Kto kupuje seks? Kto sprzedaje seks?

„Kie­dy kobie­ta jest głod­na i bied­na, ludz­kim odru­chem jest poda­nie jej jedze­nia, nie two­je­go kutasa”

– Rachel Mor­gan, przetrwanka

Seks­biz­nes jest ter­mi­nem zbior­czym, ponie­waż obej­mu­je róż­ne for­my i „usłu­gi”: escor­ting, strip­tiz, seks-kamer­ki, spon­so­ring, por­no­gra­fię i inne. W pol­skim pra­wie nie ist­nie­je defi­ni­cja pro­sty­tu­cji, a oso­by świad­czą­ce usłu­gi sek­su­al­ne nie są w żaden spo­sób kara­ne. Kara­ni są nato­miast ci, któ­rzy zmu­sza­ją innych do pro­sty­tu­cji lub czer­pią z niej korzy­ści finan­so­we. W ten spo­sób dys­po­nu­je­my narzę­dzia­mi praw­ny­mi umoż­li­wia­ją­cy­mi kara­nie sute­ne­rów i orga­ni­za­cji zaj­mu­ją­cych się han­dlem ludź­mi w celach sek­su­al­nych, bez kry­mi­na­li­za­cji kobiet w tej bran­ży. Wyko­rzy­sty­wa­nie ist­nie­ją­cych narzę­dzi do ści­ga­nia sute­ne­rów jest jed­nak dale­kie od ide­ału, a brak wysił­ku w gro­ma­dze­niu jakich­kol­wiek danych na temat prze­my­słu sek­su­al­ne­go ozna­cza, że ist­nie­je nie­wie­lu bada­czy na tyle wytrwa­łych, by pra­co­wać z kobie­ta­mi w pro­sty­tu­cji. Jesz­cze mniej jest osób, któ­re zbie­ra­ją dane samo­dziel­nie (bez pośred­nic­twa jakiej­kol­wiek orga­ni­za­cji) lub takich, któ­re nie pró­bu­ją przy oka­zji inter­pre­ta­cji wyni­ków swo­ich badań prze­py­chać neo­li­be­ral­nej, aka­de­mic­kiej agendy.

U naszych zachod­nich sąsia­dów, w Niem­czech, obo­wią­zu­je inny model praw­ny, a lega­li­za­cja nie­jed­no­krot­nie przed­sta­wia­na jest jako naj­lep­sze moż­li­we roz­wią­za­nie dla osób świad­czą­cych usłu­gi sek­su­al­ne. Kraj ten zale­ga­li­zo­wał prze­mysł sek­su­al­ny  w 2002 roku, trak­tu­jąc pro­sty­tu­cję jako for­mę zatrud­nie­nia, do cza­su rów­nież umoż­li­wia­jąc ogła­sza­nie się sute­ne­rów w urzę­dach pra­cy. Od 2009 roku nie­miec­ki rząd uzna­je jed­nak, że nie jest to pra­ca jak każ­da inna i nie zezwa­la na pro­mo­cję pro­sty­tu­cji w ramach dzia­łal­no­ści urzę­dów pań­stwo­wych. Ozna­cza to tyle, że od 2009 urzę­dy pra­cy nie mają obo­wiąz­ku umiesz­cza­nia ofert zatrud­nie­nia od sute­ne­rów. Zmia­na praw­na nastą­pi­ła po gło­śnym przy­pad­ku dwu­dzie­sto­pię­cio­lat­ki, któ­ra zare­je­stro­wa­ła się w urzę­dzie pra­cy, w któ­rym następ­nie zapro­po­no­wa­no jej pra­cę jako eskort­ka. Odmo­wa takiej ofer­ty ozna­cza­ła wte­dy utra­tę zasił­ku. Wywo­ła­ło to obu­rze­nie, a urzę­dy pra­cy nie­for­mal­nie prze­sta­ły akcep­to­wać ogło­sze­nia od alfon­sów do momen­tu, w któ­rym jeden z nich pozwał agen­cję pra­cy. W wyni­ku tej sytu­acji, Fede­ral­ny Sąd do Spraw Socjal­nych w 2009 wydał wyrok, któ­ry nie zezwa­lał na „aktyw­ne pro­mo­wa­nie pro­sty­tu­cji poprzez wyko­rzy­sty­wa­nie wła­dzy publicz­nej” [1]. Wyrok ten suge­ru­je, że z jakie­goś głę­bo­ko nie­wy­ja­śnio­ne­go, ukry­te­go powo­du, nawet rząd, któ­ry sta­ra się trak­to­wać pro­sty­tu­cję jak każ­dą inną pra­cę, zda­je sobie spra­wę, że jest coś złe­go w popy­cha­niu kobiet korzy­sta­ją­cych z zasił­ków do bran­ży sek­su­al­nej w celu prze­trwa­nia. Nie­miec­ki rząd za nie­po­ko­ją­ce uznał tak bez­par­do­no­we wpy­cha­nie podat­nych na zagro­że­nia i wyzysk kobiet do uto­wa­ro­wie­nia swo­jej sek­su­al­no­ści. Jed­nak wszyst­ko jest w porząd­ku, jeśli odby­wa się to w cieniu.

„Uwa­żam, że poli­cja i pań­stwo współ­pra­cu­ją z alfon­sa­mi i han­dla­rza­mi. Naj­gor­si są sędzio­wie i poli­ty­cy. Mają tak wiel­ką wła­dzę, że wszyst­ko robią pod przy­kryw­ką alfonsów”. 

„W Niem­czech pra­wo nie jest tak sku­tecz­ne; moż­na robić, co się chce. Wyglą­da na to, że wszyst­ko jest na swo­im miej­scu, ale to tyl­ko słowa”. 

– wypo­wie­dzi szwa­grów [2].

Mit spragnionego dotyku faceta i niezależnej, wyemancypowanej pracownicy seksualnej

Zarów­no tytu­ło­wy spra­gnio­ny intym­no­ści szwa­gier, jak i nie­za­leż­na „pra­cow­ni­ca sek­su­al­na” ist­nie­ją. Nikt nie zaprze­cza ich ist­nie­niu, tak jak ja nie zaprze­czam, że ist­nie­ją dzie­ci, któ­re lubią swo­ją pra­cę w swe­at­sho­pach i ludzie, któ­rzy z całe­go ser­ca wie­rzą, że rynek pra­cy fawo­ry­zu­je ich jako pra­cow­ni­ków najem­nych. Albo tak jak kobie­ty bywa­ją prze­ko­na­ne, że ści­słe role płcio­we i cał­ko­wi­ta zależ­ność finan­so­wa od męża są dla nich korzyst­ne. Pyta­nie brzmi, czy gło­sy, któ­re sły­szy­my i czy­ta­my w środ­kach maso­we­go prze­ka­zu są repre­zen­ta­tyw­ne dla więk­szo­ści popu­la­cji? I czy odzwier­cie­dla­ją mate­rial­ną rze­czy­wi­stość? Zary­zy­ku­ję i powiem, że nie. Pod­ca­sty, arty­ku­ły, wspo­mnie­nia kobiet, któ­re chwa­lą się „zara­bia­niem 10 tysię­cy w tydzień”, któ­re dzię­ki „pra­cy sek­su­al­nej” i w prze­ci­wień­stwie do zwy­kłej pra­cy najem­nej mogą reali­zo­wać się arty­stycz­nie i akty­wi­stycz­nie [3,4,5,6], histo­rie kobiet, któ­re kocha­ją to, co robią, są sza­no­wa­ne przez swo­ich klien­tów i wybra­ły­by „pra­cę sek­su­al­ną” zamiast jakiej­kol­wiek innej pra­cy nie są repre­zen­ta­tyw­ne dla całej popu­la­cji. Co zatem jest reprezentatywne? 

Czy mówie­nie o sta­ty­sty­kach doty­czą­cych prze­mo­cy sek­su­al­nej, zubo­że­nia, han­dlu sek­su­al­ne­go i innych form prze­mo­cy sta­no­wi kom­pleks zba­wi­cie­la, czy też w naszym naj­lep­szym inte­re­sie – jako kobiet – leży zro­zu­mie­nie kolej­ne­go ele­men­tu wal­ki o nasze pra­wa? Jest to wal­ka prze­ciw­ko zało­że­niu, że sek­su­al­ność kobiet jest kolej­nym pro­duk­tem, któ­ry moż­na sprze­da­wać i kupo­wać w ramach kapi­ta­li­stycz­nej gospo­dar­ki. Uto­wa­ro­wie­nie wła­snej sek­su­al­no­ści nie jest pomył­ką kapi­ta­li­zmu, tyl­ko jego wbu­do­wa­ną cechą; oswa­ja­nie go lub pre­zen­to­wa­nie jako anty­sys­te­mo­we, wyzwa­la­ją­ce lub prze­ciw­nie – poni­ża­ją­ce dla kobiet uwi­kła­nych w sys­tem, suge­ru­je brak zro­zu­mie­nia mecha­ni­zmów, w ramach któ­rych się żyje­my. A są to mecha­ni­zmy wła­dzy i wyzysku.

Kto kupuje seks? 

„Pro­sty­tu­cja jest jak mycie samo­cho­dów lub pra­ca w piekarni”. 

„Pro­sty­tu­cja to rela­cja biz­ne­so­wa. Męż­czy­zna spusz­cza się na kobie­tę i pła­ci za to pieniądze”. 

– wypo­wie­dzi szwa­grów [2].

W roz­mo­wach o prze­my­śle sek­su­al­nym duży nacisk kła­dzie się na gru­pę, któ­ra w tym rów­na­niu ma znacz­nie mniej­sze zaso­by i moż­li­wo­ści, a pomi­ja się gru­pę, któ­ra odpo­wia­da za popyt i siłą rze­czy gene­ru­je więk­sze zapo­trze­bo­wa­nie na „podaż”. Męż­czyź­ni korzy­sta­ją­cy z usług publicz­nie wypo­wia­da­ją się naj­rza­dziej. Mają jed­nak swo­je nie­wy­bred­ne fora, zarów­no w Pol­sce, jak i u naszych nie­miec­kich sąsia­dów [7, 8]. Kie­dy bowiem mówi­my o prze­my­śle sek­su­al­nym, nie mówi­my o kil­ku­set oso­bach, a o set­kach tysię­cy kobiet, z któ­rych usług korzy­sta­ją tzw. szwa­grzy [tłum. anglo­ję­zycz­ne­go john – przyp. red]. I kie­dy mówi­my o prze­my­śle sek­su­al­nym, mówi­my też o han­dlu ludź­mi, któ­re­go nie da się oddzie­lić od pro­sty­tu­cji gru­bą kre­ską, kie­dy nie­jed­no­krot­nie w tym samym domu publicz­nym pra­cu­ją zarów­no ofia­ry han­dlu ludź­mi, jak i np. nie­za­leż­ne strip­ti­zer­ki. Melis­sa Far­ley [2] w bada­niu, któ­re obej­mo­wa­ło sześć kra­jów, w tym Niem­cy, opi­su­je, że nie­miec­cy fre­iers [nie­miec­kie okre­śle­nie na klien­ta – przyp. red.] przy­zna­ją, że byli świad­ka­mi han­dlu ludź­mi znacz­nie czę­ściej niż w innych kra­jach zachod­nich, ale jed­no­cze­śnie zgła­sza­li to znacz­nie rza­dziej – tyl­ko 1% ankie­to­wa­nych męż­czyzn doko­na­ło zgło­sze­nia. Ponad poło­wa męż­czyzn w Niem­czech, z któ­ry­mi roz­ma­wia­ły Far­ley i inne badacz­ki [ibid.], przy­zna­ła, że była świad­kiem han­dlu ludź­mi. Licz­ba ta może być zani­żo­na, zakła­da­my bowiem, że wszel­kie akty prze­mo­cy i ozna­ki han­dlu ludź­mi były na tyle oczy­wi­ste, by je zauważyć.

„Zosta­ła zmu­szo­na. Widzia­łem to po jej zacho­wa­niu: nie mia­ła woli. Była tam jak maszy­na do sek­su. Nadal upra­wia­łem z nią seks, ponie­waż za to zapłaciłem”.

„Pro­sty­tut­ka jest pod kon­tro­lą alfon­sa. Jest jego własnością”. 

„Nikt nie robi tego dobrowolnie”.

„Rumun­ki i Azjat­ki są w 100% oszukane”.

– wypo­wie­dzi szwa­grów [2].

To są wypo­wie­dzi nie­miec­kich szwa­grów. Męż­czyź­ni, choć świa­do­mi prze­mo­cy i kon­tro­li, nadal korzy­sta­ją z „usłu­gi”, w koń­cu to wol­ny rynek i jeśli nie podo­ba ci się pra­ca, możesz ją po pro­stu zmie­nić, praw­da? A ponie­waż jest to „usłu­ga jak każ­da inna”, nie ma róż­ni­cy mię­dzy nie­en­tu­zja­stycz­nym poda­wa­niem komuś jedze­nia, a nie­en­tu­zja­stycz­nym odby­wa­niem z kimś sto­sun­ku sek­su­al­ne­go. Myśla­łam, że nie­wy­mu­szo­na, entu­zja­stycz­na zgo­da jest pod­sta­wą kon­sen­su­al­nych inte­rak­cji sek­su­al­nych, a tak­że jest klu­czo­wa dla odróż­nie­nia kon­sen­su­al­ne­go sek­su od prze­mo­cy i gwał­tu. Zmu­sza­nie kogoś do ser­wo­wa­nia dań jest w koń­cu czymś innym (rów­nież pod wzglę­dem praw­nym) niż zmu­sza­nie kogoś do upra­wia­nia sek­su. Nie­miec­ki rząd zda­je sobie spra­wę z róż­ni­cy i dla­te­go nie zmu­sza bez­ro­bot­nych kobiet do podej­mo­wa­nia ofert pra­cy w domach publicz­nych, w prze­ci­wień­stwie do pra­cy w restau­ra­cjach. Fre­iers nie czu­ją jed­nak potrze­by zasta­na­wia­nia się nad dobro­wol­no­ścią, zgo­dą i kon­sen­su­al­no­ścią relacji. 

I choć ste­reo­typ męż­czy­zny-samot­ni­ka, czę­sto nie­zro­zu­mia­ne­go, smut­ne­go, spra­gnio­ne­go doty­ku i jedy­nie szu­ka­ją­ce­go intym­no­ści jest wyjąt­ko­wo sil­ny, war­to posłu­chać, co mają do powie­dze­nia męż­czyź­ni korzy­sta­ją­cy z prze­my­słu sek­su­al­ne­go. Wagę w dys­kur­sie wokół prze­my­słu nale­ży bowiem prze­nieść na tych, któ­rzy na tym prze­my­śle korzy­sta­ją, a nie na te, któ­re znaj­du­ją się w nim w wyni­ku han­dlu ludź­mi, prze­mo­cy lub pró­by odna­le­zie­nia się w kapi­ta­li­stycz­nym systemie.

„Jeśli męż­czy­zna nie jest usa­tys­fak­cjo­no­wa­ny, zacho­wu­je się bru­tal­nie. Spo­łe­czeń­stwo potrze­bu­je ujścia. Pro­sty­tu­cja jest ujściem dla wszel­kiej moż­li­wej agresji”. 

„Mówisz im, cze­go chcesz. Nie odczu­wasz emo­cji. Wiem dokład­nie, cze­go chcę. U jed­nej z nich jestem sta­łym klien­tem. Ona dokład­nie wie, cze­go chcę. Wcho­dzę, nic jej nie mówię, a ona wie, co robić: liże mnie po całym cie­le. Po wytry­sku wycho­dzę. Nigdy z nią nie rozmawiam”.

– wypo­wie­dzi szwa­grów [2].

77% z ponad 700 ankie­to­wa­nych szwa­grów w sze­ściu kra­jach zgło­si­ło pre­fe­ro­wa­nie „bez­oso­bo­we­go” sek­su [ibid.]. Zgod­nie z publi­ka­cją, męż­czyź­ni kupu­ją­cy usłu­gi sek­su­al­ne, któ­rzy zgło­si­li pre­fe­ren­cje w zakre­sie bez­oso­bo­we­go sek­su, stwier­dzi­li, że mogą zgwał­cić kobie­tę, jeśli ujdzie im to na sucho, i zgło­si­li, że już wcze­śniej dopusz­cza­li się prze­mo­cy sek­su­al­nej, w porów­na­niu do 23% kupu­ją­cych usłu­gi sek­su­al­ne, któ­rzy nie zgło­si­li takich pre­fe­ren­cji. We wszyst­kich sze­ściu kra­jach obję­tych bada­niem Far­ley, męż­czyź­ni, któ­rzy zgła­sza­li wyż­szą czę­sto­tli­wość kupo­wa­nia sek­su, zgła­sza­li rów­nież popeł­nia­nie znacz­nie więk­szej licz­by aktów przy­mu­su sek­su­al­ne­go, w tym gwał­tów. Jest to zgod­ne z innym bada­niem prze­pro­wa­dzo­nym w pię­ciu kra­jach, któ­re wyka­za­ło na pró­bach ponad 1000 męż­czyzn z Chi­le, Chor­wa­cji, Indii, Mek­sy­ku i Rwan­dy, że męż­czyź­ni, któ­rzy kie­dy­kol­wiek kupi­li seks, byli znacz­nie bar­dziej skłon­ni do popeł­nie­nia gwał­tu [9].

Belvins i Holt [10] prze­pro­wa­dzi­li ana­li­zę popu­lar­ne­go forum inter­ne­to­we­go dla kupu­ją­cych usłu­gi sek­su­al­ne i odkry­li, że użyt­kow­ni­cy forum uni­ka­li m.in sło­wa „johns”, a o kobie­tach w pro­sty­tu­cji mówi­li jako o „usłu­gach lub towa­rach, a nie isto­tach ludzkich”.

„W [mona­chij­skich] klu­bach ze strip­ti­zem kobie­ty nie dzia­ła­ją z wła­snej woli, sto­ją za nimi alfon­si, któ­rzy nakła­nia­ją je do robie­nia więk­szych interesów”. 

„Wabią dziew­czy­ny, mówiąc im, że mogą łatwo zaro­bić pie­nią­dze, ponie­waż [do bur­de­lu] przy­cho­dzą set­ki face­tów i mogą wybrać miłe­go face­ta, któ­ry im się podo­ba. Sute­ne­rzy mówią dziew­czy­nom, że mogą wyna­jąć pokój za 500 euro i mogą to zro­bić z trze­ma face­ta­mi. W rze­czy­wi­sto­ści jed­nak męż­czyź­ni pła­cą tyl­ko 25 euro za seks oral­ny i wagi­nal­ny lub 50 euro za seks anal­ny. Nie mogą więc spła­cić alfon­sa. Moż­na obli­czyć, przez ilu ludzi muszą przejść, aby oddać dług. Nie zda­ją sobie z tego spra­wy, dopó­ki nie są już zadłu­żo­ne u alfon­sa. A potem muszą go spłacić”.

– wypo­wie­dzi szwa­grów [2]

Kobiety w przemyśle seksualnym

W żad­nym kra­ju Unii Euro­pej­skiej oso­by w pro­sty­tu­cji nie są kry­mi­na­li­zo­wa­ne. Ostat­nim kra­jem, któ­ry uchy­lił prze­pi­sy kodek­su kar­ne­go, na mocy któ­rych indy­wi­du­al­ne upra­wia­nie pro­sty­tu­cji było prze­stęp­stwem była Dania (w usta­wie o dekry­mi­na­li­za­cji pro­sty­tu­cji z dnia 17 mar­ca 1999 r.). 

W okre­sie od 6 paź­dzier­ni­ka do 11 listo­pa­da 2016 r. w Niem­czech zamor­do­wa­no czte­ry kobie­ty w pro­sty­tu­cji. W cią­gu jed­ne­go mie­sią­ca czte­ry kobie­ty zosta­ły zamor­do­wa­ne w pry­wat­nych klu­bach sek­su­al­nych i domach publicz­nych. Co naj­mniej trzy z ofiar zosta­ły ziden­ty­fi­ko­wa­ne jako imi­grant­ki (z Domi­ni­ka­ny i Węgier), a we wszyst­kich czte­rech przy­pad­kach są podej­rze­nia, że zosta­ły zabi­te przez swo­ich męskich „klien­tów” [11].

Śred­nio 70% kobiet w pro­sty­tu­cji w Unii Euro­pej­skiej to imi­grant­ki [12]. Pro­sty­tu­cja w pań­stwach człon­kow­skich jest czę­ścią zglo­ba­li­zo­wa­ne­go i ponadna­ro­do­we­go ryn­ku. Migrant­ki zaj­mu­ją­ce się pro­sty­tu­cją w Euro­pie Zachod­niej pocho­dzą głów­nie z Euro­py Środ­ko­wo-Wschod­niej, naj­czę­ściej z kra­jów bał­tyc­kich i bał­kań­skich. 32% tych kobiet pocho­dzi z państw, któ­re nie­daw­no przy­stą­pi­ły do UE (UE 8), a 37% z państw spo­za UE z Euro­py Wschod­niej i Bał­ka­nów. Inne miej­sca pocho­dze­nia to Afry­ka (12%), Ame­ry­ka Łaciń­ska i Kara­iby (11%), region Azji i Pacy­fi­ku (4%) oraz inne kra­je UE (4%) [13].

Nie jest to żad­na nowość dla osób zain­te­re­so­wa­nych tym, jak wyglą­da prze­mysł sek­su­al­ny w ska­li glo­bal­nej. To dane z 2014 roku, jed­nak­że przez pra­wie deka­dę nie zro­bio­no nic, by zapo­biec mię­dzy­na­ro­do­we­mu han­dlo­wi kobie­ta­mi z bied­niej­szych kra­jów w celu zaspo­ko­je­nia potrzeb boga­tych męż­czyzn. Han­del ten sze­rzy się nawet w kra­jach, któ­re nie­któ­rzy uwa­ża­ją za bez­piecz­niej­sze dzię­ki lega­li­za­cji seks­biz­ne­su. Nie­miec­ki szwa­gier opi­sał tak­ty­kę, o sto­so­wa­nie któ­rej jest oskar­żo­ny Andrew Tate, któ­ry ocze­ku­je na pro­ces pod zarzu­tem han­dlu seksualnego:

„Widzia­łem też face­ta, któ­ry ścią­gał dziew­czy­ny z Węgier. Mówił im, że mogą pra­co­wać w barze i że to dobra pra­ca. Potem przy­jeż­dża­ły, a on poka­zy­wał im bar i mówił, że pra­ca, na któ­rą byli umó­wie­ni, się wysy­pa­ła. Następ­nie spra­wiał, że się w nim zako­chi­wa­ły. Przy­pro­wa­dzał jed­ną lub dwie dziew­czy­ny. Mówił im, że muszą jakoś zaro­bić pie­nią­dze: »Znam przy­ja­cie­la, może­my z nim pra­co­wać«. Potem dawał miesz­ka­nie za 500 euro i dziew­czy­na wpa­da­ła w ten cykl. Następ­nie gro­ził jej, mówiąc że ma swo­ich ludzi w jej wio­sce na Węgrzech i że uży­je prze­mo­cy wobec jej rodzi­ny. Chcia­ła uciec, ale powie­dzie­li jej, że po pro­stu znaj­dą jej rodzi­nę” [14].

Pro­blem nie zaczął się ani w 2019, ani w 2014, ani w 2003. Jed­nak to wła­śnie na prze­ło­mie ubie­głe­go tysiąc­le­cia, wraz ze zmia­na­mi ustro­jo­wy­mi w Euro­pie Wschod­niej, popyt na wschod­nio­eu­ro­pej­ki w kra­jach zachod­nich wzrósł. W 2003 r. Bał­ka­ny były już głów­nym celem podró­ży: „Dziew­czę­ta są czę­sto dostar­cza­ne do zachod­nich wojsk roz­miesz­czo­nych w kra­jach byłej Jugo­sła­wii” [15]. W tym cza­sie głów­ny­mi kra­ja­mi doce­lo­wy­mi w Euro­pie Zachod­niej były Wło­chy i Bel­gia. Według donie­sień, 10 000 moł­daw­skich dziew­cząt, z któ­rych 30% było nie­peł­no­let­nich, pra­co­wa­ło wte­dy we Wło­szech jako pro­sty­tut­ki [ibid.]. Komi­sja Euro­pej­ska ds. Rów­nych Szans dla Kobiet i Męż­czyzn w swo­im rapor­cie kon­ty­nu­uje, zwra­ca­jąc uwa­gę na rolę Pol­ski, któ­ra jest jed­no­cze­śnie kra­jem pocho­dze­nia, kra­jem tran­zy­to­wym i kra­jem doce­lo­wym. Jak wska­zu­je komi­sja, po trans­for­ma­cji ustro­jo­wej nastą­pi­ła maso­wa migra­cja przez Pol­skę, któ­rej ofia­ra­mi padły oso­by z Rosji, Ukra­iny, Bia­ło­ru­si, Moł­da­wii, Rumu­nii i Buł­ga­rii. Na gra­ni­cy pol­sko-nie­miec­kiej docho­dzi do naj­więk­szej licz­by prób nie­le­gal­ne­go prze­kro­cze­nia granicy.

Przej­ście na kapi­ta­lizm otwo­rzy­ło drzwi dla kolej­nej for­my wyzy­sku kobiet i zna­la­zło kolej­ny zaka­ma­rek do uto­wa­ro­wie­nia. W 2009 roku te same regio­ny wciąż znaj­du­ją się na szczy­cie listy UE: Euro­pa Wschod­nia i Bał­ka­ny [13], i to samo pozo­sta­je praw­dą w 2014 roku: 70% pro­sty­tu­ują­cych się kobiet to imi­grant­ki [12]. Rok póź­niej Komi­sja Euro­pej­ska poin­for­mo­wa­ła, że spo­śród 30 000 zare­je­stro­wa­nych ofiar han­dlu ludź­mi w UE w cią­gu zale­d­wie trzech lat (mię­dzy 2010 a 2012 rokiem), pra­wie 70% sta­no­wi­ły ofia­ry wyko­rzy­sty­wa­nia sek­su­al­ne­go, przy czym kobie­ty i nie­let­nie dziew­czę­ta sta­no­wi­ły 95% tej licz­by. Ponad 60% ofiar han­dlu ludź­mi pocho­dzi­ło z kra­jów takich jak Rumu­nia, Buł­ga­ria i Pol­ska. Ofia­ry spo­za UE naj­czę­ściej pocho­dzi­ły z Nige­rii, Bra­zy­lii, Chin, Wiet­na­mu i Rosji [11].

Trud­no też zgo­dzić się z Ken­ne­them Rothem, dyrek­to­rem wyko­naw­czym Human Rights Watch, któ­ry w 2015 roku stwier­dził, że „wszy­scy chcą poło­żyć kres ubó­stwu, ale dla­cze­go w mię­dzy­cza­sie odma­wiać bied­nym kobie­tom moż­li­wo­ści dobro­wol­ne­go świad­cze­nia usług sek­su­al­nych?” (ibid.). W kon­tek­ście dobro­wol­no­ści i kon­sen­su­al­no­ści, Rada Euro­py defi­niu­je zgo­dę w nastę­pu­ją­cy sposób:

„Zgo­da musi być wyra­żo­na dobro­wol­nie jako wynik wol­nej woli danej oso­by oce­nia­nej w kon­tek­ście ota­cza­ją­cych ją oko­licz­no­ści [15]”.

Jak dobro­wol­na może być zgo­da, gdy wol­na wola jest ogra­ni­czo­na przez ota­cza­ją­ce oko­licz­no­ści, czy to alfon­sa, czy chęć zacho­wa­nia dachu nad gło­wą? I, cytu­jąc Catha­ri­ne Mac­Kin­non, jeśli bie­da jest naszym alfon­sem, jak dobro­wol­na jest ta „pra­ca sek­su­al­na”? Jeśli musi­my wybie­rać mię­dzy bez­dom­no­ścią a „pra­cą sek­su­al­ną”, jak dobro­wol­na jest ta „pra­ca”? A jeśli może­my się zgo­dzić, że bie­da była siłą napę­do­wą dla więk­szo­ści osób w bran­ży, to jak może­my mówić o zgo­dzie, sko­ro to, co widzi­my, jest szczy­tem przy­mu­su eko­no­micz­ne­go, niczym nie róż­nią­cym się od męża gro­żą­ce­go żonie bez­dom­no­ścią, chy­ba że upra­wia z nim „dobro­wol­ny” seks. Rów­nie dobrze może­my dobro­wol­nie oddać ner­kę lub inny organ w zamian za pie­nią­dze. To sche­mat powie­la­ją­cy kapi­ta­li­stycz­ny wyzysk naj­bied­niej­szych. „Bied­ne kobie­ty”, o któ­rych mówi Ken­neth Roth, zasłu­gu­ją na coś lep­sze­go niż bycie pene­tro­wa­ny­mi przez wie­lu męż­czyzn dzien­nie, wbrew ich woli.

Pokrzyw­dzo­ne kobie­ty z zubo­ża­łych kra­jów, nasto­lat­ki i ofia­ry han­dlu ludź­mi z pew­no­ścią nie wyglą­da­ją jak szczyt wol­ne­go wybo­ru, upodmio­to­wie­nia i wyma­rzo­nej karie­ry. Kie­dy dzie­siąt­ki tysię­cy kobiet są codzien­nie przy­mu­so­wo pene­tro­wa­ne przez wie­lu męż­czyzn, ich ist­nie­nie i pro­ble­my nie mogą zostać przy­ćmio­ne przez kil­ka­set wyeman­cy­po­wa­nych osób z bran­ży. W ten sam spo­sób zado­wo­le­nie full-stack deve­lo­pe­ra czy pro­gra­mi­sty z ryn­ku pra­cy nie przy­ćmie­wa wyzy­sku pra­cow­ni­ków, któ­rzy mają mniej szczę­ścia niż on. Jako anty­ka­pi­ta­list­ki musi­my uznać, że jest to kwe­stia nie zwy­kłej pra­cy najem­nej, lecz sek­su­al­ne­go wyzy­sku bied­nych. Kobie­ty z kla­sy robot­ni­czej są wyzy­ski­wa­ne przez zamoż­nych męż­czyzn, któ­rzy sta­no­wią więk­szość klien­tów [16]. Prze­mysł sek­su­al­ny jest naj­bar­dziej wymow­ną for­mą patriar­cha­tu i kapitalizmu.


Bibliografia:

[1] Der Spie­gel (2013) Arbe­it­sa­gen­tur wol­l­te 19-Jäh­ri­ge an Bor­dell ver­mit­teln, dostęp: https://www.spiegel.de/karriere/arbeitsagentur-in-augsburg-wollte-19-jaehrige-an-bordell-vermitteln-a-881825.html [16.08.2023].

[2] Far­ley, M. i inni. (2022) ​​Men who pay for sex in Ger­ma­ny and what they teach us abo­ut the failu­re of legal pro­sti­tu­tion: a 6-coun­try report on the sex tra­de from the per­spec­ti­ve of the social­ly invi­si­ble ‘fre­iers’.

[3] Jung, L. (2023) Wola­łam pra­co­wać w domu publicz­nym niż dzie­sięć godzin na kasie w super­mar­ke­cie”, dla: Onet.pl, dostęp:

https://kultura.onet.pl/wywiady-i-artykuly/wolalam-pracowac-w-burdelu-niz-na-kasie-w-lidlu/fjjje8z [16.08.2023].

[4] Szo­stak, P. (2021) Zara­bia 80 tys. zł mie­sięcz­nie na Only­Fans. „Moi fani pój­dą tam, gdzie ja”, dla: Gaze­ta Wybor­cza, dostęp: https://wyborcza.biz/biznes/7,177150,27490224,zarabia-80-tys-zl-miesiecznie-na-onlyfans-teraz-serwis-chce.html?disableRedirects=true [16.08.2023].

[5] Babis, K. (2021) Dwie dupy o dupie o pra­cy sek­su­al­nej: żad­na pra­ca nie jest taka, jak wszyst­kie inne (część 1.), dla: Herone.pl, dostęp: https://www.heroine.pl/kobieta-i-swiat/1252-dwie-dupy-o-dupie-o-pracy-seksualnej-zadna-praca-nie-jest-taka-jak-wszystkie-inne-czesc-1 [16.08.2023].

[6] Muniow­ski, Ł. (2021) Pra­ca jak każ­da inna. „Bar­dzo bym sobie życzy­ła, żeby odde­mo­ni­zo­wać ten sex work w Pol­sce”, dla: Gazeta.pl, dostęp: https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,29350456,praca-jak-kazda-inna-bardzo-bym-sobie-zyczyla-zeby-oddemonizowac.html [16.08.2023].

[7] Sto­wa­rzy­sze­nie Bez (2023) post z dn. 23.07.2023, dostęp: https://www.instagram.com/p/CvDCc_ooWMV/ [16.08.2023].

[8] DIE UNSICHTBAREN MÄNNER (2023) Zbior­cze posty i ana­li­za wpi­sów na forach dla fre­iers, dostęp: https://dieunsichtbarenmaenner.wordpress.com/tag/sex-buyer/ [16.08.2023].

[9] Heil­man, B., Her­bert, L. i Paul-Gera, N. (2014) „The Making of Sexu­al Vio­len­ce: How Does a Boy Grow Up to Com­mit Rape? Evi­den­ce from Five IMAGES Coun­tries”. Washing­ton, DC: Inter­na­tio­nal Cen­ter for Rese­arch on Women (ICRW) oraz Washing­ton, DC: Pro­mun­do.

[10] Ble­vins, K. R., & Holt, T. J. (2009) „Exa­mi­ning the vir­tu­al sub­cul­tu­re of Johns”. Jour­nal of Con­tem­po­ra­ry Eth­no­gra­phy, 38(5), 619–648.

[11] Zob­ni­na, A. (2017) „Women, migra­tion, and Pro­sti­tu­tion in Euro­pe: Not a sex work sto­ry”. Digni­ty: A Jour­nal of Sexu­al Explo­ita­tion and Vio­len­ce. Vol. 2, Issue 1, Artic­le 1. DOI:10.23860/dignity.2017.02.01.01

[12] Schul­ze et al. (2014) „Sexu­al explo­ita­tion and pro­sti­tu­tion and its impact on gen­der equ­ali­ty”, bada­nia przy­go­to­wa­ne i przed­sta­wio­ne w rapor­cie dla Par­la­men­tu Euro­pej­skie­go, Komi­sji ds. Praw Obywatelskich.

[13] Di Nico­la, A. et al. (2009) Pro­sti­tu­tion and Human Traf­fic­king: Focus on Clients (Sprin­ger, 2009).

[14] Bun­de­skri­mi­na­lamt (2019), dostęp: https://www.bka.de/DE/UnsereAufgaben/Deliktsbereiche/OrganisierteKriminalitaet/or- ganisiertekriminalitaet_node.html, Bun­de­sla­ge­bild 2019 Men­schen­han­del und Aus­beu­tung [16.08.2023]. 

[15] Rada Euro­py (2011). Arty­kuł 36 Rady Euro­py, Kon­wen­cji o zapo­bie­ga­niu i zwal­cza­niu prze­mo­cy wobec kobiet i prze­mo­cy domo­wej (Kon­wen­cja stam­bul­ska), dostęp: http://www.coe.int/en/web/conventions/full-list/- /​conventions/​rms/​090000168008482e [16.08.2023]

[16] Mil­rod, C. & Mon­to, M. (2012) „The Hob­by­ist and the Girl­friend Expe­rien­ce: Beha­viors and Pre­fe­ren­ces of Male Custo­mers of Inter­net Sexu­al Servi­ce Pro­vi­ders”. Deviant Beha­vior 33. 792-810. 10.1080/01639625.2012.707502.