed­nak może­my przy­pusz­czać, że ska­la wyzy­sku kobiet i dzie­ci w przy­pad­ku Azji jest jesz­cze więk­sza, zwa­żyw­szy na to, że wie­le przy­pad­ków sex traf­fic­kin­gu pozo­sta­je nie­wy­kry­tych. Ze wzglę­du na duże zróż­ni­co­wa­nie sytu­acji poli­tycz­no-gospo­dar­czej pomię­dzy poszcze­gól­ny­mi kra­ja­mi oraz regio­na­mi Azji, podob­nie jak w Euro­pie, może­my mówić o kra­jach „pocho­dze­nia” kobiet w pro­sty­tu­cji (np. Nepal, Sri Lan­ka), kra­jach tran­zy­to­wych (np. Paki­stan, Indie) oraz kra­jach doce­lo­wych (np. Male­di­wy, Bhu­tan), do któ­rych tra­fia­ją zwer­bo­wa­ne do seks­biz­ne­su kobie­ty [3]. Mniej roz­wi­nię­te, bied­ne kra­je, a tak­że te o wyso­kim odset­ku bez­ro­bo­cia i nie­sta­bil­nej sytu­acji poli­tycz­nej to naj­czę­ściej kra­je „pocho­dze­nia” kobiet i dziew­czy­nek w azja­tyc­kim sek­sprze­my­śle (w lite­ra­tu­rze mówi się o nich tak­że jako o kra­jach „źró­dła”; ang. sour­ce coun­tries) [2]. Z kolei te bar­dziej roz­wi­nię­te, zamoż­niej­sze pań­stwa to miej­sca, do któ­rych trans­por­tu­je się kobie­ty z kra­jów „pocho­dze­nia” (ang. desti­na­tion coun­tries). Kra­je tran­zy­to­we (ang. hub coun­tries) sta­no­wią czę­sto miej­sca „trans­ak­cji” mię­dzy prze­myt­ni­ka­mi i sute­ne­ra­mi, a poza tym nie­rzad­ko cha­rak­te­ry­zu­ją się sil­nie roz­wi­nię­tą siat­ką prze­stęp­czą. Przy­glą­da­jąc się poszcze­gól­nym azja­tyc­kim pań­stwom, naj­czę­ściej jed­nak mamy do czy­nie­nia ze swe­go rodza­ju kom­bi­na­cja­mi wyżej wymie­nio­nych typów. Dla przy­kła­du, kobie­ty z Ban­gla­de­szu trans­por­to­wa­ne są przez Indie i Paki­stan w dro­dze na Bli­ski Wschód, nato­miast kobie­ty z Nepa­lu tra­fia­ją czę­sto na sek­sry­nek w Indiach [1, 2].

Pociągiem z Nepalu do Indii

„Neela opu­ści­ła swo­ją nepal­ską wio­skę w wie­ku 14 lat, by pod­jąć pra­cę w fabry­ce dywa­nów w Kat­man­du. Na miej­scu męż­czy­zna poda­ją­cy się za jej kuzy­na opo­wie­dział jej o znacz­nie lep­szej pra­cy w mie­ście, któ­re mia­ło znaj­do­wać się tuż po dru­giej stro­nie gra­ni­cy, w Indiach. Po uzy­ska­niu zgo­dy rodzi­ny, Neela poje­cha­ła tam z »kuzy­nem«, któ­ry dostar­czył ją do bur­de­lu w Bom­ba­ju. Sprze­da­na za 500 dola­rów, Neela zosta­ła poin­for­mo­wa­na, że musi pra­co­wać, aby spła­cić swój dług. Pra­co­wa­ła w bur­de­lu przez oko­ło rok, a wszyst­kie jej zarob­ki tra­fia­ły do sute­ne­ra, dopó­ki nie zosta­ła ura­to­wa­na pod­czas nalo­tu poli­cji. Po pozy­tyw­nym wyni­ku testu na obec­ność wiru­sa HIV, Neela tra­fi­ła do domu dziec­ka” [2]. 

Ta histo­ria zosta­ła odno­to­wa­na w 1995 r. przez Human Rights Watch, a następ­nie przy­to­czo­na wraz z wie­lo­ma inny­mi podob­ny­mi histo­ria­mi przez Mary Craw­ford w książ­ce Sex Traf­fic­king in South Asia: Tel­ling Maya’s Sto­ry [2]. Bada­nia wska­zu­ją, że pomi­mo upły­wu lat, ten spo­sób wer­bo­wa­nia kobiet i dzie­ci do sek­sprze­my­słu w Azji nadal ist­nie­je, a ponad­to – wbrew powszech­nym ste­reo­ty­pom – jest czę­stym, jeśli nie naj­częst­szym, spo­so­bem „wyła­py­wa­nia” kobiet, a następ­nie sprze­da­wa­nia ich i wpy­cha­nia na sek­sry­nek. Sło­wem, tak wyglą­da współ­cze­sny han­del ludź­mi. Zgod­nie z wyni­ka­mi bada­nia z 2006 r. ana­li­zu­ją­ce­go histo­rie ura­to­wa­nych ofiar han­dlu ludź­mi z jed­ne­go z bom­baj­skich bur­de­li, ponad poło­wa bada­nych kobiet zosta­ła sprze­da­na sute­ne­ro­wi jako dziec­ko przez oso­bę, któ­rą wcze­śniej zna­ła. Prze­myt­ni­cy naj­czę­ściej „wyła­py­wa­li” kobie­ty i dziew­czyn­ki obiet­ni­ca­mi dobrych zarob­ków, choć odno­to­wa­no tak­że przy­pad­ki porwań z wyko­rzy­sta­niem nar­ko­ty­ków oraz siły. Co zda­je się być naj­bar­dziej szo­ku­ją­ce, pra­wie wszyst­kie bada­ne kobie­ty zosta­ły „dostar­czo­ne” do bur­de­lu przy pomo­cy publicz­nych środ­ków trans­por­tu, a więk­szość z nich zosta­ła „zła­pa­na” w miej­scach publicz­nych takich jak ryn­ki czy dwor­ce kole­jo­we [4]. 

Kiedy bieda jest sutenerem

„Kie­dy Two­im sute­ne­rem jest bie­da, wybór sta­je się ilu­zją” – cyto­wa­ły­śmy prze­trwan­kę Kim­ber­ly Mull w jed­nym z naszych postów na Insta­gra­mie [5]. Sło­wa te w kon­tek­ście zja­wi­ska seks­biz­ne­su w Azji mogą nieść za sobą pro­po­zy­cję zmia­ny myśle­nia o defi­ni­cji han­dlu ludź­mi. Bo jeśli to bie­da zmu­sza kobie­tę do wej­ścia w pro­sty­tu­cję i sprze­da­ży swo­je­go cia­ła, czy nie powin­ny­śmy uznać, że zosta­ła ona prze­han­dlo­wa­na? O jej war­to­ści jako obiek­cie sek­su­al­nym sta­no­wi tyl­ko klient i to jego siła nabyw­cza spra­wia, że tego typu sprze­daż kobie­ce­go cia­ła sta­je się dla ubo­gich kobiet roz­wa­ża­ną opcją zarob­ku i może w ogó­le mieć miej­sce. To, czy kobie­ta zosta­ła wepchnię­ta w seks­biz­nes w wyni­ku potrze­by nakar­mie­nia dziec­ka czy za spra­wą oszu­sta, któ­ry obie­cał jej lep­szą pra­cę nie powin­no mieć zna­cze­nia w kon­tek­ście mówie­nia o wyzy­sku kobiet i han­dlu ich ciałami.

Według jed­ne­go z sza­cun­ków, w Sri Lan­ce, jed­nym z naj­bied­niej­szych państw Azji, jest ok. 30 tysię­cy kobiet uwi­kła­nych w pro­sty­tu­cję [6]. Licz­ba ta, z uwa­gi na nie­wy­pła­cal­ność pań­stwa i ogrom­ny kry­zys eko­no­micz­ny, z któ­rym kraj ten bory­ka się już od kil­ku lat, może być w tej chwi­li wyż­sza nawet o 30% [7]. Infla­cja cen żyw­no­ści w Sri Lan­ce w zeszłym roku się­ga­ła aż 80%, co spo­wo­do­wa­ło, że wie­le lan­kij­skich rodzin żyje obec­nie w skraj­nym ubó­stwie, w wyni­ku cze­go część kobiet decy­du­je się na pro­sty­tu­cję (któ­ra w Sri Lan­ce naj­czę­ściej ma miej­sce w loka­lach ozna­czo­nych jako SPA) po to, by móc wyży­wić rodzinę.

„Ze wzglę­du na obec­ny kry­zys zauwa­ży­li­śmy, że wie­le kobiet decy­du­je się na pro­sty­tu­cję. Więk­szość z nich zatrud­nio­na była w prze­my­śle włó­kien­ni­czym. Po pan­de­mii bran­ża tek­styl­na ucier­pia­ła, a wie­le miejsc pra­cy zosta­ło zli­kwi­do­wa­nych, nato­miast w obec­nej sytu­acji kobie­ty zmu­szo­ne są do świad­cze­nia usług sek­su­al­nych w celu zapew­nie­nia sobie środ­ków do życia” [7]

– powie­dzia­ła indyj­skie­mu por­ta­lo­wi The Print Ashi­la Dan­de­niya, dyrek­tor­ka Stand-up Move­ment Lan­ka (SUML), lan­kij­skiej orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wej dzia­ła­ją­cej na rzecz osób w prostytucji.

Por­tal poda­je tak­że histo­rię 21-let­niej Reha­ny, któ­ra w wyni­ku kry­zy­su stra­ci­ła pra­cę w fabry­ce i po wie­lo­mie­sięcz­nych poszu­ki­wa­niach nowej pra­cy, w akcie despe­ra­cji weszła w seksbiznes:

„W grud­niu ubie­głe­go roku [2021 – przyp. aut.] stra­ci­łam pra­cę w fabry­ce tek­sty­liów. Potem każ­de­go dnia podej­mo­wa­łam inną pra­cę. Cza­sa­mi, gdy bra­ko­wa­ło siły robo­czej, cho­dzi­łam do pra­cy. Ale nie mogłam liczyć na zaro­bek, ponie­waż nie otrzy­my­wa­łam pie­nię­dzy regu­lar­nie i były one zbyt małe, aby zaspo­ko­ić potrze­by moje i mojej rodzi­ny. Wte­dy ode­zwał się do mnie wła­ści­ciel SPA i zde­cy­do­wa­łam pod­jąć się pra­cy sek­su­al­nej z powo­du obec­ne­go kry­zy­su. Mój umysł odmó­wił przy­ję­cia ofer­ty, ale pil­nie potrze­bo­wa­łam pie­nię­dzy dla mojej rodzi­ny” [7].

Inna Lan­kij­ka, 42-let­nia Rozy, samo­dziel­na mat­ka sied­mio­let­niej cór­ki, zna­la­zła się w pro­sty­tu­cji z koniecz­no­ści pokry­cia kosz­tów wynaj­mu miesz­ka­nia oraz edu­ka­cji swo­jej córki:

„Prze­cięt­ne zarob­ki są nie­wy­star­cza­ją­ce z powo­du kry­zy­su gospo­dar­cze­go. Bra­ku­je pie­nię­dzy na zaspo­ko­je­nie pod­sta­wo­wych potrzeb mojej rodzi­ny. Dla­te­go wybra­łam to roz­wią­za­nie. Pro­wa­dzę sklep i muszę pła­cić za jego utrzy­ma­nie. W wyni­ku tego same­go pro­ble­mu jest tu teraz wie­le pro­sty­tu­tek” [7].

W obli­czu wid­ma gło­du i skraj­ne­go ubó­stwa, „wybór” w posta­ci wej­ścia w pro­sty­tu­cję nie może być niczym innym niż ilu­zją. Potwier­dza­ją to infor­ma­cje doty­czą­ce zarob­ków kobiet w pro­sty­tu­cji przy­wo­ła­ne w arty­ku­le The Print, według któ­rych kobie­ty sprze­da­ją­ce cia­ło w Sri Lan­ce przed wej­ściem w seks­biz­nes zara­bia­ły zazwy­czaj od 20 tys. do 30 tys. rupii lan­kij­skich mie­sięcz­nie (ok. 260-390 zł), nato­miast w pro­sty­tu­cji zara­bia­ją od 15 tys. do 20 tys. rupii lan­kij­skich dzien­nie (ok. 200-260 zł) [7]. 

Masaż ze szczęśliwym zakończeniem

Seks­biz­nes w Azji (i praw­do­po­dob­nie na całym świe­cie) przy­po­mi­na mecha­nizm błęd­ne­go koła. Im bied­niej­sze i bar­dziej zde­spe­ro­wa­ne są kobie­ty i ich rodzi­ny, tym bar­dziej skłon­ne są wejść na sek­sry­nek, któ­ry wów­czas roz­ra­sta się i wytwa­rza coraz więk­sze przy­cho­dy dla tzw. „stron trze­cich”. Choć pro­sty­tu­cja w zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści państw Azji jest nie­le­gal­na, to azja­tyc­ki seks­biz­nes corocz­nie gene­ru­je milio­ny, jeśli nie miliar­dy dola­rów, któ­re, poza zasi­la­niem port­fe­li sute­ne­rów i alfon­sów, zasi­la­ją tak­że legal­ne i ure­gu­lo­wa­ne praw­nie gałę­zie gospo­dar­ki takie jak bran­ża tury­stycz­na, roz­ryw­ko­wa czy medycz­na [1]. Na wyzy­sku azja­tyc­kich kobiet i dzie­ci korzy­sta­ją m.in. wła­ści­cie­le hote­li, biur podró­ży, linii lot­ni­czych, agen­cji matry­mo­nial­nych, salo­nów masa­żu, barów kara­oke… Lista ta mogła­by cią­gnąć się w nie­skoń­czo­ność. Wie­dząc, że pro­sty­tu­cja w Azji „opła­ca się” wie­lu „stro­nom trze­cim”, nie­trud­no domy­ślić się, skąd bio­rą się tak usil­ne sta­ra­nia o nor­ma­li­za­cję i dekry­mi­na­li­za­cję pro­sty­tu­cji w wie­lu azja­tyc­kich kra­jach. Jak pisze Sig­ma Huda, ban­glij­ska praw­nicz­ka i autor­ka jed­ne­go z arty­ku­łów doty­czą­cych han­dlu ludź­mi w celach sek­su­al­nych w Azji:

„Nie uży­wa się już sło­wa »pro­sty­tut­ka«, w zamian zaś uży­wa się okre­śleń »pra­cow­ni­ca sek­su­al­na«, »ani­ma­tor­ka«, »pra­cow­ni­ca ds. rela­cji z gość­mi« lub »tan­cer­ka kul­tu­ral­na«. Zor­ga­ni­zo­wa­ne mię­dzy­na­ro­do­we lob­by bar­dzo cięż­ko pra­cu­je nad tym, aby pro­sty­tu­cja sta­ła się czę­ścią tych obsza­rów pra­cy kobiet, któ­re powin­ny być obję­te odpo­wied­nią ochro­ną praw­ną i pra­cow­ni­czą” [1].

Z tego rodza­ju eufe­mi­zma­mi bar­dzo łatwo moż­na spo­tkać się choć­by prze­glą­da­jąc Inter­net w poszu­ki­wa­niu infor­ma­cji na temat seks­biz­ne­su w Taj­lan­dii, któ­ra w powszech­nych prze­ko­na­niach jawi się jako „sek­stu­ry­stycz­ny raj” – miej­sce, gdzie zachod­ni tury­ści „łatwo”, „dys­kret­nie” i „tanio” mogą korzy­stać z usług lokal­nych pro­sty­tu­tek, któ­re są tam „tan­cer­ka­mi”, „bar­man­ka­mi” czy „masa­żyst­ka­mi” ofe­ru­ją­cy­mi masaż ze „szczę­śli­wym zakoń­cze­niem” (ang. hap­py ending). W sie­ci moż­na zna­leźć peł­no blo­gów i arty­ku­łów pisa­nych przez pocho­dzą­cych z Zacho­du szwa­grów z pora­da­mi doty­czą­cy­mi korzy­sta­nia z pro­sty­tu­cji przy oka­zji waka­cji w Taj­lan­dii. Opi­su­ją oni miej­sca, w któ­rych moż­na zna­leźć kobie­ty w pro­sty­tu­cji wraz z cena­mi za seks jakich nale­ży po danym miej­scu ocze­ki­wać. Jeden z takich „porad­ni­ko­wych” arty­ku­łów tłu­ma­czy, dla­cze­go war­to wybrać się na waka­cje do Bangkoku:

„Dla­cze­go Bang­kok? Seks w Taj­lan­dii jest tani. Zagra­nicz­ni męż­czyź­ni dosta­ną w Bang­ko­ku to, co naj­lep­sze z obu świa­tów. Sko­rzy­sta­nie z usług pro­sty­tut­ki w Bang­ko­ku kosz­tu­je tyl­ko kil­ka piw, opła­tę baro­wą i pokój. Po sek­sie żegnasz się i to wszyst­ko. Następ­ne­go dnia możesz udać się do innej drob­nej, smu­kłej kobie­ty o brą­zo­wej skó­rze” [8].

Co cie­ka­we, piszą­cy takie arty­ku­ły szwa­grzy zazwy­czaj traf­nie oce­nia­ją lokal­ną sytu­ację spo­łecz­no-eko­no­micz­ną i przy­czy­ny, dla któ­rych taj­skie kobie­ty tra­fia­ją na sek­sry­nek. Poda­ją jed­nak te infor­ma­cje, by następ­nie wycią­gnąć z nich skraj­nie mizo­gi­ni­stycz­ne wnioski: 

„Wie­le z tych kobiet, któ­re przy­by­ły do Bang­ko­ku, by pra­co­wać jako pro­sty­tut­ki, pocho­dzi z pro­win­cji i bied­nych wio­sek w Taj­lan­dii. Zde­cy­do­wa­ły się zostać pra­cow­ni­ca­mi sek­su­al­ny­mi z powo­du ubó­stwa. Nie nale­ży więc ocze­ki­wać, że będą one ład­nie wyglą­dać. Chy­ba, że po pro­stu jestem subiek­tyw­ny. Zagra­nicz­ni męż­czyź­ni lubią je, ponie­waż te kobie­ty nie szu­ka­ją czu­ło­ści ani emo­cjo­nal­ne­go przy­wią­za­nia. Wie­dzą, jak cię zado­wo­lić i zapew­nić ci dobrą zaba­wę” [8].

Sza­cu­je się, że w Taj­lan­dii od 300 tys. do 2,8 mln kobiet może być uwi­kła­nych w pro­sty­tu­cję [9]. Brak kon­tro­li lub „przy­my­ka­nie oka” ze stro­ny pań­stwa na roz­ra­sta­ją­cy się z każ­dym rokiem seks­biz­nes powo­du­je, że – jak wspo­mnia­no wyżej – kobie­ty wyko­rzy­sty­wa­ne są na roz­ma­ite spo­so­by, pod przy­kryw­ką pra­cy w legal­nej bran­ży, któ­ra na tym wyzy­sku korzy­sta. W ten spo­sób kobie­ty w pro­sty­tu­cji w Taj­lan­dii pra­cu­ją w m.in. barach kara­oke, salo­nach masa­żu, klu­bach czy salo­nach gier, gdzie nie­rzad­ko zobo­wią­za­ne są do wyko­ny­wa­nia „poka­zów ero­tycz­nych” i tym samym zaspo­ka­ja­nia coraz bar­dziej wybu­ja­łych fan­ta­zji zachod­nich, bia­łych, boga­tych i spra­gnio­nych „egzo­tycz­nych” doświad­czeń turystów. 

Dzieci na plaży i w burdelu

„Lek dora­sta­ła w slum­sach na obrze­żach jed­ne­go z kuror­tów w Taj­lan­dii. Gdy mia­ła trzy lata, kole­żan­ka z sąsiedz­twa zabra­ła ją na spo­tka­nie z bry­tyj­skim tury­stą. Lek obser­wo­wa­ła, jak ośmio­let­nia sąsiad­ka dosta­ła zapła­tę za mastur­bo­wa­nie męż­czy­zny. Lek wkrót­ce nauczy­ła się jak wyko­ny­wać tę pra­cę, a w wie­ku 6 lat zosta­ła wpro­wa­dzo­na w regu­lar­ne kon­tak­ty sek­su­al­ne z męż­czy­zną, któ­ry w zamian pła­cił jej rodzi­nie. Rodzi­ce nauczy­li Lek, że jej obo­wiąz­kiem jest poma­gać rodzi­nie w ten spo­sób. W wie­ku 12 lat Lek zaszła w cią­żę z innym zagra­nicz­nym klien­tem i uro­dzi­ła cór­kę. Aby pokryć wydat­ki zwią­za­ne z poro­dem i opie­ką nad dziec­kiem, Lek wró­ci­ła do pro­sty­tu­cji sześć tygo­dni po poro­dzie” [2].

Ta histo­ria, poda­na w cyto­wa­nej wyżej książ­ce Mary Craw­ford, rzu­ca świa­tło na jesz­cze jeden aspekt azja­tyc­kie­go prze­my­słu sek­su­al­ne­go – pedo­fi­lię, któ­ra w przy­pad­ku Azji czę­sto łączy się z sek­stu­ry­sty­ką. Według sza­cun­ków UNI­CEF-u sprzed ponad deka­dy, w samej Azji jest ok. milion dzie­ci zaan­ga­żo­wa­nych w seks­biz­nes, z cze­go duża część pocho­dzi z Indii [1]. Nie­wie­le wska­zu­je na to, że licz­ba ta z bie­giem lat jak­kol­wiek spa­da, wręcz prze­ciw­nie – naj­praw­do­po­dob­niej może­my obec­nie mówić o wię­cej niż milio­nie azja­tyc­kich dzie­ci wcią­gnię­tych w seks­biz­nes. Zde­cy­do­wa­na więk­szość wyzy­ski­wa­nych dzie­ci to dziew­czyn­ki pocho­dzą­ce z bied­nych rodzin, zarów­no z miast, jak i ze wsi [1]. Dodat­ko­wo, na han­del i wyzysk sek­su­al­ny nara­żo­ne są dzie­ci pocho­dzą­ce z mniej­szo­ści etnicz­nych, a tak­że te doświad­cza­ją­ce prze­mo­cy domo­wej (pra­wi­dło­wo­ści te doty­czą tak­że kobiet) [1]. Pro­blem dzie­cię­cej pro­sty­tu­cji i pedo­fi­lii ze stro­ny tury­stów obec­ny jest m.in. w Sri Lan­ce, któ­ra ucho­dzi za „raj dla pedo­fi­lów”, szcze­gól­nie w kon­tek­ście chłop­ców. Ofi­cjal­na stro­na rzą­do­wa Sri Lan­ki poda­je, że:

„Dzie­ci miesz­ka­ją­ce w pobli­żu pla­ży trak­tu­ją dzie­cię­cą tury­sty­kę sek­su­al­ną (ang. Child Sex Tourism, CST – przyp. aut.) jako pro­stą i nowa­tor­ską meto­dę zara­bia­nia pie­nię­dzy i utrzy­my­wa­nia rodzin. Chłop­cy nazy­wa­ni są »chłop­ca­mi z pla­ży« (ang. beach boys – przyp. aut.) i są sprze­da­wa­ni jako pakie­ty waka­cyj­ne tury­stom-pedo­fi­lom, głów­nie pocho­dze­nia euro­pej­skie­go, ame­ry­kań­skie­go i azja­tyc­kie­go. Nie­któ­re z tych dzie­ci są sprze­da­wa­ne obco­kra­jow­com przez wła­snych rodzi­ców, któ­rzy uwa­ża­ją to za spo­sób na zaro­bek i nor­mal­ną czyn­ność. Dla­te­go moż­na zauwa­żyć, że ist­nie­je pro­por­cjo­nal­ny zwią­zek mię­dzy wzro­stem tury­sty­ki w kra­ju oraz wzro­stem komer­cyj­nych usług sek­su­al­nych” [10].

Poza wyzy­skiem ze stro­ny pedo­fi­lów, dzie­ci w Azji nara­żo­ne są tak­że na inne, poważ­ne zagro­że­nia dla zdro­wia. Ponad dzie­sięć lat temu świat obie­gła infor­ma­cja, że wła­ści­cie­le bur­de­li w Ban­gla­de­szu, gdzie nawet 30 tys. dzie­ci może być wcią­gnię­tych w prze­mysł sek­su­al­ny [11], poda­ją dzie­ciom i mło­dym kobie­tom ste­ryd o nazwie Ora­de­xon, któ­ry zazwy­czaj uży­wa się do tucze­nia bydła. Lek spra­wia, że kil­ku­na­sto­let­nie dzie­ci, w więk­szo­ści dziew­czyn­ki, wyglą­da­ją na więk­sze i star­sze. Luftun Nahar, pra­cow­nik orga­ni­za­cji poza­rzą­do­wej Actio­nA­id, któ­ra przed laty nagło­śni­ła tę spra­wę, mówił w roz­mo­wie z gaze­tą The Guardian: 

„Sute­ne­rzy zaopa­tru­ją dziew­czyn­ki w ten lek, któ­ry jest bar­dzo tanio dostęp­ny. A potem mają jesz­cze więk­szą wła­dzę w życiu tych dziew­cząt, ponie­waż dziew­czy­ny są zakład­nicz­ka­mi – muszą nadal brać ten nar­ko­tyk, ponie­waż jeśli go odsta­wią, będą odczu­wać wszyst­kie te skut­ki ubocz­ne: sil­ne bóle gło­wy, bóle brzu­cha, brak ape­ty­tu, wysyp­ki skór­ne. Z tymi efek­ta­mi nie mogą oczy­wi­ście pra­co­wać – i nie mogą prze­stać pra­co­wać, bo nie będą mia­ły jedze­nia i nie będą mia­ły gdzie miesz­kać” [12].

Nie wie­my do koń­ca jakie są dłu­go­fa­lo­we skut­ki fasze­ro­wa­nia orga­ni­zmów ban­glij­skich dziew­cząt tym ste­ry­dem. Wie­my nato­miast, że Ora­de­xon sil­nie uza­leż­nia, zna­czą­co wpły­wa na gospo­dar­kę hor­mo­nal­ną i że naj­praw­do­po­dob­niej nadal jest powszech­nie dys­try­bu­owa­ny w ban­glij­skich burdelach.

Wie­lo­mi­lio­no­wy azja­tyc­ki sek­sry­nek to źró­dło wyzy­sku i prze­mo­cy, któ­ra doty­ka nie­zli­czo­ne ofia­ry w posta­ci dzie­ci i kobiet. War­to jed­nak pamię­tać, że sek­sry­nek to tak­że źró­dło uciech i cho­rej satys­fak­cji dla tych, któ­rzy tej prze­mo­cy się dopusz­cza­ją. Sig­ma Huda pisze, że: 

„Męż­czyź­ni, któ­rzy wyko­rzy­stu­ją sek­su­al­nie kobie­ty i ci, któ­rzy korzy­sta­ją z usług pro­sty­tu­tek to ci sami męż­czyź­ni, któ­rzy znę­ca­ją się nad dzieć­mi. Cho­ciaż tyl­ko nie­wiel­ki odse­tek tych męż­czyzn to pedo­fi­le, zde­cy­do­wa­na więk­szość z nich kupu­je seks, aby wzmoc­nić swo­ją męskość i móc spra­wo­wać wła­dzę nad słab­szy­mi i bez­bron­ny­mi. W przy­pad­ku obco­kra­jow­ców docho­dzi do tego jesz­cze dys­kry­mi­na­cja raso­wa i poczu­cie wła­dzy nad kobie­ta­mi i dzieć­mi z kra­jów trze­cie­go świa­ta” [1].

Pod­sta­wo­wa wie­dza na temat seks­biz­ne­su w tak odle­głej nam czę­ści świa­ta jak Azja odsła­nia przed nami jesz­cze jed­ną waż­ną praw­dę na temat pro­sty­tu­cji – w ska­li całe­go świa­ta ciem­ny kolor kobie­cej skó­ry ozna­cza więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo bycia sek­su­al­nie wyko­rzy­sta­ną. Pamię­taj­my, że wyzysk kobiet to kwe­stia zarów­no kla­sy, jak i rasy.


Bibliografia:

[1] Huda, S. (2006). Sex traf­fic­king in South Asia. Inter­na­tio­nal Jour­nal of Gyne­co­lo­gy & Obste­trics, 94: 374-381. https://doi.org/10.1016/j.ijgo.2006.04.027 [dostęp: 09.09.2023 r.].

[2] Craw­ford, M. (2010). Sex Traf­fic­king in South Asia: Tel­ling Maya’s Sto­ry. Routled­ge.

https://books.google.pl/books?hl=pl&lr=&id=TS2MAgAAQBAJ&oi=fnd&pg=PP1&dq=asia+sex+trafficking&ots=pvLS8D7qGM&sig=PCTkQkB7mYr55YNZ2i_xMHy2AiM&redir_esc=y#v=onepage&q=asia%20sex%20trafficking&f=false [dostęp: 09.09.2023 r.].

[3]  UNICEF (2018). Struc­tu­ral vio­len­ce aga­inst chil­dren in South Asia. https://www.unicef.org/rosa/sites/unicef.org.rosa/files/2018-08/SVACS%20report%28web%29August%202.pdf [dostęp: 09.09.2023 r.].

[4] Silver­man, J.G., Dec­ker, M.R., Gup­ta, J., Mahe­sh­wa­ri, A., Patel, V., Wil­lis, B.M., Raj, A. (2007). Expe­rien­ces of sex traf­fic­king vic­tims in Mum­bai, India.

Inter­na­tio­nal Jour­nal of Gyne­co­lo­gy & Obste­trics, 97: 221-226.

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0020729206006011 [dostęp: 09.09.2023 r.]. 

[5] Sto­wa­rzy­sze­nie Bez (2023). Post z dn. 07.01.2023. https://www.instagram.com/p/CnHClRsIofr/ [dostęp: 09.09.2023 r.].

[6] Bozi­ce­vic, I., Mana­thun­ge, A., Domin­ko­vic, Z., Bene­ra­ga­ma, S., Kriit­maa, K. (2020). Esti­ma­ting the popu­la­tion size of fema­le sex wor­kers and trans­gen­der women in Sri Lan­ka. PLoS ONE 15(1): e0227689. https://doi.org/10.1371/journal.pone.0227689 [dostęp: 09.09.2023 r.].

[7] Raj, A. (2022). Make­shift bro­thels crop up in Sri Lan­ka as eco­no­mic hard­ship pushes women into pro­sti­tu­tion. The Print. https://theprint.in/world/makeshift-brothels-crop-up-in-sri-lanka-as-economic-hardship-pushes-women-into-prostitution/1061663/ [dostęp: 09.09.2023 r.].

[8] A Farang Abro­ad (b.d.). Beginner’s Guide To Bang­kok Pro­sti­tu­tion. https://afarangabroad.com/bangkok-prostitution/ [dostęp: 09.09.2023 r.].

[9] Van­de­can­de­la­ere, H. (2020). Pro­sti­tu­tion in Tha­iland: the sex wor­kers’ per­spec­ti­ve. Hesa­Mag.  https://wmww.etui.org/sites/default/files/2020-10/Prostitution%20in%20Thailand-%20the%20sex%20workers%27%20perspective_2019.pdf [dostęp: 09.09.2023 r.].

[10] Ariy­ara­th­ne, D. (2023). Is Sri Lan­ka Still The “Pedophile’s Ple­asu­re Center?”.

https://www.defence.lk/Article/view_article/27019 [dostęp: 09.09.2023 r.]. 

[11] Wiki­pe­dia (b.d.). Child pro­sti­tu­tion. https://en.wikipedia.org/wiki/Child_prostitution [dostęp: 09.09.2023 r.]. 

[12] Moor­he­ad, J. (2010). A new dan­ger for sex wor­kers in Ban­gla­desh. The Guar­dian.

https://www.theguardian.com/society/2010/apr/05/sex-workers-bangladesh-steroid [dostęp: 09.09.2023 r.].