Sarah Berlori jest jedną z bohaterek obchodów 25 listopada [Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet – przyp. red.] w Durango [1]. Ta feministyczna aktywistka wydostała się z przemysłu seksualnego i jest członkinią ruchu Euskal Herriko Mugimendu Abolizionista [pol. Ruchu Abolicjonistycznego Kraju Basków – przyp. red.] i założycielką Emargi, stowarzyszenia zajmującego się wielokierunkową walką o przyszłość wolną od wykorzystywania seksualnego i przemocy reprodukcyjnej wobec kobiet oraz dziewcząt.
Dwa lata temu Berlori wzięła udział w dyskusji przy okrągłym stole, gdzie mogły zderzyć się ze sobą różne perspektywy dot. realiów prostytucji [2]. Andereak, stowarzyszenie przeciwko przemocy wobec kobiet, do debaty zaprosiło również Begoñę Ferro, lekarkę i członkinię feministycznego kolektywu Lanbroa oraz Helena Gil, prawniczkę ze stowarzyszenia Ehuleak.
Co w Twoim przypadku było przyczyną wejścia w prostytucję? Jakie skutki tych lat odczuwasz do dziś?
W prostytucję popycha nas wiele życiowych doświadczeń. Jeśli chodzi o mnie, od najmłodszych lat byłam wychowywana na całkowicie uległą wobec mężczyzn. Objawiało się to niesprawiedliwym traktowaniem mnie względem moich braci, ale i tym, że matki stawały na głowach, żeby zadbać o swoich mężów, co ostatecznie sugerowało również całkowite podporządkowanie seksualne. Pierwsze kontakty seksualne były mi w pełni narzucone. Od mojego pierwszego chłopaka, który dzień w dzień próbował mnie macać, aż po mój „pierwszy raz”, który miałam za sobą już w wieku czternastu lat. Chłopak mówił, że mu się podobam, ale jeśli naprawdę chcę z nim chodzić, to muszę się z nim przespać. Wtedy jeszcze w ogóle nie odczuwałam pożądania seksualnego (tak naprawdę obudziło się we mnie, kiedy miałam jakieś 20 lat), ale jako że mi się podobał i chciałam się z nim spotykać, zrobiłam to, żeby go zadowolić.
Kiedy masz takie doświadczenia z seksem, w końcu zaczynasz czuć, że to czy ty masz ochotę na seks jest dla mężczyzn zupełnie nieistotne; że mają to gdzieś. Zaczynasz wmawiać sobie, że stosunki seksualne tak właśnie wyglądają. Że nie ma znaczenia czy Ci się podobają, czy nie. To naprawdę okropne. Najpierw jesteś sztywniarą, bo nie chcesz uprawiać seksu, a potem jesteś dziwką, bo go uprawiasz.
Skutki? Leczę się u psycholożki specjalizującej się w traumach. W tym momencie zupełnie nie potrafię uprawiać seksu. Brak we mnie jakiegokolwiek pożądania. Ale myślę, że skutków tych dziesięciu lat, które spędziłam będąc mięsem dla klientów, jest więcej niż sama jestem w stanie ocenić.
Innym czynnikiem, który mnie ukształtował, było to, że w wieku 21 lat zostałam samotną matką i zostałam całkowicie zignorowana przez instytucje publiczne. Zostałam prostytutką, kiedy mój syn miał jakieś osiem lat. Wtedy zaczęto mi mówić o „korzyściach” płynących z prostytucji. Nikt nie przestrzegł mnie przed kręgiem przemocy, w który miałam właśnie wejść.
Mówisz, że wolny wybór zawsze ma ten, który przymusza, a nigdy osoba, która jest przymuszana.
Oczywiście. Mówi się o wolnym wyborze, ale nie ma żadnej analizy wszystkiego tego, co nas do niego prowadzi [3, takiej analizy podjęła się Anna Obłękowska w tekście na naszej stronie – przyp. red.]. Ja mam doświadczenie w luksusowej prostytucji, o której krąży wiele mitów. Ludzie myślą, że wchodzimy w nią, żeby kupować sobie torebki Gucci albo inne zachcianki. Moje doświadczenia mówi coś zupełnie innego: wszystkie zaczynamy z takiej albo innej konieczności.
Nie poznałam ani jednej dziewczyny, która mogła wybrać między byciem lekarką a byciem dziwką i zdecydowała się zostać dziwką. Nigdy się z tym nie spotkałam. Ludzie muszą przestać zachwycać się „Pretty Woman” i przeczytać „Neoliberalismo sexual: el mito de la libre elección” (pol. „Neoliberalizm seksualny: mit wolnego wyboru”) autorstwa Any de Miguel. Ona bardzo dobrze wyjaśnia, że nie ma czegoś takiego jak wolny wybór i że istnieje wiele czynników, które prowadzą nas do prostytucji.
Twój wykład w Durango nosi tytuł „Prostytucja i wolność seksualna. Para nie do pogodzenia” [4]. Są ludzie, którzy tak nie uważają.
Żeby mieć prawo do wolności seksualnej, obydwie osoby muszą mieć na ten seks ochotę. My, kobiety w prostytucji, nie czujemy ochoty na seks z tak równościowymi i tak mało przemocowymi istotami (ironizuję), jakimi są dziwkarze. Mamy takie same prawo do odbywania dobrowolnych stosunków seksualnych, jak każda inna osoba, ale w rzeczywistości ewidentnie tak nie jest.
W zeszłym tygodniu, przy wsparciu 150 hiszpańskich organizacji feministycznych i dwudziestu grup międzynarodowych, przedstawiono propozycję Ustawy organicznej znoszącej system prostytucji (LOASP) [5]. Co sądzisz o takiej propozycji?
Napełnia mnie ona nadzieją. Ile razy myślałam o tym, żeby wrócić na studia, kiedy byłam prostytutką! Gdyby można było zapewnić tym kobietom minimalny dochód, pomóc im wrócić na rynek pracy, dać im pomoc psychologiczną, powstrzymać sutenerstwo… To byłoby wspaniałe. Najczęściej jest tak, że chcesz się wydostać, ale nie masz planu B (był to również mój przypadek). To okropne, bo do tego wszystkiego napastnicy seksualni ogłaszają się na stronach z prekarnymi ofertami pracy i zachęcają do prostytucji.
Są tacy, którzy wolą wierzyć, że kobiety są prostytutkami, bo tak sobie postanowiły. Tak naprawdę, gdyby ktoś mnie o to [czy jestem w prostytucji, bo tak postanowiłam – przyp. red.] zapytał, gdy sama byłam prostytutką, też bym tak odpowiedziała. Głównie po to, żeby ukryć, w jak gównianej sytuacji się znalazłam. Kobiet, które doświadczają tego cyklu przemocy, nie można prosić o analizowanie swojego życia. Można za to posłuchać przetrwanek, ponieważ, jak mówi moja przyjaciółka Amelia [Tiganus], nigdy nie wydostajemy się z tego systemu całkowicie. Skutki uboczne prostytucji są ogromne i do końca życia cierpimy z ich powodu.
I ostatnie pytanie – czy istnieją różnice między luksusową prostytucją a innymi rodzajami prostytucji?
We wszystkich przypadkach jesteś towarem służącym przyjemności klientów. Co się czasami dzieje? A to, że dziwkarze, którzy zazwyczaj są strasznie klasistowscy i rasistowscy, chcą zaspokoić swoje fantazje i domagają się „niegrzecznych”, ale też wykształconych kobiet. Dlatego chcą, żebyśmy odgrywały dla nich role. Pamiętam, że raz musiałam założyć elegancką garsonkę i udawać prawniczkę.
To alfonsów bardziej obchodzą te różnice. Wmawiają ci, że należysz do elity. Dlatego w przypadku luksusowej prostytucji mamy agencje dziewczyn do towarzystwa.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie rozmawiałyśmy, a warto o niej wspomnieć, czyli narkotyki, obecne zawsze i wszędzie. Żeby się zdystansować, wszystkie popadamy w uzależnienie od alkoholu albo narkotyków. Poza tym wielu klientów o nie prosi. Chcą urządzać prywatne imprezy, mieć towar i dziewczynki.
Tłumaczenie: K. Jaroszewicz
Bibliografia:
tekst źródłowy: https://www.durangon.com/la-gente-se-piensa-que-nos-metemos-en-la-prostitucion-de-lujo-para-comprarnos-un-bolso-de-gucci/
[1] Arranbarri, M. (2020) „Se piensan que nos metemos en la prostitución de lujo para comprarnos un bolso de Gucci” dla: Durangon, dostęp: https://www.durangon.com/la-gente-se-piensa-que-nos-metemos-en-la-prostitucion-de-lujo-para-comprarnos-un-bolso-de-gucci/ [dostęp: 31.10.2022r.]
[2] Spotkanie odbyło się 25 listopada 2020 r.
[3] Obłękowska, A. (2022) „Fałszywe apogeum feminizmu i zgoda”, Stowarzyszenie Bez, dostęp: https://stowarzyszeniebez.org/falszywe-apogeum-feminizmu-zgoda-czesc-i/ oraz: https://stowarzyszeniebez.org/falszywe-apogeum-feminizmu-czesc-ii/. [dostęp: 31.10.2022r.]
[4] Pełne nagranie wystąpienia w języku hiszpańskim dostępne tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=Jim9um49RN8
[5] Tekst inicjatywy w oryginale można znaleźć tutaj: https://www.felma.org/ley-organica-para-la-abolicion-del-sistema-prostitucional-loasp/